Liczba wyświetleń: 942
Według raportu Państwowej Inspekcji Pracy lekarze, kursujący między kolejnymi etatami, dyżurami i prywatnymi gabinetami, mają coraz mniej sił, by porządnie leczyć pacjentów.
„Metro” pisze, że przepracowanie lekarzy może zagrażać pacjentom, a problem ma ogólnokrajową skalę, co potwierdzają najnowsze statystyki PIP. Inspektorzy weszli do blisko 300 szpitali i sprawdzili, po ile godzin pracują medycy. „Jest gorzej niż w poprzednich latach” – mówi Teresa Cabała z inspekcji.
Aż co piąty szpital łamie przepisy o czasie pracy. Po 24-godzinnym dyżurze, zamiast 11 godzin przerwy, lekarze biorą bez odpoczynku kolejne dyżury; rekord należy do neurologa, który spędził w szpitalu i w gotowości pod telefonem w domu bez przerwy 175 godzin, czyli… tydzień.
Obchodzenie przepisów jest powszechne i odbywa się na różne sposoby. Lekarze na etacie mogą pracować do 48 godzin tygodniowo, więc po godzinach „chałturzą” na umowę-zlecenie albo jako pracownicy zewnętrznej firmy, z którą szpital podpisuje kontrakt – a rano ponownie przychodzą do pracy na etat. Są w stanie przepracować tą metodą nawet 96 godzin. W ciągu roku dozwolone jest 416 nadgodzin, rekordzista miał ich 1245.
Źródło: Nowy Obywatel
“Chcącemu nie dzieje się krzywda”