Już miesiąc po katastrofie Tusk wiedział, jak Putin go rozegrał i wykorzystał. I zaczął się bać

Opublikowano: 15.04.2015 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 897

Latem 2010 r. Tusk zdał sobie sprawę, że ze Smoleńskiem wszystko jest nie tak, ale w rozmowach z zaufanymi usprawiedliwiał się: „No i co, mamy im wypowiedzieć wojnę?”.

Ten potwór nas powsadza za kraty i możemy nie być w stanie się przed tym obronić – mówił Donald Tusk w gronie kilku najbliższych współpracowników 3-4 miesiące po katastrofie smoleńskiej. Słowa te przypomniał w minionym tygodniu Robert Krasowski w „Polityce”. Pierwszy raz usłyszałem o tej rozmowie (i kilku następnych, bo temat był kontynuowany) we wrześniu 2010 r. Już wtedy Tusk miał świadomość, że „przegiął”, jeśli chodzi o atakowanie i prowokowanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. I miał świadomość, że Władimir Putin ograł go jak dzieciaka we mgle. Bo w miesiącach poprzedzających katastrofę Tusk faktycznie sprzymierzył się z ówczesnym premierem Rosji, żeby pognębić Lecha Kaczyńskiego i nadwerężyć jego wizerunek. Ówczesny premier sądził, że Putin gra w to samo co on i w tej samej lidze, co pokazuje, jak bardzo nie rozumiał rosyjskiej polityki i nie wyciągał żadnych wniosków z przeszłości.

Już 11 kwietnia 2010 r. Donald Tusk musiał wiedzieć, że to nie on wykorzystał Putina, tylko odwrotnie. I w kolejnych miesiącach czuł coraz większy strach przed konsekwencjami i skutkami tego, co zrobił (o czym świadczą rozmowy z zaufanymi), a co w każdym praworządnym państwie byłoby przynajmniej przedmiotem wniosku o Trybunał Stanu. Że te kwestie w najbliższym gronie byłego premiera były poruszane, mogłem się przekonać prowokując niektórych uczestników wieczornych spotkań przy winie i cygarach. Wtedy jeszcze wykorzystywałem tylko strzępy wiedzy, jaka do mnie docierała. Później tych informacji było coraz więcej. A narastające zdenerwowanie Tuska dawało znać w jego wybuchach i zniknięciach. Ale oczywiście ówczesny premier nie zamierzał się do niczego publicznie przyznać, za nic przeprosić. Wręcz przeciwnie, w następnych miesiącach i latach atakował brata prezydenta, Jarosława Kaczyńskiego, bo to była najlepsza forma odwrócenia uwagi od własnych win.

Tusk liczył na to, że prowokowany Jarosław Kaczyński dostarczy mu argumentów do kolejnych ataków, po których prezesa PiS przedstawi się jako największe zagrożenie dla demokracji w Polsce. I jako żądnego zemsty za Smoleńsk. Nie chłodnej, racjonalnej sprawiedliwości, a irracjonalnej zemsty. Tylko wersja z irracjonalną zemstą Jarosława Kaczyńskiego pozwalała Donaldowi Tuskowi odwracać kota ogonem i neutralizować strach, o którym otwarcie mówił na zamkniętych spotkaniach w zaufanym gronie. A najbardziej ówczesny premier bał się tego, co Rosjanie zrobili z materiałów i nagrań, jakie powstały, gdy upoważnieni przez niego ludzie korespondowali i rozmawiali z reprezentującymi Putina członkami jego administracji, np. ówczesny szef kancelarii Tomasz Arabski.

Mniej więcej miesiąc po katastrofie smoleńskiej Donald Tusk, głównie dzięki informacjom polskich tajnych służb, wiedział, że Putin przyleciał do Smoleńska 10 kwietnia z precyzyjnym planem ogrania go, a nawet wykorzystania i zastraszenia (rzucanymi półgębkiem insynuacjami). Kompletnie nieprzygotowany Tusk 10 kwietnia połknął bez popijania w najdrobniejszych szczegółach wyreżyserowany przez Putina teatr żalu i żałoby. A pod osłoną tego teatru służby Putina bardzo intensywnie pracowały na terenie katastrofy. Życzliwość rosyjskich urzędników i funkcjonariuszy okazała się znakomitą zasłoną dymną, na co nabrali się m.in. Tusk i Kopacz, za którą zabezpieczano wszystko, co mogłoby być dla Putina niewygodne. A przysłani z Polski fachowcy bezradnie odbijali się od muru, jaki wznieśli Rosjanie, żeby Polacy niczego nie widzieli i w niczym ważnym nie uczestniczyli. I Rosjanie powoływali się przy tym na wspólne ustalenia Putina i Tuska, o których polscy eksperci i funkcjonariusze nic nie wiedzieli. A potem po stronie rządu Tuska była już tylko gra o to, żeby kompromitację związaną z pobytem ówczesnego premiera i jego ludzi w Smoleńsku ukryć albo maksymalnie zmanipulować.

