Uzdrowiska zagrożone prywatyzacją

Opublikowano: 28.07.2012 | Kategorie: Wiadomości z kraju, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 695

Sejmowa Komisja Zdrowia zajmowała się na środowym posiedzeniu rządowymi planami prywatyzacji uzdrowisk. Ministerstwo państwa planuje sprzedaż sześciu spośród siedmiu uzdrowisk znajdujących się jeszcze w rękach państwa. Na sprzedaż są: Ciechocinek, Lądek-Zdrój, Busko-Zdrój, Rymanów, Świnoujście i Kołobrzeg. W rękach państwa ma pozostać tylko Krynica-Żegiestów.

Na wspólnej konferencji prasowej przeciwko tym planom wypowiedzieli się przedstawiciele SLD i OPZZ. Rzecznik prasowy SLD Dariusz Joński podkreślił, że żadne z powyższych uzdrowisk nie przynosi strat. Wyraził także obawę, że po prywatyzacji zostaną one przekształcone w SPA nastawione na rekreację bogatych klientów. W podobnym tonie wypowiadała się wiceprzewodnicząca OPZZ Wiesława Taranowska.

Przeciwko rządowym planom prywatyzacji uzdrowisk wypowiada się też Prawo i Sprawiedliwość.

Opracowanie: Bartosz Machalica
Źródło: Lewica


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

39 komentarzy

  1. CD 28.07.2012 13:27

    Nie widzę nic złego w uczciwej prywatyzacji. Niestety, obawiam się, że ta prywatyzacja robiona jest tylko po to, by spłacić pożyczki oraz żeby się nakraść. Jak już się skończą państwowe zakłady do sprywatyzowania, państwo nie będzie już miało skąd wziąć kasę na utrzymanie armii urzędników i na kontynuacje kradzieży. Wtedy to dopiero będzie krach i załamka, bo zacznie się solidny dodruk pieniądza.

  2. acqsen 28.07.2012 14:15

    Prywatyzacja potem nacjonalizacja, i tak w kółko okrada się zwykłych ludzi z ich własności. Takie uzdrowiska mają już właściciela, należą do ludzi którzy tu żyją, których dziadowie tu żyli budowali te ziemie i o nią walczyli.

  3. norbo 28.07.2012 14:17

    Lepszy dodruk kasy i osłabienie złotego niż obecna polityka oparta o bezsensowne inwestycje w infrastrukture finansowane z zadłużenia zagranicznego. Słaby złoty oznacza wzmocnienie eksportu i osłabienie importu.

    Niby taki zły i niewydajny ekonomicznie był PRL a tymczasem już ponad 20 lat wyprzedają i rozkradają majątek stworzony przed 1989 rokiem. Cały dorobek RP to cztery stadiony, bezrobocie i powszechna bieda.

  4. Rozbi 28.07.2012 16:39

    Norbo.

    Atlas polska firma – ta od klejów i glazury w tej chwili posiada kilka zakładów produkcyjnych, oraz 3 kopalnie surowców. Dodatkowo jest właścicielem 18 innych firm – transportowych chemia budowlana itp itd.
    Dodatkowo ma fundacje i własną galerię sztuki.

    A takich firm jest więcej – jeśli ktoś porównuje dorobek PAŃSTWOWY do PRL to rzeczywiście jest marny – bo Państwo powinno pozwolić na rozwój prywatnym firmom a nie samemu zajmować się budową fabryk, kopalni, itp itd.

    Może wg Ciebie bogactwo przeciętnego polaka w PRL też było wyższe niż obecnie – (w porównaniu do innych krajów)

  5. CD 28.07.2012 17:09

    “tamten system byl zly z innych powodow ale na pewno nie ekonomicznych”

    Hehe, no jasne. Puste półki w sklepach, oczekiwanie pół życia na przydział mieszkania, przerwy w zasilaniu itp. To nie były w cale ekonomiczne przyczyny dla których ludzie się buntowali.

    “po za tym jak juz sprywatyzuja wszystkie firmy a chyba im sie koncza to wezma sie za prywatyzacje dorobku polakow juz to szykuja-podatek kastralny,zabieranie dzialek”

    Dorobek polaków z założenia jest prywatny i jest nacjonalizowany. Wszystko widzisz na odwrót. Podatek to prywatyzacja?

    “to dzis nie odbudowano wszystkich firm ktore wtedy byly”

    Ale powstały nowe, bo wiele z tamtych firm nie miało racji bytu.

  6. norbo 28.07.2012 17:35

    @CD, a ile dzisiaj oczekuje przeciętna rodzina na mieszkanie? Przeciętna czyli uzyskująca przeciętne dochody – ok 2020 brutto na pracownika w październiku 2010 wg GUS. Jest albo tak jak było dawniej – cisną się z rodzicami czy dziadkami, albo oddają połowe rodzinnego dochodu na wynajm jeśli ich stać.

