Liczba wyświetleń: 758
Kolejny smutny rozdział opowieści pt. „prywatne zawsze lepsze”. Właściciel firmy przewozowej zlikwidował połączenia na terenie gminy Iwierzyce. Region został odcięty od największego miasta województwa, Rzeszowa. Mieszkańcy nie wiedzą, jak będą dojeżdżać do pracy i szkoły.
Być może już niebawem będzie to nowy środek transportu mieszkańców Iwierzyc fot. gimnazjum w Iwierzycach
Firma Cossma od kilku lat obsługiwała połączenia pomiędzy Bystrzycą, Wiercanami, Iwierzycami, a Rzeszowem. Przedsiębiorstwo przejęło sieć transportową od PKS. Samorządowcy byli przekonani, że prywatny przewoźnik lepiej sobie poradzi z zapewnieniem usługi. Rzeczywistość jednak brutalnie zweryfikowała neoliberalne sny. Firma ogłosiła właśnie, że wycofuje się z działalności na terenie gminy.
Kapitalista tłumaczy, że autobusy przestaną kursować, gdyż nie przynoszą one spodziewanych zysków. „Firma Cossma z dniem 1 maja 2017 roku likwiduje wszystkie kursy. Rezygnujemy też z dalszego prowadzenia działalności gospodarczej (…) z przyczyn ekonomicznych – zbyt niskie ceny za bilety, jak i brak dopłat ze strony gminy Boguchwała. Końcowy rachunek finansowy nie pozwala nam na kontynuowanie tej działalności” – czytamy w oświadczeniu przedsiębiorstwa.
Dla mieszkańców jest to katastrofa. Część połączeń przejmie co prawda rzeszowski PKS. Jednak będzie o oznaczało drastyczne zmniejszenie możliwości dojazdowych. – Będzie ich mniej. Położenie naszej gminy jest takie, że część osób dojeżdża do Ropczyc i Sędziszowa Młp., a część do Rzeszowa. Linie obsługują różni przewoźnicy i pojawiają się problemy – mówi Bogusław Mucha, wójt Iwierzyc. – Od maja nie będziemy mieli czym dostać się do pracy, a nasze dzieci do szkoły – alarmuje w rozmowie z portalem “Nowiny 24” Anna, mieszkanka gminy Iwierzyce. – Oczekujemy od władz zapewnienie nam transportu – zaznacza Robert, mieszkaniec Wiercan. – Nie może być tak, że całe połacie są odcięte od świata. Czym będziemy się poruszać? Furmankami? – pyta wściekły obywatel.
Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu
Poznaj plan rządu!
Koleje, autobusy i drogi ZAWSZE powinny być w rękach państwa albo też pod jego ścisłym nadzorem i obostrzeniami od taki z tego wniosek.
w rękach państwa jest gospodarka, którą rząd prowadzi w interesie zachodu, dlatego firmy – o ile nie pierdołowate – się sypią. Jak padną koleje i autobusy, to tylko prywatni przewoźnicy, czyli busiarze, ludziom zostaną.
Komuno! broń Boże niecała, ale w kawałkach – wróć!
Dobitnym przykładem działania zaczarowanej ręki kapitalizmu są Polskie Linie Lotnicze Lot. Prywatyzowane za czasów PO straciły ponad 300 mln, upaństwawiane obecnie przez PiS, zyskały ponad 300 mnl.
Jaki z tego morał? Znacjonalizować wszelkie kluczowe gałęzie gospodarki państwa: energetykę, transport osobowy z koleją włącznie, banki – może nawet przede wszystkim banki (koniec z lichwą), budownictwo na cele mieszkaniowe (program Mieszkanie+) – kto ma dość lat, ten pamięta ile „zatęchła” komuna wybudowała bloków z tej – przeklętej dla kapitalizmu – wielkiej płyty. Mieszkania mieli prawie wszyscy. Stoją do dziś. Znam wielu ludzi którzy w nich mieszkają. Nie słyszałem od nich żeby narzekali. Wielka płyta jest tylko brzydka; poza tym nie ma żadnych innych wad. Za to, jest tania, szybka i łatwa w budowie. A jej rzekoma skłonność do pękania, to mit; jakiś głupi cholerny polski mit. Spójrzcie Państwo, jak wyglądają stare kamienice ze zmurszałej przereklamowanej cegły: odpadający wiecznie tynk, i pęknięcie na pęknięciu ze zgniłą drewnianą podłogą włącznie. A… – może nie koniecznie takiej jak za komuny – z wielkiej płyty można nie tylko bloki budować; Szanowni Państwo. Gdyby ją wykorzystać również do budowy małych domków jednorodzinnych, znalazły by się i pieniądze na to aby wybudować naprawdę maleńkie skromniutkie domki dla bezdomnych. Dla tego typu społeczności, koniecznie wolno stojących, w niewielkich skupiskach – ale to już zupełnie inny temat; bardziej z dziedziny socjologii.
