Polscy i niemieccy naukowcy o energetyce atomowej

Opublikowano: 07.11.2014 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 544

Nie należy pokładać zbyt dużych nadziei w energetyce atomowej; powinna być uzupełnieniem – twierdzi prof. Marek Górski z Uniwersytetu Szczecińskiego. To jeden z wniosków polsko-niemieckiej konferencji nt. odmiennych kierunków polityki energetycznej obu krajów.

W Niemczech nastąpił odwrót od energii atomowej, to skutek m.in. awarii reaktora w Fukushimie, i wzmocnienie znaczenia energii ze źródeł odnawialnych – informują organizatorzy konferencji. Z kolei w Polsce w styczniu br. rząd przyjął Program Polskiej Energetyki Jądrowej, który przewiduje uruchomienie pierwszego bloku pierwszej elektrowni jądrowej do końca 2024 r.

Wnioski z konferencji mówią przede wszystkim, “żeby nie pokładać zbyt daleko idących i zbyt dużych nadziei w energetyce atomowej” w Polsce – powiedział PAP w środę podczas polsko-niemieckiej konferencji w Szczecinie prof. dr hab. Marek Górski z Katedry Prawa Ochrony Środowiska na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego. “Jeżeli już, to tylko w charakterze pewnego uzupełnienia, a wcześniej próbować zastanawiać się nad innymi źródłami, tzw. zielonymi, wśród których jest m.in. biogaz” – dodał.

“Być może okaże się, że rozwinięcie tych naturalnych źródeł pozwoli na uzyskanie takich rezerw, że z ekonomicznego punktu widzenia przestanie się opłacać budowa elektrowni atomowej. Bo to jednak mimo wszystko jest jeszcze perspektywa ładnych paru lat” – powiedział.

Jak dodał, Polska będzie musiała odchodzić od węgla; pozostaje pytanie, na ile można go zastąpić odnawialnymi źródłami energii. “Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że zbyt szybko i w zbyt dużym zakresie nie da się tego uzyskać i stąd ta ewentualna elektrownia jądrowa. Miałaby ona być tylko pewnym uzupełnieniem i to stosunkowo niewielkim, bo mogłaby zapewniać maksymalnie pięć czy sześć proc. zapotrzebowania. To jednak bardzo kosztowna zabawa” – dodał.

Polskie przepisy ws. budowy elektrowni są tak konstruowane, żeby zapewnić “maksymalnie osiągalne bezpieczeństwo i oprzeć się na najnowocześniejszych w tej chwili dostępnych rozwiązaniach technologicznych” – powiedział Górski. “Wiemy, że jest to potencjalnie groźne, natomiast pytanie, skąd te zagrożenia mogą wynikać jest dosyć istotne; to, co się stało w Fukushimie właściwie u nas nie ma prawa się zdarzyć” – dodał.

Do zalet elektrowni atomowej Górski zaliczył stosunkowo tanią eksploatację i możliwość szybkiego uzupełnienia nagłego zapotrzebowania w energię w sytuacjach kryzysowych. Wadą jest w jego ocenie, m.in. problem zagospodarowania i składowania zużytego paliwa jądrowego.

Konferencję “Transformacja polityki energetycznej w Niemczech a wdrożenie energii atomowej w Polsce?” zorganizował niemiecki Brandenburski Uniwersytet Techniczny w Cottbus-Senftenberg, niemieckie Centrum Nauk Prawnych i Administracyjnych, a współorganizatorem jest Uniwersytet Szczeciński. Pierwszą jej część zorganizowano w październiku w Berlinie, a drugą w Szczecinie.

Zgodnie z planami polskiego rządu, w 2017 r. powinna zapaść zasadnicza decyzja, co do budowy elektrowni jądrowej, właściwa budowa pierwszego bloku powinna ruszyć w 2020 r., a do końca 2024 r. miałby on zostać oddany do eksploatacji. Pierwsza elektrownia jądrowa ma mieć moc rzędu 3000 MW.

Źródło: PAP – Nauka w Polsce


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Rozbi 07.11.2014 14:37

    Jednak Ci Niemcy i Francuzi to niezłe cwaniaki.
    Sami pobudowali ogromną liczbę reaktorów które działają z powodzeniem i bez żadnej większej awarii po kilkadziesiąt lat – ale jak Polacy chcą wybudować elektrownie to zrobią wszystko żeby do tego nie doszło.

    Francuzi po drugiej wojnie światowej wybudowali 53 reaktory jądrowe w ciągu 30-40 lat które produkują 63 gigawaty i nie było żadnej poważniejszej awarii.

