Polacy będą rozwodzić się według instrukcji

Opublikowano: 06.03.2019 | Kategorie: Prawo, Społeczeństwo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 2186

Instytucja małżeństwa w Polsce przeżywa ciężkie czasy. Według Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) dwie trzecie badanych Polaków ma obecnie co najmniej jednego rozwiedzionego znajomego, a co dwunasty sam przeszedł przez procedurę rozwodową.

Ministerstwo Sprawiedliwości Rzeczypospolitej Polskiej postawiło sobie zadanie: zmienić podejście obywateli kraju do wartości rodzinnych. Z jego inicjatywy, w porozumieniu z resortem rodziny, jedną z poprawek do “Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego” będzie specjalna służbowa instrukcja, poświęcona indywidualnym i społecznym konsekwencjom rozwodu (pouczenie o indywidualnych i społecznych skutkach rozpadu małżeństwa) dla tych, którzy znajdują się na progu rozwodu. „Uraz po separacji”, „przymusowy podział własności”, „wpływ na osobowość dziecka” to tylko niektóre z punktów tego dokumentu, z którego treścią muszą zapoznać się małżeństwa, które zdecydowały się zakończyć związek.

Według Ministerstwa Sprawiedliwości taka instrukcja jest szybką reakcją na odpowiedni wniosek ze strony organizacji publicznych. Według ich przedstawicieli małżonkowie w Polsce zbyt pochopnie decydują się na rozpoczęcie postępowania rozwodowego, nie starają się ratować rodziny i nie myślą o skutkach rozwodu.

Lektura obowiązkowa dla par z dziećmi — to będzie element rodzinnego postępowania informacyjnego. Przede wszystkim dokument przypomni, że rozwód spowoduje poważne naruszenie psychiki dziecka. „Nie istnieją rozwody, które nie mają negatywnego wpływu na rozwodzących się, a przede wszystkim na ich dzieci. Jeden rodzic nie zastąpi dziecku drugiego, dziecko potrzebuje ich obojga (…). Odejście jednego z rodziców sprawia, że w dziecku narasta smutek, przygnębienie i poczucie osamotnienia. Rodzą się w nim złość, bunt, agresja. Pojawiają się trudności w nauce, nałogi, izolacja od otoczenia, zamknięcie w sobie” — cytuje fragmenty z instrukcji „Dziennik Gazeta Prawna”.

Nie mniej ponura, z punktu widzenia twórców dokumentu, jest sytuacja podziału wspólnie nabytych nieruchomości: rozwód będzie jednym z najbardziej traumatycznych i kosztownych procesów dla Polaków. Spadnie standard życia, konieczne będzie uporządkowanie życia od nowa, co doprowadzi do „przeorganizowania dotychczasowego życia, co rodzi kolejne głębokie konflikty na tle finansowym i majątkowym”.

Rozczarowujące prognozy dla tych, którzy chcą zacząć nowy rozdział w życiu, to nie jedyna rzecz, którą zapamiętają zdecydowani na rozwód Polacy z nowej poprawki. Zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym przewidują obowiązkowy udział w tzw. mediacji rodzinnej jako część stosunkowo nowej metody wsparcia dla małżonków. Mediacja w tym formacie powinna przyczynić się do najważniejszego — do pojednania małżonków w celu uniknięcia rozwodu. Jednak, jeśli przywrócenie relacji będzie niemożliwe, mediator będzie pracował nad zgodą stron w sprawie dalszego wychowywania dziecka lub wypłaty alimentów.

Jednocześnie autorzy poprawki odnotowują, że rodzinne postępowanie informacyjne nie będzie obligatoryjne jedynie wówczas, gdy któraś ze stron ma postawione zarzuty lub została skazana za przestępstwo na szkodę partnera bądź dziecka.

Dobre intencje Ministerstwa Sprawiedliwości w zakresie ratowania instytucji małżeństwa wywołały ambiwalentną reakcję polskiego środowiska prawniczego. Podczas gdy niektórzy z jego przedstawicieli dostrzegli w nowej poprawce ideologiczny kontekst związany z jedyną słuszną, zdaniem twórców poprawki, decyzją o rezygnacji z rozwodu, inni w ogóle poddali w wątpliwość efektywność nowej poprawki w podobnych kwestiach.

Jak wyjaśniła w wywiadzie dla Sputnik Polska adwokat Monika Stokowska-Bażant, samo pouczenie nie uratuje małżeństwa i nie zminimalizuje negatywnych konsekwencji rozwodu. Jej zdaniem prawodawcy namalowali zły portret tych, którzy decydują się na rozwód. „Zakłada, że wszyscy potencjalni rozwodnicy to osoby nieświadome konsekwencji swojej decyzji, które składają pozew o rozwód bez większego zastanowienia przy napotkaniu pierwszych trudności małżeńskich. Praktyka niestety wygląda inaczej, ludzie doskonale wiedzą, co oznacza rozwód i z czym się on wiąże, a do podjęcia decyzji o nim skłania ich nie „kaprys”, a właśnie próba zapewnienia chociażby dzieciom życia bez dalszych kłótni i stresów. Myślę zatem, iż odczytanie ułożonej przez kogoś formułki nie rozwiąże ich problemów małżeńskich i nie uratuje związków”, – wyjaśnia Мonika Stokowska-Bażant.

