Postawieni do konta

Opublikowano: 18.01.2008 | Kategorie: Gospodarka

Liczba wyświetleń: 387

Bank potęgą jest i basta!

Polska coraz bardziej upodabnia się do Turcji. Idąc ulicami tureckich miast człowiek co krok natyka się na bank na przemian z apteką. Podobnie dzieje się u nas. Po wyjściu z banku mamy blisko do apteki, gdzie możemy kupić środki uspokajające. O tym, jak bardzo mogą one być przydatne, świadczą podane przykłady.

Pan F. od lat miał w banku BPH konto, na które co miesiąc spływały jego całkiem przyzwoite zarobki. Pewnego dnia doszedł do wniosku, że warto by kupić sobie samochód, tudzież nieco wyremontować chałupę. Wystąpił zatem do swojego banku o kredyt w 10-krotnej wysokości dochodów. Bank, zgodnie z procedurą, zajrzał do centralnego rejestru długów. Okazało się, że pan F. ma zaległości w kwocie 16,30 zł. W tym momencie kandydat na kredytobiorcę przypomniał sobie, że przed dwoma laty spóźnił się minimalnie ze spłatą raty za meble. I choć ratę uiścił po kilku dniach, to bank przez pewien czas naliczał odsetki za opóźnienie, które z biegiem czasu urosły do wymienionej wyżej kwoty. Pan F. zadeklarował natychmiastową spłatę zaległości, co pozwoliłoby mu na wypadnięcie z rejestru dłużników, a tym samym dało możliwość uzyskania kredytu. Bank jednak powiedział mu „wała”. Okazało się bowiem, że bank ma swój regulamin wewnętrzny, który nie pozwala na udzielanie pożyczek osobom, które w okresie ostatnich 6 miesięcy miały zaległości płatnicze na kwotę powyżej 15 zł. Owszem, może ubiegać się pan o kredyt, który na pewno panu przyznamy, ale dopiero pół roku po tym, kiedy spłaci pan zadłużenie – oznajmiła miłym głosem bankowa urzędniczka dodając od siebie: Ja tego nie wymyśliłam. Pan F. poczuł się z lekka wnerwiony faktem, że z powodu zawrotnej wiszącej na nim „ponadnormatywnej” kwoty w wysokości 1,30 zł musi czekać pół roku na otrzymanie bankowej pożyczki. Pan F. uprzejmie podziękował bankowi za współpracę, zlikwidował konto i przeniósł się do innego banku, który dał mu kredyt – po dokonaniu natychmiastowej spłaty 16,30 zł. Umoczony w bezsensowną procedurę bank stracił nie tylko kredyt, na którym by zarobił, lecz także solidnego klienta.

Kolejny bank-knot to należący do Greków Polbank. W banku tym pani G. zaciągnęła kredyt gotówkowy, tzw. kredyt na miarę. Chcąc spłacić go w możliwie najkrótszym terminie poprosiła o krótki okres spłaty, co automatycznie pociągnęło za sobą dość sporą wysokość miesięcznej raty. Pani G. wyliczyła jednak, że przy skromniejszym trybie życia da sobie radę ze spłacaniem. Tak było przez ponad rok, do momentu gdy nagle spadły na nią niespodziewane wydatki. Na dodatek kopnęła ją podwyżka stóp procentowych, co przy zmiennym oprocentowaniu kredytu oznaczało podwyżkę wysokości raty. Pani G. niechętnie mówi o swojej sytuacji rodzinnej, która zmusiła ją do ponoszenia dodatkowych kosztów. Faktem jest, że przez dwa miesiące nie była w stanie spłacać rat. Pani G. zwróciła się do swojego banku z propozycją udzielenia jej kolejnego kredytu, z którego by pokryła zadłużenie, zostawiając sobie co nieco górką. Bank, powołując się na wewnętrzny regulamin, udzielił jej jednoznacznej odmowy argumentując, iż najpierw musi ona spłacić to, co jest winna bankowi. Co w tej sytuacji uczyniła pani G.? Wzięła pożyczkę w PKO BP, który uznał, że posiada ona zdolność kredytową mimo nieszczęsnego kredytu w Polbanku. Trzymający się sztywnych zasad Polbank stracił. Doprowadzając do wcześniejszej spłaty kredytu pozbawił siebie comiesięcznych odsetek, jak też procentów z nowego kredytu, który mógłby uruchomić.

