John Lennon i jego UFO

Opublikowano: 05.03.2011 | Kategorie: Paranauka

Liczba wyświetleń: 1071

Rocznica śmierci muzyka skłania, aby przypomnieć dość tajemniczy incydent, którego John Lennon był świadkiem w roku 1974. Przebywając w swym mieszkaniu z May Pang dostrzegł tajemniczy wirujący kulisty obiekt, który zawisł w powietrzu w odległości kilkudziesięciu metrów. Lennon próbował nawet zrobić mu zdjęcia. Obserwacja wpłynęła na niego tak, że okładce albumu “Walls and Bridges”, nad którym pracował umieścił notatkę: “23 sierpnia 1974 r. widziałem UFO. J.L.”.

Wiedzę o spotkaniu Johna Lennona z UFO uzyskałem z pierwszej ręki, ponieważ znałem May Pang – jego asystentkę i byłą towarzyszkę, którą brała udział w tym incydencie i bardzo dobrze go zapamiętała. Przez lata różnego rodzaju autorzy deformowali lub źle interpretowali ten incydent (zarówno z powodu ignorancji wobec faktów, jak i trudności w podejściu tematu). Tego samego doświadczyłem w przypadkach wielu innych relacji sławnych osób dotyczących ich obserwacji UFO i pozostaje tylko mieć nadzieję, że kiedyś badacze będą podchodzić do tych spraw bardziej skrupulatnie. Przyjrzyjmy się, co się wówczas wydarzyło.

Latem 1988 roku miałem możliwość rozmowy z May Pang na temat wydarzenia, którego była świadkiem, siedząc w jej nowojorskim mieszkaniu w otoczeniu pamiątek po jednym z najsłynniejszych ludzi XX wieku. Na stole stała fotografia w srebrnej ramce przedstawiająca Lennona leżącego w łóżku z dwoma kotami – Majorem i Minorem. Lustra na suficie miały dawać Lennonowi wrażenie, że mieszkanie przy East 52nd jest nieco większe. Znajdowała się też tam złota płyta za album Lennona “Walls and Bridges”, nad którym pracował, kiedy przydarzyła mu się obserwacja UFO. Choć od tego wydarzenia w 1988 r. minęło już 14 lat, May Pang mówiła o wszystkim, jakby wydarzyło się dosłownie wczoraj.

Był to typowy letni wieczór w Nowym Jorku, a powietrze było tak gęste, że można było je prawie kroić nożem. Lennon i Pang wrócili do mieszkania w bloku przy ulicy East 52nd (gdzie mieszkała też m.in. Greta Garbo) po pobycie w studiu Record Plant East, gdzie John pracował nad albumem. Lennon bardzo lubił to mieszkanie, ponieważ widok na port przypominał mu jego rodzinny Liverpool.

Noc 23 sierpnia 1974 r. nie była inna od wszystkich innych. John i May odbierali telefony, oglądali telewizję i słuchali nagrań robiąc przy tym notatki. May Pang przypomina sobie, że tamten dzień była wyjątkowo upalny, jednak koło 20 zrobiło się na tyle chłodno, że można było otworzyć okna, aby zaczerpnąć bryzy. Tuż za sypialnią znajdowała się część dachu, którą wykorzystywano jako platformę obserwacyjną na Nowy Jork. Dostać można się tam było jedynie przez okno i Lennon często tam się udawał. Kiedy nad Nowym Jorkiem ukazała się łuna, May zdecydowała się wziąć prysznic, zostawiając Lennona samego w pokoju, gdzie przeglądał projekty okładek. Po chwili usłyszała jednak jego: “May, chodź tu szybko!” Zdumiona pobiegła do Johna i znalazła go w negliżu na dachu, wskazującego ręką w kierunku południowego-wschodu. Samo znalezienie go nagiego na dachu, jak mówiła Pang, nie było niczym dziwnym, inaczej było jednak z tym, na co wskazywał Lennon. Tuż na południe od budynku znajdować się miało jasne “klasyczne” okrągłe UFO, które unosiło się w odległości ok. 30 m. od pary.

Lennon powiedział potem: – Nie byłem zaskoczony widokiem UFO, bo wyglądało tak, jak latające spodki, które widziałem w kinie jako nastolatek. Potem jednak uświadomiłem sobie, że to coś jest realne i znajduje się tak blisko, że da się prawie dotknąć! Jakiś czas później obiekt zaczął powoli się oddalać. May powiedziała, że obiekt był oświetlony, a jeszcze bardziej zdumiało ich to, że jego oświetlenie zmieniało się wraz z każdym obrotem. Wszystko działo się także w zupełnej ciszy. Obiekt był bardzo dobrze widoczny, ponieważ unosił się na tle ostatnich promieni zachodzącego słońca.

May wbiegła do mieszkania szukając aparatu i wraz z Lennonem wykonała wiele zdjęć obiektu. Przypomina ona sobie, że rozłożył on ręce wrzeszcząc do UFO, aby się nie oddalało. Jakiś czas później obiekt minął budynek ONZ i powoli skierował się na lewo, przecinając East River, Brooklyn a następnie niknąc gdzieś nad Long Island.

John i May wstrząśnięci obserwacją powrócili do mieszkania. Lennon natychmiast wykonał telefon do swego przyjaciela, fotografa Boba Gruena prosząc go, aby przyjechał jak najszybciej i wywołał zdjęcia. Czekając na niego, John zaczął wykonywać szkice obiektu, uwzględniając jego rozmiary i odległości. May Pang przypomina sobie, że Lennon zadzwonił potem do Yoko Ono, która zmartwiła się relacją, bowiem jak stwierdziła, widziała coś podobnego.