    Niby co produkują te nowe przedsiębiorstwa skoro niemal wszystko co jest sprzedawane w Polsce pochodzi z importu? Bawimy się w tworzenie infrastruktury aby dać sobie pretekst do emisji pieniądza i zaciągnięcia kolejnych kredytów, którymi spłacimy poprzednie kredyty. Siłą rzeczy nie możemy nic sensownego wybudować bo przecież celem jest sam proces budowy uzasadniający emisje pieniądza. A faktyczne potrzeby ludności zaspokaja import finansowany przez kredyty na te wszystkie niby inwestycje. Gdy załamie się system ktedytowy to zostaniemy goli, zmarznięci i głodni…

  7. Janusz Korczynski 28.07.2012 19:53

    CD,
    “Hehe, no jasne. Puste półki w sklepach, oczekiwanie pół życia na przydział mieszkania, przerwy w zasilaniu itp. To nie były w cale ekonomiczne przyczyny dla których ludzie się buntowali.”

    No pewnie, teraz wszyscy maja dostęp do mieszkania… jak mają pieniądze. Czyli stac na nie tylko 20% społeczeństwa. Nie mówiąc już o tym, że w PRLu przyrost naturalny był ogromny, a teraz ludzi ubywa, a problem mieszkaniowy pozostał.

    Podatek to podatek, nic więcej.

    Tak, powstały nowe, ale i tak jest 5 mln mniej miejsc pracy niż wtedy. Wtedy pracowało blisko ponad 70% społeczeństwa, teraz ledwo 50%. Jest różnica? Jest.

  8. CD 28.07.2012 21:46

    “2020 brutto na pracownika w październiku 2010 wg GUS”

    Nie wiem skąd Ty bierzesz te dane. Ja znalazłem to:
    http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/srednia;pensja;w;polsce;sa;nowe;dane;gus,223,0,1022943.html

    Średnia płaca wynosi więc 3 400zł brutto, a więc rodzina ma na rękę prawie 7000. Wynajem mieszkania kosztuje razem z opłatami jakieś 1500zł (ja tyle płacę w dobrym miejscu w Gdańsku).

    “albo oddają połowe rodzinnego dochodu na wynajm jeśli ich stać.”

    Połowę majątku oddają wyjątkowo ubogie rodziny, ale pomimo tego jest możliwość by się utrzymać i mieć własny kąt. Jednak nie to jest najważniejsze, najważniejsze jest to, że sytuacja ZALEŻY TYLKO OD NICH. To dużo lepsze niż zdać się na łaskę lub niełaskę rządu.

    “Czyli stac na nie tylko 20% społeczeństwa”

    Co za bzdury.

    “ale i tak jest 5 mln mniej miejsc pracy niż wtedy”

    Bzdura. Miejsc pracy jest masa, tylko większość uważa, że albo “za tyle to im się nie opłaca”, albo że “nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem”.

    “Wtedy pracowało blisko ponad 70% społeczeństwa, teraz ledwo 50%”

    Hehe, a to najlepsze. To powiedz mi jakim cudem za komuny był niedostatek wszystkiego skoro tak dużo osób pracowało. Co się działo z owocami ich pracy? Znikały?

  9. CD 28.07.2012 21:47

    Oczywiście 7000 ma brutto, czyli na rękę rodzina ma około 5000.

  10. Janusz Korczynski 28.07.2012 22:15

    Cd,
    Ty tylko udajesz, czy na prawdę wierzysz w to co mówisz? Patrz na medianę, a nie na płacę średnią… A mediana jest taka jak ją napisał Norbo. Gratuluję zatem, że stac Cie na własny kąt, ale pamiętaj Polacy to nie Ty i Twoi sąsiedzi… Bzdurami to możesz nazwac swoją wypowiedź. Prawie 70% ludzi w wieku do 34 lat nie stac na własny kąt.
    O tak miejsc pracy masa… Pytanie tylko, czy lepiej poświęcic własne zdrowie pracując za 250 zł miesiecznie charując 12h dziennie bez dnia wolnego, czy szukac dalej, bo pracując czasu na znalezienie pracy jest tyle co kot napłakał.
    “Hehe, a to najlepsze. To powiedz mi jakim cudem za komuny był niedostatek wszystkiego skoro tak dużo osób pracowało. Co się działo z owocami ich pracy? Znikały?”

    Najlepsze jest to, że Ty wszelkie statystyki, które przeczą Twoim “teoriom” ignorujesz.

  11. CD 28.07.2012 22:27

    “Patrz na medianę, a nie na płacę średnią… A mediana jest taka jak ją napisał Norbo”

    Toi może podaj jakieś źródło, bo co do mediany również się mylisz.

