Nie dowiemy się, ile jest łosi w Polsce

Opublikowano: 09.02.2015 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 507

W tym roku, po raz kolejny, nie poznamy rzetelnych danych dotyczących liczebności łosia w Polsce – informują organizacja ekologiczna WWF Polska, Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot oraz koalicja Niech Żyją! Zapowiadane przez Ministra Środowiska liczenie łosi w jego kluczowych ostojach zostanie przeprowadzone według starych zasad, które budziły wiele zastrzeżeń środowisk naukowych, a ich wyniki nie są uznawane za reprezentatywne. Z kolei liczenie na obszarach podległych Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie, chociaż ma być wykonane w oparciu o właściwy dobór miejsc liczeń, będzie dotyczyć zwierząt, które mogą stanowić, jedynie około 1/7 populacji tego gatunku żyjącej na wschód od Wisły. Liczenia przygotowywane są w wielkim pośpiechu, co stwarza dodatkowe ryzyko niewłaściwego przeprowadzenia pędzeń.

Zapowiedź resortu środowiska z ubiegłego roku, że liczenia zostaną powtórzone i dowiemy się ile łosi żyje w Polsce nie zostanie zrealizowana. Kluczowe miejsca w Polsce w województwie podlaskim i warmińsko-mazurskim, gdzie zagęszczenie łosia jest największe , nie zostaną odpowiednio zinwentaryzowane. Liczenia odbędą się na tych samych powierzchniach co poprzednio, choć ich wybór nie był dokonany w sposób właściwy, zgodny z zasadami pobierania reprezentatywnych prób. To z kolei sprawia, że wyniki tych liczeń nie będą użyteczne dla potrzeb ogólnopolskiej inwentaryzacji. Wyniki te mogą też być w sposób sztuczny zawyżone.

Pędzenia próbne mogą być precyzyjną metodą szacowania liczebności łosi dopiero przy zagęszczeniu powyżej 7 osobników na 1000 ha powierzchni. Problem w tym, że takie zagęszczenie występuje w Polsce jedynie w 14 powiatach. Tym bardziej więc powinno się pędzenia te dobrze przygotować, uwzględniając losowy wybór powierzchni pędzeń i charakterystykę terenu, obejmując nie tylko obszary lasów należących do Skarbu Państwa, ale też lasów prywatnych. Nie mogą być to też obszary przylegające do siebie, i takie, w których wiadomo, że łosie gromadzą się zimą w dużych ilościach.

– Dlatego uważamy, że zapowiadane liczenie nie pozwoli odpowiedzieć na pytanie, ile mamy łosi w Polsce, a koszty poniesione w związku z takim działaniem są nieuzasadnione w sytuacji, kiedy z góry wiadomo, że będą obciążone systematycznym błędem – mówi Paweł Średziński z WWF Polska. – Bez wdrożenia zgodnego z regułami statystyki sposobu liczenia, przeciwko czemu oponowała RDLP Białystok, nie będziemy mogli dowiedzieć się jaka jest faktyczna liczebność łosia w Polsce, ani oszacować możliwego marginesu błędu tej oceny. Natomiast próba ustalenia systemu doboru powierzchni próbnych do pędzeń, które zostaną przeprowadzone na terenie znajdującym się pod kontrolą RDLP Lublin, była podjęta w bardzo krótkim czasie, i na tym etapie wymaga uważnej weryfikacji i ewentualnych poprawek. Na problemy z uzyskaniem właściwych wyników, przy takim terminarzu działań, zwracał też uwagę dyrektor RDLP Lublin, w czasie spotkania, które odbyło się w dniu 4 lutego tego roku.

Łoś jest w Polsce gatunkiem łownym, ale nadal obowiązuje moratorium na jego odstrzał. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Ministerstwo Środowiska chciało pozwolić na strzelanie do łosi, ale w rezultacie społecznego sprzeciwu, wstrzymało swoją decyzję, nakazując ponowne liczenie tych zwierząt. Organizacje pozarządowe, które sprzeciwiały się odstrzałowi łosia i część ekspertów zwracali uwagę na potrzebę ponownej weryfikacji metod liczenia. Zwolennicy odstrzału łosia argumentowali, że wystarczającym powodem do odstrzału mają być szkody wyrządzane przez te zwierzęta, zwłaszcza na obszarach leśnych.

– Tymczasem są sposoby na zapobieganie szkodom, ale też na rozwiązywanie spraw związanych z ewentualnymi sytuacjami konfliktowymi, wynikającymi z obecności łosia – dodaje Sylwia Szczutkowska ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot – Liczenie łosi nie powinno też być dyktowane zamiarem przywrócenia odstrzału, ale przede wszystkim rzetelnym monitoringiem sytuacji tego gatunku w Polsce.

Źródło: WWF Poland


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. LewI 09.02.2015 15:00

    Jeden buszuje w Krakowie więc na pewno jakis łosie mamy:P może partnerki szukał:PP:;p

  2. argos1 09.02.2015 20:58

    @LewI
    Eee tam, na Wiejskiej w Warszawie jest ich najwięcej i policzone są skrupulatnie pędem.
    Proponuję wszystkie odstrzelić, bo jest ich za dużo i do tego są bardzo szkodliwe dla naszego otoczenia.

  3. Aaron Schwartzkopf 09.02.2015 21:02

    Ile jest łosi w Polsce? To sie okaże przy najbliższych wyborach…

  4. RobG56 14.02.2015 08:07

    A może w Polsce jest tylko jeden, dyżurny łoś.
    Oczywiście, że znajdzie się sposób i ideologia, która podważy każdą próbę inwentaryzacji, która wykaże że w Polsce są łosie. Wszak trzeba je bezwzględnie chronić. Takie są ładne.
    Ciekawe, że inwentaryzacja innej zwierzyny nie wzbudza dziś takich kontrowersji. No może jeszcze bóbr.
    Zastanawia mnie, że organizator całego przedsięwzięcia wydał kasę na rzecz, która nie ma żadnej wartości, dla której została wykonana. Oczywiście jest to drobnostka, gdyż najważniejsze, że udało się w ostatnim momencie dostrzec tak zasadniczy błąd.
    Moja organizacja pozarządowa i społeczne środowisko ceni sobie las i bezpieczeństwo na drogach, a rozrośnięta populacja łosi na oba te obszary działa mocno destrukcyjnie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.