W obydwu przypadkach banki kierowały się zasadą tzw. zdolności kredytowej umożliwiającej zaciąganie kredytu – tę samą sytuację oceniły jednak różnie.

Największe problemy ze zdolnością kredytową mają osoby w podeszłym wieku. Banki z reguły odmawiają udzielania pożyczek tym osobom, które przekroczyły 75. rok życia. Nie biorą pod uwagę tego, że ludziom zdarza się odwalić kitę np. w wieku 38 lat – czyli w warunkach pełnej zdolności kredytowej.

Pani L. przez ostatnie lata żyła ze skromnej emerytury. W lipcu ukończyła 75 lat, a we wrześniu dowiedziała się, że czeka ją skomplikowana operacja połączona z długotrwałym i kosztownym leczeniem. Pani L. zwróciła się do banku PKO BP z prośbą o kredyt. Dowiedziała się, że przed dwoma miesiącami utraciła zdolność kredytową. Chyba że znajdzie poręczyciela. Pani L. mieszka w robotniczej dzielnicy dziś podupadłego, a niegdyś prężnie się rozwijającego ośrodka przemysłowego. Jej rodzina, znajomi i sąsiedzi z bloku to osoby znajdujące się w podobnej sytuacji materialnej. Trudno im się dziwić, że są jeszcze mniej chętni do żyrowania niż obracający miliardami bank. Od załamania nerwowego uratowała panią L. starsza o 15 lat sąsiadka, która już dwa lata spłaca kredyt przyznany jej przez inny bank – BPH. Ów bank ubezpiecza kredyty dla osób leciwych, o czym nie pomyślał macierzysty bank pani L.

Wydawać by się mogło, że bankom powinno zależeć na jak największej liczbie udzielanych kredytów, świadczą o tym intensywne a kosztowne reklamy bankowe proponujące kredy-towe rozkosze. Zarabiają na tym, i to niemało. Wszystkie bowiem kredyty, w tym także tzw. preferencyjne, obciążone są stosunkowo wysokim, znacznie przewyższającym stopę inflacji, oprocentowaniem. Powinno, a nie zależy. Banki bowiem same sobie narzuciły sztywne regulaminy wewnętrzne. Zostały one wprowadzone w system komputerowy, który nie toleruje żadnych odstępstw, wyjątków czy negocjacji z klientem. Bankowcy z uśmiechem na ustach i wystudiowaną uprzejmością odmawiają klientom świadczenia usług, co można by określić jako wysoką kulturę asertywności.

Banki mają też zwyczaj pobierania opłat od każdej duperelnej operacji, a także pobierają opłaty od prowadzenia konta. O bezsensowności tej procedury przekonał się pan C., który swego czasu założył sobie w BPH konto dewizowe, na które spływały honoraria za prace publikowane za granicą. W pewnym momencie pan C. miał już dość pracy twórczej i całą swą energię skoncentrował na pielęgnowaniu ogródka. Tym samym ustał przypływ wpływów dewizowych na jego rachunek bankowy. Po pewnym czasie pan C. postanowił wybrać się w podróż zagraniczną. Zażyczył sobie wyciągu z konta. Spojrzawszy na papierek spostrzegł, że stan jego rachunku jest niższy niż przed rokiem. Jak się okazało, przez ten czas bank pobierał opłaty za prowadzenie konta uszczuplając tym samym oszczędności dewizowe pana C. Nie chcąc doprowadzić do całkowitego wyschnięcia konta pan C. postanowił je zlikwidować.

Istnieje w Polsce urząd nadzoru bankowego. Jego zadaniem jest dbałość o tzw. płynność finansową banków, nie interesują go natomiast wewnętrzne – nawet najbardziej bzdurne, jak w przypadku pana F. – przepisy poszczególnych banków. Nie interesuje go praktyka zdzierania z klientów różnorakich opłat, co najbardziej uderza w osoby niezamożne. Zapewne przyznanie ulg dla najbiedniejszych bankowych klientów mogłoby o jakiś ułamek procenta uszczuplić zyski sektora bankowego, które w ubiegłym roku przekroczyły kwotę 10,6 mld zł. Pozostawałoby to jednak w oczywistej sprzeczności z zasadami lichwiarstwa i sknerstwa, które stały się myślą przewodnią współczesnej bankowości.

Autor: Błażej Kajetańczyk
Źródło: Tygodnik “NIE” nr 49/2007


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.