Równość – trutka dla mas

Opublikowano: 27.05.2009 | Kategorie: Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 523

Przyczynek do krytyki „ponowoczesności”.

Równość, wolność, braterstwo – niosąc na barykadach to hasło, rewolucyjny lud Francji rozprawił się z ówczesnym porządkiem społecznym i zapoczątkował nowy rozdział w dziejach zachodniej cywilizacji. Zmiana wektora rozwoju dziejów jest implikacją współczesnego oblicza człowieka oraz źródłem obrazu świata, jaki wyłania się nam dzisiaj. Idąc za nowomową postmodernistyczną możemy nazwać go światem ponowoczesnym.

Choć egalitaryzm jako idea stricte teoretyczna funkcjonuje już od XVII w. i została zdefiniowana przez Kartezjusza, możemy uznać, że do tkanki społecznej transponowano ją właśnie wraz z ideami rewolucji francuskiej.

Odnosząc się do czasów współczesnych nie trudno zauważyć, że idea równości stawiana jest na czele większości instytucji życia społecznego, jak i politycznego. Nie wspominając już o normach konstytucyjnych, możemy ją odnaleźć w większości prób kreowania postaw człowieka oraz diagnozach, jakie stawiane są społeczeństwu. Warto zwrócić uwagę jak idea ta została przekwalifikowana i za sprawą macherów konsumpcyjnego paradygmatu stała się krokiem do zatraty ludzkiej indywidualności.

Trzeba dostrzec, że pierwotna idea równości w swoim ogólnoludzkim wymiarze jest bardzo słuszna i przyczyniła się do emancypacji wielu grup społecznych, które w dobie tradycyjnych modeli tkwiły w głębokiej alienacji. Równość szans przejawiająca się w braku ograniczeń do edukacji, równość praw obywatelskich i społecznych jest kamieniem milowym w dorobku myśli ludzkiej. Jednak równolegle z nastaniem egalitarystycznego społeczeństwa zaczęła zanikać indywidualność, która przetrzebiona, stała się początkiem homo consumer i opisanego przez Ortegę y Gasseta w „Buncie mas” kultu przeciętności.

Erich Fromm w książce „Man for Himself. An enquiry into the Psychology of Ethics” czyni podział na różne typy ludzkich charakterów. Między innymi suponuje on pewien typ osobowości, jakim jest „orientacja rynkowa”. Narodziła się ona wraz z rozwojem kapitalizmu, który ustanowił i dał podstawy do funkcjonowania globalnego rynku. Fromm postuluje, że człowiek stał się „towarem”, a jego wartość postrzegana jest analogicznie tak jak wartość towaru na rynku. Jak pisze: „indywidualność, to co jest unikatowe, staje się bezwartościowe, a właściwie – balastem.”

Rozwój jednostkowy człowieka, jego potencjalne odszczepieństwo od reszty „przeciętniaków” stało się określane mianem queer (dziwaczny). Słowo „queer” nie traktuję tutaj jako synonim odszczepieństwa seksualnego od heteronormatywnego społeczeństwa, które funkcjonuje jako takie w postmodernistycznej nowomowie.

Frommowska diagnoza nieodłącznie wiąże się z pojęciem równości. Idea ta implikuje, że wszyscy ludzie mają te same fundamentalne prawa, powinni być traktowani jako cele same w sobie, a nie jako narzędzia. Jednak aktualnie panuje tego zaprzeczenie. Dziś równość stała się ekwiwalentem wymienialności i jest opozycyjna do indywidualności. Zamiast być motorem rozwoju odrębności zaczęła oznaczać bezosobowość, brak zróżnicowania i obojętność współczesnego człowieka do siebie samego i innych.

W takim obrazie równości, aktualnych form nabierają poglądy francuskiego filozofa Gustawa Le Bon, który już pod koniec XIX w. w „ Psychologii rozwoju narodów” stwierdził, że wszelka równość nie może nigdy współgrać z rozwojem społecznym, ponieważ patrząc przez pryzmat historii tylko rozwój jednostkowy, indywidualny przyczyniał się do rozwoju cywilizacji i pozwalał na trwanie jest w dobrej kondycji. Pogląd ten wydaje się proroczy i nasuwa uzasadnione wątpliwości czy współczesna zachodnia cywilizacja nie stawia wstecznego kroku w swoim rozwoju albo czy przynajmniej go nie hamuje.