Donald Tusk już latem 2010 r. wiedział, że ze Smoleńskiem właściwie wszystko jest nie tak, ale w rozmowach z najbliższymi współpracownikami pocieszał się i usprawiedliwiał słowami: „No i co, mamy im wypowiedzieć wojnę?”. Miał też oczywiście pełną świadomość swoich win i obawę, że kiedyś może to wyjść na jaw. Dlatego najbliższemu otoczeniu mówił o „potworze” Kaczyńskim, który ich wszystkich „powsadza za kraty”, jeśli przejmie władzę. Ten strach był absolutnie prawdziwy i uzasadniony. Dlatego w wojnę o Smoleńsk rząd Tuska zaangażował wszystkie siły i wciągnął w nią usłużne media, suto za nagradzane. Tusk chciał wytworzyć w Polsce stan permanentnej społecznej neurozy, w której poruszanie takich kwestii jak prawda, honor, powinność, godność czy interes narodowy są przedstawiane jako wariactwo, mania, psychopatia czy chęć wywołania jednocześnie wojny domowej i wojny z Rosją.Tylko w stanie permanentnej neurozy odpowiedzialnym za potworne błędy, zaniechania, a wreszcie za łamanie prawa mogło się upiec. Bo wszelkie racjonalne argumenty były natychmiast podlewane sosem wariactwa, manii i psychopatii. To była i jest do dziś skuteczna strategia i właściwie jedyna gwarantująca unikanie odpowiedzialności.

Rację mają ci, którzy nazywają „ucieczką” wyjazd Tuska do Brukseli i objęcie przez niego stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej. To jest ucieczka, bo Tusk nie radził sobie już ze strachem oraz odpowiedzialnością, a temat smoleński nie dał się zasypać, i ośmieszyć. Czy Tusk także nie radził sobie z poczuciem winy, trudno osądzić, bo jednak potrafi zakładać maski, a cynizm jest jego ulubioną postawą. To, że dla byłego premiera to jest ucieczka, dodatkowo świadczy jego kompletne milczenie w piątą rocznicę smoleńskiej tragedii. Tusk chce to już mieć za sobą. I wie, że zarówno Bronisław Komorowski, jak i Ewa Kopacz oraz wielu ich urzędników, jak i działaczy PO musi zamiast niego prowadzić tę grę, bo się w nią od początku zaangażowali i są współwinni. I dla Tuska, i dla nich to jest gra o wszystko, i oni doskonale sobie z tego zdają sprawę. Dlatego zrobią dosłownie wszystko, żeby nie stracić władzy. A wybory prezydenckie są pierwszym, niezwykle ważnym etapem tej rozgrywki.

Źródło: Ruch-Obywatelski.com


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. dagome12345 15.04.2015 11:23

    Wyjdę może na jakiegoś poplecznika Tuskolandii, ale co mógł zrobić jakikolwiek polityk w Polsce z Smoleńskiem, nawet gdyby miał niepodważalne dowody powiedzmy “zamachu” ?
    Były 3 wyjścia :
    1 – NATO nie odpowiada w żaden sposób i godzi się na rolę nic nieznaczącej wydmuszki, którą każdy może wykorzystać jak przydrożną ulicznicę.
    2 – NATO idzie na wojnę czyli tak naprawdę mamy wstęp do III wojny światowej.
    3 – Każda ze stron chowa w najgłębszych czeluściach wszelkie dowody i życie płynie dalej.Pozostaje jedynie kwestia ośmieszenia każdego kto wyjdzie przed szereg – nie bez powodu tak intensywnie buduje się świat “teorii spiskowych”

  2. Anonymous-X 15.04.2015 12:48

    Oddanie stornie Rosyjskiej kontroli nad śledztwem katastrofy smoleńskiej, spowodowało to ze już prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy co tam naprawdę się stało, Rosjanie będą manipulowali Polską opinią publiczną wrzucając od czasu do czasu jaką wrzutkę.

