Do przemyślenia przy posiłku

Opublikowano: 26.03.2011 | Kategorie: Gospodarka

Liczba wyświetleń: 652

Organizacje społeczne, w tym Stowarzyszenie „Obywatele Obywatelom”, ogłosiły swoje stanowisko w sprawie spekulacji cenami żywności przez działające w Polsce instytucje finansowe, które przedstawiamy poniżej.

STANOWISKO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH WS. SPEKULACJI CENAMI ŻYWNOŚCI

Z niepokojem zauważamy, że działające w Polsce instytucje finansowe coraz częściej oferują klientom „produkty” inwestycyjne związane ze spekulacją cenami produktów rolnych. Nordea Bank Polska S.A. wprowadził subskrypcję na Nordea Gwarant – Surowcowy Kwartet oparty m.in. na cenach kukurydzy, kawy i cukru, Raiffeisen Bank Polska S.A., we współpracy z UNIQA Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie S.A., proponuje obecnie “roczne ubezpieczenie strukturyzowane – DARY ZIEMI – oparte na koszyku 4 surowców rolnych: pszenicy, cukru, soi i kukurydzy, zaś Alior Bank udostępnił klientom ubezpieczenie inwestycyjne Agro Koszyk Plus II […] dzięki któremu klienci banku otrzymują możliwość zaangażowania na rynku surowców spożywczych […]. Zysk klienta uwarunkowany jest wzrostem wartości koszyka, w skład którego wchodzą: kukurydza, soja, cukier.”

Zastanawiamy się, czy klienci pragnący bezpiecznie ulokować swoje pieniądze, oraz pracownicy instytucji finansowych oferujących produkty oparte o płody rolne, mają świadomość, skąd się biorą przewidywane zyski? Otóż proponowane „inwestycje” nie polegają na lokowaniu nadwyżek pieniężnych w tworzenie nowych dóbr, np. w poprawę dystrybucji żywności czy zwiększenie jej produkcji. Bazują one natomiast na istniejącym niedoborze, i to niedoborze dóbr tak podstawowych jak żywność. Jak bowiem pisze na swej stronie Nordea: “kawa, bawełna, cukier i kukurydza to produkty, na które zapotrzebowanie stale rośnie. Jednocześnie z powodu słabych zbiorów w roku ubiegłym, obecnie ich zapasy są niewielkie, co pozwala prognozować dalsze wzrosty [cen] w 2011 roku. Jeśli ceny bawełny, kawy, cukru i kukurydzy wzrosną lub utrzymają się na tym samym poziomie, Klienci, którzy zainwestują w Nordea Gwarant – Surowcowy Kwartet, mogą liczyć na wysokie zyski.” Zdarza się, że spekulanci, aby utrzymać wrażenie niedoboru i podbijać ceny, gotowi są nawet wstrzymać się od sprzedaży posiadanych zapasów towarów. Lokując pieniądze w fundusze grające na wzrost cen żywności przyczyniamy się więc do biedy, głodu i niedożywienia.

Oczywiście obecny wzrost cen żywności może być usprawiedliwiany kataklizmami klimatycznymi na terenach największych producentów zbóż (susza w Rosji, Kazachstanie i Ukrainie, ulewy w Australii), wzrostem konsumpcji w Chinach i Indiach (gospodarki te odnotowują kilka lat z rzędu odpowiednio wzrost 10% i 7% PKB), subsydiowaniem agropaliw, słabnącym dolarem, w którym wyrażana jest część cen żywności na rynkach itp. Z drugiej jednak strony, podczas gdy przez ostatnie miesiące zwyżkował indeks cen żywności Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) i osiągnął najwyższy poziom od 1990 r., na świecie nie zdarzyło się nic szczególnego mogącego wyjaśnić ten wzrost. Nie nastąpił drastyczny wzrost liczby ludności, społeczeństwa nie wzbogaciły się tak szybko, a kataklizmy pogodowe o różnym natężeniu zawsze były, są i będą. Wszystko wskazuje na to, iż rozpoczęła się właśnie kolejna, najbardziej niemoralna i nieetyczna bańka spekulacyjna wszech czasów.

Nabywając produkty finansowe w postaci funduszy czy lokat strukturyzowanych bazujących na produktach rolnych, pośrednio przyczyniamy się zatem do wzrostu ich cen. Za wyższe ceny produktów żywnościowych zapłacą jednak finalni konsumenci, czyli także my sami. Ponadto, zważając na to, iż mieszkańcy ubogich krajów Afryki i Azji ok. 60% swoich wydatków konsumpcyjnych przeznaczają na żywność, światowy wzrost cen podstawowych płodów rolnych już teraz coraz bardziej wpływa na zwiększenie głodu i niedożywienia w tych rejonach. Wskutek spekulacji pieniądze najuboższych trafią do stosunkowo bogatych osób, które stać na ulokowanie swych nadwyżek finansowych w bankach i na giełdach. Nierzadko jednak ubodzy zapłacą za wzrost cen nie swymi pieniędzmi, ale własnym zdrowiem i życiem.

