Spór zbiorowy w Koksowni Przyjaźń

Opublikowano: 06.01.2014 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 476

Działające w porozumieniu związki zawodowe z Koksowni Przyjaźń 30 grudnia wszczęły spór zbiorowy z pracodawcą. Spółka zajmująca się głównie produkcją koksu i produktów węglopochodnych zdaniem związkowców zlekceważyła żądania płacowe wystosowane przez stronę reprezentującą pracowników.

„17 grudnia przedstawiliśmy żądania płacowe, ale pracodawca nie podjął z nami rozmów na ich temat. Teraz czekamy na rozpoczęcie rokowań zgodnie z procedurą ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych” – poinformował Zenon Fiuk sprawujący funkcje przewodniczącego „Solidarności” w Koksowni Przyjaźń.

Zarząd utrzymuje, iż nie przystąpił do negocjacji w związku z planowanym połączeniem z Kombinatem Koksochemicznym Zabrze, a co za tym idzie obowiązkiem wygenerowania jednolitego Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy i regulaminu pracy dla obu firm. Oświadczenie to spotkało się z ostrą reakcją strony związkowej, gdyż opracowanie dokumentu może się przedłużyć do kilku miesięcy i ponownie żądają przystąpienia do rozmów w kwestii zmiany warunków płacowych.

Przypomnieć należy, iż w przypadku gdy zarząd nie wypracuje satysfakcjonującego pracowników rozwiązania związek zawodowy w ich imieniu może zainicjować dwugodzinny strajk ostrzegawczy, jak również w ostateczności przystąpić do szerszej akcji strajkowej.

Na podstawie: solidarnosc.org.pl
Źródło: Autonom


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. supertlumacz 06.01.2014 11:56

    W czasie bezterminowego strajku głodowego suchego związkowcy nie powinni obciążać państwowej służby zdrowia.

  2. supertlumacz 06.01.2014 19:26

    Język polski to język martwy; od wielu lat nie podlega ewolucji, najwyżej degeneracji.

    Niemniej chciałbym spopularyzować naturalną , w miarę spójną terminologię z okresu zanim się wynarodowiłem, aby uniknąć nieporozumień. Kolejność synonimów przypadkowa.

    pracodawca = chlebodawca = pan = właściciel = kapitalista krwiopijca = wróg ludu pracującego
    pracownicy = pracobiorcy = inwentarz żywy = siła robocza = ludzie pracy = kolektyw pracowniczy
    samozatrudniony = wyrobnik bez pana = właściciel pozbawiony inwentarza żywego.

  3. awkward 06.01.2014 22:15

    @supertlumacz
    Argument o “obciążaniu państwowej służby zdrowia” jest co najmniej dziwny. Czyż nie odprowadzają na ów służbę składek, odkąd tylko zaczęli pracować? Sam ten fakt w pełni predysponuje ich do czerpania z tej służby pełnymi garściami.

    Przyznam, że irytuje mnie ten argument. Sam chętnie “nie obciążałbym państwowej służby zdrowia”, gdybym nie miał ustawowo nakazane oddawać co miesiąc części wynagrodzenia na jej poczet. Wówczas dysponując większą, comiesięczną kwotą sam wykupiłbym sobie prywatną opiekę medyczną.
    Jest to jednak nierealne, ponieważ “pieniądze odprowadzane na służbę zdrowia” do niej nie trafiają.

    Napisałeś również, że język polski jest językiem “martwym”, ponieważ nie podlega “ewolucji”. Jak dokładnie miałaby wyglądać taka ewolucja Twoim zdaniem? Jak w takim razie oceniasz język angielski?

  4. supertlumacz 07.01.2014 00:50

    @awkward
    Niechętnie odpowiadam na indywidualne pytania, ale skoro są do mnie wyraźnie zaadresowane….

    1. Składka na ubezpieczenie zdrowotne inwentarza żywego obliczona jest przy założeniu że i.ż. zachowuje się zgodnie z naturalnymi instynktami. Wstrzymanie przyjmowania pokarmu, zwłaszcza w połączeniu z odmową przyjmowania płynu, jest wynaturzeniem i powoduje oczywiste konsekwencje zdrowotne i statystyczny wzrost kosztów opieki zdrowotnej. Z podobnych przyczyn firmy ubezpieczeniowe w całym świecie odmawiają realizacji polisy na życie po samobójcy.