    “Prawie 70% ludzi w wieku do 34 lat nie stac na własny kąt.”

    Oho, przed chwilą nic nie wspominałeś o wieku. Może zaraz dodasz że chodzi o niewykształconych i tak będziesz dobierał, żeby te 70% się zgadzało? Poza tym za komuny całych rodzin nie było stać na mieszkania, a Ty mówisz o pojedynczych osobach. Napisz ilu RODZIN nie stać na mieszkanie.

    “Pytanie tylko, czy lepiej poświęcic własne zdrowie pracując za 250 zł miesiecznie charując 12h dziennie bez dnia wolnego”

    Buahaha, praktycznie każdy może znaleźć pracę w markecie za ponad 1000zł na rękę i to pracując zwyczajne 8h dziennie z dniami wolnymi.

    “Najlepsze jest to, że Ty wszelkie statystyki, które przeczą Twoim „teoriom” ignorujesz.”

    A może po prostu odpowiesz mi na pytanie? Powtarzam pytanie:

    To powiedz mi jakim cudem za komuny był niedostatek wszystkiego skoro tak dużo osób pracowało. Co się działo z owocami ich pracy? Znikały?

    To taka zagadka na dziś 🙂

  12. Janusz Korczynski 28.07.2012 22:43

    “Oho, przed chwilą nic nie wspominałeś o wieku. Może zaraz dodasz że chodzi o niewykształconych i tak będziesz dobierał, żeby te 70% się zgadzało? Poza tym za komuny całych rodzin nie było stać na mieszkania, a Ty mówisz o pojedynczych osobach. Napisz ilu RODZIN nie stać na mieszkanie.”

    70%.
    Znowu bzdury piszesz. Za komuny mieszkania nie miały ceny, więc stac było każdego, a opłaty były symboliczne.

  13. Janusz Korczynski 28.07.2012 22:46

    “Buahaha, praktycznie każdy może znaleźć pracę w markecie za ponad 1000zł na rękę i to pracując zwyczajne 8h dziennie z dniami wolnymi.”

    Wielkomiejska świadomośc. Rozumiem, że na wsiach budują 3 hipermakety od razu. Dla Ciebie świat to centrum Gdańska?

    Tak znikały. To Ty nie wiesz, że za “komuny” produkowano na eksport? Głównie na Zachód i do ZSRR?

  14. CD 28.07.2012 22:55

    “Wielkomiejska świadomośc. Rozumiem, że na wsiach budują 3 hipermakety od razu. Dla Ciebie świat to centrum Gdańska?”

    No albo rozmawiamy o mieście (gdzie koszty najmu mieszkania to 1500zł z opłatami), albo o wsi, gdzie można mieszkać za grosze. Koleżanka pracuje w Gdańsku w markecie na niecały etat (6h na dzień) i stać ją na wynajem pokoju oraz utrzymanie się bez pomocy z zewnątrz. Każdy ze wsi może zrobić tak samo, ale łatwiej jest narzekać i liczyć na pomoc ze strony rodziców.

    “Tak znikały. To Ty nie wiesz, że za „komuny” produkowano na eksport? Głównie na Zachód i do ZSRR?”

    I dawano te produkty za darmo? Nie otrzymywano nic w zamian z zachodu i ZSRR?

  15. norbo 28.07.2012 22:59

    @”Nie wiem skąd Ty bierzesz te dane.” (CD 28.07.2012 21:46)

    http://www.stat.gov.pl/gus/5840_7257_PLK_HTML.htm

    “(…)
    Najczęstsze miesięczne wynagrodzenie ogółem brutto otrzymywane przez pracowników gospodarki narodowej wynosiło 2020,13zł (…)

    (…) do wysokości 1771,75 zł— co najwyżej 50%przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego brutto dla gospodarki narodowej — zarabiało 17,9%zatrudnionych (…)”

    Bardziej szczegółowo – http://www.stat.gov.pl/gus/5840_3748_PLK_HTML.htm

    Czyli nawet zakładając, że taki pracownik nie płaci wcale podatku (np. ma ulgę na dzieci czy cokolwiek innego) to po odliczeniu składek ZUS ma mniej niż 1750 złotych. Na dwie osoby to będzie około 3,5 tys, czyli twoje mieszkanie kosztowałoby taką rodzinę prawie 43 procent dochodu.

    Dla drugiej kwoty (1771) po odliczeniu ZUS-u zostaje około 1,5 tys – czyli akurat na twoje mieszkanie. Strasznie dużo tych “wyjątkowo ubogich”, prawda? 18 procent….

    Średnie wynagrodzenie lub więcej otrzymało 35,3 procent pracowników – czyli do twojej kalkulacji pasuje zaledwie co trzeci pracownik.

