Polacy niechętnie protestują na ulicach

Opublikowano: 09.02.2013 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 447

Coraz mniej osób w Polsce bierze udział w strajkach. Jest to tendencja odwrotna do zachodnioeuropejskiej, tam strajków przybywa i stają się coraz gwałtowniejsze. Polacy niechętnie wychodzą na ulice nawet pomimo podniesienia wieku emerytalnego, czy tragicznej sytuacji gospodarczej. Według danych GUS w 2012 roku odbyło się tylko 17 strajków, czyli o ponad połowę mniej niż w roku 2011.

Dane te potwierdzają wyliczenia magazynu “The Economist”, oparte na danych Światowej Organizacji Pracy. Według tych wyliczeń Polacy strajkują równie rzadko, co Skandynawowie. Trochę częściej niż Szwedzi czy Holendrzy, a rzadziej niż Duńczycy czy nawet Niemcy.

Przyczyny takiego stanu rzeczy są dość złożone. Przede wszystkim Polacy boją się wychodzić na ulice w obawie o pracę. Wielu pracowników posiada jedynie umowy śmieciowe, które przy pierwszej próbie protestu są zrywane. Szczęściarze posiadający umowy na stałe skupiają się bardziej na pracy, niż walce o lepsze jej warunki i boją się zmiany warunków zatrudnienia. Wielu ludzi zdaje sobie również sprawę z tragicznej sytuacji gospodarczej kraju, która może spowodować upadek firmy z powodu protestów.

Coraz mniej osób jest również członkami związków zawodowych lub popiera ich działania. Obecnie do związków należy zaledwie 6% pracowników, przy 25% na początku lat dziewięćdziesiątych. Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku twierdzi, że: “W odczuciu społecznym często nie mają [związki zawodowe – przyp. red.] racji. Obawiają się takiej reakcji i dlatego rzadko uciekają się do strajków”.

Natomiast według psychologa społecznego, prof. Janusza Czapińskiego. mamy do czynienia z niewielką ilością protestów społecznych, gdyż spowolnienie gospodarcze uderzyło w społeczeństwo w bardzo rozproszony sposób, a nie w konkretną grupę zawodową czy społeczną. “Protesty pojawiają się wówczas, gdy negatywne skutki zmian odczuwa właśnie taka grupa” – mówi Czapiński.

W 2012 roku ledwo 18,7 tysiąca ludzi brało udział w strajkach, przy 12,2 miliona pracowników najemnych.

Według prof. Kabaja najbardziej na liczbę strajków wpływa sytuacja na rynku pracy. Jeśli jest dobra, protestów jest więcej. Taką sytuacje obserwowaliśmy w 2008 roku. Stopa bezrobocia wynosiła tylko 9,5%, a wynagrodzenia wzrosły o około 6,1% ,lecz wzrost płac nie był równomierny. W niektórych firmach płace rosły szybko, w innych wolno lub wcale. Przez firmy z małymi podwyżkami płac przetoczyło się wtedy niemal 13 tysięcy strajków, w których protestowało przeszło 209 tysięcy robotników.

Kiedy u nas strajki zamierają, w innych częściach Europy dzieje się odwrotnie. Gdy w 2008 roku upadł bank Lehman Brothers, rozpoczynając podsycany kryzys na świecie, przez Hiszpanię rozpoczęły przetaczać się fale strajków po około 700 rocznie. W Wielkiej Brytanii pomiędzy 2008 a 2011 rokiem wybuchało około 130 strajków rocznie. Rekordowy pod tym względem w UK był zaś rok 2011, gdy do protestów pracowniczych doszło 194 razy.

Na podstawie: Dziennik Gazeta Prawna, The Economist
Źródło: Autonom


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

14 komentarzy

  1. religiatoPCPdlaludu 09.02.2013 08:42

    Polacy już kiedyś solidarnie wychodzili na ulicę. Efekty przerosły oczekiwania i teraz strach coś zmieniać.

  2. MichalR 09.02.2013 12:21

    Po co strajki o emerytury robić jeżeli i tak młode pokolenie nigdy emerytury nie dostanie bo wcześniej system upadnie?