Moim zdaniem wyjątek powinny stanowić takie branże jak telekomunikacja i transport towarowy. No i, oczywiście wszystkie inne gałęzie przemysłu: włókienniczego, produkcji żywności, elektronika, działalność usługowa… W tych dziedzinach po prostu wymagana jest naprawdę ostra konkurencja. Przykładem jest najtańsza opłata za miesiąc ciągłego korzystania z internetu: kosztuje tyle co wysłanie dwóch listów poleconych, Pocztą Polską: https://waldorfus.wordpress.com/2017/05/01/cela-prokreacja-seryjny-samobojca-a-zbiorowy-samobojca/
Gdyby Polak musiał teraz brać z kogoś przykład, to pierwszym lepszym z brzegu przykładem – naturalnie odnośnie samej gospodarki, z pominięciem chińskiej kultury – moralnego stosunku do człowieka i zwierzęcia – są Chiny. Kapitalizm typu zachodniego, nie jest już dobrym rozwiązaniem. Jak pokazuje najnowsza historia, w Polsce ma on skłonności do przekształcania się w kapitalizm średniowieczny z tendencją ku złowieszczej oligarchizacji.
Jakoś jeszcze PKS ani koleje nie padły i wożą ludzi regularnie od kilkudziesięciu lat za to prywaciarze ani się dogadać nie umieją ani im nie zależy na wypracowaniu wspólnych udogodnień dla pasażerów.. ( w moim regionie w Katowicach) są 2 spółki które już lata temu przy prywatyzacji się podzieliły KZK GOP I MZK Tychy i od tamtego czasu nie potrafią wprowadzić wspólnych biletów chociaż pomysł krąży od lat. Jest to niesamowite utrudnienie bo wielu mieszkańców śląska musi dojeżdżać dwiema rożnymi liniami do pracy i co? będziesz kupować 2 bilety miesięczne każdego miesiąca?
W innych krajach europy na jednym tym samym bilecie można jeździć w każdym mieście albo przynajmniej po całym mieście, różnymi środkami komunikacji i nawet jeśli spółki obsługujące dane linie lub miasta są prywatne to najwyraźniej ktoś trzyma nad tym łapę. U nas jest chaos.
Dodam jeszcze żę to właśnie tak jak w tym artykule, prywatne spółki wykańczają te państwowe wykupując ich fragmenty a potem zamykając linię bo się nie opłaca.. Jasne że się nie opłaca jak po to żeby konkurować z tymi państwowymi spółkami serwują niższe ceny, biorą przywileje pracownikom i ogólnie zarzynają warunki pracy a do tego spodziewają się nie wiadomo jakich kokosów!
Transport publiczny NIE jest i nie będzie opłacalny w ten PIENIĘŻNY sposób! Transport publiczny to przede wszystkim korzyści dla ludzi dla miast środowiska i gospodarki które trudno otrzymać za serwowanie tych usług bo jak podniesiesz ceny biletów to ludzie przesiądą się na samochody, tym bardziej jeśli ich status materialny się zwiększył dzięki rozwojowi gospodarki w regionie. A gmina nie może wypłacać tych pieniędzy bo nie zawsze je ma właśnie między innymi dlatego że to PRYWACIARZE zamiast płacić podatki, migają się od nich.
@Szaman 03.05.2017 11:56
Prywaciarz Kolczyk Chuligan i słabe państwo
„Jakoś jeszcze PKS ani koleje nie padły i wożą ludzi regularnie od kilkudziesięciu lat(…)” – napisał Szaman
Zgoda Panie Szaman; ale do pełnej – oczywiście zależy co uznamy za pełną – sprawności, tzn takiej jak za PRL, dziś kolejom i PKS-owi daleko. Jeździło się wtedy wszędzie kolejami, i się szczęśliwie zawsze dojechało; po całej Polsce. Gdyby teraz, z taką techniką jak obecnie, postawić na ten rodzaj transportu, to razem z ekonomiczną filozofią „masowość produkcji i sprzedaży potania produkt” mieli byśmy wycieczki za półdarmo dla wszystkich!
A teraz co mamy? Sprywatyzowaną „połowę” terytorium Polski, dla jaśnie wielmożnej rodziny Pana Kulczyka: jego autostrada z bramkami, po której wolno jeździć tylko bogaczom; a ciężarówki za to, jeżdżą po drogach lokalnych żeby te jego bramki omijać. Za to co teraz mamy? Pozabijanych rowerzystów, których endecja nazywa pijakami.
I jeszcze jeden aspekt odnośnie bramek na autostradach; kwestia organizacji: niech sobie Pan, Panie Szaman wyobrazi gdyby – podkreślam „gdyby” – przejazd autostradą był na tyle tani że przeciętnego kierowcę było by stać na przejazd tą autostradą. Wie Pan co by się stało? Na tych bramkach zaroiło by się od tylu samochodów, że zamiast jeździć stały by w miejscu. Oczywiście można by było tym bramkom zaradzić wprowadzając „bramki automatyczne – elektroniczne”, ale to, tak zupełnie na marginesie.
Sednem sprawy jest co innego: depopulacja. Otóż takim panom prywaciarzom chodzi właśnie o to: aby było nas jak najmniej, i żeby nas jak najlepiej wykorzystać: jak najmniej pracowników, maksymalny czas pracy dla nich (pracuj jedz i się wypróżniaj, podróżowanie nie jest dla ciebie): depopulacja i polski prywaciarz.
Kulczykowskie autostrady to kolejny temat rzeka. Najdroższe autostrady w Europie przy najniższych zarobkach od kolejny efekt prywatyzacji.
Co do sprawności to właśnie piszę że daleko bo prywatyzacja zniszczyła, spółki podzieliła na mniejsze, wywołała chaos i niezdrową konkurencję. A kiedyś było PKP PKS obsługiwało cały kraj.