Moje spotkanie z homeopatią

Opublikowano: 15.10.2009 | Kategorie: Zdrowie

Liczba wyświetleń: 813

U mojego, wówczas ok. 10-letniego synka, badanie USG, przeprowadzone w Centrum Zdrowia Dziecka, wykazało kamień w nerce. Oczywiście ta diagnoza wywołała moje przerażenie, a gdy spytałam lekarkę, w jaki sposób można się tego kamienia pozbyć, moje przerażenie wzrosło jeszcze bardziej. Widząc moją minę pani doktor powiedziała, że ma telefon do lekarza homeopaty i jeśli jestem zainteresowana niekonwencjonalnymi metodami działania, to mogę zadzwonić do niego i spytać, czy może mi pomóc. Zgodziłam się z nadzieją i już wkrótce siedziałam z dzieckiem w poczekalni.

Lekarz obejrzał wyniki badań, po czym zadał dziecku całą serię dziwnych i nietypowych pytań, np. czy nerka bardziej boli gdy się schyla, gdy stoi w pozycji pionowej, czy gdy się położy. Po badaniu otrzymaliśmy kropelki i małe kuleczki do ssania. Po jakimś czasie zgłosiliśmy się na badanie kontrolne. Syn znów odpowiadał na dziwne pytania i znów otrzymał lekarstwa, tym razem inne.

Po kilku miesiącach lekarz kazał zrobić kontrolne badanie USG. Udaliśmy się więc ponownie do CZD. Poproszono nas o pokazanie wyników poprzedniego badania, a dziecku kazano położyć się na leżance. Przeprowadzający badanie lekarz sprawdzał kilkakrotnie kable, stukał w monitor i kręcił głową ze zdziwieniem, po czym stwierdził, że chyba aparat się popsuł. Kazał więc przejść do innego. Tam sytuacja się powtórzyła. Gdy i trzeci aparat nie wykazał obecności kamienia, lekarz poczuł się sfrustrowany i stwierdził, że kamienia nie ma, a więc musiało go nie być już przedtem i że ktoś postawił złą diagnozę. Patrząc na nas ironicznym wzrokiem oświadczył lekko pogardliwym tonem, że najprawdopodobniej poprzednie badanie było przeprowadzone przez niewłaściwie przeszkoloną osobę, w gabinecie nie posiadającym stosownych uprawnień i na niedobrym sprzęcie.

Bez słów pokazałam mu opis wykonany na papierze firmowym CZD i podpisany nazwiskiem szanowanego specjalisty. Lekarza lekko zatkało, po czym spytał, czy i ewentualnie w jaki sposób leczyliśmy naszego syna. Gdy poinformowałam go, że jest to wynik stosowania leczenia homeopatycznego, lekarz nie ukrywał wściekłości i po prostu wyrzucił nas brutalnie za drzwi.

Najwyraźniej był to bezkrytyczny i fanatyczny wyznawca prawd objawionych, przekazanych mu przez jakiegoś sławnego, szanowanego i będącego wielkim autorytetem nauczyciela akademickiego, dla którego medycyna alternatywna była nie czym innym, jak tylko znienawidzoną szarlatanerią. I cóż z tego, że pan doktor miał oto przed sobą niezbity dowód skuteczności homeopatii i że mógł się dzięki temu czegoś dowiedzieć i nauczyć. Dla dogmatyka obiektywna prawda się nie liczy. Jeśli dowody nie pasują do świętej teorii, to trzeba ukryć dowody.

Autor: Maria Sobolewska
Źródło: Jestem za a nawet przeciw


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

13 komentarzy

  1. Olek 15.10.2009 13:21

    Brawo Marysiu! Piękne 🙂

  2. darto 15.10.2009 14:37

    a czy ta metoda działa na SM?

  3. Goska 15.10.2009 15:40

    Badanie USG mozna zmieniac. Jak ktos jest kontrolowany przez satelite, to jego badania moga byc zmieniane. Jest juz dzisiaj taka technologia i posluguje sie nia firma HAARP. Zdrowi ludzie moga miec falszowane zdjecia badan, zeby placili za leczenie. Polska teraz nalezy do Zachodu i bardzo sie licza podatki od zasobnego przemyslu medycznego.

    http://www.zwiastun2009.republika.pl/HAARP.htm

  4. lytnew 15.10.2009 21:18

    Środek homeopatyczny nie może pomóc, ponieważ jest to praktycznie sam rozpuszczalnik np. woda. Nie ma w nim substancji czynnej albo występuje ona w ilości śladowej. Wystarczy przeczytać skład.