    Mogę wyjść na ulicę tylko w celu zlikwidowania emerytur a nie trzymania ich na siłę.

    Ludzie w Polsce czasami nawet protestowali jeśli chodzi o decyzje państwa w obronie pracodawcy bo wiedzieli że bez niego będą bez pracy i nie będą mieli z czego żyć.

    Mnie nie dziwi to że ludzie nie wychodzą na ulicę aby walczyć o pieniądze. Zaskakujące jest dla mnie to że nikt nie wychodzi na ulice, żeby walczyć o godne prawo. O Prawne zakazanie powiększania dzióry budżetowej, o likwidację przymusu emerytalnego, o możliwość nie uczestniczenia w państwowej służbie zdrowia – o wolność.

  3. Jedr02 09.02.2013 12:45

    A sam wyszedłeś ostatnio?

  4. Il 09.02.2013 14:48

    e tam.

    Moim zdaniem bardzo chętnie protestują w spontanicznych zbiegowiskach lub indywidualnie.

  5. Aida 09.02.2013 21:48

    Il
    Szkoda, że tego nie widać…

  6. kudlaty72 09.02.2013 22:01

    Powinniśmy się organizować w róznych strukturach.Nie można wyjść na ulicę w liczbie kilku tys bo policja nas spacyfikuje ale jeśli wyjdzie 200tys to żadna siła nas nie powstrzyma.Nie zdążą zorganizować “bratniej” pomocy z UE do pałowania.

  7. Aida 09.02.2013 22:21

    kudlaty72
    Podobno już się ubezpieczają na wszelki wypadek. Ale ja bym nie liczyła, że wyjdzie 200tys.

  8. Libertus 09.02.2013 22:24

    Na ulicę powinni wyjść wszyscy bezrobotni…. bez wyjątku. to byłoby najlepsze rozwiązanie, bo tylko oni coś moga powiedzieć na temat prawdziwejbiedy jaka panuje w naszym zacofanym kraju.

  9. Aida 09.02.2013 22:26

    hmmm, czyli nie jest mi dane postrajkować:) Pozdrawiam pracujących i po pracy właśnie:)

  10. kudlaty72 09.02.2013 22:27

    @Aida wyjdzie 200tysi,tylko zacznijmy wstępować w narodowe struktury.Naprawdę Aida,to nic nie kosztuje.Iść na spotkanie i posłuchać o czym mówią,czego chcą i zacząć działać.Innego wyjśćia nie ma.Inaczej będziemy pacyfikowani jak demonstranci w Madrycie czy Atenach.

  11. kudlaty72 09.02.2013 22:39

    @Aida masz pracę i fajnie,szanuj ją ale myśl swoje.Jesteś kobietą więc trudno od Ciebie wymagać fizycznych starć z syjonistycznym dyktatorem.
    “Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,mężom przystoi w milczeniu się zbroić”

  12. Il 09.02.2013 23:08

    Teraz to moze nie widac bo zima i zimno no i mało komu chce sie marznac na ulicach.
    Spójżmy chociaż na radio-aktywnych fanatyków kapłana Tadeusza. Szkoda, ze w obronie rolników nie ma takiego spontanu.

  13. retor 09.02.2013 23:47

    Polski suwerennej ekonomicznie i politycznie już nie ma (została zdradzona i wyprzedana). Naród został oszukany i otumaniony (propaganda medialna i pranie mózgów), napuszczony sam na siebie (wojna polsko-polska), zatomizowany (wyścig szczurów, antagonizmy grup zawodowych), “wykastrowany” ekonomicznie (każdy boi się stracić pracę – wylądować na bruku), system polityczny i wyborczy jest ściśle kontrolowany i antydemokratyczny… itd. Poza tym, Ci, którzy mogliby się zbuntować, w większości już wyemigrowali(kasa ważniejsza niż patriotyzm). Reszta to już naród bez szans na solidarny, zbiorowy protest.

  14. goldencja 10.02.2013 00:16

    To nie protesty są potrzebne tylko bojkoty. Protesty od dawna nic nie dają.

    @retor, zgadzam się.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.