Papandreu rzuca świat na kolana

Opublikowano: 03.11.2011 | Kategorie: Gospodarka, Polityka

Liczba wyświetleń: 1356

Premier Grecji po deklaracji przeprowadzenia referendum w sprawie pomocy Unii Europejskiej dla Grecji idzie dalej. Zmienia całe dowództwo wojskowe dając UE pokaz determinacji i cierpliwie przygląda się jak światowe giełdy spadają na łeb.

To, że Grecja – o której na europejskich salonach od przynajmniej roku mówiono nie inaczej, niż jak o biednym, kłopotliwym krewnym, i której od dawna towarzyszy słowo bankrut – postawi się możnym tego świata było nie lada zaskoczeniem dla wszystkich. Bo ruch premiera Papandreu pokazał nie tylko, na jak bardzo kruchych podstawach oparta jest cała strefa euro, ale również na ile może sobie pozwolić kraj, który złamał wszystkie możliwe zasady prowadzenia gospodarki.

Ruch z odwołaniem sztabu generalnego oraz wszystkich szefów sił zbrojnych Grecji pokazuje jasno, że rząd jest gotowy do stłumienia protestów. Oraz – co ważniejsze – że spodziewa się cichego wsparcia dla tych protestów ze strony Niemiec i Francji, zainteresowanych zachowaniem i Eurolandu, i swojej dominującej w nim pozycji.

Jeorjos Papandreu zmienił we wtorek obsadę stanowisk szefa sztabu generalnego i szefów wszystkich rodzajów sił zbrojnych – chodzi o cztery główne stanowiska w greckim wojsku: szefa sztabu generalnego, dowódcę sil lądowych, dowódcę sił powietrznych, oraz dowódcę Marynarki Wojennej. Ponadto zwolnionych zostało kilkunastu oficerów armii i marynarki.

Zmiany na szczytach generalicji zbiegły się w czasie z kryzysem wywołanym zapowiedzią Papandreu o zorganizowaniu referendum ws. drugiego pakietu pomocy dla Aten oraz wewnętrznymi napięciami w greckim rządzie przed zaplanowanym na piątek głosowaniem wotum zaufania dla rządu.

Agencja AFP twierdzi, że wymiana dowódców jest zwyczajowym krokiem szefów rządów, kiedy przewidują oni niekorzystne dla siebie zmiany w układzie politycznym. W Grecji spekuluje się po poniedziałkowej zapowiedzi referendum, że zwołane mogą zostać przyspieszone wybory parlamentarne, zaś Papandreu może zrezygnować z władzy.

Wczoraj rano grecki minister spraw wewnętrznych Haris Kastanidis rozwiał wątpliwości: – referendum będzie. Być może przeprowadzimy je już za miesiąc. Jeżeli Grecja i międzynarodowi partnerzy wypracują szczegóły porozumienia w sprawie pakietu pomocy dla Aten wcześniej niż planowano.

Ogłoszony w poniedziałek ku zaskoczeniu wszystkich projekt referendum wywołał konsternację i irytację w strefie euro. Greckie “nie” mogłoby oznaczać upadłość kraju, zaprzepaszczenie wszystkich prób ratunku kraju i destabilizację strefy euro o dalekosiężnych skutkach – ostrzegają analitycy.

Kryzys w Grecji będzie tematem nadzwyczajnych konsultacji z udziałem Papandreu, które zaczynają się dzisiaj w Cannes, w przeddzień szczytu G20. Takie ustalenia zapadły podczas wczorajszej rozmowy telefonicznej kanclerz Niemiec Angeli Merkel oraz prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego. Presję na Papandreu chcą wywrzeć także przywódcy instytucji UE oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

O co poszło? W ramach drugiego pakietu Grecja miałaby otrzymać 130 mld euro od eurolandu i MFW, z czego 30 mld to gwarancje dla inwestorów zachęcające ich do wymiany obligacji greckich na papiery o połowę niższej wartości. Na szczycie strefy euro 27 października uzgodniono również redukcję długu Grecji o 100 mld euro z 50-procentowymi stratami dla posiadaczy greckich obligacji. Pod jednym warunkiem – kraj ma przyjąć daleko idący program oszczędności, który budzi masowe sprzeciwy obywateli.