Idąc za tropem uprzedmiotowienia współczesnego człowieka do roli bezosobowego humanoida, tworu mającego jedynie ludzkie cechy, warto przyjrzeć się ruchom społecznym, dla których pożywkę stanowi tzw. równość. Chodzi tutaj o wszelkiego rodzaju ruchy antyglobalistyczne i tzw. nową lewicę. Niosą one na ustach swoich członków treści, które przepuszczając przez filtr obiektywnych prawd można czasami uznać za słuszne. Jednak warto zastanowić się, czy aby nie są one jedynie filiacjami postmodernistycznego światopoglądu. Ruchy te za swojego głównego wroga kreują ustrój kapitalistyczny i wielkie korporacje, którym zarzucają m.in. sprowadzenie człowieka do roli konsumpcyjnego zwierzęcia, poprzez sztuczne kreowanie popytu, ujarzmienie go w ryzach „systemu” oraz manipulację, a więc zrównanie ludzi do roli bezkształtnej masy. Jednocześnie w swoim światopoglądzie odwołują się do szeroko pojmowanych idei socjalistycznych i otwarcie korespondują i dążą do urzeczywistnienia się hasła Liberté-Égalité-Fraternité. Nie sposób nie zauważyć tutaj wewnętrznej sprzeczności tych ruchów, które poprzez „postulowanie stanu faktycznego” są logicznie przeciwne, swoje istnienie ugruntowały na fałszywej tautologii. Łączą one w sobie ideologię „trzech nowych bogów”, gdzie Karol Marks oznacza Boga, Herbert Marcuse Proroka, a Mao Zedong Miecz „nowej religii”. To postmodernistyczne zaprzeczenie łączy się nieodzownie z kryzysem prawdy, która jako dotarcie do istoty zjawisk, stała się przestarzałą koncepcją. Jej kryzys wykształcił właśnie powstawanie co nóż tego typu ruchów, które jako dogmat głoszą przednaukowe, niesprawdzone „prawdy objawione”.

Równość powstała na gruncie wolnościowej chęci wyemancypowania człowieka jako jednostki, wyłania się nam współcześnie jako idea, która może doprowadzić do diametralnego zachwiania ludzkiej kondycji i zaprzepaszczenia wielu pozytywnych instytucji społecznych jakie wytworzył człowiek. W rozumieniu jaki został wyżej wyłożony trzeba ją niestety wpisać do katalogu wartości, które nie wpływają na rozwój naszej cywilizacji, a grożą wręcz powstawaniem wszelkich totalitaryzmów. Niestety w kreowaniu odhumanizowanego, pozbawionego wszelkiej indywidualności człowieka pomocniczą rolę odgrywa nauka, szczególnie psychologia, która pierwotnie miała być narzędziem do produkowania wiedzy o samym człowieku. Zdegenerowała się ona jednak do narzędzia używanego w celu lepszej nim manipulacji.

Autor: Damian Gądek
Materiał nadesłany do “Wolnych Mediów”

BIBLIOGRAFIA

1. Erich Fromm, „Man of Himself. An Enquiry into the Psychology of Ethics”, London 1975 r.

2. Gustaw Le Bon, “Psychologia rozwoju narodów”, Nowy Sącz 1999 r.


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

16 komentarzy

  1. siristru 27.05.2009 13:36

    Nie ma większego kłamstwa jak “równość”. Ludzie nigdy nie byli, nie są i nie będą równi. To wbrew naturze. Zwyczajnie mamy różne osobowości, predyspozycje, urodę, inteligencję i wiedzę. Jedyna równośc sztuczna jaką może stworzyć człowiek to równość wobec prawa. Ta jednak nie wydaje się być możliwa co wynika z mentalności ludzkiej. Na pewno wszyscy jesteśmy równi w tym, że umrzemy.