  5. MiB 16.10.2009 09:35

    “Środek homeopatyczny nie może pomóc, ponieważ jest to praktycznie sam rozpuszczalnik np. woda. Nie ma w nim substancji czynnej albo występuje ona w ilości śladowej. Wystarczy przeczytać skład. ”

    Tak ale udowodnione jest też, że woda posiada pamięć. Nie pamiętam dokładnie kto tego dowiódł ale był to jakiś Japończyk. Na tej podstawie można to wytłumaczyć, że dany środek homeopatyczny posiada pamięć o substancji w nim rozpuszczanej (nie znam się zbytnio na homeopatii, nie wiem jak to inaczej określić).

  6. Robert Śmietana 16.10.2009 10:06

    Bo tu nie chodzi o wodę, lytnew.

    Tutaj chodzi o to, że woda jest grubym nośnikiem pewnych subtelnych substancji (podobnie jak dyskietka jest nośnikiem danych), które to substancje poprzez rezonans wpływają na organizm. Oczywiście nauka nie zna takich substancji, bo ich nie bada, bo w nie nie wierzy, bo ich nie bada. Zresztą nie miałaby nawet czym za bardzo badać, gdyż one ogólnie słabo interferują z fizycznością, więc trudno zbudować aparat do ich wykrywania i mierzenia. Można je za to badać pośrednio, poprzez wyniki jakie się uzyskuje, stosując je.

    W swoim “korpuskularnym” podejściu, nauka nie bardzo nadaje się do naprawiania czegokolwiek, bardziej do psucia (np. rozłożenia żywej żaby na części). Homeopatia reprezentuje podejście “falowe” do pacjenta, tzn. on nie jest zbiorem trybików, rurek i klocków, tylko zintegrowaną całością, która jest większa niż wynikałoby to z prostej sumy składników. Medycyna “zachodnia” nadaje się znakomicie do usuwania objawów, czyli: “jak się pali dom i alarm przeciwpożarowy hałasuje, to rozbijmy alarm i już jest cicho. A najlepiej dla pewności wjedźmy jeszcze buldożerem do łazienki. A że po drodze zdemolujemy kuchnię? Nie ma innej rady, takie są skutki uboczne użycia buldożera.”. Medycyna, lansująca podejście falowe, nadaje się z kolei do skutecznego leczenia ludzi, gdyż leczy przyczyny, które mogą być całkiem różne, niż objawy. Ale żeby móc znaleźć pozornie odległe od siebie rzeczy, trzeba traktować układ jako nierozerwalną całość. A nie bezmyślnie pchać krople na żołądek (działające i tak na całe ciało) jak boli żołądek. On boli z jakiejś ważnej przyczyny i to ją trzeba usunąć.

  7. funnypenny 16.10.2009 10:50

    Podstawą życia na Ziemi jest woda…człowiek to tak naprawdę “worek z wodą”, płynne kryształy wody w nas i w tym co wrzucamy “do worka” rezonują ze sobą. Tym się zajmuje medycyna kwantowa, ale wyniki tych badań są blokowane przez “poprawne politycznie” kręgi naukowe, których przedstawiciele muszą bronić swoich wyników “naukowych” bo inaczej stracą twarz i pieniądze. Woda jest święta, mówią Indianie Hopi…chrześcijanie pielgrzymują do świętych wód…a homeopatia jest dla tych, którzy chcą chronić swoje zdrowie za pomocą odwiecznej wiedzy zamkniętej w nowoczesnej fiolce. Mamy w sobie całą informację potrzebną by żyć, rozwijać się i nie być oddzielonym od wszystkiego, bo jesteśmy częścią całości. Możemy również sami się leczyć…DNA jest kluczem do wszystkiego, zapisem życia (od bakterii, roślin do zwierząt) i jest doskonałym zapisem zdolnym do samoregeneracji. Wystarczy trochę pomyśleć…by rozumieć, że poszliśmy w kiepskim kierunku odrywając się od ziemi.

  8. ja 16.10.2009 10:53

    Śmietana piszesz bajki, ładnie ubrane w słowa ale jednak bajki. Medycyna zajmuje się zwalczaniem i przyczyn i skutków. Kiedyś na świecie rządziła homeopatia i szamani, człowiek żył średnio 40 lat. Teraz średnio żyjemy 70 lat a na mnóstwo śmiertelnych kiedyś chorób mamy leki a przynajmniej ich szukamy. Kiedyś chorych umysłowo traktowano jako “opętanych przez demony” i leczono rytuałami, a obecnie znajduje się przyczyny w budowie, działaniu mózgu a na wiele schorzeń psychicznych są po prostu leki. Więc wsadź se pan tą swoją wodę święconą i nie rób ludziom wody z mózgu.

