Polska nie ma zdolności obronnych

Opublikowano: 22.07.2012 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 664

O sytuacji polskiej armii, zdolnościach obrony kraju oraz polityce rządu portal Stefczyk.info rozmawia z politologiem specjalizującym się w kwestii obronności Przemysławem Żurawskim vel Grajewskim.

STEFCZYK.INFO: Narasta fala odejść z wojska. Polska w latach 2010-2011 straciła 13 tysięcy wojskowych. W tym roku odejść może kolejnych 5 tysięcy. Ta sytuacja jest poważnym zagrożeniem?

PRZEMYSŁAW ŻURAWSKI VEL GRAJEWSKI: Ta sytuacja niepokojąca i może odbić się na bezpieczeństwie kraju. W mojej ocenie sytuacja może być znacznie groźniejsza niż się Polakom wydaje. Od 1989 roku polskie wojsko podlega stałym redukcjom. O ile na początku one mogły być uzasadnione, ponieważ armia w czasie PRL była rozdęta, o tyle prowadzenie polityki w tym samym kierunku przez dwadzieścia lat spowodowało przekroczenie wszelkich rozsądnych granic. Dodatkowo obecna władza zdaje się nie mieć pomysłu na to, po co nam armia.

– Dlaczego Pan tak sądzi?

– Wykształciliśmy armię ekspedycyjną. Ona jest dziś zawodowa, ale nie profesjonalna z uwagi na szczupłość funduszy, brak systemu szkolenia itd. Ta armia jednak przestaje być wykorzystywana. Wycofaliśmy się z Iraku, mówi się o wycofywaniu się Polski z poważniejszego udziału w misjach zagranicznych w ogóle. To pokazuje, że armia zawodowa, ekspedycyjna ma nie być używana w ekspedycjach.

– Co powinniśmy więc robić z armią?

– Są dwie modelowe koncepcje zapewnienia bezpieczeństwa kraju. Pierwsza zakłada oparcie się o siły własne. W tym przypadku kraj powinien rozwijać armię obronną, utrzymywać pobór wojskowy i zdolność zabezpieczenia terytorium. Druga koncepcja zakłada armię ekspedycyjną i oparcie bezpieczeństwa na gwarancjach sojuszniczych. Wtedy jednak trzeba być aktywnym uczestnikiem misji zagranicznych. Polska nie realizuje żadnej z tych koncepcji. Zlikwidowano pobór do wojska, zrezygnowano ze zdolności ochrony terytorium. Zaczęliśmy budować wojsko ekspedycyjne, jednocześnie informując, że z misji się wycofujemy.

– To źle?

– To mogłoby mieć pewne uzasadnienie, skoro USA prowadzi politykę resetu w kontaktach z Rosją. Jednak jeśli taką decyzję podjęto władza powinna powrócić do armii obronnej, poboru itd. To jednak nie następuje. Nie wiadomo więc po co jest polska armia. Nie pełni żadnej z funkcji płynącej z opisanych przeze mnie koncepcji.

– Możliwa jest zmiana?

– Wątpię. Rządzący robią to, czego oczekuje opinia publiczna. Sondaże pokazują, że społeczeństwo jest przeciwne udziałowi polskiej armii w misjach zagranicznych. Nie popiera również poboru. Rząd robi więc to, co daje punkty wyborcze. To jednak powoduje chaos w armii. W obecnych warunkach to prowadzi to masowej fali odejść. Nie widać celu istnienia polskiej armii, jest ona słabo finansowana. Wojskowym trudno decydować się na karierę wojskową. Oni nie mają poczucia stabilności w związku z polityką redukcji armii, mają poczucie braku poważnego podejścia polityków do wojskowości. To powoduje rezygnację ze służby. To jednak jedynie element rozkładu polskiej armii.

– Jak stan polskiej obronności wygląda na tle innych krajów?

– Średnia zdolność mobilizacji na wypadek konieczności obrony własnego terytorium w państwach europejskich wynosi średnio 1,66 procent populacji obywateli. W Polsce ten wskaźnik wynosi obecnie jedynie 0,26. Gorsze zdolności mobilizacyjne oprócz nas mają jedynie Czechy i Luksemburg. Te kraje jednak leżą w środku NATO, nie są z żadnej strony krajem granicznym Sojuszu. One mają ten wskaźnik na poziomie 0,17. Te trzy kraje są w najgorszej sytuacji pod tym względem. Co więcej, struktura polskiego wojska, silna kadra podoficerska i oficerska, powoduje, że Polska, mimo oficjalnie 100-tysięcznej armii, jest w stanie do obrony kraju wystawić około 30 tysięcy żołnierzy liniowych. Taką siłą można bronić niewielkiego obszaru.

– Po co państwu wojsko współcześnie?

