Eko-żywność podbija serca Polaków

Opublikowano: 20.10.2012 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 794

Już ponad milion Polaków regularnie kupuje żywność organiczną – wynika z badań TNS dla Organic Farma Zdrowia.

Jak informuje Portal Spożywczy, liczba regularnie kupujących żywność organiczną stanowi 4 proc. badanych. Znacznie więcej, bo 26 proc., zaopatruje się w taką żywność nieregularnie, ale deklaruje, że chce kupować ekologiczne produkty częściej. Jedynie 9 proc. badanych sceptycznie odnosi się do kupowania ekologicznego jedzenia – większość z nich nie potrafi jednak wskazać przyczyny takiego podejścia. Pozostali ankietowani zachowali postawę neutralną.

A jak jest z wiedzą Polaków na temat żywności organicznej? 62 proc. badanych wie, że jej podstawowym wyróżnikiem jest brak środków chemicznych przy produkcji. 29 proc. respondentów opisując ją, wspomina o czystym, nieskażonym środowisku, z którego ona pochodzi. Co piąty Polak mówi o bogactwie w składniki odżywcze produktów organicznych. To same trafne skojarzenia. Badania wskazują jednak na niską wśród Polaków świadomość istnienia certyfikatów ekologicznych, gwarantujących ekologiczne pochodzenie produktów. Jedynie 14 proc. badanych zauważyło, że eko-żywność opatrzona jest specjalnym certyfikatem.

Dlaczego Polacy kupują organiczną żywność? Lepszy smak i/lub zapach produktów organicznych jako pierwszy argument za kupowaniem żywności ekologicznej pojawił się w 42 proc. wskazań. Tuż za nimi uplasowała się troska o zdrowie (39 proc. wskazań), a więc przekonanie o pełnowartościowym charakterze ekologicznej żywności oraz braku w niej szkodliwych dla zdrowia substancji.

Smak żywności organicznej doceniają zwłaszcza osoby kupujące żywność organiczną regularnie (53 proc. wskazań) oraz mieszkańcy wsi (47 proc.) – zatem najbardziej doświadczeni i świadomi konsumenci tej kategorii.

Ponadto z badania wynika, że dla blisko połowy Polaków to specjalistyczny sklep jest podstawowym miejscem sprzedaży żywności ekologicznej. Odpowiedziało w ten sposób 47 proc. badanych i blisko 2/3 (63 proc.) mieszkańców największych polskich miast. Na kolejnych miejscach wymieniali inne możliwe miejsca zakupu żywności ekologicznej: gospodarstwo rolne (27 proc. Polaków wskazało to miejsce), bazar (22 proc.), super-/hipermarket (16 proc.).

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

16 komentarzy

  1. kristofero 20.10.2012 12:00

    Podbija serca frajerów. Większość “eko/bio” w sklepach to zwykła ściema.

  2. Gryguak 20.10.2012 15:45

    Zasadnicza roznica jest taka, ze zywnosc ‘eko’ jest nawozona glownie gownem, zywnosc nie eko – nawozami z paczek – azotanami, fosforanami itd.

  3. Madlen414 20.10.2012 15:57

    Nie oczekujmy zdrowej żywności od producentów, których obowiązkiem jest wzbogacenie się na lenistwie konsumenta. Gdyby każdy obywatel trudnił się rolnictwem na miarę własnych potrzeb fizjologicznych, o ileż piękniejsze byłoby nasze życie…

  4. Jedr02 20.10.2012 17:07

    Kristofero masz na to jakieś dowody? że w takim sklepie z zywnością ekologicznym większość to ściema? Jesteś w stanie wykazać, że wszystkie certyfikaty to ściema, że wymogów nikt nie spełnia że w ogóle nie ma gospodarstw ekoligicznych itp. Co te małe przedsiębiorstwa przekupują UE żeby dostawać certyfikaty?
    Chyba że oceniasz na podstawie jakiś pojedyńczych przykładów.
    Inna sprawa że często te produkty są zwyczajnie w świecie smaczniejsze i to też częśc klasy średniej przyciąga do takich produktów. Klasy średniej, bo trudno żeby człowiek zarabiający 1500 zł mógł się codziennie zaoptrywać w eko żywność.