Głównymi beneficjentami wzrostów cen żywności nie są jej producenci, a instytucje finansowe pośredniczące między rolnikami a coraz biedniejszymi konsumentami. Zwyżki giełdowe tylko w minimalnym stopniu powodują wzrost zarobków producentów żywności, zwłaszcza drobnych rolników. Giełdowe wzrosty są niestabilne i trudno przewidywalne, a często krótkotrwałe. Nie jest więc możliwe trwałe stymulowanie nimi produkcji żywności, gdyż zależy ona m.in. od cyklu wzrostu roślin, klimatu, przemian pór roku, dostępności ziemi uprawnej. Gra giełdowa żywnością nie ma nic wspólnego z zapewnianiem żywności konsumentom, ani samowystarczalnością żywnościową krajów i kontynentów.

Giełdowe wzrosty cen produktów rolnych nie stymulują więc realnych inwestycji w sektor rolnictwa i nie zwiększają dostępności żywności. Prowadzą natomiast do wzrostu cen najbardziej podstawowych produktów zapewniających ludzką egzystencję, tym samym również w dużej mierze wpływają na głód, niedożywienie i wzrost niepokojów politycznych.

Problem spekulowania żywnością dostrzegają ekonomiści. Prof. Andrzej Kowalski, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej potwierdza, że “przyczyną wzrostu cen żywności w ostatnich miesiącach na świecie są spekulacje na rynkach rolnych” („Gazeta Wyborcza”, 14.02.2011).

Spekulacje giełdowe, obok niesprawiedliwych relacji handlowych, błędnej polityki rolnej, niewłaściwie zaprojektowanej pomocy rozwojowej, czynników pogodowych, klimatycznych, erozji gleby, wzrostu cen ropy, chybionych inwestycji w agropaliwa, konfliktów zbrojnych i wzrostu liczby ludności przyczyniają się do pogłębiania głodu i ubóstwa na świecie.

Apelujemy więc do instytucji finansowych, by kierowały się zasadami społecznej odpowiedzialności biznesu i powstrzymały się od oferowania „produktów” finansowych bazujących na spekulacji żywnością, a do klientów – o nie nabywanie ich.

Stanowisko z dn. 16 marca 2011 r.
Źródło: Obywatel


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

12 komentarzy

  1. -chris 26.03.2011 11:55

    Apel do instytucji finansowych to wołanie na puszczy. Mentalność tzw. finansistów nie wyobraża sobie innego stanu umysłu jak “gonitwa myśli za zyskiem”. Podstawowym i pierwotnym grzechem człowieka (przyczyna utraty raju) jest chciwość. W każdym jej objawie. Próba jakiegokolwiek regulowania prawem aktualnego stanu rzeczy jest jak nakładanie plastra na gangrenę. Nie może się udać. Zbłądziliśmy drodzy państwo. Dziesiątki a może setki tysięcy lat temu. Gdybym miał teraz doradzać przyjacielowi (bo doradzać społeczeństwu, narodowi czy ludzkości uważam za bezcelowe), to powiedziałbym tak, jak wielu ‘nauczycieli’ (broń mnie boże, abym za takiego się uważał): opamiętajcie się!. Zrozumcie, co naprawdę daje szczęście i przestańcie niszczyć. Bo dzisiaj niszczycie wszystko, co można zepsuć.
    Wracając do tego przyziemnego tematu: zacząć uprawiać własną marchewkę a jak kupować, to od najbliższych producentów. Swój ryz niech jedzą Chińczycy.

  2. Sebek 26.03.2011 13:13

    Fenix ty nie wierz “Obywatelowi”. Ceny nie rosną przez spekulacje. Oni po prostu muszą odwrócić kota ogonem i nie mogą się przyznać, że to przez socjalizm i jego doktryny ceny stale rosną. Dodając oczywiście jeszcze powody jak nieurodzaj i inne, które podali w tekście, a je zbagatelizowali.

    @chris a może są ludzie co chcą jeść chiński ryż i Chińczycy co chcą jeść nasze produkty?

  3. Raptor 26.03.2011 13:34

    @Sebek “a może są ludzie co chcą jeść chiński ryż i Chińczycy co chcą jeść nasze produkty?”

    W takim razie ci ludzie musieliby mieć lekko zaburzony proces wnioskowania.
    Ale być może tak nie jest, bo nikt się nie pyta skąd chcesz sałatę, bierzesz to, co ci dają.

  4. Sebek 26.03.2011 15:25

    Jaki proces?Co to ma do rzeczy? Może ktoś po prostu lubi chiński ryż? Nie rozumiem dlaczego Polacy mają jeść polskie produkty.