– To zależy od położenia państwa, jego potencjału i ambicji. Inną rolę pełni armia Wielkiej Brytanii, a inną np. Finlandii. Brytyjczycy są mocarstwem jądrowym, leżą w bezpiecznym zakątku Europy. Dla nich więc wojsko jest instrumentem interwencyjnym. Z kolei wojsko Finlandii, która leży na skraju Zachodu Europy i graniczy z Rosją, ma raczej zadania odstraszające. Finlandia jest krajem o najsilniejszym wskaźniku mobilizacyjnym w Europie. To nie wynika z faktu, że istnieje realne zagrożenie inwazją. To zagrożenie jest jednak mało możliwe również ze względu na potencjał armii fińskiej. Silne zdolności mobilizacji w kraju zwiększają koszty ewentualnej agresji. Ona staje się nieopłacalna. Dzięki silnej armii państwo otrzymuje efekt polityczny w postaci wysokich kosztów agresji na danych kraj. To zwiększa poziom bezpieczeństwa.

– Jaki współczynnik Polska powinna mieć?

– Dobrze byłoby, żeby Polska choć dobiła do średniej europejskiej. To znaczy, że wskaźnik musi zwiększyć się ponad sześciokrotnie – z 0,26 do 1,66. Jednak nie mamy żadnego programu, a obecna władza nie będzie podejmowała decyzji zwiększających koszty społeczeństwa. Taki byłby skutek zarówno powrotu do poboru, jak i np. wprowadzenie dodatkowych podatków na wojsko. Wątpię, by zmieniło się coś na lepsze.

Z Przemysławem Żurawskim vel Grajewskim rozmawiał saż
Źródło: Stefczyk.info


TAGI: , , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. frasobliwy 22.07.2012 11:48

    30 tys. szeregowych? Politycy chyba chcą, żeby armia mogła się zmieścić na 1 stadionie i mecz obejrzała. Tak na serio to w wypadku agresji jedyną polską siłą będzie partyzantka, bo armii nie mamy

  2. erazm55 22.07.2012 17:26

    No może nie mamy zdolności bojowej,ale jakich “zdolnych” dowódców mieliśmy i mamy!

  3. goldencja 22.07.2012 17:56

    Dla zainteresowanych wywiad ze śp. Gen. Petelickim o rozkładzie państwa:
    http://www.youtube.com/watch?v=_8JfL4ZX-To

  4. Stopayeti 22.07.2012 20:30

    Nie rozumiem wywodów Tego politologa.Prosta sprawa “Polska nie ma zdolności obronnych” w istocie to znaczy ,że w razie ataku tak czy inaczej “przegramy” znowu kampanię “wrześniową”.Przykład naszą przestrzeń naruszyły niedawno omyłkowo bombowce Radzieckie i co F-16 je eskortowały i to koniec naszej interwencji.Tak czy inaczej możemy mieć 100 samolotów bojowych i 1000 czołgów to nic nie zmieni.Samo straszenie lub odstraszanie w obecnej wojnie już nie wystarczy.Nie chcę tłumaczyć rządu z ich “anty-polityki obronnej ” bo się nie da ,ale koncepcja wyjaśnienia wzmocnienia sił obronnych kraju to kolejna proponowana utopia “Pana który ponoć wie i nam wytłumaczy “.Niestety Awganistan,Iran itp. wskazują skuteczne metody “odstraszania”.Należy zadać sobie raczej pytanie co by USA zrobiło gdyby nad Polskę wtargnęło nie dwa ,ale 50 Radzieckich bombowców – odpowiadam nic.A my co byśmy zrobili?- też nic eskortując je gdzie by tylko chciały.Dlatego wyleczmy się z tak pojmowanej idei obrony przed nowożytną agresją inwestując raczej w elektronikę i wywiad.

  5. Hassasin 22.07.2012 21:44

    Jedyne rozwiazanie , to rozwijanie koncepcji wojny asymetrycznej ,,czyli wieksza dostepnosc do broni przez społeczeństwo jak też skupienie się dużej ilosci wojsk dywersyjnych , komandosów , jednostek specjalnych itp… przyjąć model wojny fińsko radzieckiej plus doswiadczenia przebrzydłych beznapletkowców znad Jordanu Icków ( nie liczac dotacji USA ) … no co Panowie ! Profesjonalna partyzantka ..to tyle .
    I jak kolega wyżej , nadmienił ..znowu Nas wyruch…ą jak to miało miejsced wcześniej . Na dzień dzisiejszy to tylko to rozwiazanie ma jakiś spójny sens…no toć nie pierwszy artykuł o tym jak ruskie cazapkami mogą Nas nakryć .

  6. Hassasin 22.07.2012 21:46

    Plus jakaś Gwardia Narodowa … ale też partyzancka ….hue hue….co za żal 🙁

  7. adambiernacki 23.07.2012 09:36

    Hassasin – większa dostępność do broni? Będzie mniejsza jeszcze gwarantuję. Zdrajcy rządzący tą okupowaną krainą boją się tego najbardziej.