    Poza nawożeniem to jeszcze kwestia używania pestycydów. Też istotny fakt że się na żywność nie wylewa trujących substancji.

  5. Jedr02 20.10.2012 17:19

    Gdyby każdy trudnił się rolnictwem na własne potrzeby to nikt by nie miał żadnej stałej pracy poza rolnictwem. Nie byłoby lekarzy, kucharzy, listonoszy, cukierników, informatyków, Maurycy zamiast wyszukiwać ciekawych artykułów na WM musiałby podlewać pomidory. Rozwiązaniem problemu tego jak i wszystkich wynikających z kapitalizmu byłaby pełna świadomość konsumentów, którzy w ten sposób byliby w stanie wymusić na producencie swoje wymagania i oczekiwania, byliby wstanie je egzekwować.
    Oszukiwanie konsumentów to skutek, przyczyna to ignorancja/głupota/słabość ludzi.

  6. Il 20.10.2012 17:45

    Gdyby znaczna większość konkretnie i z realnym zaangażowaniem uprawiała prawdziwie zdrową żywność niecertyfikowaną conajmniej przez rok czasu nauki podczas nauczania domowego to społeczeństwo było by zdrowsze i mądrzejsze.

    O leczeniu prawdziwie zdrową żywnością niecertyfikowaną z niecertyfikowanych gospodarstw słyszałeś ?
    Lekarzem w takim przypadku jest gospodyni domowa gotująca mikrolokalnie prawdziwie zdrowe pożywienie.

    Nie wiem czy to prawda ale słyszałem o pakowaniu zwykłego zboża ( i/lub jego przetworów) do opakowań ze znaczkami jednostek eko-certyfikujących we współpracy z eko-gospodarstwami..

  7. Madlen414 20.10.2012 18:00

    Podejrzewam, że nigdy nie miałeś okazji przekopać ogródka. Gdybyś produkował tylko dla siebie, nie spędzałbyś całego dnia w polu/oborze, ponieważ nie musiałbyś ścigać się z konkurentami o jak największą ilość jak najładniejszych, umytych i zapakowanych warzyw/owoców/kur. Najistotniejsza byłaby jakość, zadowalająca tylko Ciebie. Taka hodowla nie wymaga zaangażowania spotykanego u rolników, których jest jedynym źródłem utrzymania.

  8. Madlen414 20.10.2012 18:05

    Przepraszam. Adresat: Jedr02 ^^

  9. Jedr02 20.10.2012 19:34

    No jakby robił same ogórki to pewnie… Ale przydałyby się owoce, warzywa, może jakieś produkty od zwięrzece? 😛 Podejrzewam że nigdy nie żywiłeś się tylko tym co wytwrzorzyłeś przez dłuższy okres czasu… Aby twój postulat był sensowny trzeba byłoby zamiast tego każdego co ma wszystko hodować dać wspólnote która by się tym zajmowała z podziałem obowiązków. Tak jest irracjonalny.
    Inna sprawa że produkt może być nieładny, nie umyty i nie zapakowany a z certyfikatem ekologicznym w odpowiednim sklepie i znajdzie się ktoś go kupi. Robi to w Polsce regularnie 4% ludzi a 26& nieregularnie. Taka nieścisłość w twojej wypowiedzi 🙂

  10. dfg 20.10.2012 21:05

    @ 1

    Ściema w sklepach bio to niestety prawda. W sklepach u cwaniaków towary bio stoją obok towarów zwykłych (też w wysokiej cenie i ładnych opakowaniach). Miesza się bio i nie-bio. Dla kupującego trudnością jest nieraz ocenić co kupuje. Wiodącym w moim okręgu sklepem który miesza w ten sposób towary jest właśnie Organic Farma Zdrowia. Nie wiem czy nawet połowa towarów tam sprzedawanych ma certyfikaty bio. Proszę zapytać się ile mięs ma takie certyfikaty, a usłyszy się że nieliczne, “ale to dobre produkty”. Druga sprawa – to firmy podszywające się pod “bio”, gdzie dopiero wnikliwa analiza opisów na opakowaniu daje odpowiedź czym jest towar. Opakowania często naśladują te z produktów “bio”, a nieuczciwi sklepikarze ustawiają takie produkty obok tych z certyfikatem.
    Moja rada – dokładnie czytać co się kupuje i pytać o certyfikaty. I nie słuchać gdy mówią “nie ma ale to dobry towar”.