  2. Cyberius 27.05.2009 15:13

    “Jednak równolegle z nastaniem egalitarystycznego społeczeństwa zaczęła zanikać indywidualność, która przetrzebiona, stała się początkiem homo consumer i opisanego przez Ortegę y Gasseta w „Buncie mas” kultu przeciętności.’

    -raczej przyczynę zaniku indywidualizmu i indywidualizmów widzę w rozwoju cywilizacji racjo-naukowej i związanym z nią systemem nakazowo-koncesyjnym
    największe spustoszenie w zaniku indywidualizmu jednostki i lokalnych regionalnych kultur poczyniła 1. szkoła publiczna, zwykle państwowa, to dzięki niej Walijczycy przestali mówić po walijsku, Szkoci po szkocku, a Łużyczanie po łuzycku,
    czego wcześniej nie dokonał kościół a potem szkoła, zrobiło to radio i telewizja
    natomiast nie widzę żadnego związku zaniku indywidualizmu
    rozumowanie w stylu: za feudalnego /konserwatywnego elitaryzmu był dość duży indywidualizm, a za lewicowego egalitaryzmu zanikł jest pewnym uproszczeniem
    pomijam fakt że w różnych regionach Europy feudalizm rozwijał się odmiennie i w różnych okresach czasu, podobnie rewolucyjny postfeudalizm
    ———
    ciekawe czy autor zbadał na ile w naszej wolnościowej cywilizacji zanim nas skolonizował feudalizm, pańszczyzna, i inne wynalazki Rzymskiej Nierządnicy, była dopuszczalna wolność wyboru
    np. wyznawania religii, lub bóstwa innego niż lokalne, odmiennego ubierania się, odmowy w uczestnictwa w lokalnych ceremoniach itd [ w różnych plemionach mogło to wyglądać inaczej]
    jak to było w feudalne pańszczyżnie, czy kwitła indywidualność i jak się objawiała
    bo w mojej opinii do zaniku indywidualizmu przyczynia się dominująca religia, przymusowe państwowe szkoły, i teraz [ najbardziej ] media z głównego strumienia

    ale jakie jest rozwiązanie?
    oderwać ręce pasożytów od jednostki i społeczeństwa,
    -wiemy kim są ci pasożyci, którzy kradną nasza energię, pieniądze, i czas, a w zamian za to chcą nas zniewalać
    i myśleć tak jak nam każą

  3. cosac 27.05.2009 15:28

    cyberius:
    nie zapominaj o tym, że nasza cywilizacja powstała właśnie na gruncie wartości chrześcijańskich, kościoła etc. Dopiero współczesne psudopostępowe ruchy społeczne niszczą wszelkie normy etyczne i ideologiczne jak stworzyły te stare. Wydaje mi się, że nie ułatwiają one walki o sprawiedliwy ustrój. Przygotowują raczej grunt pod dyktaturę, niezależnie od intencji swych członków.

  4. W. 27.05.2009 15:43

    Nasza cywilizacja wyrosła na dyktaturze papieży i strachu przed Inkwizycją. Na niewolnictwie pańszczyźniamym. Wcześniej istniały cywilizacje europejskie oparte na innych wartościach. Sądzę, że wartości chrześcijańskich nie warto bronić. Trzeba stworzyć nowe, lepsze, a nie kurczowo trzymać się Kościoła. Tym bardziej, że Kościołowi zależy tylko na forsie i władzy nad umysłami wiernych.

  5. cosac 27.05.2009 16:48

    Teraz jest cywilizowane niewolnictwo. Feudała zastąpiły korporacje i banki.

  6. W. 27.05.2009 17:14

    No właśnie, więc dlaczego tak się tą cywilizacją chrześcijańską zachwycasz i chcesz jej bronić? To co się teraz dzieje z Zachodem to to samo co średniowieczna Europa, ale w nowym wydaniu. Te same “chrześcijańskie wartości”.

  7. cosac 27.05.2009 20:04

    Jest odwrotnie- nie zachwycam się. Tylko staram się powiedzieć że chrześcijańskie wartości pozwoliły na zbudowanie cywilizacji.

