Prywatny państwowy kosmos

Opublikowano: 12.01.2014 | Kategorie: Wiadomości z wszechświata

Liczba wyświetleń: 604

Trzy starty i ani jeden z nich nie został dokonany przez „klasyczne” agencje kosmiczne: takie są rezultaty pierwszej dekady 2014 roku. Sezon lotów otworzyły Indie i dwaj „prywatni uczestnicy” SpaceX i Orbitsl Corp. Choć udział komercyjny w sferze kosmicznej, przede wszystkim w sferze startów, stale rośnie, to przyszłość prywatnego kosmosu na razie związana jest raczej ze współpracą z państwowymi „graczami”.

Pomyślny start rakiety nośnej GSLV-D5 w dniu 5 stycznia z wyrzutni startowej Centrum Kosmicznego im. Satisha Dhawana na wyspie Sriharikota przerwał serię nieudanych startów, która prześladowała próby wystrzelenia satelity telekomunikacyjnego GSAT-14 Indyjskiej Organizacji Badań Kosmicznych w zeszłym roku. Wystrzelenie dodało także „plusy” do historii rakiety nośnej GSLV (Geosynchronous Satellite Launch Vehicle), która była wprowadzona do użytku w 2001 roku i od tej pory w różnych modyfikacjach została wystrzelona osiem razy, z których tylko trzy były udane.

6 stycznia kompania Space Exploration Technologies (SpaceX) wystrzeliła w kosmos z kosmodromu na Półwyspie Canaveral satelitę telekomunikacyjnego Thaicom-6, wyprodukowanego przez kompanię Orbital Science Corporation, która 9 stycznia wysłała na Międzynarodową Stację Kosmiczną rakietę towarową Cygnus z pomocą własnej rakiety nośnej Antares z wyrzutni Środkowo-Atlantyckiego Regionalnego Kosmoportu (MARS) na wyspie Wallops. Cygnus dostarczy na stację zapasy dla astronautów oraz zestaw obiektów doświadczalnych i mikrosatelitarnych.

Ten start był trzecim startem rakiety nośnej Antares, która „rozpoczęła karierę” w zeszłym roku. Pierwszy jej poziom został oparty o pierwszy poziom rakiety nośnej „Zenit” projektu biura konstruktorskiego „Jużnoje” i wykorzystuje silniki, oparte o silniki NK-33, początkowo stworzone dla radzieckiej „księżycowej” rakiety nośnej N-1.

„Radzieckie silniki poruszają prywatną amerykańską rakietę nośną z polecenia NASA na Międzynarodową Stację Kosmiczną” – już to zdanie wystarcza, aby zrozumieć, jak bardzo zmienił się rozkład „kosmicznych sił” w drugim dziesięcioleciu XXI wieku w porównaniu do początku ery kosmicznej. Obraz jest bardziej urozmaicony. I nie chodzi tu nawet o wejście prywatnych kompanii do sfery kosmicznej. Nowe jest to, że prywatni uczestnicy próbują dyktować swoje warunki na rynku startów i stopniowo przenikają do „serca” kosmonautyki, którą wciąż jeszcze stanowią loty pilotowane. O ile pierwszego można było oczekiwać już dawno, to w związku z drugą kwestią można zadać pytanie: czy prywatny kapitał w sposób istotny zmieni sytuację w tej dziedzinie podboju kosmosu? Najbardziej realistyczną usługą dla szerokiego konsumenta w najbliższych dziesięcioleciach mogą stać się loty suborbitalne: „skok” powyżej 100 km i powrót na Ziemię. Wobec ceny kilkudziesięciu tysięcy dolarów takie loty, chociaż kosztowne, to jednak stanowić będą masową rozrywkę.

Droga do „wielkiej” kosmonautyki to inna sprawa. Tutaj, najwyraźniej, jeszcze przez dość długi czas interesy prywatnych uczestników będą określane przez politykę państwowych agencji kosmicznych. Właśnie one mogą pozwolić sobie na inwestowanie przez długi okres w branżę, która nie przynosi błyskawicznych zysków i wymaga dużych nakładów w celu zapewnienia bezpieczeństwa.

Dziś pole do popisu dla prywatnych uczestników ogranicza Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, którą kierują państwowe agencje kosmiczne. Stacja wzbudzała i nadal wzbudza krytykę, ale rezygnować z niej, oraz z pilotowanej kosmonautyki w ogóle, nikt nie zamierza.

Prywatne kompanie do tej sfery próbuje ściągnąć NASA, w ramach programów COTS (Commercial Orbital Transportation Services) – w celu dostarczania ładunków, oraz CCDev (Commercial Crew Development) – dla dostarczania na stację kosmonautów. Perspektywy są w tym przypadku określane przez przyszłość Stacji, którą, jak poinformowano kilka dni temu, NASA będzie utrzymywać jeszcze przez co najmniej dziesięć lat. Natomiast 9 stycznia w Waszyngtonie rozpoczął się szczyt szefów światowych agencji kosmicznych, na którym omawiana jest pilotowana kosmonautyka i przyszłość stacji kosmicznych, być może nawet poza granicami niskiej orbity okołoziemskiej. I chociaż jest mało prawdopodobne, aby na tym spotkaniu zostały podjęte jakieś decyzje rozstrzygające o losach kosmonautyki, to jednak podczas takich spotkań kształtowany jest plan dalszych działań.

Autor: Olga Zakutnaja
Źródło: Głos Rosji


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. ARTUR 12.01.2014 21:16

    Czyżby wszyscy zapomnieli o Gujanie Francuskiej gdzie rozbudowano kosmodrom przy pomocy rosyjskich inwestycji ?

  2. awkward 16.01.2014 01:54

    Ciekawi mnie, czy dla przykładu za 1000 lat w konstytucji jakiegoś kraju, będzie zawarte “prawo każdego obywatela do swobodnego odwiedzania kosmosu”.
    Celowo nie używam określenia “Wszechświat*”. Do “swobodnego odwiedzania Wszechświata” brakuje nam chyba przeszło 1 000 000 lat**

    * Choć to nie do końca poprawne określenie z punktu widzenia fizyki kwantowej, gdzie m.in. stwierdzono możliwość istnienia innych Wszechświatów, które na dodatek mogą na siebie wzajemnie oddziaływać – napieranie, tarcie, przenikanie, rozrywanie, etc.
    ** Naszych, ziemskich = 1 000 000 x jedno okrążenie planety Ziemia wokół gwiazdy nazywanej Słońcem, która podróżuje przez przestrzeń kosmiczną, krążąc wokół/w galaktyki spiralnej, którą nazwaliśmy Drogą Mleczną.

  3. agama 16.01.2014 10:55

    wierzyć NASA, to tak jak wierzyć amerykańskiej armii i rządowi

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.