  5. falcon_millenium 26.03.2011 21:33

    bo nie tylko narodowość ma znaczenie.. to co rośnie na twoim polu od lat.. żywi twój organizm.. rośliny z innych rejonów świata niekoniecznie dostarczą Ci tego czego Ci brak… nie bez powodu jedne rosną tam a inne tutaj… a tak myślę…

  6. Raptor 27.03.2011 01:49

    @Sebek “Nie rozumiem dlaczego Polacy mają jeść polskie produkty.”

    No właśnie problem w tym, że nie rozumiesz… a są to sprawy fundamentalne zarówno pod względem rozwoju gospodarki, jak i jakości żywności.

    Pozdro.

  7. Sebek 27.03.2011 09:07

    @falcon może i mi nie dostarczą, ale co to ma za znaczenie skoro ja chcę chiński ryż, a nie polski ziemniak?

    @raptor, więc mi wytłumacz te fundamentalne znaczenie tego, że zjem polskiego ziemniaka, zamiast chiński ryż, bo chyba jestem zbyt głupi, żeby samodzielnie na to wpaść.

  8. edek 27.03.2011 12:24

    @Sebek
    Przedstawia ci się fakty, a ty nadal twierdzisz że świat wygląda inaczej. Na jakiej podstawie? Gdzie są twoje argumenty oprócz wierzenia że wszędzie jest socjalizm?

  9. Hassasin 27.03.2011 13:13

    dlaczego Polacy powinni jeść polskie jedzenie ? z tej prostej przyczyny a nawet dwóch że primo : jest BO jest to ekologicznie , odpada niepotrzebny transport np.ryzu z Chin czy innego Bangladeszu, co dodatkowo obciąża ,,jednostke zarełka,, ,, jednostką zanieczyszczenia srodowiska,,; duo : BO jest to zdrowsze i to genetycznie nawet , bo np: blizej polskiemu żołądkowi do zwykłej śliwki niż np jakiegoś … papaja…wie ktoś jak w ogóle to to wygląda ? ;)… i dlatego argumentacja o wolnosci wyboru żarełka smierdzi mi troche konsumpcjonizmem

  10. Sebek 27.03.2011 13:38

    @edku to ty mi powiedz dlaczego mamy zmuszać kogoś do jedzenia polskiego żarcia, bo jest Polakiem. Bo ja rozumiem, że to może być ekologiczne, tylko co z tego skoro ktoś lubi chiński ryż i nikomu szkody tym nie wyrządza?

  11. Raptor 27.03.2011 15:36

    @Sebek
    Parę powodów już Hassasin podał. Ale to nie wszystko…
    Ponadto, produkując żywność u siebie jest większa kontrola nad jakością (w tym nad GMO); rodzima produkcja rozwija i umacnia lokalną gospodarkę, a samowystarczalność lokalna jest gwarantem bezpieczeństwa w niepewnych czasach; brak własnej produkcji uzależnia od importu, więc w razie kryzysu lub niemożności sprowadzenia żywności budzimy się z ręką w nocniku i albo mamy sam ocet na półkach, albo niesamowicie przepłacamy.

    To tylko kilka podstawowych punktów, które na pewno byś wykminił, gdyby tylko Ci się chciało głową ruszyć (nie wiem czy głupi, czy leniwy).

    Rodzima produkcja nie neguje sprowadzania pewnych towarów (ryżu nie produkujemy, więc logicznym jest sprowadzanie go, dla tych, co lubią… ale na pewno ten ryż nie powinien zastąpić ziemniaka… pomijając przewagę biologiczną ziemniaka nad białym ryżem), natomiast zapychanie rynku czymś, co można wyprodukować u siebie jest czystą głupotą, tym bardziej, że Polska jest od wieków typowo rolniczym krajem.

    Pozdro.

    PS. Te same zasady dotyczą każdej innej dziedziny gospodarki, którą możemy ruszyć samemu, zamiast importować z drugiego końca świata. Nie robi się tego, bo ktoś może na tym dla siebie parę groszy zarobić i utrzymywać rynek zbytu pod łapą. To samo robi się z krajami trzeciego świata i “rozwijającymi się”. Globalny handel na taką skalę to absurd, jakiego jeszcze świat nie widział, a wiąże się z tym olbrzymia nadprodukcja, marnotrawstwo i gospodarka rabunkowa… żadnych zdroworozsądkowych limitów i równowagi.

  12. edek 27.03.2011 18:52

    @Sebek
    Dla mnie faktami są informacje o spekulacji cenami żywności (i nie tylko). jest to możliwe dzięki liberalizacji handlu i przepływu kapitału na świecie (czyli jeden z filarów doktryny liberalnej). podaj informacje, że jest odwrotnie. Bo nie widzę tu nic co ma wspólnego z socjalizmem.
    Poza tym podpisuję się pod tym co powyżej napisał Raptor 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.