Owady wymierają też przez ozon?

Opublikowano: 15.04.2024 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1093

Działalność człowieka zmienia planetę na wiele sposobów, a jednym z efektów tej zmiany jest bardzo szybki spadek populacji owadów. Specjaliści mówią, że mamy do czynienia z szóstym wymieraniem i próbują określić przyczynę tego zjawiska. Naukowcy z Instytutu im. Maxa Plancka w Jenie zauważyli, że w obecności zbyt dużego stężenia ozonu – takiego jakie występuje w wielu miejscach podczas gorących letnich dni – dochodzi do zniszczenia feromonów muszek owocowych, co znacząco zakłóca ich cykl rozrodczy. Zaczynają rozmnażać się międzygatunkowo lub próbują zapładniać przedstawiciela własnej płci.

Niszczenie habitatów, intensywne rolnictwo, używanie pestycydów czy zanieczyszczenie światłem to jedne z wielu przyczyn szybkiego spadku liczby owadów. Rosnąca ilość CO2 w powietrzu powoduje spadek wartości odżywczych roślin, co przyczynia się do spadku liczebności wielu gatunków prostoskrzydłych (np. koniki polne). Liczebność owadów zmniejsza się od dziesięcioleci, a szczególnie zła sytuacja panuje w Europie.

Teraz dowiadujemy się, że problemem może być też ozon, którego naturalna produkcja rośnie wraz ze wzrostem temperatury. Nanji Jiang, Bill Hansson i Markus Knaden już wcześniej dowiedli, że ozon rozrywa wiązania pomiędzy atomami węgla, które znajdują się w większości owadzich feromonów. Wskutek tego samce muszek owocowych nie są w stanie odróżnić samicy od innego samca i próbują rozmnażać się z obiema płciami.

Podczas swoich najnowszych badań naukowcy postanowili sprawdzić, czy poprzez niszczenie feromonów ozon nie powoduje przypadkiem, że dochodzi do krzyżowania się gatunków. „Chcieliśmy sprawdzić, czy zwiększony poziom ozonu nie znosi granic międzygatunkowych i jaki jest wpływ możliwej hybrydyzacji. Z wcześniejszych eksperymentów wiemy, że ozon może silnie zaburzyć wybór partnera przez samce. Nasze obecne badania wykazały, że nawet w obecności lekko podwyższonych poziomów ozonu, które obecnie powszechnie występują w wielu miejscach na Ziemi, dochodzi do łączenia się muszek z blisko spokrewnionymi gatunkami, co może przyczyniać się do spadku populacji owadów, gdyż takie hybrydowe potomstwo jest bezpłodne” – mówi Nanji Jiang.

Podczas eksperymentów naukowcy wykorzystali cztery gatunku z rodzaju Drosophila. Drosophila melanogaster oraz Drosophila simulans to gatunki kosmopolityczne, występujące na całym świecie. Z kolei Drosophila secheillia i Drosophila mauritiana są endemiczne dla wysp – odpowiednio – Seszeli i Mauritiusu. Gatunki te używają bardzo podobnych feromonów, ale każdy miesza je w specyficzny dla siebie sposób.

Naukowcy przez dwie godziny wystawili muszki na działanie takich stężeń ozonu, jakie panują w miastach w bardzo upalne dni. Następnie samice miały okazję wybrać samce – z własnego i obcego gatunku – z którymi się rozmnożą. Po kilku godzinach samice oddzielono od samców i pozwolono im złożyć jajka. Uczeni przyjrzeli się młodym, które wykluły się z jaj i stwierdzili, że przy podwyższonym stężeniu ozonu znacznie częściej dochodzi do hybrydyzacji i pojawienia się bezpłodnego potomstwa, niż przy standardowych poziomach tego gazu.

Wyniki badań zaskoczyły naukowców. Spodziewali się nieco większego odsetka hybrydyzacji, ale nie aż tak dużego, jak zaobserwowany. Muszki owocówki polegają bowiem nie tylko na feromonach, ale również odróżniają swój gatunek na podstawie specyficznego brzęczenia skrzydeł oraz wskazówek wizualnych. Byliśmy zaskoczeni, że w podwyższonym stężeniu ozonu niektóre samice były całkowicie niezdolne do odróżnienia samców własnego gatunku pomimo istniejących wskazówek dźwiękowych i wizualnych, mówi Bill Hansson.

