Tusk zarobi więcej niż Obama

Opublikowano: 02.09.2014 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 747

36 zł – taką podwyżkę emerytur i rent zaproponował kilka dni temu Donald Tusk najbiedniejszym Polakom. Sam załatwił sobie w Brukseli ciepłą posadę przewodniczącego Rady Europejskiej, dzięki której jego miesięczna pensja zwiększy się o 100 tys. zł. Przy tak dużych zarobkach premier zaledwie w ciągu roku zostanie milionerem – informuje „Gazeta Polska Codziennie”.

Grosze dla statystycznego Kowalskiego, miliony dla Donalda Tuska – tak można podsumować wydarzenia ostatnich dni. Na pierwszym po wakacjach posiedzeniu Sejmu premier przedstawił plany rządu na resztę kadencji, proponując m.in. 36 zł podwyżki dla najbiedniejszych emerytów i rencistów. W tym samym czasie Tusk załatwił sobie posadę w Brukseli. Od 1 grudnia będzie pełnił funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej. Zastąpi Hermana Van Rompuya, który zarabia miesięcznie w przeliczeniu 120 tys. zł.

Ponieważ obecna pensja premiera wynosi 18 tys. zł, Tusk zwiększy swoje comiesięczne dochody o 100 tys. zł. To podwyżka 2777 razy większa od tej, jaką zaproponował polskim emerytom. Jak donosi brytyjski dziennik „The Guardian”, Małgorzata Tusk namawiała męża na wyjazd do Brukseli właśnie z powodu większych pieniędzy, prestiżu i wolnego czasu. Na nowej posadzie premier będzie zarabiał sześć razy więcej niż obecnie i 31 razy więcej, niż wynosi średnia pensja w Polsce w kwocie nieco ponad 3800 zł. Inkasując co miesiąc 120 tys. zł, Tusk zostanie w ciągu roku milionerem.

Bruksela to kopalnia pieniędzy. W unijnej administracji pracuje 46 tys. osób. Zatrudniony w niej początkujący urzędnik zarabia ok. 3 tys. euro miesięcznie, a po dwóch latach dostaje 300 euro podwyżki. Sekretarze i pracownicy biurowi zarabiają do 5,5 tys. euro, a po awansie na asystenta do 10 tys. euro. Z kolei pensje administratorów, czyli najwyższej kategorii unijnych urzędników, przekraczają 18 tys. euro, a z dodatkami potrafią dojść do 21 tys. euro.

Oprócz podstawowej płacy brukselskim biurokratom należy się bowiem jeszcze comiesięczny dodatek na dziecko 370 euro (do tego dochodzi 250 euro, gdy dziecko się uczy). Jeśli urzędnik pracuje poza granicami swojego kraju, dostaje 500 euro dodatku zagranicznego. Korzysta też z dodatku na dojazdy, którego wysokość zależy od liczby przejechanych kilometrów. Przysługuje mu również urlop wychowawczy z dodatkiem ponad 900 euro miesięcznie.

Nic dziwnego, że wielu zatrudnionych w Brukseli urzędników zarabia więcej niż prezydenci czy premierzy najbogatszych państw. Donald Tusk po objęciu funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej będzie otrzymywał pensję wyższą od oficjalnych poborów prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy, kanclerz Niemiec Angeli Merkel, prezydenta Francji François Hollande’a, premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona czy prezydenta Rosji Władimira Putina.

Tymczasem Prezydent Dalia Grybauskaitė zaprzeczyła informacji, która pojawiła się w polskiej i litewskiej prasie, ze jakoby głosowała przeciwko kandydaturze Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Prezydent w rozmowie z agencją BNS powiedziała, że poparła kandydaturę Tuska, a w kwestii kandydatury Federici Mogherini na stanowisko szefa polityki zagranicznej się wstrzymała. Grybauskaitė zaznaczyła, że premier Polski doskonale rozumie wyzwania geopolityczne i ich zdanie względem Rosji są zgodne. „Chciałabym potwierdzić i to słyszeli szefowie 27 państw, że poparłam kandydaturę Tuska, ponieważ pochodzi on z nowych krajów, jest przedstawicielem naszego regionu i doskonale rozumie nasze wyzwania geopolityczne. Nasze zdanie względem Rosji jest całkowicie zgodne, dlatego poparłam jego kandydaturę” – powiedziała Grybauskaitė. „W sprawie pani Mogherini, ze względu dla wszystkich wiadomych przyczyn, wstrzymałam się. Tak brzmiała moja wypowiedź podczas głosowania” – dodała prezydent. Po wyborze Tuska na szefa Rady Europejskiej w polskiej prasie pojawiły się artykułu, jakoby Grybauskaitė głosowała przeciwko jego kandydaturze. Natomiast portal „Euobserver“ podał, że prezydent Litwy, jako jedyna wstrzymała się od głosu podczas wyborów Mogherini.

Autorstwo: Marek Michałowski (akapity 1-6), BNS (7)
Źródła: Niezależna.pl, PL Delfi
Kompilacja 2 wiadomości na potrzeby “Wolnych Mediów”


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. manriusz 02.09.2014 09:51

    Płakać po nim nie będę.Niech jedzie tam i zostanie na zawsze.Mam nadzieję iż przysłuży się UE tak jak Polsce czyt.rozwali od środka.Idealna osoba na to stanowisko.Taka V Kolumna.

  2. MichalR 02.09.2014 10:38

    Najwyższy czas, aby Unia nagrodziła swojego pupilka. Ja się cieszę, że PO będzie teraz w trudnej sytuacji, bo wielu głosując na PO głosowało po prostu na ładną buźkę Tuska oraz przede wszystkim na to że PO była kreowana na partię spokoju i stabilności. Teraz może się ten wizerunek nieco popsuć.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.