  3. BrutulloF1 15.04.2015 12:51

    Jeżeli oni przez pomyłkę pozwolili poddać śledztwo ruskim czyli pod reżim konwencji chicagowskiej to biada państwu, które we władzach posiada takich debili i dlatego sprawę tę wyciszono w mediach. Tusk może jednak odgrywać rolę CWANEJ GAPY, bo katastrofa ta pomijając nawet pojękiwania ekspertów Macierewicza musiała być mu na rączkę. Ślimaczące się śledztwo zmierza do obciążenia winą jedynie osób, które były w samolocie. Wszystko robi się jasne. Po co dręczyć jeszcze kogoś z tego rozwiązanego już pułku transportowego i wywlekać jakieś brudy, związane ze złym przygotowaniem samolotu do rejsu (a były takie). Prokuratura polska działa na jednej prostej zasadzie – zasadzie tzw “krańcowania” Krańcować ile się da i jak szybko się da. Jeżeli jakieś dowody świadczą wbrew teorii wylansowanej przez prokuratora we spółce ze śledczymi to tym gorzej dla tych dowodów. Historie opowiadane w programie “Państwo w Państwie” stanowią tu ciekawy przykład takich postępowań.

  4. dagome12345 15.04.2015 14:06

    @marioelche1971

    Masz rację jeśli chodzi o treść twojego wpisu, ale istnieje jeszcze kwestia tego czy ktokolwiek chciał się mieszać w te sprawy.
    Osobiście troszkę mnie dziwi głupota Tuska i lanie wody na młyn tak zwanej “opozycji” zaniechaniem jakichkolwiek czynności , nawet takich bezcelowych pod publiczkę. (Gość jest jaki jest ale na pewno nie można mu zarzucić bezgranicznej głupoty – poco podawać na tacy argumenty opozycji ? ) , No chyba ,że przyszedł rozkaz z “góry” aby zrobił tak , a nie inaczej ( bo może w przyszłości ktoś odpowiedni zagra kartą Smoleńską). Może “góra” ma swoje informacje i wiedział o tym także Tusk – zagrał tylko w odpowiedni sposób swoją rolę.
    Sprawa jak znam życie nigdy do końca nie zostanie rozwiązana.

  5. batori 15.04.2015 16:17

    Juz po pierwszym zdaniu nie mialem przyjemnosci tego czytac. Po 5 latach powoli pojawia sie zmiana narracji? Ze tusk to niby ten dobry, ale po prostu sie bal? A teraz hola poszczujmy jeszcze bardziej na ruskich, bo to oni sa wszystkiemu winni i ten trzeci bedzie zacieral rece…

  6. darian 15.04.2015 22:00

    Na youtube zaraz po tym zdarzeniu można było zobaczyć i usłyszeć jak wyposażeni w broń palną typy strzelali do “wysiadających” z tupolewa.
    Film pokazał, że to zdarzenie było zamachem.
    Tylko kto zestrzelił?

  7. bXXs 16.04.2015 21:07

    Kto stoi za Tuskami, Komorami i resztą tej Targowicy? To są wydmuszki, pustaki, oni nie mają zdania, wartości a ich opinia jest opinią właściciela albo strachu.
    Już w latach 90 słyszałem opinie o potędze koszernych wspieranych przez Mossad oraz Ruską i NRDowską “specjalną” agenturę najemników.