Owad kierują się zapachem nie tylko podczas wybierania partnera. Używają feromonów do komunikacji, ostrzegania się o niebezpieczeństwie, owady społeczne – jak mrówki – wykorzystują feromony do nawigowania w otoczeniu czy rozpoznawania mrówek z tego samego gniazda. Wiele z tych feromonów zawiera podwójne wiązania pomiędzy atomami węgla. Autorzy badań obawiają się, że coraz częstsze upalne dni i związane z tym zwiększone stężenie ozonu, mogą zaburzyć komunikację pomiędzy owadami. Planują więc przeprowadzenie kolejnych eksperymentów. Chcą się przyjrzeć, między innymi, mrówkom.

Autorstwo: Mariusz Błoński
Na podstawie: Max-Planck-Gesellschaft
Źródło: KopalniaWiedzy.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Flibusta 15.04.2024 17:28

    (…. Rosnąca ilość CO2 w powietrzu powoduje spadek wartości odżywczych roślin..)

    Zdumiewające. Naprawdę zdumiewające. Tzn jeśli obniżyć ilość co2 w powietrzu to wartość odżywcza roślin wzrośnie??? Aaaa…. w jaki sposób?
    Wujaszek Google zapodaje w różnych artykułach różne wnioski na poparcie tej tezy, ale jakoś mało przekonujące. Wskazuje, na ewentualnie niskie poziomy innych składników odżywczych roślin i inne takie. Ale dlaczego miałoby tak być to nie wiem. Przecież to jakieś poplątanie z tą fotosyntezą!

  2. W. 16.04.2024 09:53

    Składniki odżywcze roślin biorą się z gleby. Więcej CO2 sprawia, że roślina szybciej i bujniej rośnie, ale równocześnie szybciej wyjaławia glebę z minerałów. A to potem ma odbicie w ilości składników mineralnych w 1 kg rośliny. Porównaj np. smak owoców ze strefy umiarkowanej i strefy podzwrotnikowej. Tam rośliny nie mają przerwy zimowej i smak jest mniej intensywny i mniej witaminy C. Albo takie pomidory szklarniowe – plantatorzy dodają więcej CO2, rosną szybciej i bez smaku.

    Przy okazji – faktem jest, że współczesne owoce i warzywa mają mniej witamin i mikroelementów. Z powodu jałowienia gleby, ale także pompowania roślin CO2.

  3. rici 16.04.2024 16:36

    W; zgadza sie skladniki odzywcze roslin biora sie z gleby, ale rowniez z gleby biora wszystkie witaminy i mikroelementy. Po jakims czasie monokultury i intensywnej uprawy roslin gleba sie wyjalawia, wyjalawia sie rowniez przez deszcz ktory wyplukuje te mikroelementy i mineraly. Ale to wszystko to dlugi wyklad, czegosc podobnego uczono mnie na ochronie srodowiska w latach 70-tych.
    Ale taka ciekawostka; w 2004 mialo miejsce katastrofalne w skutkach tsunami w poludniowo-wschodniej Azji. I jak zaobserwowano, to plantacje przez ktore przeszlo to tsunami zaczely przynosic trzykrotnie wyzsze plony, bez dodatkowego nawozenia, poza tym rosliny i owoce mialy pelna game mineralow i witamin przynalezna danemu gatunkowi. Zaczeto prowadzic badania ktore trwaly kilkanascie lat i okazalo sie ze gleba podlana woda morska , i to najlepiej z glebokosci 40-50 m doprowadza do tego. Na uzyskanie podobnych wynikow trzeba okolo 3 tony wody morskiej i nie potrzeba zadnych innych nawozow. Opublikowano badania, ale ich wyniki zaraz usunieto z dostepu publicznego, moze zachowalo sie cos na archiwum.Gdyby zaczeto to stosowac to doprowadziloby to do likwidacji przemyslu nawozow sztucznych, a tym samym do ograniczenia zuzycia gazu ziemnego i ropy, a to nie jest niektorym na reke.
    Gdyby zastosowac podlewanie woda morska i zwiekszenie CO2 to mielibysmy wieksza ilosc owocow i jarzyn z zachowaniem odpowiedniej ilosci witamin i mikroelementow, ale to spowodowaloby ze zdrowa zywnosc bylaby o wiele tansza, i znow ktos by na tym stracil, a najbardzie ci posiadacze wielkich obszarow uprawnych, no i nie mozna by straszyc ludzi glodem.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.