Liczba wyświetleń: 1154
Nawet 2 proc. polskiego PKB ginie z kasy państwa na skutek przestępstw podatkowych nazywanych karuzelami VAT.
„Gazeta Wyborcza” pisze, że wspomniany typ oszustw polega na przerzucaniu towarów między różnymi utworzonymi w tym celu firmami w różnych krajach – „po drodze” wyłudzają one VAT. – Najlepiej nadają się do tego typu działań towary masowe, trudno identyfikowalne, które po sprzedaży giną. Jak paliwa, które spalamy, czy półtusze wieprzowe, które zjadamy – opowiadali niedawno dziennikarzom eksperci podatkowi firmy doradczej PwC. Modne są też jajka z niespodzianką oraz przedmioty małe i drogie – złoto i elektronika. – Z naszego rozeznania wynika, że ostatnio na tapecie są nawozy sztuczne. Rozrzuca się je na polu i ślad po nich ginie – mówił na niedawnej konferencji prasowej szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak.
ZPP przygotował raport o mechanizmach karuzelowych. Na podstawie danych resortu finansów, NIK i prokuratury oszacowano w nim, że na skutek podobnych przestępstw z polskiego budżetu wycieka nawet 30 mld zł rocznie. – W ramach karuzeli tworzone są fikcyjne firmy, które tak naprawdę nie prowadzą działalności gospodarczej. Są zakładane na słupa. Działają w wirtualnych biurach, nie mają majątku. Istnieją przez kilka miesięcy i znikają, zanim fiskus zacznie się nimi interesować – wyjaśnia Mariusz Pawlak, główny ekonomista ZPP. Najpierw jednak występują do urzędów skarbowych o zwrot VAT-u, rzekomo przysługującego im za dokonane transakcje, które w rzeczywistości odbywają się głównie na papierze, na podstawie fikcyjnych faktur. Łańcuch, w ramach którego następuje przerzucanie towarów, może liczyć nawet kilkadziesiąt firm, w tym nieświadomych całego procederu – uwiarygodniają one pozostałych uczestników łańcucha.
Jak pisze gazeta, zorganizowane grupy przestępcze przerzucają się z handlu narkotykami na oszustwa podatkowe, dlatego skala wyłudzeń za pomocą karuzel gwałtownie rośnie. – Za handel narkotykami o wartości 5 mln zł można dostać na przykład 5 lat więzienia. Za wyłudzenie 5 mln zł VAT – grzywnę i ewentualnie wyrok więzienia w zawieszeniu – mówił niedawno Tomasz Kassel z PwC.
Źródło: Nowy Obywatel
W sytuacji kiedy państwo pierze ponad 50 % zarobku, opłaca się każda kombinacja.
Ciekawe, że podobnie jak w PRLu państwo do tego zmusza jednych a niektórym to ułatwia.
No cóż – moja firma jest właśnie w trakcie kontroli w sprawie zwrotu podatku VAT i gdy czytam takie artykuły to mnie krew zalewa – tutaj jest mowa o milionach złotych a mi robią aferę z powodu 148 tysięcy zł podatku VAT (chodziło o bardzo duży import towarów i naliczony VAT przez urząd celny towaru – właściwie dostawa towarów na pół roku sprzedaży doszła w jednym miesiącu)
Dodam że w trakcie prowadzenia działalności (6,5 roku) to pierwszy raz kiedy na deklaracji zaznaczyłem zwrot podatku na konto bankowe.
Panie z urzędu oczywiście każdą fakturę sprawdzają dokładnie, robią problemy o każdą złotówkę, mało tego – panie ze skarbówki mierzyły czy aby na pewno pomieszczenie które wynajmuje ma taką powierzchnię jak w umowie najmu.
Pomijam już fakt że nie nawet nie miały pojęcia co to jest paypal i na jakich zasadach działa – każdą transakcję trzeba im będzie chyba pokazywać palcem na wyciągu z paypal`a, dotpay i PAYu.
