Liczba wyświetleń: 665
Co jakiś czas media alarmują o szokujących odstrzałach, to ulubionego lwa, innym razem hodowlane bydło czy żubry – zawsze chodzi o specjalny zarobek dla organizatora i trofeum dla „myśliwego”.
W połowie 2011 roku obejrzałem w TV5 Monde reportaż z udziałem kilkunastu belgijskich maszynistów pociągów, które w 2010 roku uległy katastrofom. Relacje ich na tyle mnie przejęły, że na długie miesiące zająłem się projektowaniem systemu kolejowego nasyconego problematyką bezpieczeństwa. Myślałem, że system stawiający w podmiotowej roli maszynistę (któremu ma służyć informując go, na którym torze jest pociąg, który majaczy przed nim w oddali), oraz nadzorcy prędkości jego pociągu (który w razie czego wyręczy maszynistę w hamowaniu) będzie przyjęty z aplauzem. System, który maszyniście podpowie kiedy zacząć hamowanie by bezpiecznie zatrzymać się w oznaczonym punkcie. Tym bardziej, że maszyniści belgijscy z reportażu demonstrowali ogromną traumę wywołaną katastrofami i lęk przed ponownym wejściem do lokomotywy.
Na mój system mam patent polski i amerykański. Jednak nieukrywana wrogość ze strony polityków polskich oraz, co jest jeszcze dziwniejsze, maszynistów polskich wobec mnie, skłoniła mnie do przyjrzenia się bliżej całej sprawie. Najpierw dotarłem do dokumentu rządowego z 2007 r., który wyjaśnił mi zachowanie maszynistów w Polsce. Pieniądze z olbrzymiej sumy uzyskiwanej przez stronę polską (po ok. 1 mld zł na rok) częściowo znieczulają los maszynistów polskich, jak sądzę, skazanych „na odstrzał”.
Sytuacja maszynistów polskich różni się od dużo gorszej sytuacji maszynistów zachodniej Europy. Ze względu na niezwykle długi okres budowy Europejskiego Systemu Sterowania Pociągiem w Polsce (ponad 80 lat) nie można czekać na fizyczną eliminację maszynistów przez sam system, zaprzestano w Polsce budowy drugich torów i mijanek, doprowadzając do spadku średniej prędkości pociągów towarowych do ok. 27 km/h. To powoduje spadek rentowności prywatnych firm posiadających kilkaset lokomotyw, którzy wynajmują je na zachodzie Europy. Tam sprawę załatwia Europejski System Sterowania Pociągiem, który „dzięki” błędnej konstrukcji eurobalis spowodował już kilka groźnych zderzeń czołowych pociągów i wiele zderzeń z samochodami na przejazdach kolejowych. Czyli „eliminacja” maszynistów przebiega wolno, ale dosłownie i stale, i może z czasem przyśpieszyć, gdyż prędkości pociągów z roku na rok są wyższe.
Polska służy w tej sprawie za “skarbonkę” elit europejskich – według szwajcarskiego handlarza patentami Polska jest gejzerem innowacji o znaczeniu gospodarczym na skalę Europy, tylko nikt ich w Polsce nie chce i kraje europejskie poprzez swoich handlarzy przebierają sobie w nich jak w ulęgałkach. Politycy europejscy za skuteczną blokadę polskich innowacji przez polskie władze pozwalają im kroić dla siebie ogromne premie z inwestycji finansowanych przez UE, a sami partycypują w funduszach europejskich hojnie przyznanych Polsce poprzez wymuszanie przez europejskie struktury zarządzające tymi funduszami na ubiegających się o nie podmiotach polskich zawyżanie ich potrzeb nawet stukrotnie.
Powyższy obraz przedstawia UE jako “pax europa”, podobnie jak ponad 2 tys. lat w Jerozolimie rządził “pax romana”. Wówczas Rzymianie zwalczali wszelkie nowe idee mogące zawładnąć umysłami ludności podbitych krajów. Obecni „okupanci” zwalczają wszelkie innowacje w podbitych krajach mogące zagrozić prosperity firm z ich matecznika. Wówczas kasta kapłanów z Sanhedrynu wspierała okupantów w zwalczaniu nowych idei. Obecnie Episkopat Polski wie o haniebnym zwalczaniu polskich innowacji i nic w tej sprawie nie robi, a nawet korzysta z brudnych pieniędzy za ten proceder upodabnia się do swoich wzorców z Jerozolimy. Ogromna rzesza polityków, zrzeszenia biznesu, banków, mediów, adwokatów, prokuratorów i sędziów wymieniają między sobą walizki pieniędzy od naszych najeźdźców.
O prawdziwą niepodległość naszej Ojczyzny musimy jeszcze zawalczyć!
Autorstwo: Wojciech Szprynger
Zdjęcie: Maaark (CC0)
Źródło: WolneMedia.net
Poznaj plan rządu!