Co sytuacja grecka oznacza dla Unii Europejskiej? Deklaracja Papandreu pokazała, że król jest nagi – euro, które powstało jako projekt polityczny jest za słabe, żeby obronić się przed problemami nawet najsłabszego kraju strefy wspólnej waluty. Nie może być więc filarem, na którym będą opierać się antykryzysowe działania w skali globalnej. Efekt był widoczny już parę godzin po deklaracji, kiedy po raz pierwszy od dawna indeksy giełdowe solidarnie zaliczyły zaskakujący spadek.

Autor: Paweł Pietkun
Źródło: Nowy Ekran


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. 8pasanger 03.11.2011 15:43

    Jako kolejny komuch bez wiedzy powiem co się stanie z Grecją gdy odmówi spłaty lichwiarskich długów:to samo co stało się a Argentyną w 2001 czy Islandią w 2008 -dadzą sobie świetnie bez lichwiarzy radę.Kolejny zły przykład ,że bez lichwiarskich banków świetnie kraje mogą prosperować-a uleganie władzy ,,rynków”-czytaj lichwiarskich bankierów nie może się dobrze skończyć-zawsze przychodzi czas ,że zadłużeni biedacy(niezależnie od tego na co i czy sensownie pożyczali)nie są w stanie spłacać nawet ,,bieżącej raty”-składającej się w 40-50%z odsetek i odsetek od odsetek to kluczowy moment-można popaść w niewolę na przyszłe pokolenia u wierzycieli-lichwiarzy albo się zbuntować i odmówić spłaty.

    Uczmy się od Greków-u nas też dług publiczny wytrwale rośnie i rośnie.A odsetki od lichwiarskiego zadłużenia gwarantują ,że moment decyzji jak w Grecji nadejdzie.

    Władza monetarna musi wrócić jako prerogatywa do władzy państwowej-za władzy monarchów tak było i świat się nie zawalił.Ale obecne zubery i balcerowicze z pięcio i sześciocyfrowymi lichwiarskimi pensjami i premiami dużo by na tym straciły-dla nich to koniec świata.

  2. przemol 03.11.2011 22:26

    Tylko, że u nas to tak lekko się nie skończy. My jesteśmy “państwem dwóch narodów”, czyli kolonią żydowską. Skoro nasi premierzy i prezydenci chodzą w jarmurkach (jest tego masa w necie) to znaczy, że ci, którzy ich tam postawili dopilnują aby plany szły dalej dobrze.

    Powiedzmy, że jednak będzie zadyma i co dalej? Zmienimy władzę … na kogo? Na inne twarze z tej samej ekipy. Więc po co te nerwy.

    PS. mi też to się niezbyt podoba, ale co zrobić. Ja mogę rozsyłać na maile znajomym linki do ciekawych artykułów i uświadamiać “panów magystruf” ale oni jedyne co z tego rozumieją to to, że jestem antysemitą, a nawet jeżeli w Polsce jest “gdzieś” jakiś obywatel Izraela to na pewno jest to człowiek porządny i chce naszego dobra. Bo przecież oni tyle wycierpieli.

  3. mr_craftsman 04.11.2011 03:19

    śmieszą mnie te lemingowe brednie o “ratowaniu” Grecji…

    STOP bredniom

    “ratowanie” Grecji lansowane przez Niemcy, Francję, etc to w rzeczywistości ratowanie niemieckich i francuskich banków, które ostro spekulowały na greckich aktywach, i tym samym są współwinne greckiej dziury budżetowej.

    “ratunek” dla Grecji to spłacanie nieudanych inwestycji niemieckich i francuskich banków, ani jedno euro z “pomocy” nie pójdzie na Grecję.

    Polska i inne lemingi wspierające “pakiet pomocowy” w rzeczywistości sponsorują gospodarki niemiecką i francuską…
    nic dziwnego, że my mamy gorzej, skoro po raz kolejny sponsorujemy cudzą gospodarkę…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.