  9. funnypenny 16.10.2009 10:55

    dla otwartych głów, ze znajomością angielskiego 🙂 wyjątkowy wykład 89 letniej Elaine Morgan,

    http://www.ted.com/talks/elaine_morgan_says_we_evolved_from_aquatic_apes.html

  10. Robert Śmietana 16.10.2009 11:22

    Taaa, a w starożytności, to nawet żyliśmy średnio 700 lat (jak chce biblia) – więc pewnie wtedy to mieli medycynę, nie to co teraz ;D

    Wodę z mózgu to Ty już masz, zrobioną. Przez tzw. naukę. I zamiast myśleć, wolisz zawierzyć książkom i autorytetom – swojej religii. Ja zaś wolę zawierzyć swojemu zmysłowi obserwacji. A ten mówi, że ludzie leczą się skuteczniej medycyną niekonwencjonalną, bo to widzę wśród znajomych.

    Medycyna konwencjonalna jest to ślepe poszukiwanie remedium na bezpośrednie przyczyny. I nawet udaje jej się te bezpośrednie przyczyny (które są w istocie objawami choroby) tłumić. A człowiek leczy się sam. Medycyna niczego nie leczy, a często wręcz przeszkadza (zbijanie gorączki, bólu głowy, itd.). Żeby to sobie uświadomić, trzeba wpierw otworzyć, a następnie wypróżnić z naukowych bzdur umysł. Bo do pełnego, to nawet Salomon nie doleje 😀

    Gorąco polecam poznać temat nie tylko teoretycznie, “ja”, ale i praktycznie, coby farmazonów nie głosić. Porozmawiaj z pacjentami szpitali, a potem z pacjentami szamana. Popytaj, sprawdź, zobacz, sam się przekonaj! Nic nie jest tak cenne, jak żywe doświadczenie, czego wyraz daje np. autorka artykułu.

  11. funnypenny 16.10.2009 11:36

    Od 25 lat nie biorę żadnych tabletek…a mam 46. Wyglądam 10 lat młodziej od moich rówieśników. Jak coś mi dolega to wsłuchuję się w siebie i szukam przyczyny i zwykle odkrywam jakieś niezałatwione sprawy emocjonalne lub nadmiar emocji. No, cóż na własnym przykładzie przećwiczyłem możliwości swojego organizmu…

  12. ponczekus 17.10.2009 00:37

    Dodam od siebie, że aktualnie ludzie żyją dłużej w porównaniu do tych z dawnych czasów głównie dzięki rozwojowi higieny. Medycyna oficjalna stara się te fakty ignorować. Gościu, który pisze, że kiedyś człowiek żył przeciętnie 40 lat ma male pojęcie co było 40 lat temu. To właśnie ludzie starej daty żyją długo. My tak długo nie pożyjemy dopóki nie zmienimy trybu życia i nie pozbędziemy się tych syfów, które spożywamy na co dzień. Osobiście zwykle nie choruję. 2 lata temu miałęm bóle w okolicach korzonków. Nie były co prawda zbyt intensywne ale chciałęm L4 więc stwierdziłem, że to dobry pretekst. Poszedłem do lekarza, dostałem antybiotyk. Potem poczułem silniejszy ból i coś mnie podkorciło żeby go zażyć. Wtedy dopiero się rozchorowałem.
    Miałem też kamienie w nerce. Oczywiście straszyli mnie, że będę chodził po ścianach z bólu i takie tam. Wiedziałem dobrze gdzie jest ponieważ odczuwałem ucisk w jednym miejscu. Podejrzewam, że miałęm te kamienie w obu nerkach. Cały bajer polega na tym, że minęlo już 13 lat i nie pozostało już ani śladu po tych kamieniach. Wyleczyłem się sam. Piłem piwo i zawsze kierowałem się myślą, że to jakaś drobna niedogodność.
    Wg mnie homeopatia jest jak najbardziej ok. Ma pobudzić organizm do działania, bo tak naprawdę ludzki organizm jest cudem. Wg mnie trzeba wiele wysiłku, żeby go zniszczyć. Wystarczy mała zmiana na dobre i od razu odczuwamy ulgę.
    Dla mnie lekarze już dawno temu sprzedali się koncernom choć składali tzw. przysięgę “Hipokryty”.

  13. Mia 20.10.2009 11:38

    Demokracja podobno polega na wolnosci wyboru….niech sie wszyscy chetni truja antybiotykami, lykaja kilka tabletek przciwbolowych dziennie….wolna wola….niech tylko zostawia innych ludzi w spokoju….i niech nas nie staraja sie uszczesliwic na sile……Ja wybieram pamiec wody … 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.