    Zauważ, że GUS ustala średnie wynagrodzenie w gospodarce narodowej na podstawie danych o 8 milionach pracowników a średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw na podstawie danych o 5 milionach zatrudnionych podczas gdy w Polsce pracuje blisko 16 milionów osób – pomija podmioty zatrudniające do 9 osób, czyli te co zwykle płacą mało. [Wszystkie te informacje możesz znaleźć na stronie GUS].

  16. CD 28.07.2012 22:59

    “Znowu bzdury piszesz. Za komuny mieszkania nie miały ceny, więc stac było każdego, a opłaty były symboliczne.”

    Haha, stać było tylko tego, kto miał układy. Widzę, że słowo “stać” kojarzysz jedynie z pieniądzem. A te 70% to z kapelusza bierzesz. W Polsce prawie każda rodzinę stać na mieszkanie i to pomimo tych ogromnych podatków i utrudnień np. w prawie budowlanym.

  17. Janusz Korczynski 28.07.2012 23:04

    Norbo dodam, że GUS w podawaniu średniego wynagrodzenia omija osoby zatrudnione na śmieciówkach i fikcyjnym samozatrudnieniu. Statystyka wypadłaby jeszcze gorzej, gdyby to ujmował

  18. Janusz Korczynski 28.07.2012 23:06

    Widac, że układy miała większośc… Nie 70%, a 41%. Sprawdziłem dane z badań Home Brokera.

  19. CD 28.07.2012 23:08

    @norbo – podana przez Ciebie wartość to dominanta, a nie średnia ani mediana. No ale OK, niech Ci będzie. Nie zmienia to faktu, że takie rodziny jest stać na mieszkanie.

    “Dla drugiej kwoty (1771) po odliczeniu ZUS-u zostaje około 1,5 tys – czyli akurat na twoje mieszkanie. Strasznie dużo tych „wyjątkowo ubogich”, prawda? 18 procent….”
    Takiej osoby nie jest stać na mieszkanie, jednak taką rodzinę już stać, a ja wspominałem o najuboższych RODZINACH, czyli takich, gdzie tak się złożyło, że oboje małżonkowie zarabiają bardzo mało. Takich rodzin nie ma wcale tak wiele i zazwyczaj zarabiają tak mało, bo więcej nie muszą bo wolą się trzymać rodziców i ich emerytury niż być niezależnymi.

    Poza tym pamiętaj, że moje 1500zł za mieszkanie dotyczy dobrej lokalizacji w Gdańsku, a te dolne 10% to w dużej mierze zarobki osób spoza miast, gdzie koszt mieszkania jest relatywnie tańszy.

  20. Janusz Korczynski 28.07.2012 23:09

    “No albo rozmawiamy o mieście (gdzie koszty najmu mieszkania to 1500zł z opłatami)”

    Osobe pracujacą w hipermarkecie na pewno stac na to mieszkanie. A jeśc będzie w pracy – podkradac z półek prawda? Człowiek przedsiębiorczy wszędzie sie odnajdzie 😉

  21. CD 28.07.2012 23:22

    “Osobe pracujacą w hipermarkecie na pewno stac na to mieszkanie. A jeśc będzie w pracy – podkradac z półek prawda? Człowiek przedsiębiorczy wszędzie sie odnajdzie ;)”

    Ale wymyślasz. Złodziejstwo to akurat domena socjalistów. Człowiek przedsiębiorczy pobiera za swoje działanie opłatę dobrowolną. Jeśli akurat tak się składa, że w rodzinie obie osoby pracują za minimalne wynagrodzenie, to faktycznie mogą mieć problem z wynajmem całego mieszkania, ale zawsze będzie ich stać na wynajem pokoju. Z resztą za komuny tez dosyć często było tak, że w jednym dużym mieszkaniu kwaterowane były 2 rodziny i miały wspólne WC i kuchnię.

  22. CD 28.07.2012 23:25

    Poza tym od 3 lat płacę 1500zł i ani razu nie miałem przerw w dostawie prądu, czy gazu. Zawsze mam zimną i ciepłą wodę a w zimie nie było dnia bym nie miał ogrzewania.

  23. norbo 28.07.2012 23:26

    @CD, mogę wiedzieć na jakiej podstawie dodajesz swobodnie warunki do danych staystycznych? Tak sobie wymyślasz bo nie pasują do twoich teorii czy masz coś na poparcie swoich teorii?

  24. CD 28.07.2012 23:31

    “mogę wiedzieć na jakiej podstawie dodajesz swobodnie warunki do danych staystycznych?”

    O jakim warunku mówisz?

  25. DS 28.07.2012 23:37

    CD, czemu piszesz ze kogoś stać na mieszkanie, mając cały czas na mysli wynajem mieszkania? Jest to tylko wynajem, większości ludzi w polsce nie stać tak naprawde na mieszkanie.