    2. Dobra znajomość języka to nie tylko znajomość słownictwa ale i obyczajów. Często komentuję artykuły angielskojęzyczne. Zauważyłem że nie spotyka się tam komentarzy na temat innych komentarzy, a regulaminy wielu forów wyraźnie tego zabraniają. Inną osobliwością polskojęzycznych forów , która nie występowała w czasach mojej młodości, jest spoufalanie się . Ja w stosunku do nieznanych mi osób pełnoletnich używałem i używam formy PAN. Tak postępowali moi przodkowie i tak postępują moje dzieci które zachowały znajomość polskiego mimo zamieszkania poza Polską. Formy poufałe pojawiające się w Pana pytaniach uważam za przejaw wspomnianej przeze mnie wcześniej degeneracji języka polskiego.

    3. To forum nie służy do analiz lingwistycznych. Poza tym innej odpowiedzi udzieliłbym lingwiście, członkowi rzeczywistemu PAN, czy choćby angliście jak Zmarły dr Zdzisław Najder (specjalizujący się w twórczości Conrada), a innej chłopakowi po zawodówce dysponującemu dużą ilością wolnego czasu z powodu przebywania na zasiłku.
    ……………………..

    Ponieważ nie mam na tym forum opcji wyłączania odpowiedzi, w przypadku pytań skierowanych do mnie pod innymi artykułami, zwłaszcza pytań poufałych lub wykraczających znacznie poza temat artykułu który skomentowałem, będę po prostu podawał link do tej mojej odpowiedzi.

  5. awkward 07.01.2014 02:23

    @supertlumacz
    Ad.1.
    Rozumiem i zgadzam się z argumentem racjonalności. Z drugiej strony głodówka jest formą protestu, która mieści się w ramach praw demokratycznych obywateli. Stąd argument “racjonalności” można używać zarówno w ramach zdrowego rozsądku jak i poza nim. Włączając w to uznaniowe określanie zachowań związanych z realizacją praw obywatelskich jako “nieracjonalne” właśnie i na tej podstawie wykluczanie niektórych osób z grupy ludzi, którym ww. świadczenia przysługują. W takim ujęciu z “powszechnej opieki medycznej”, która konstytucyjnie jest publiczna, tworzy się “przywilej” przysługujący “warunkowo”.
    Chciałem przez powyższe wskazać na kierunek możliwego nadużycia takiego sposobu ujmowania/odnoszenia się do omawianego tematu.

    Ad.2.
    Teraz już wiem, że ma pan takie wymagania i będę w komentarzach skierowanych do pana stosował określenie “pan”.
    Dodam, że już raz odpowiedział mi pan na forum WM i wówczas nie-stosowanie przeze mnie przedrostka “pan” nie stanowiło problemu.
    Rozumiem jaki jest pański odbiór. Dla mnie natomiast nie ma to absolutnie nic wspólnego z poufałością. Jest to normalna forma dyskusji, która ma charakter nieformalny. Zastanawia mnie jednak, dlaczego ma pan tak silną potrzebę bycia w ten sposób tytułowanym. Uważam, że wykracza to poza ramy zwykłej kultury i ma charakter kompensacyjny. Nie mam jednak wystarczającej wiedzy, by nawet zgadywać czego ów kompensacja może dotyczyć. Wnoszę to wszystko po fakcie, że brak tytułowania w ten sposób, wyraźnie pana uraził.

    Nie do końca rozumiem “(..)komentarzy na temat innych komentarzy(..)”.
    Ma pan na myśli dyskusję? Nawiązywanie do pańskich wypowiedzi (w formie pisemnej rzecz jasna) czy nawet cytowanie ich?
    Pytam, ponieważ chciałbym dobrze zrozumieć pańskie stanowisko w tej kwestii.

    Ad.3.
    “To forum nie służy do analiz lingwistycznych.”
    A kto tak stwierdził? Pan? Pytałem o pańskie zdanie. Pan natomiast rozpisuje się o potencjalnych, hipotetycznych interlokutorach. Byłem ciekaw pańskiej odpowiedzi, udzielonej w sposób charakterystyczny dla pana. Dlatego powyższe oceniam jako unik.

    “Niechętnie odpowiadam na indywidualne pytania(..)”
    A na jakie pytania odpowiada pan “chętnie”? Przyznam, że nie rozumiem tej pozy.