Według niej pouczenie, jeżeli już koniecznie ma zostać wprowadzone, powinno ograniczać się do podstawowych informacji o konsekwencjach prawnych rozwodu oraz wskazywać, jakie są możliwości skorzystania z ewentualnej terapii czy mediacji, a nie takowe obowiązkowo ludziom narzucać.

„Pouczenie i związane z nim instytucje doprowadzą z pewnością do przedłużenia i tak długotrwałych już procesów rozwodowych. Czy wpłynie na postawę stron w trakcie trwania samego postępowania bądź ograniczy ich liczbę? Szczerze wątpię, w tej formie raczej wielu zdenerwuje, gdyż w sposób dość jednoznaczny i arbitralny wskazuje jedyną właściwą wizję rodziny wg twórców reformy”, – uważa ekspert i dodaje: „Samo pouczenie nie doprowadzi do spowolnienia procesu rozwodu, jednak inne wprowadzane reformą instytucje takie jak rodzinne postępowanie informacyjne i związana z nim mediacja mogą przedłużyć i tak długotrwałe już postępowania rozwodowe o co najmniej siedem miesięcy (tyle wynieść może zgodnie ze zmianami okres mediacji).

Jaki będzie efekt nowelizacji? Polacy, którzy zdecydowali się na rozwód, prawdopodobnie będą mogli dowiedzieć się tego w najbliższej przyszłości — projekt niedługo trafi pod obrady Rady Ministrów.

Autorstwo: Anna Sanina
Źródło: pl.SputnikNews.com


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. emigrant001 06.03.2019 14:41

    (Naruszenie regulaminu – wulgaryzmy i świadome omijanie filtra słów wulgarnych. Nie pierwszy raz to robisz, dlatego otrzymujesz ostatnie ostrzeżenie – pisz bez wulgaryzmów jeśli nie chcesz zostać zbanowany. Admin)

  2. cacor 06.03.2019 18:08

    @emigrant
    Każdy skutek ma jakąś przyczynę.

  3. kufel10 07.03.2019 01:13

    Przecież to wina biedy oraz ogłupienia przy pomocy telewizji i internetu. Wkrótce będzie nas 15 milionów, tak jak zawnioskowano …

  4. Fenix 07.03.2019 07:09

    Instytucja prowadzi do zniewolenia ludzi . Bez instytucji , lepsze życie wolnych ludzi! Wniosek, instytucja małżeństwa nie służy ludziom.
    Ludzie przyrzekają sobie nawzajem miłość , słowem , i zwalniają siebie z przyrzeczenia ,słowami miłości. Przyrzeczenie , uwalnia ludzi w życiu . Przysięga , ukarze ludzi w życiu . Wszystkie dzieci są nasze.
    Instytucja ,to nie miłość.

  5. jasoncruzoe 07.03.2019 09:30

    Kiedyś były surowe zasady i przekonania które ograniczały rozwody.
    Teraz jest to wszystko pomieszane, rozwód to już nie jest coś nonszalanckiego. Z drugiej strony sex jest nadal jakimś tabu mimo że ta strefa jest bardzo ważna do utrzymania związku.

    Wedle statystyk w styczniu 2019 roku w woj. łódzkim było 30% więcej rozwodów niż zawartych ślubów??? Zasłyszane w radiu? Co prawda pora roku może mieć znaczenie.

  6. emigrant001 09.03.2019 01:37

    @Admin Internet nie starzeje się tak szybko jak TY

  7. Tallis Keeton 16.06.2019 21:56

    w jednym z XIX wiecznych kodeksów cywilnych, nie pamietam czy w pruskim czy w rosyjskim czy w jeszcze innym można było zawierać małżeństwo w ciągu życia najwyżej 3 razy. I tylko do bodajże 65 lub 70 lat. Myślę, że powinno być obecnie jakieś ograniczenie ilości zawieranych małżeństw przez jedną osobę, a co za tym idzie ilości rozwodów, które może jedna osoba przeprowadzić. To, że można sie żenić i rozwodzić do woli (oczywiście śluby cywilne, bo nie mówię o jakichś ograniczeniach, które dotyczą ślubów religijnych) sprawia, że ludzie dziecinnieją, przestają traktować małżeństwo i siebie poważnie. Jak ci hollywoodzcy celebryci, którzy potrafią się żenić i rozwodzić co kilka tygodni czy miesięcy. Jeden z moich prapradziadków żenił się 3 razy, ostatni raz z 30toparoletnią kobietą, gdy sam miał około 90 lat, e celu oczywistym – w zamian za opiekę nad nim zostawił jej spadek. Ale przed rokiem 1918 nie mógłby się ożenić 4 raz, gdyby np ona zmarła nagle.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.