  11. Madlen414 20.10.2012 21:31

    Panie Jedr02, po pierwsze: nikt nie kupuje nieładnego, nieumytego i niezapakowanego, nawet z certyfikatem ekologicznym – jakaś higiena obowiązuje. Nieuważnie przeczytałeś mój komentarz. Napisałam również o mięsie (np. drobiowym). Możesz spokojnie wyżyć ze swojej hodowli, pod warunkiem, że nie będziesz wybredny. Zrezygnuj z wielokrotnie przetworzonych produktów w swej diecie, a się przekonasz. Krowa, oczko z rybami, 3 kury nioski i kogut, warzywniak, kilka drzew owocowych i małe pole zbożowe. Wystarczy. Niestety niewielu potrafi porzucić sztucznie wyprodukowane potrzeby.

  12. Il 20.10.2012 22:03

    Najlepsze marchewki są te szpiczaste z ziemią.
    Inne umyte są wodniste i mają mniej wartości odżywczych.

    Coraz bardziej popularna jest agroturystyka aktywna. Mieszczuchy wyjeżdżają do wsi, płacą za pobyt, jedzenie, … i pomagają w gospodarstwach przy różnych pracach. Fajnie mieć takiego pracownika, który za możliwość płatnego pobytu na wsi pomoże w gospodarstwie w różnych pracach.

  13. ioioio7 20.10.2012 22:38

    staram się kupować tylko żywność ekologiczną , bardzo rzadko kupuję w super marketach , owoce , warzywa tylko na rynku, (oczywiście ,że zdaję sobie sprawę ,ze walone są nawozy sztuczne , ale i tak mniej niż w marketach )jajka tylko od szczęśliwych kur , ziemniaki (mam znajomych i przywożą mi )
    inne produkty kupuję w sklepach, ale dokładnie czytam skład ,za nic w świecie nie kupię ,jeśli ma coś w składzie modyfikowane.Omijam MacDonalda , nie piję Coca coli .Oczywiście ,że nie jesteśmy w stanie ustrzec się trucizn , ale możemy się postarać kupować jak najmniej tego gówna

  14. belfanior 21.10.2012 09:20

    @madlen 414.swiete slowa.Mam wlasny ,przydomowy ogrodek.Roboty z tym wcale nie jest tak wiele.Oczywiscie nie jestem calkowicie niezalezny zywnosciowo,ale nic nie zastapi uczucia satysfakcji (i smaku!!!!),gdy wychodze do wlasnego ogrodka,po wlasna marchewke do rosolu!
    A tlumaczenie zlosliwych ze warzywa w sezonie sa przecierz najtansze
    (wiec sadownictwo sie nie oplaca!)zwyczajnie do mnie nie trafia!

    Poza tym uwazam ze nalezy sie w maksymalny sposob uniezaleznic od producentow,hurtownikow lub wielkich producenckich korporacji!
    Obym sie mylil ale nadejdzie taki czas ze wszyscy bedziemy zdani tylko na siebie!
    …ja zaczynam od ogrodka…
    Pozdro!

  15. jasmin 21.10.2012 09:34

    To nie prawda,że tylko 4%ludzi spożywa normalną żywność.Przed wejściem Polski do unii jedliśmy tylko żywność ekologiczną.No były wyjątki,to te,które dostawaliśmy od zachodu w ramach pomocy.Dziś wbrew przyjętej opinii,że wieś to WIOCHA ,to właśnie tam ludzie spożywają najwięcej zdrowej żywności.

  16. maleczka 22.10.2012 10:54

    no zgadzam sie ze z otwarciem na zachod weszlo do nas co potrzebne i co nie jak to zwykle bywa 🙂 najwazniejsze zeby miec swiadomosc co jest co a z tym juz gorzej, no i ludzie niestety kieruja sie cena bo malo zarabiamy jako przecietny rodak!wjsciem chyba sa jednak ogrodki i dzialki lacznie z rodzina na wsi 🙂 Nie ufam samej nazwie eko-na zachodzie mnostwo gowna pod tym sie kryje i u nas pewno tez…kasa ,kasa ,kasa

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.