Wiarygodność papug

Opublikowano: 20.11.2013 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 990

Każdy może powiedzieć i napisać co tylko zechce. Szczególnie o Stanach Zjednoczonych. W ciągu sześciu miesięcy państwo to radykalnie zmieniło swój status – z rosnącego w siłę Feniksa (ożywienie gospodarcze, niezależność energetyczna, panowanie informatycznych firm wielonarodowych, wskrzeszenie przemysłu samochodowego) na chylące się ku upadkowi imperium, które na domiar złego pogrąża niezdecydowanie i słaba wola jego prezydenta [1].

Dziś rozprawianie o „dziwnej słabości Ameryki” [2] stało się atrakcyjnym zajęciem. W przypadku Syrii Barack Obama zaszkodził wiarygodności swojego państwa, gdyż wbrew namiętnym oczekiwaniom Paryża i kilku genialnych strategów nie przeprowadził operacji wojskowej przeciw kolejnemu państwu arabskiemu. „Wiarygodność” to słowo powtarzane przez wszystkie papugi [3]. A zatem popatrzmy… O wojnie w Wietnamie zdecydowali John Kennedy i Lyndon Johnson pod pretekstem niebezpieczeństwa, że wskutek efektu domina kolejny kamień wpadnie do komunistycznej sakwy – radzieckiej lub chińskiej. Dla Stanów Zjednoczonych była to wówczas kwestia wiarygodności. Zginęły 3 mln Indochińczyków. Amerykanie przegrali wojnę. W 1975 r., w cztery lata po ich klęsce, starły się armie Wietnamu i Chin…

Ukartowana przez George’a W. Busha wojna w Iraku miała ukarać reżim oskarżany o to, że podobnie jak Iran i Korea Północna należy do „osi Zła”. Dla Stanów Zjednoczonych była to wówczas kwestia wiarygodności. Dziś Irak jest zniszczony, a żadna władza iracka nigdy nie była tak powiązana z Iranem, jak ta obecna, zainstalowana w Bagdadzie przez żołnierzy amerykańskich.

„Nie jestem przeciwnikiem wszelkich wojen, ale sprzeciwiam się głupiej wojnie” – wyjaśnił w październiku 2002 r. młody senator Obama, krytycznie nastawiony do irackiego wybryku swojego państwa. Po wyborze na prezydenta zintensyfikował jednak „głupią wojnę” w Afganistanie, ale z biegiem czasu musiał spuścić z tonu. W sprawie Syrii amatorzy podżegania do wojen zażądali, aby wziął się w garść. Miał zrobić kilka rzeczy na raz: pogwałcić prawo międzynarodowe, używając siły bez zezwolenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, obyć się bez zgody Kongresu, a gdy postanowił jednak o nią poprosić, miał zignorować Kongres, jeśli jej nie udzieli, i wreszcie przeprowadzić operację wojskową z poparciem garstki sojuszników, a nie, jak uczynił to Bush, z szeroką „koalicją ochotników”. Co więcej, od prezydenta Stanów Zjednoczonych zażądano, aby zaangażował się w tę awanturę wbrew woli większości swoich obywateli – niektórzy z nich obawiają się, że armia amerykańska stanie się w Syrii „lotnictwem Al-Kaidy” [4].

Obama wahał się. Następnie, jak się zdaje, doszedł jednak do wniosku, że przez pewien czas jego wiarygodność przetrwa odmowę wzniecenia nowej „głupiej wojny” na Bliskim Wschodzie.

Autor: Serge Halimi
Tłumaczenie: Zbigniew M. Kowalewski
Źródło: Le Monde diplomatique – edycja polska

PRZYPISY

[1] W artykule „Les États-Unis saisis par le polycentrisme” (L’Atlas du Monde diplomatique 2013), Benoît Bréville analizuje powracający co pewien czas wątek schyłku potęgi Stanów Zjednoczonych.

[2] D. Moïsi, „L’étrange faiblesse de l’Amérique face à Vladimir Poutine”, Les Echos, 16 września 2013 r. W 2003 r. Dominique Moïsi popierał napaść na Irak.

[3] Zob. M. Reymond, „Conflit en Syrie: les éditocrates s’habillent en kaki”, Acrimed, 23 września 2013 r., www.acrimed.org

[4] Tak określił to znany ze swoich lewicowych poglądów były członek Izby Reprezentantów z ramienia Partii Demokratycznej, Dennis Kucinich.


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. agama 20.11.2013 10:21

    Ja nie potrafię słuchać paplaniny niedorozwiniętych mentalnie polityków ani czytać mainstreamowej prasy. Wyjątkiem są Nexusy, ale to antymainstreamowa gazeta. Jak widzę, że ktoś publicznie i bez wstydu czyta gazety typu Fakt, GW czy Superexpress to mnie mdli. A was?

  2. RobG56 20.11.2013 11:26

    Taką rolę odgrywa też nasz kraj.
    Jednocześnie stawianie rozsądku, choćby chwilowego, jako porażki z rosyjskimi pryncypiami, nie wydaje się uprawnione.

  3. Hassasin 20.11.2013 18:42

    Babrak wstrzymał atak na Syrię miedzy innymi z tej przyczyny że Syryjczycy strącili , ,,niestrącalne,, F 35 Raptor i 4 Tomahawki. Syjonistom plany posypały się jak z domek z kart.

  4. cetes 20.11.2013 19:01

    Raptor to nazwa też niby “niewidzialnego” F-22 i to on został zestrzelony przez Syryjczyków. Podobno przez rosyjski system przeciwlotniczy średniego zasięgu “Pancir-S”.

    F-35 jeszcze nie są zdolne do działań operacyjnych.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.