Królik to żywe zwierzę, a nie świąteczna maskotka

Opublikowano: 11.04.2009 | Kategorie: Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 535

Mamy już wiosnę i wielkimi krokami zbliżają się święta Wielkiej Nocy. W gazetach, sklepach i naszych domach pojawiają się słodkie i kolorowe króliczki. Warto przy tej okazji zastanowić się nad losem żywych królików.

Jedna z agencji reklamowych do wielkanocnej sesji zdjęciowej wykorzystała królika. Tuż po zakończeniu sesji, królik miał trafić pod nóż. Nie trafił, bo jako jeden z niewielu po prostu miał szczęście.

W dokumencie Głównego Urzędu Statystycznego “Fizyczne rozmiary produkcji zwierzęcej w 2007 roku” króliki występują jako “żywiec rzeźny króliczy”. Ilość tych zwierząt zabitych w rzeźni jest podana nie w liczbie królików, lecz tonach: 5 942. Jeśli podzielimy liczbę ton przez 3.5 kg (średnia waga zwierzątka hodowanego na mięso i futro), otrzymamy liczbę królików zabitych w Polsce w 2007 roku: blisko 1 mln 700 tysięcy.

Króliki zabija się na pasztet, karmę dla zwierząt domowych, obszycia kapturów i zabawki-myszki dla kotów. Warto dodać, że zwierzęta hodowane na futro zabijane są prądem elektrycznym, gazami spalin samochodowych, chloroformem, uderzeniem w tył głowy lub przez penetrację mózgu urządzeniem działającym mechanicznie.

Nawet na stronie jednego z Uniwersytetów Medycznych umieszczono zdjęcie dwóch zadowolonych królików, siedzących między trawką i kwiatkami, podczas gdy w rzeczywistości w roku 2005 w UE dla celów dydaktycznych i naukowych zabito 2 117 583 sztuk zwierząt.
W 2007 roku tylko w Polsce zabito ich 248 192 sztuki, z czego króliki stanowiły 2,6 proc.

Króliki są częścią naszego menu i garderoby, stają się też elementem rodziny. Zainteresowanie kupnem królików znacznie wzrosło w ostatnich latach. Prawie w każdym sklepie zoologicznym znajdziemy młodziutkie króliki miniaturki. Jest ich bardzo dużo i najczęściej za szybko odłączane są od matek (przed drugim miesiącem życia). Nawet jeśli przeżyją, często ze względu na alergie i fizjologiczne potrzeby, tracą właścicieli i trafiają do schronisk czy przechowalni. Niechcianymi królikami zajmuje się Stowarzyszenie Pomocy Królikom (kroliki.net). Wiele królików czeka na nowy dom ponad rok. Przyszłość tych zwierząt leży w rękach wolontariuszy, którzy prowadzą przechowalnie w prywatnych domach. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że króliczka można zaadoptować. Dla większości właścicieli sklepów zoologicznych liczy się wyłącznie zysk ze sprzedanych maleństw. Sprzedają je każdemu i nie edukują nowych właścicieli.

Puchaty króliczek, ten sam, który bawi nas na świątecznej pocztówce, każdego dnia staje się produktem na półce, przedmiotem, który nie ma swoich potrzeb i nie odczuwa cierpienia. Warto zapoznać się z materiałami dostępnymi w internecie na temat wykorzystywania zwierząt do badań naukowych, testów kosmetyków czy produkcji futer. Warto również na chwilę przystanąć i w witrynie sklepowej zobaczyć nie tylko puchatą kuleczkę, ale także zwierzę, które potrzebuje wody, odpowiedniego pomieszczenia i pokarmu.

Choć mamy wiosenną aurę i już za chwilę zapanuje świąteczny nastrój, spróbujmy spojrzeć na królika nie tylko jak na wielkanocnego zwierzaka; w końcu towarzyszy nam przez cały rok.

Autor: Agata Białachowska
Źródło: Wiadomości24.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.