    Co powinno się zrobić z tym zamachem?
    Zamach ten był zamachem na struktury NATO, które udają, że to ich niedotyczy, a więc są umoczeni w tym po pachy. USA zamieniło nudną “zimną wojnę” na nudną “wojnę Terrorem” a teraz ISIL (CIAida 2) a z Rosją mają jakieś przepychanki, które do niczego prowadzą a więc to też jest gra i odwracanie uwagi.
    Atak na NATO i USA bez konsekwencji może realizować TYLKO Izrahell. Robili to wcześniej, otwarcie na obiekty i okręty wojskowe USA oraz na kilka budynków jak WTC itp.
    Ale Kaczorki kochają mycki jak Kwaśniewski czy Komorowski….więc …?
    Trzeba posłuchać Syjonistycznego nie semickiego Chazara który podaje się za Żyda i Talmud Babiliński, warto przeczytać sławetne motto Mossadu i wszystko jest jasne.
    Co można było zrobić? Stworzyć międzynarodową (prawdziwą) komisję śledczą, dopuścić wszelkie media, zabezpieczyć część Polski jaką jest samolot prezydencki.
    Szybko aresztować agenturę postsowiecko -syjonistyczną, pozamykać Tusków, Komorowskich i wszystkich związanych z grupą trzymającą “władze” za zdradę stanu, kolaboracje z wrogiem, łamanie konstytucji, korupcje…
    Ale tak się nie stało?
    Co mają na Tuska i innych?
    Może aby dostać się do koryta na tym piętrze musisz zrobić coś co było by obrzydliwe nawet dla Chazara….właściwie nie dla Chazara obrzydliwy jest nie Chazar, a pedofilia czy mordy to codzienność (wg Talmudu ).

  8. Prometeusz 17.04.2015 10:55

    @ bXXs:

    Mylisz sie Wasc moim zdaniem w pewnej podstawowej kwestii:

    Zamach ten byl powaznym ostrzezeniem dla Tuska.

    Nie byl to zamach na Kaczynskiego, na jego zone, brata, a nawet na inne ‘wydmuszki’, jak ich slusznie Nazywasz. Sa to wydmuszki FSB,CIA/Mossadu/MI6/Bundeswehry, pod opieka tutejszojezycznych agentow prowadzacych – w strukturach NATO graja co najwyzej role statystow/chlopcow do bicia. Wieksze straty i konsternacje w NATO wywolalaby smierc ulubionych ‘lokajow’, ‘pokojowek’ i ‘kelnerek’ z MKUltra/Monarch’a, niz tych pajacow.

    Nie byl to nawet zaden powazny zamach (*i w tym kontekscie gadanie o Tusku rzekomo przerazonym swoim ‘pogrywaniem Putinem’, nadmienione w artykule, brzmi idiotycznie! Tusk moze jest glupi, ale tak bezdenne debilizmy nie przyszlyby mu do glowy nawet w goraczce: Tusk doskonale wie, ktora reka go karmi i za obroze trzyma – jak mniemam Bundeswehra – i jedyne, czego mogl sie wystraszyc, to to, ze nie obroni go przed Mocami o Dlugich Rekach/Mackach, ktore zostaly poruszone 😉
    Smolensk to tylko ostrzezenie dla Polaczkow, by zbytnio nie pohukiwali; no i ‘robili Amerykanom laske za darmo’ w sposob bardziej ostrozny, bo Amerykanie ich nie uratuja w razie wystapienia ‘przejsciowych-chwilowych’… a Niemcy lub Zydzi, albo nawet Ruscy – byc moze i tak, jezeli uznaja ich za przydatnych (vide: Tusk w Eurokolchozie).
    Przede wszystkim zas bylo to wskazanie na to, czy to pies merda ogonem, czy ogon psem (powiedzenie brytyjskie) – a konkretniej ukazanie srodka ciezkosci calego ukladu sil, czyli sektora bankowego. KATASTROFA SMOLENSKA TO NIC INNEGO, JAK ZAMASKOWANA EGZEKUCJA SZEFA POLSKIEGO BANKU CENTRALNEGO. Ostrzezenie dla wszystkich, jak sie konczy politykowanie za plecami IMF(MFW) lub nawet popieranie tego politykowania (stad obecnosc Kaczynskiego i innych, ktorzy zaniedbali swoj obowiazek wzgledem Mocy o Dlugich Rekach: jest to bowiem Moc Napelniajaca Zloby, z ktorych zra mocodawcy mocodawcow naszych kukielek ze wszystkich frakcji – i zadna z nich nie przylozy reki do tak swietokradczego gestu! Tusk pierwszy zrozumial aluzje i zostal za te uzyteczna usluznosc wynagrodzony, zas reszta otrzymala krotka acz pozyteczna lekcje z powinnosci i obowiazkow wypeleniania. Ot – taka ‘katastrofa edukacyjna’, tudziez ‘lekcja pogladowa z polityki miedzynarodowej’ dla tutejszych kapo 😉

    Pozdrawiam,
    Prometeusz

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.