Tablice rejestracyjne narzędziem inwigilacji

Opublikowano: 02.10.2012 | Kategorie: Prawo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 572

Specjalne czytniki tablic rejestracyjnych umożliwiają policji w USA stałe i wygodne zbieranie informacji o tym, gdzie znajdował się dany pojazd. Policja zbiera te dane na bieżąco i bez kontroli ze strony sądów, uważając, że odczytywanie rejestracji nie wymaga specjalnego pozwolenia. Praktycznie jest to inwigilacja porównywalna z GPS-em, którego nie można stosować ot tak.

Teoretycznie już od wielu lat tablice rejestracyjne mogłyby być narzędziem inwigilacji. Wystarczyłoby tylko zapisywać numery obserwowanych aut i porównywać ze sobą dane. Wcześniej jednak nie było technologii, która pozwoliłaby na robienie tego tanio, szybko i na dużą skalę.

Dziś jest inaczej. Nowe technologie wykształciły cały przemysł inwigilacji. W ubiegłym roku wyciek Wikileaks potwierdził, że po 11 września 2001 roku ten przemysł dosłownie wybuchł i świadczy usługi nie tylko dla krajów autorytarnych. Przedsiębiorcy potrafią wynaleźć takie technologie inwigilacji, które na gruncie prawa nie są jeszcze zabronione. Policja w kraju tak innowacyjnym, jak USA, sięga po nie chętnie.

Takim “niezabronionym” wynalazkiem do inwigilacji są właśnie czytniki tablic rejestracyjnych. Mogą być one instalowane w radiowozach, aby w zautomatyzowany sposób zbierać dane o tym, gdzie i kiedy znajdował się pojazd o danym numerze rejestracyjnym.

Obszerny raport na ten temat opublikował przed weekendem Wall Street Journal. Wynika z niego, że amerykański Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozdał 50 mln dolarów na granty dla organizacji policyjnych, które przeznaczono właśnie na zautomatyzowane rozpoznawanie rejestracji. Prawdopodobnie co trzecia organizacja policyjna w USA korzysta z takich czytników.

WSJ dotarł do danych szeryfa hrabstwa Riverside, które posiada 49 radiowozów z kamerami. W ciągu 2 lat zeskanowały one 6 mln tablic, z czego 1% tablic był skanowany wielokrotnie, nawet setki razy. Ten 1% to w tym przypadku dość dużo, bo aż 60 tys. aut fotografowanych zapewne przy domach, przychodniach, biurach itd. (źródło: WSJ, New Tracking Frontier: Your License Plates).

Policjanci mają świadomość, że korzystanie z tego typu rozwiązań będzie budziło kontrowersje. To oczywiste, że śledząc miejsca parkowania danego auta można ustalić, kogo się odwiedza albo u jakiego lekarza ktoś się leczy. Śledzenie tablic może być naruszeniem prawa do prywatności, ale… producenci nowatorskich czytników udają, że problemu nie ma. WSJ dotarł do firm produkujących czytniki, a ich przedstawiciele twierdzą, że skanowanie tablic to coś podobnego do robienia zdjęć na ulicy. Czy wszystko jest w porządku?

Swojego czasu również firma Google przekonywała, że Street View to “tylko robienie zdjęć na ulicy”, ale nie bez powodu w Street View tablice rejestracyjne są zamazywane. “Zwykły człowiek” robiący zdjęcia na ulicy nie publikuje ich potem w ramach bardzo popularnej e-usługi, w porządku ustalonym geograficznie.

Czytniki tablic w radiowozach też nie są “zwykłym człowiekiem”. Autorzy ulicznych fotek nie tworzą przecież baz numerów rejestracyjnych. Argument producentów czytników to tylko stwarzanie pozorów, że stosowanie takich rozwiązań jest “normalne”. Nie jest.

Na początku tego roku Amerykański Sąd Najwyższy orzekł, że nie powinno się instalować nadajnika GPS w samochodzie bez uzyskania nakazu sądowego. Pominięcie tego etapu jest naruszeniem czwartej poprawki do konstytucji, gwarantującej uczciwe przeszukanie. Teraz jednak okazuje się, że amerykańska policja może śledzić położenie bez nakazu, ale musi w tym celu użyć rozwiązania innego niż GPS. Mogą to być czytniki tablic albo dane od operatorów komórkowych, również dostępne łatwiej niż sądowy nakaz (zob. Policja śledzi komórki częściej niż sądzono).

Z pewnością temat czytników tablic będzie poruszany jeszcze nie raz. Być może za rok lub dwa ich użycie zostanie w jakiś sposób uregulowane. Będzie to jednak za późno, bo do tego czasu powstaną nowe rozwiązania działające “w granicach prawa”.