    Odnośnie akapitu pod wykropkowaniem:
    “(..) przypadku pytań skierowanych do mnie pod innymi artykułami, zwłaszcza pytań poufałych lub wykraczających znacznie poza temat artykułu który skomentowałem (..)”
    Innymi słowy nie można z panem dyskutować na tematy, które nie mieszczą się w ramach komentowanych artykułów? Dlaczego? Czy “poufałym” czyni mnie nie-zgadzanie się z panem? A być może zwracanie się bezpośrednio do pana i pańskich opinii? Określa pan bardzo wąskie ramy ewentualnej dyskusji, na jaką się pan godzi. Oczywiście jest to pański wybór. Przyznam jednak, że dla mnie osobiście niezrozumiały.

    Jest to o tyle przykre, że czytając pańskie wypowiedzi widać, że jest pan człowiekiem inteligentnym, który posiada obszerną wiedzę. Wiele osób (włączając mnie) mogłoby skorzystać na rozmowie z panem. Pan jednak traktuje siebie jako “interlokutora ekskluzywnego”. Ponownie – nie rozumiem dlaczego.

    Pozdrawiam pana.

  6. aZyga 07.01.2014 08:37

    @walirlan święte słowa, przychodzi nowy (młody) i próbuje wprowadzać swoje obyczaje.Zaczynam się czuć jak w studiu TVNu podczas dyskusji polityków, gdzie ,,ą”, ,,ę”, pan, pani sypie się z ust, a z butów wystaje słoma.
    Najgorszy jest ten dumny i patetyczny ton, chęć pokazania swojej wyższości, oraz traktowanie WM jak swojej tuby propagandowej.

  7. wolnykrytyk 07.01.2014 09:51

    Myślę więc, że pogląd jednego z komentujących, posługującego nickiem supertłumacz, iż język polski jest językiem martwym i zdegenerowanym jest odosobniony, i nie znalazłby aprobaty wśród osób zawodowo zajmujących się naszym językiem ojczystym. Język martwy jest to język, który nie jest powszechnie używany w komunikacji między ludźmi. Może być on używany dla celów liturgicznych w kościele. Czasami przez niektóre grupy zawodowe np. lekarzy czy farmaceutów. Język polski na pewno nie jest językiem martwym i jak każdy żyjący język podlega ewolucji. Ostatnimi czasy nawet przyspieszonej. Język polski nadąża za przemianami w każdej dziedzinie życia, ewoluuje też od wewnątrz. Wiele słów kiedyś powszechnych, obecnie znanych jest coraz węższemu gronu osób, zazwyczaj starszych. Nie używamy słowa kur lecz kogut, nie zzuwamy butów lecz je zdejmujemy. Młodzi ludzie często nie wiedzą co to jest adapter, gramofon, a i popularna jeszcze niedawno dyskietka coraz mniejszej liczbie osób z czymś się kojarzy. Zauważalna jest, szczególnie po roku 1989, nasilona tendencja poddawania się naszego języka językom obcym. Struktury morfologiczne języków germańskich, z niemieckim i angielskim na czele, zaczęły wchodzić w nasze, codzienne życie. Jednakże zjawisko przechodzenia wyrazów obcych z jednego języka do drugiego jest naturalnym przejawem wzajemnych kontaktów między narodami i zawsze w języku polskim było obecne. Szybko kurczy się zapotrzebowanie na pracę rzemieślników a wraz z tym do słownikowego lamusa odchodzą nazwy zawodów takich jak szewc, rymarz, siodlarz, garbarz, kuśnierz, kaletnik, rękawicznik czy stelmach. Pojawiają się nowe zawody i nazwy na ich określenie takie jak: broker, couch, barista, menedżer itd. Język polski szybko wzbogacił się o słowa związane z informatyzacją i komputeryzacją. Pojawiły się też słowa umożliwiające opis zjawisk i instytucji typowych dla nowoczesnej gospodarki kapitalistycznej takich jak dumpig, dyskonto, dealer, hossa, bessa, makler, marketing, debet, leasing, indeksacja, consulting, catering, factoring i wiele innych. O dynamicznej ewolucji języka polskiego często mówią językoznawcy: prof. Jan Miodek członek Komitetu Językoznawstwa Polskiej Akademii Nauk i Rady Języka Polskiego, prof. Jerzy Bralczyk członek Komitetu Językoznawstwa PAN, który twierdzi, że efektem ewolucji języka polskiego może by nawet zanik charakterystycznych dla polszczyzny znaków takich jak ą, ę, ó.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.