Poza tym bardzo nie podoba im się to że sprzedaję dużo do firm z Europy którzy mają zarejestrowany numer VAT-UE
i prosiły o potwierdzenie do KAŻDEGO Kontrahenta iż w momencie wystawienia faktury numer VAT-UE był zarejestrowany i aktywny w systemie VIES (dodam iż każdy może sobie to sprawdzić)
pomijam już fakt że mamy taki “wolny handel” z innymi krajami wspólnoty iż trzeba prowadzić osobną ewidencje do każdego kraju UE – jedną dla zamówień detalicznych – dla których wystawiamy 23% VAT i drugą dla zamówień hurtowych z VAT-UE dla ktorych jest 0% VAT – z tym że ta druga ewidencja wymaga podania również ilości i wartości każdego poszczególnego przedmiotu czyli np
Dania –
miesiąc styczeń –
T-shirtów (tutaj kod taryfy celnej wg taryfikatora ECS) np 100 szt – wartość 2500zł
Bluzek (kod taryfy celnej) – 30 szt – wartość 1230 zł
itp itd
dodam iż krajów wspólnoty (nie licząc Polski) jest 26 – i dla każdego kraju sprzedajemy po 15-20 różnych pozycji towarowych wg taryfikatora UE – a taką deklarację trzeba robić co miesiąc dla celów statycznych w systemie INTRASTAT
A najgorsze jest to że kwota do zwrotu dotyczy około 148 tyś zł to oczywiście urzędniczki najbardziej przyczepiają się do drobnych niejasności – np tu 35zł – tutaj 40zł – tutaj 60zł .
Tutaj zwrot towaru , a nie ma zwrotu pieniędzy na wyciągu na koncie bankowym (bo np zamiast zwrotu pieniędzy był zwrot na saldo klienta, albo przelew przez paypal (a co to jest paypal?)
No i masę pytań laików – jakby pierwszy raz robiły kontrolę w sklepie internetowym.
Jeszcze nawet wszystko to bym przeżył gdyby nie to że kontrolę OCZYWIŚCIE zrobiły przed świętami – wtedy kiedy jest najwięcej zamówień, najwięcej reklamacji, zwrotów , obsługi klienta i pakowania paczek.
Dopiero dzisiaj miałem kilka godzin dla siebie…
A i tak coś czuje że to co narazie przeszedłem to dopiero początek i będą się doszukiwać najmniejszego powodu – byle zlotówki nie ujętej w ewidencji – byle się do czegoś przyczepić…
A tutaj czytam o ludziach którzy dostają bez żadnych wątpliwości zwrot po kilka milionów a następnie po kilku miesiącach zwijają interes i zmykają z kraju. Nóż się w kieszeni otwiera.
Najbardziej podobał mi się tekst na widok fakturki za remont biura (architekt wnętrz, droga podłoga, meble na wymiar na zamówienie zamawiane razem z montażem z drogich i solidnych materiałów – tak żeby wytrzymały conajmniej kilkanaście albo i więcej lat)
Oczywiście przyszły, spojrzały na fakturę , spojrzały na biuro (jeszcze nie do końca zrobione)
i pytanie –
” a dlaczego tak drogo?”
“Wie Pani, meble na zamówienie, razem z montażem, pokój nietypowy bo ma skośny sufit, poza tym wykonane z dobrych materiałów – wszystko jest opisane na umowie z meblarzem”
“No nic, sprawdzimy dlaczego to aż tyle kosztowało…”
Ręcę opadają, wychodzi że nawet remontu biura nie można sobie odliczyć bo urząd może uznać że przepłaciłem…
Zobaczymy jak to wyjdzie – termin zwrotu podatku VAT był na 26 stycznia, ale pod skórą czuję że nie zobacze tych pieniędzy conajmniej do lata.
Pozdrawiam wszystkich prowadzących działalność gospodarczą
A propos odrobaczania: http://marucha.wordpress.com/2014/12/20/biologiczny-zyd-czyli-pasozyt-ludzkosci/