Kiedy przybył Bob Gruen, dowiedział się o obserwacji Lennona. Mówił potem: – Wziąłem kliszę Johna do domu i wywołałem wraz z dwoma innymi. Moje zdjęcia wywołały się całkiem normalnie, jednak rolka Johna okazała się być pusta. Zapytałem go potem, czy zamierza iść z tym do gazety i odpowiedział: “Nie mam zamiaru zadzwonić i powiedzieć: Tu John Lennon, właśni widziałem latający spodek.” Gruen postanowił jednak zadzwonić na policję i dowiedzieć się, czy ktoś nie zgłosił obserwacji nietypowego obiektu. Policjanci poinformowali go, że było to trzecie podobne zgłoszenie z East Side. Następnie wykonał on telefon do gazety Daily News, gdzie dowiedział się, że podobną rzecz widziało pięć innych osób. Nieco inaczej było w przypadku New York Timesa, gdzie reporter słysząc pytanie o UFO, odwiesił słuchawkę.

Lennon i May Pang zawsze pamiętali o swym spotkaniu z UFO. Ciekawe jest to, że niezależnie od tego, kto jest świadkiem spotkania z NOL-em (biedny, bogaty, sławny czy szary człowiek), doświadczenie to, mimo swego niekiedy banalnego charakteru, ma duży potencjał oddziaływania na ludzi. Choć Lennon wahał się, czy opowiedzieć o sprawie publicznie, jednak odniósł się do niej w inny sposób. Po ukazaniu się albumu “Walls and Bridges” jesienią 1974 r., każdy z fanów przeczytać mógł u dołu okładki następujące wyznanie: “23 sierpnia 1974 r., widziałem UFO. J.L.” To proste oświadczenie znaczyło bardzo wiele i z pewnością wielu innych celebrytów nie zdecydowałoby się na coś podobnego. Lennon był jednak inny i stanowił inspirację dla wielu osób. To dlatego tak mocno dała się odczuć jego śmierć w 1980 r.

Po rozmowie o obserwacji UFO i przejrzeniu notatek i rysunków Lennona, które je przedstawiały, May Pang zaprezentowała mi nagranie, które wykonane zostało kilka tygodni po wydarzeniu. Lennon dzieli się na nim swymi opiniami na temat zjawiska UFO. Mówiąc w dużym skrócie, twierdzi on, że nie ma wątpliwości, że widziany przez niego obiekt nie pochodził z tego świata i nie mógł być żadnym sekretnym rządowym pojazdem. Dziś jest to stwierdzenie tak samo dziwaczne jak w 1974 r., ale to nie wszystko. Eksbeatles mówił także o licznych obserwacjach, które mają miejsce nad elektrownią jądrową w Indian Point, o systemie napędu obiektów korzystającym z elektrowni jądrowych a także konspiracji wokół obserwacji UFO i spotkań z obcymi. – Jeśli masy zaczęłyby akceptować istnienie UFO, miałoby to wielki wpływ na zmianę ich postaw, na politykę, na wszystko. Zagroziłoby to istniejącemu status quo – mówił. – Gdyby ludzie uświadomili sobie, że ponad ich głowami toczy się coś o znacznie większej skali niż ich spokojne życie, musieliby dokonać radykalnych zmian na poziomie osobistym, które mogłyby pociągnąć za sobą polityczną rewolucję obejmującą całe społeczeństwo.

Następnego dnia May Pang poprosiła mnie o pomoc w porządkowaniu rzeczy po Lennonie, które miały być ocenione przez przedstawicieli domu aukcyjnego i następnie wystawione na sprzedaż. W pudełkach znalazłem m.in. wiele egzemplarzy magazynu Flying Saucer Review (FSR), które były adresowane do Lennona. Zaskoczeniem było to, że obserwacja z 1974 r. nie była ponoć pierwszą w życiu muzyka, bo FSR wskazywał na inne wydarzenie z lat 60-tych. May Pang stwierdziła: – Nie, obserwacja z 1974 r. nie była pierwszą w jego życiu.

Autor: Larry Warren
Tłumaczenie i źródło: Infra

OD TŁUMACZA

Wydarzenie z 1974 r. John Lennon uwiecznił także w piosence “Nobody told me” w słowach: “There’s Ufo’s over New York and I ain’t too surprised” – “Nad Nowym Jorkiem lata UFO, a ja się wcale temu nie dziwię…”


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. T_chasyd 05.03.2011 11:58

    Tak to jest jak sie pali takie swinstwa

  2. kzwa 05.03.2011 17:42

    black dobrze powiedziane mogę spokojnie się podpisać pod tym. Mnie też osobiście dobija to jacy ludzie potrafią być ślepi i zmanipulowani aż ręce opadają…

  3. T_chasyd 05.03.2011 18:55

    Nie mowilem na powaznie przeciez… Ale jak dla mnie jest dosc oczywiste, ze wypadek w Roswell byl w rzeczywistosci rozbiciem jednego z prototypow wynalezionych przez Niemcow, wiec biorac pod uwage jaka roznica dzieli samoloty z czasow II wojny swiatowej i obecne mozna sobie wyobrazic jak dzis podrozuje amerykanski superwywiad, zreszta ciotka i brat mojej kolezanki ze studiow widzieli taki na wycieczce w lesie wiec wiem ze sobie fruwaja ale nie wierze ze to obca cywilizacja

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.