  26. CD 28.07.2012 23:39

    @DS – bo porównujemy sytuację do komunizmu, gdzie nikt nie posiadał mieszkania na własność.

  27. norbo 28.07.2012 23:47

    “a te dolne 10% to w dużej mierze zarobki osób spoza miast, gdzie koszt mieszkania jest relatywnie tańszy.” (CD 28.07.2012 23:08)

    Masz jakiś dowód na poparcie tej tezy?

    “Takich rodzin nie ma wcale tak wiele i zazwyczaj zarabiają tak mało, bo więcej nie muszą bo wolą się trzymać rodziców i ich emerytury niż być niezależnymi.” (CD 28.07.2012 23:08)

    Skąd wiesz co wolą i dlaczego?

    “Z resztą za komuny tez dosyć często było tak, że w jednym dużym mieszkaniu kwaterowane były 2 rodziny i miały wspólne WC i kuchnię.” (CD 28.07.2012 23:22)

    Teraz nagle “komuna” stała się wzorcem? Przecież teraz podobno jest lepiej 😀

  28. DS 28.07.2012 23:48

    CD
    “@CD, a ile dzisiaj oczekuje przeciętna rodzina na mieszkanie? Przeciętna czyli uzyskująca przeciętne dochody – ok 2020 brutto na pracownika w październiku 2010 wg GUS. Jest albo tak jak było dawniej – cisną się z rodzicami czy dziadkami, albo oddają połowe rodzinnego dochodu na wynajm jeśli ich stać.”
    No chyba jednak mowa o tym, że nie stać Polaków na kupno mieszkania. Zresztą, można sobie było wtedy kupić mieszkanie na własność.

  29. DS 28.07.2012 23:55

    „a te dolne 10% to w dużej mierze zarobki osób spoza miast, gdzie koszt mieszkania jest relatywnie tańszy.” (CD 28.07.2012 23:08)

    A gdzie ktoś może sobie wynająć mieszkanie jak nie w mieście? Poza miastem nie ma mieszkań do wynajęcia, domów też raczej nie…
    A skoro mowa o rodzine…ale jak zakładać rodzinę skoro nie ma dla niej żadnych perspektyw? Gdzie ty widzisz dziecko w tej swojej rodzinie która ostatnie pieniądze przeznacza na wynajem mieszkania? Niestety w polsce dziecko kosztuje, i to niemało, więc skąd taka rodzina ma wziąć pieniądze na nie? Gdyby miała własne mieszkanie (dorobiła się go przed przyjsciem na świat dziecka, w 3, 4 czy 5 lat a nie 30) to pieniądze które według Ciebie przeznaczyłaby na wynajem mogłaby przeznaczyć na dziecko, ale niestety nie ma tej kasy, bo musi wynajmować, bo nie stać tejże Polskiej rodziny na mieszkanie. I tak nie mówimy już o rodzinie, tylko o parze ludzi.

  30. CD 28.07.2012 23:58

    “Masz jakiś dowód na poparcie tej tezy?”

    Oczywiście statystyki. W miastach płaca jest o wiele większa, co z resztą jest logiczne.

    “Skąd wiesz co wolą i dlaczego?”

    Bo nie urodziłem się wczoraj i widzę wyraźnie, że osoby pracowite zarabiają całkiem sporo. Mój kumpel pochodzi z biednej rodziny i zarabia kilka tysięcy miesięcznie na roznoszeniu ulotek. Doświadczenie życiowe i ludzie których znam podpowiadają mi, że naprawdę zła sytuacja finansowa występuje albo z winy tych ludzi, albo na skutek jakiegoś wielkiego pecha, jak np. wypadek itp.

    “Teraz nagle „komuna” stała się wzorcem? Przecież teraz podobno jest lepiej :D”

    No w tej dyskusji porównujemy sytuację do komuny i oczywiście, że teraz jest lepiej a najlepszym dowodem jest to, że komuna po prostu zbankrutowała.

    “No chyba jednak mowa o tym, że nie stać Polaków na kupno mieszkania. Zresztą, można sobie było wtedy kupić mieszkanie na własność.”

    Komuna tolerowała własność? No to pierwsze słyszę. Może gdzieś tam w początkach transformacji, ale cała idea komunizmu polega na braku własności prywatnej. Za komuny w ogóle nie było szans, by ktoś posiadał mieszkanie na własność. Gdybyśmy mieli faktycznie dyskutować o kupnie, a nie o najmie, to w ogóle komunizm wypada beznadziejnie. Za komuny nigdy nie miałeś pewności czy ktoś Cię nagle nie wywali z mieszkania.