  8. kriskros 23.07.2012 09:59

    zamiast myśleć o wojnie pomyślmy o dobrych stosunkach z sąsiadami, szukamy kumpli za morzami którzy i tak nie będą za nas ginąć podobnie jak nie zrobili tego nasi sojusznicy z 1939 roku, z sąsiadów którzy z nami graniczą nikt nas nie lubi i trzeba by było popracować nad tym żeby to zmienić bo w razie czego z Rumunią już nie graniczymy

  9. adambiernacki 23.07.2012 12:18

    kriskros – dobre stosunki z sąsiadami zaczynają się od posiadania silnej armii a najlepiej broni jądrowej. Demontaż armii jest nie tylko oczywistą dla człowieka rozumnego głupotą ale i zdradą w tym zwłaszcza przypadku. Na demontaż armii może nie godzili by się jej dowódcy ale tak się składa, że zostali zamordowani. Biorący czynny bądź bierny udział w zabójstwach są awansowani. Zdradę swoją ogłaszają rządzący namiestnicy w propagandowych mediach żeby złamać ducha oporu. Damy my im zasmakować oporu, jakiego sobie nie wyobrażali. My Polacy już dawno zrozumieliśmy jak w nich uderzyć i nie będziemy wdawać się otwarcie w walkę. Stworzyliśmy, bowiem na fundamencie Armii Krajowej organizację walki narodowowyzwoleńczej, która zadba o to by zdrajcy nie cieszyli się z nagrody ani oni ani ich rodziny.

  10. INVESTOR 23.07.2012 21:58

    Odsłużyłem swoje 9 miesięcy w cyrku. Oczywiście jakieś to doświadczenie ale myślałem, że nasza armia reprezentuje wyższy poziom. A tu zonk!
    Na pobór brali takich (bez inteligencji) i nieogary,że kadra bała się dni na strzelnicy. Na 70 parę osób: 1 dostał 12 lat więzienia za akcje po pijaku po przysiędze, 1 dostał 3 lata więzienia za skuteczne udawanie wariata przez całe 9 miesięcy(z tego 1 m-c w wariatkowie przesiedział bo chcieli go złamać). Jeden z następnego poboru zginął przy próbie ucieczki niefortunnie skacząc przez okno. A to wszystko na jednostce o najwyższych certyfikatach natowskich. Gdzie nie było fali bo 2 pobory wcześniej 2/3 kadry wyleciała dyscyplinarnie za pijaństwo. Innego złapali za półroku w biały dzień wynosił sprzęt dydaktyczny. Tych którzy ledwo chodzili lub byli psychiczni w ogóle nie chcieli odesłać(na komisje po 3 razy ich wozili po odwołaniach zainteresowanych). A tych dysymulantów, którzy oszukiwali że są zdrowi natychmiast odesłali.
    Jak się płaci 300 złoty miesięcznie to wychodzi 1,78 złotego na godzinę. To jak można mieć szacunek do takiej pracy. Teraz stworzono korpus szeregowych zawodowych czyli 12 lat bez awansu, rzadnego rozwoju intelektualnego. Kupno mieszkania jest poza możliwościami żołnierzy ze stopniami na które przeciętny żołnierz nigdy nie awansuje w swojej karierze. Nawet żarcie jest do bani(puszki z mięsem z przed 10 lat, kawa którą z kawą łączy tylko kolor, ziemniaki które można tak przesolić iż lepiej pogłodować niż dostać ściskoszczęku). Dieta w wojsku nie jest zbilansowana i jest obliczona na eksploatację człowieka. Po 15 latach takiej służby wieloletnie niedobory z diety doprowadzą, że na samo leczenie wydacie tyle co zarobicie przez całą służbę. Cała kadra unikała jedzenia w stołówce bo kosztowało jak w restauracji a w piątek dawali jeszcze resztki z poniedziałku(de’volai). I nieważne że coś pleśnieje lub gnije(puki nie chodzi to jest OK).
    Myślałem że jak mam stracić 9 miesięcy to chociaż na siłce przypakuje bo dużo wolnego czasu. I znowu zonk! Siłownia zamknięta na klucz i tylko dla kadry zawodowej bo hołota zniszczy. Ogólnie popołudniu nie było możliwości żeby poćwiczyć dodatkowo ani się drzemnąć. Byli tacy agenci którzy po 1 piwie tracili zupełnie kontrolę nad sobą i wszczynali awantury że 3 kolegów musiało go eskortować.
    @Hassasin Twoja koncepcja jest jedyną możliwą finansowo w “naszym” kraju bo przecież nie ma demokracji bezpośredniej, a większości uprawnień ustawodawczych zrzekliśmy się dobrowolnie na rzecz z korumpowaniej Komisji Europejskiej. Zrzekliśmy się również prawa do tworzenia pieniądza na rzecz BIS(Bank Rozrachunków Międzynarodowych) z siedzibą z Bazylei.
    O ironio jedynym stabilnym i silnym sojusznikiem Polski są Chiny Ludowe. Historia jest dziwniejsza niż w powieściach fantasy. Amen.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.