    A my?

    Nie potrafimy wybudować nawet jednego

  2. Murphy 07.11.2014 15:24

    Pobudowali by mieć możliwość produkcji broni atomowej. To jedyny cel ich budowy a produkcja energii to akurat sprawa poboczna. To że w Polsce nie powstała to było możliwe do przewidzenia, bo sąsiedzi akurat nie chcą mieć kogoś za miedzą co może im zagrażać.

    Dobrym na to przykładem jest zarzucenie projektu reaktora, który miał możliwość kompletnego spalania odpadów radioaktywnych z innych “tradycyjnych” reaktorów. Po 10 latach badań rząd USA przerwał kontynuację tego projektu. O ile dobrze pamiętam to chyba chodziło o typ reaktora PRISM:

    http://www.ecosilesia.com/ecosilesia-com/item/453-prism-%C3%A2%E2�%AC%E2��-reaktor-zuzywajacy-odpady-nuklearne

  3. pablitto 07.11.2014 15:34

    jako technokratyczny budowlaniec uważam, że ta niedoszła elektrownia atomowa to finansowy przekręt 2 dekad w tym kraju, ustawiający całe klany politykierów i innych marionetek.

    @Murphy – pełna racja. Jedynym “logicznym” uzasadnieniem tej przestarzałej elektrowni a MAŁEJ mocy (3 GW raptem – Niemcy mają dziś ok. 12 razy większą moc z samego słońca, podobnie jak powoli kraje Pd Europy) jest to, iż jakiś psychol wymarzył sobie, żeby Polska dołączyła do klubu krajów z bąbką atomową…
    :/

    @ Rozbi – Niemcy i Francuzi mają dziś kilkadziesiąt eksterytorialnych plam na ich terytorium, a w Niemczech jest największe w Europie radioaktywne śmietnisko odpadów nuklearnych… które zaczyna im właśnie korodować – szykuje się tam druga Fukushima, jesli nie wpompują miliardów w zrobienie coś z tym (już pompują od paru lat).

    PS. co do awarii – to jak ktoś jest w temacie to wie, że do lat ’90 ub. wieku było ich ok. 2000 (dwa tysiące) – oczywiście większość zakończyła się niegroźnie, i o większości nie informowano publiki. Jednakże w KAŻDYM kraju atomowym zdarzyła się poważna awaria – Francja, Niemcy, Hiszpania…

    Co do mocy – Niemcy mają dziś z samej fotowoltaiki 37 GigaWatów, rekord produkcji energii to coś koło 25 GW – tak oto widzisz rodzi się postęp, że za pomocą g..nianych chińskich nawet bateryjek słonecznych w rozproszonym systemie można powoli produkować więcej prądu niż energia jądrowa – a w dodatku daje to ludziom wolność.

    Atomowy kloc w Polsce oznacza dalszą biurokrację energetyczną, duże (kosztowne i stratne) sieci przesyłowe, oligopol koncernów energetycznych i tłamszenie obywateli, by przypadkiem nie zaczęli produkować SAMI energii (no bo przecież ten jądrowy kloc musi się “zwrócić” przez te kilkadziesiąt lat (dobry żart) – i nie po to się bierze kredyty na nasze dzieci i wnuki, by przepuścić TAKĄ okazję) – idę o zakład z każdym, że wszelcy kombinatorzy wokół tej sprawy odessają MILIARDY z tej inwestycji. Zresztą spółka ;))) “Polski Atom” czy jak jej tam już nas kosztuje MILIONY rocznie – i to całkiem legalnie – sam pan Grad przecież brał wypłatę 60 000 zł miesięcznie, a gdzie reszta “załogi”? Akcje propagandowe? “Lobbinowe”? etc. 😉

    Polska to neokolonia energetyczna. W tych czasach elektrownię jądrową można wybudować wszędzie – od Bangladeszu i Zimbabwe – robisz pstryk – bierzesz suty kredyt w banku światowym na grube odsetki (ch#j z lokalnym społeczeństwem 😉 – zatrudniasz globalny koncern do wykonania jej. Bierzesz jako “załatwiacz” we wszelkich formach z 1-10% od całej inwestycji, po czym masz atomowy prund, zadłużone społeczeństwo, pełną kasę dla własnego klanu (gdzieś na szwajcarskim koncie) – a reszta niech się potem martwi, jak wyskubać na Uran, i co zrobić z odpadami w prezencie dla pszyszłych pokoleń… no, a Ty możesz jeszcze podpisać kontrakt z jakimś wojskiem… wszak po to są elektrownie jądrowe! 😉

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.