  31. CD 29.07.2012 00:07

    “Poza miastem nie ma mieszkań do wynajęcia, domów też raczej nie…”

    Nie żartuj. Pewnie jakbyś powiesił ogłoszenie na słupie to szybko byś wynajął we wsi jakiś kawał domu za niewielkie pieniądze. We wsi bardzo często połowa domu jest pusta, bo np. młodzi wyprowadzili się do miasta. Z resztą na wsi problemu praktycznie nie ma, bo jak już ktoś chce tam mieszkać, to dlatego, że z rodziną i mieszkanie jest. Chodzi mi tylko o to, że do obliczeń powinniśmy wziąć statystki wynagrodzeń z miast tak naprawdę.

    “Niestety w polsce dziecko kosztuje, i to niemało, więc skąd taka rodzina ma wziąć pieniądze na nie? ”

    Niestety, ubogich rodzin nie stać na dzieci. Różnica jest taka, że dziś biedę klepie może co 3 obywatel, a za komuny biedę klepał prawie każdy.

  32. norbo 29.07.2012 00:52

    “Oczywiście statystyki. W miastach płaca jest o wiele większa, co z resztą jest logiczne.” (CD 28.07.2012 23:58)

    Tak? A jakie? Tamte dane dotyczyły wartości średnich i nie zawierały informacji o miejscu pracy czy zamieszkania. Chyba nie publikują takich danych ale można to oszacować inaczej. Te 10 procent miało dochód w wysokości do 42 proc. średniej krajowej tymczasem przeciętny dochód na jedną osobę w gospodarstwach domowych na wsi stanowi 71 proc. średniej krajowej. Czyli średnio dane nie pasują do twojej teorii, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że na wsi przeciętna liczba osób w gospodarstwie domowym wynosi 3,33 a średnia krajowa to 2,89.

    A informacje te znajdziesz tutaj – http://www.stat.gov.pl/gus/5840_3467_PLK_HTML.htm

    Znajdziesz tam również informacje o tym, że 20 proc. polskich gospodarstw domowych ma do dyspozycji na jedną osobę miesięcznie nie więcej niż 398,95 zł, kolejne 20 proc. do dyspozycji na osobę ma nie więcej niż 710,69.

    “Różnica jest taka, że dziś biedę klepie może co 3 obywatel, a za komuny biedę klepał prawie każdy.” (CD 29.07.2012 00:07)

    Na jakiej podstawie twierdzisz, że za “komuny” prawie wszyscy “klepali biede”????

  33. CD 29.07.2012 01:18


    dochód na jedną osobę w gospodarstwach domowych na wsi stanowi 71 proc. średniej krajowej. Czyli średnio dane nie pasują do twojej teorii

    No właśnie bardzo pasują, sam przyznałeś, że średni dochód na wsi jest niższy. Zaprzeczasz więc, że wynagrodzenia w miastach są wyższe? Mówię o średniej lub medianie a nie dominacie, bo to coś zupełnie innego.

    Poza tym mieszasz dochód na osobę w gospodarstwie domowym ze średnią płacą.

    “Na jakiej podstawie twierdzisz, że za „komuny” prawie wszyscy „klepali biede”????”

    Ja to wiem głównie z rozmów z osobami które za komuny żyły i opowiadały o przerwach w dostawie prądu, o problemach z zakupem podstawowych produktów spożywczych. Pamiętam opowieść, jak udało się kupić na zimę więcej węgla niż zwykle i można było wreszcie nagrzać dom do kilkunastu stopni zimą. Opowieści o tym, że dziury jak zaklejało się łatami dziury w spodniach i zaszywało dziury w skarpetkach. Za komuny była bieda i w ogóle nie mogę się nadziwić, że ktoś to twierdzenie podważa. Gdyby nie było biedy, to system by nie upadł.

  34. norbo 29.07.2012 02:37

    Nie mieszam tylko wskazuje,że stosunek średnich dochodów gospodarstw domowych na wsi do wartości średniokrajowej nie wskazuje na to, że koniecznie dolne 10 proc. najniższych wynagrodzeń musi być typowe dla wsi. To ty jesteś na pozycji “oskarżyciela” – bo to twoja teza, i na tobie ciąży obowiązek dowodu – brak dowodu na tezę przeciwną nie jest dowodem potwierdzającym twoją tezę (Argumentum ad ignorantiam).

    @”Gdyby nie było biedy, to system by nie upadł.” (CD 29.07.2012 01:18)

    Ciekawe, czytałeś kiedyś postulaty opozycji z czasów PRL-u? Niewiele tam o ubóstwie… typowe postulaty socjalistyczne, nie ma tam ani słowa o kapitaliźmie czy dążeniu do niego, nie ma ani słowa o bezrobociu czy prywatyzacji. Myślisz, że robotnicy nadstawiali głowy po to aby ktoś ich później wywalił z roboty a ich zakłady sprzedał po cenie złomu? Wielu ludzi opisuje lata 70-te jako najlepsze lata, ludziom żyło się wtedy dobrze…. Faktycznych przyczyn niezadowolenia społecznego w PRL-u szukać należy raczej w narastającej dysproporcji pomiędzy aspiracjami a możliwościami ich realizacji – http://pl.wikipedia.org/wiki/Deprywacja_relatywna – paradoksalnie aspiracje te wyrosły dzięki socjalizmowi, a później socjalizm rozwaliły.