  8. cosac 27.05.2009 21:23

    pod wpływem dorobku na razie największej :))

  9. cosac 27.05.2009 21:40

    *pod kątem

  10. Raptor 27.05.2009 22:46

    @cosac
    “pod wpływem dorobku na razie największej”

    Brak wiarygodnych danych potwierdzających tę tezę 😉

  11. cosac 28.05.2009 09:52

    Raptor:
    no bez jaj…. wystarczy rozejrzeć się wokoło :))

  12. Velevit 28.05.2009 13:11

    Ja bym nawet pokusił się o stwierdzenie, że całe zepsucie i syf który obecnie doświadczamy wyewoluował z chorego systemu rzymskokatolickiego. Biurokracja, instytucjonalizm, indoktrynacja i globalizm to “wartości”, które kościół katolicki z Watykanem na czele stworzył i pielęgnował przez 2 tysiąclecia… Afe 🙁

  13. Velevit 28.05.2009 13:15

    Zachwycanie się taką cywilizacją to błąd, to właściwie nie jest cywilizacja ! Mord, nietolerancja, czystki etniczne, brak szacunku dla życia, bezustanna walka o władzę… To antycywilizacja !!! Ja zupełnie inaczej rozumiem pojęcie cywilizowania.

  14. Raptor 28.05.2009 18:01

    Krótkie podsumowanie szczytu tej wspaniałej cywilizacji:
    -handel ludźmi i niewolnictwo kwitnie jak nigdy dotąd w historii
    -XX wiek był naznaczony największą ilością wojen od początki cywilizacji i rekordową ilością ofiar (tendencja wcale nie spada w XXI w.)
    -skażenie środowiska naturalnego i żywności jest obecnie wysokie jak nigdy dotąd
    -nigdy wcześniej gospodarka nie była tak niewydajna i nie marnotrawiła tak wielkiej ilości surowców i nigdy wcześniej nie produkowano tyle śmieci
    -poziom wiedzy i inteligencja przedstawicieli tej cywilizacji stale spada, a jednocześnie wzrasta poziom “pustostanu” umysłowego, ukierunkowanego na konsumpcję
    -nigdy wcześniej nie było tylu bezsensownych, nieproduktywnych lub wręcz szkodliwych zawodów wykonywanych przez ludzi
    – depresja, choroby psychiczne i cywilizacyjne mają się świetnie, a medycyna w swoim postępie zupełnie mija się z celem i zamiast leczyć, czy zapobiegać, usuwa objawy i zatruwa organizm, itd. itp., można tak bez końca wymieniać…

    Oczywiście nie neguję olbrzymiego potencjału tej cywilizacji, niestety wszelkie wynalazki i udoskonalenia wykorzystywane są w pierwszym rzędzie w sposób destrukcyjny i zamiast wyzwalać ludzi, wpędzają ich w jeszcze większe niewolnictwo fizyczne bądź umysłowe. A wartości chrześcijańskie, czy jakiekolwiek inne wartości religijne niczego tutaj nie zmieniają, bo problem nie tkwi w wartościach, tylko w błędnym rozumowaniu. Można mieć jednocześnie wpojone wspaniałe wartości, a mimo to nie rozumieć ich i mieć siano w głowie, jednym słowem hipokryzja, która jest sztandarową wizytówką dzisiejszych czasów.

  15. qazsew 28.05.2009 20:17

    Niestety Raptor masz rację.

  16. cosac 28.05.2009 22:40

    sformułowanie ‘dorobek cywilizacji’ użyłem wczesniej w tym znaczeniu że traktuję go przez pryzmat poziomu życia przeciętnego członka cywilizacji. Mowa tutaj jest o cywilizacji Zachodu którą umownie można tak nazwać. I chyba nikt nie odmówi mi tego że pod względem poziomu życia widać zasadniczą różnicę pomiędzy przeciętnym chłopem pańszczyźnianym w średniowieczu a robotnikiem w 21 wieku.
    Aspekty o których pisze Raptor są oczywiście słuszne i im przyklaskuję i popieram to, że problem jest dużo głębszy niż się nam to wydaje.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.