Dziennik Internautów pisał już nieraz o tym, że samo funkcjonowanie przemysłu inwigilacji stanowi dla władz nie lada pokusę. Nie oznacza to jednak, że ten przemysł należy zamknąć. Prawdopodobnie nie da się tego zrobić, a postępu nie da się zatrzymać. Dobrze byłoby natomiast stworzyć prawo, które naprawdę jasno określa, co organom ścigania wolno, a czego nie wolno. Wystarczy określić, że np. śledzenie położenia obywatela bez nakazu jest zawsze niedozwolone, nieważne, czy przez GPS, komórkę, czy przy użyciu czytników tablic.

Opracowanie: Marcin Maj
Na podstawie: Wall Street Journal
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. dona 02.10.2012 11:53

    Niżej jest fragment ze strony firmy, którą podpowiedział wujek google, po wpisaniu hasła “system identyfikacji tablic rejestracyjnych securex”. Linku nie podam, żeby oszczędzić reklamy, a oto cytat z oferty:
    “Dało się zauważyć, że większość producentów poza produkcją typowych systemów nadzoru i rejestracji cyfrowej zaczyna wzbogacać swoje produkty o bardziej specjalizowane systemy tj. system do rozpoznawania osób po rysach twarzy, system nadzorujący pracę stanowisk kasowych PAG (firma Bosch), czy system prezentowany przez GeoVision – system identyfikacji tablic rejestracyjnych (SITR).
    System SITR – System Identyfikacji tablic rejestracyjnych firmy Geovision wykorzystuje technologie sieci neuronowych. System przeznaczony jest do automatycznego sczytywania numerów tablic, tworzenia własnej bazy i szybkiego dostępu do tych danych. System ten może być zintegrowany z różnymi modułami wejść/wyjść alarmowych (np.. kontrola dostępu), kamerami CCTV. Umożliwia rozpoznanie, porównanie i odpowiednią reakcję.
    SITR –System Identyfikacji tablic rejestracyjnych – GeoVision
    Drugim systemem był system rozpoznawania osób po rysach twarzy. Z wcześniej utworzonej bazy rysów twarzy system całkowicie samodzielnie potrafi wybrać i zidentyfikować osobę analizując obraz z kamery skierowanej np. na wejścia do obiektu”
    Orwell wita! (Wprawdzie nie 1984, a 2004, dzisiaj to już nawet 2012)

  2. toya 04.10.2012 07:09

    Do autora “rewelacji”.
    Dziwi pańskie podniecenie dotyczące kontroli ruchu na drogach USA. Wynika z pańskiej “niecodziennej” relacji, że obce są panu strony “Protokołow……”, w których czarno na białym stoi, że przyjdzie taki czas, kiedy to każdy “śmiertelnik” będzie miał własną “teczkę” w której będzie o nim ok. 2000 szczegółowych informacji.
    Pan pewnie również nic nie wie o tym, że posiadacze kart kredytowych i bankowych z tzw. CZIPAMI są kontrolowani 24 godziny na dobę. Wiadomo gdzie i z kim przebywają.
    Rozumię, że nie wie Pan również i o tym, że cyfrowy system kontroli obserwuje i nasłuchuje w pomieszczeniach (prywatnych domach) ludzi oglądających programy telewizyjne i skrzętnie rejestruje ich wypowiedzi. Kamery i mikrofony są wmontowane w cyfrowe przetwarzacze sygnałów telewizyjnych.
    Dziwi również i to, że nie piska Pan ani słówkiem o tym, że w tej chwili już nie produkuje się pojazdów mechanicznych, w których nie byłoby komputerów “pokładowych”. Pewnie uszło pańskiej uwadze to, że te komputery również mogą rejestrować lub przekazywać do centralnej bazy danych informacje o miejscu znajdowania się pojazdu, o prędkości z jaką on sie porusza i o naruszaniu przepisów ruchu drogowego. “Nagrody” za naruszanie tych przepisów należy oczekiwać w skrzynkach pocztowych.
    P.S. Jestem przekonany, że władze stanowe są zbyt biedne i zbyt skąpe, na to, by ot tak dla eksperymentu zatrudniać roboli w mundurach, wyposażać ich w pojazdy i kazać robić zdjęcia w celu przekazywania ich do bazy danych…. Nie tą drogą zmierza NWO, oj nie tą….

  3. zbig45 04.10.2012 13:09

    wszystko mogą, ale jak ci ukradną auto to szukaj wiatru w polu. u nas też: monitoringi w każdym mieście ale jako dowód w sądzie – nie są brane pod uwagę.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.