    Trudno znaleźć dane umożliwiające bezpośrednie porównanie sytuacji obecnej do sytuacji sprzed 1989 roku. Ale jak się poszuka to zawsze coś tam można znaleźć.

    Odsetek osób w gospodarstwach domowych znajdujących się poniżej minimum socjalnego (%):
    1989 – 15,0
    1990 – 20,5
    1991 – 32,6
    1992 – 32,4
    1993 – 34,8
    1994 – 57,3
    1995 – bd
    1996 – 47,7
    1997 – 50,4
    1998 – 49,8
    1999 – 52,2
    2000 – 53,8
    2001 – 57,2
    2002 – 58,7
    2003 – 58,6
    2004 – bd
    2005 – bd
    2006 – bd
    2007 – 46,7
    2008 – 42,9

    źródło: Instytut Polityki Społecznej UW – (broszurka) – http://www.ips.uw.edu.pl/pliki/podyplomowe/podyplomoweSNoPiPS/dlastudentow/ZadaniaJOPSprofLesW1.pdf

  35. CD 29.07.2012 03:27

    @norbo – Oczywiście, nie całość z tych 10% to wieś, ale wieś z całą pewnością zaniża statystyki płac jak i dochodu na głowę w gospodarstwie domowym. Przyznaję, że nie chce mi się tego udowadniać, bo myślę, że zdajesz sobie z tego sprawę.

    Co do porównania zgadzam się z Tobą. Ludzie porównywali swój poziom życia z zachodem (zwłaszcza z Niemcami). Ludzie po prostu chcieli, żeby w Polsce było tak jak w Niemczech. W porównaniu z Niemcami, była w Polsce konkretna bieda, a że ludziom się wydawało, że biedę zwalcza się jeszcze większą dawką socjalizmu, to już niestety jest fakt, który trwa do dziś. Rządzący musieli po prostu poluzować smycz, bo system bankrutował.

    Teraz niestety jest gorsza sytuacja o tyle, że nie ma z kim się porównywać, bo w tej chwili socjalizm jest powszechny. Może z czasem przykład Chin da ludziom do myślenia, chociaż dopóki rządząca tam partia ma w nazwie słowo “komunistyczna”, to nie ważne co by robili, ludzie nie dostrzegają w działaniach chińskich kapitalizmu.

    Do wskaźnika minimum socjalnego nie przywiązywałbym dużej wagi, bo tzw. “minimum socjalne” można zdefiniować w najróżniejszy sposób. Za czasów komuny policzenie tego wskaźnika byłoby praktycznie niemożliwe, bo co z tego, że rodzinę stać na jedzenie którego nie ma w sklepach? Co z tego, że opłacają rachunek za prąd, jeśli jest on co jakiś czas wyłączany?

  36. norbo 29.07.2012 06:19

    @”wieś z całą pewnością zaniża statystyki płac jak i dochodu na głowę” (CD 29.07.2012 03:27)

    Bardziej prawdziwe byłoby stwierdzenie, że wielkie miasta zawyżają statystyki. Uwzględniając liczbę członków gospodarstw domowych wieś wyprzedza pod względem średniego dochodu na gospodarstwo miasta do 20 tys. i nieznacznie tylko traci (<1%) wobec miast z przedziału 20-199 tys. A w aglomeracjach +500 tys. wartość ta jest wyższa o ponad 30% od wszystkich wartości z przedziału do 199 tys. (Dla miast z przedziału 200-499 tys. różnica ta wynosi od 6 do 12%.) Wyraźnie widoczna jest dysproporcja pomiędzy wielkimi miastami a resztą kraju.

    @"Ludzie porównywali swój poziom życia z zachodem (zwłaszcza z Niemcami)." (CD 29.07.2012 03:27)

    I tak ich zakwyciły markety pełne kolorowych produktów, że nie zauważali żebraków siedzących przed tymi marketami?

    @"w tej chwili socjalizm jest powszechny" (CD 29.07.2012 03:27)

    Jasne… a powszechna liberalizacja rynku pracy, umowy śmieciowe, ograniczanie praw pracowniczych, ograniczanie prawa do strajku i inne takie posunięcia we wszystkich europejskich krajach to zapewne są zdobycze socjalizmu, tak? Nie ośmieszaj się…

    @"Do wskaźnika minimum socjalnego nie przywiązywałbym dużej wagi" (CD 29.07.2012 03:27)

    Jasne, że nie…. przecież nie pasuje do twojej tezy 😀

    To może analiza sejmowa z 1997?

    Skala i struktura ubóstwa w Polsce – http://biurose.sejm.gov.pl/teksty_pdf_97/i-434.pdf

    "(…) generalnie można stwierdzić, że ubóstwo występowało w naszym kraju przed transformacją, jednak jego skala była mniejsza, wyróżniało się też ono specyficznymi cechami, które trudno przypisać temu zjawisku w chwili obecnej. (…) w latach osiemdziesiątych i wcześniejszych ubóstwo było dość powszechnie związane z czynnikami zawinionymi przez osoby żyjące w biedzie: nieróbstwem, niezaradnością, alkoholizmem, zaniedbaniami edukacyjnymi czy też nieposzanowaniem zdrowia. W latach przed okresem tranformacji ubóstwo właściwie nie dotykało osób pracujących i ich rodzin. Poziom życia był dla znacznej większości (…) bardzo skromny i zarazem dość wyrównany, nie przekraczał on jednak granic niedostatku. Dopiero w latach osiemdziesiątych wraz z pojawieniem się długotrwałych objawów depresji gospodarczej ubóstwo nasilało się i zaczęło wykraczać poza kręgi marginesu społecznego i środowisk patologicznych."

  37. norbo 29.07.2012 07:24

    @”Gdyby nie było biedy, to system by nie upadł.” (CD 29.07.2012 01:18)
    @”I dawano te produkty za darmo? Nie otrzymywano nic w zamian z zachodu i ZSRR?” (CD 28.07.2012 22:55)

    21 postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego (1980):

    “10. Realizować pełne zaopatrzenie rynku wewnętrznego w artykuły żywnościowe, a eksportować tylko i wyłącznie nadwyżki.
    11. Wprowadzić na mięso i przetwory kartki – bony żywnościowe (do czasu opanowania sytuacji na rynku).”

    http://pl.wikisource.org/wiki/21_postulatów_Międzyzakładowego_Komitetu_Strajkowego_z_17_sierpnia_1980

    “Polski przemysł w ponad 60% uzależniony był od dostaw surowców z zachodu. (…) Klub Paryski (…) Klub Paryski posiadający pełną świadomość tego, że PRL nie jest wstanie spłacać zaciągniętych zobowiązań (…) uznając również embargo nałożone na Polskę, w dalszym “ciągu naliczał nam odsetki”. (…) W takim wypadku, trudno nazwać embargo pomocą, a raczej good business .”

    http://www.bankier.pl/wiadomosc/Gospodarcze-skutki-stanu-wojennego-2453223.html

  38. DS 29.07.2012 10:18

    CD, ‘Niestety, ubogich rodzin nie stać na dzieci. Różnica jest taka, że dziś biedę klepie może co 3 obywatel, a za komuny biedę klepał prawie każdy.’
    Więc dlaczego za komuny był wysoki przyrost naturalny? Co 3 obywatel daje 33,3 % więc to chyba jednak doścdużo…
    ‘Madiana zarobków brutto w Polsce w 2009 wynosiła 2550 złotych (czyli na rękę około 1843 zł). Mediana znacznie lepiej obrazuje przeciętne wynagrodzenie niż średnia arytmetyczna, według której podaje się oficjalne wartości średniej płacy
    w Polsce.’

    Z tego wynika ze ponad połowa polaków, czyli 50% (już nie 33,3%) zarabia na reke mniej niż 1843 zł, na 2 osoby 3686 zł, minus wynajem mieszkania 2186 zł, i za coś trzeba jeść, porobić opłaty, ubrać się, więc gdzie zostaje kasa na dziecko? A że wszystko liczone dla mediany, wychodzi że połowa ludzi w polsce ma jeszcze mniej.

    ‘Mediana wynagrodzeń w Polsce wynosi 2639,51 złotych brutto (około 1905 złotych netto). Ale większość Polaków zarabia mniej niż średnia krajowa. bo najczęściej pobieraną pensją jest kwota 2091,35 złotych brutto (około 1523 złote netto).’

    Czyli wychodzi na to że jednak większość społeczeństwa jest uboga i nie stać jej na dzieci. Za komuny może i mało było do kupienia rzeczy w sklepie, ale przynajmniej gdy się pojawiły to pracowitych ludzi było stać na wszystko, a teraz wykształcenie i pracowitość daje ludziom marne pieniądze przez co ich nie stać prawie na nic, a co tu mówić o kupnie mieszkania, które przecież jest wg mnie jednym z podstawowych dóbr.

  39. DS 29.07.2012 12:02

    Dlatego nie powinno się wyprzedawać państwowych firm, wiadomo że prywaciaż daje tyle pracownikom żeby przezyli, a cała reszta dla niego, w państwowych firmach tak nie było, gdy zysk był państwa to kożystali na tym wszyscy a teraz tylko pan prezes.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.