Młodzi, wykształceni, niezadowoleni

Opublikowano: 21.06.2011 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 694

Co trzeci młody Polak podjął pracę, która go nie satysfakcjonuje. Co drugi narzeka na problemy związane z ogromnym stresem w pracy, nie potrafi zachować równowagi między życiem zawodowym i osobistym.

– Stres i nadmierna presja powodują,że młodzi pracownicy nie czują się zaangażowani w swoje obowiązki zawodowe – uważają eksperci instytutu badawczego GFK Custom Research. Ośrodek przebadał ponad 30 tys. pracowników w 29 krajach na świecie. Wyniki badania – komentuje „Rzeczpospolita” – są mało optymistyczne, a te dotyczące Polski, jeszcze mniej.

Największy problem to podwyższony poziom stresu, równocześnie prawie czterech na dziesięciu młodych Polaków narzeka na brak pewności zatrudnienia. Mamy rekordowo wysoki udział czasowych umów o pracę, nie zapewniających poczucia bezpieczeństwa zatrudnienia. Z danych Eurostatu wynika, że w Polsce takie umowy ma aż 62 proc. młodych ludzi, poniżej 25 roku życia.

Według ekspertów GfK, na frustrację młodych Polaków może wywierać wypływ sytuacja ekonomiczna – 38 proc. z nich przyznaje, że musiało z tego powodu zmienić swe plany życiowe (w tym podjąć niezadowalającą pracę). Jedna trzecia młodych Polaków bierze pod uwagę wyjazd z kraju w poszukiwaniu lepszej pracy.

„Rzeczpospolita” zauważa: „brak pracy dla absolwentów wyższych uczelni, którzy chwytają się jakiegokolwiek zajęcia za kiepskie wynagrodzenie nie dające szans na samodzielne życie, to problem także Hiszpanii i Włoch. Na pracę, którą w wyniku spowolnienia gospodarczego nie chcą, ale muszą wykonywać, narzeka ponad jedna trzecia młodych pracowników. Dodatkowo frustruje ich to, że pracodawcy wykorzystują kryzys dla wyśrubowania wymagań – trzech na dziesięciu odczuwa presję by zostawać po godzinach”.

Jeszcze mniej zmotywowani w pracy są młodzi Brytyjczycy (12 proc.). Ranking zamykają Czesi i Węgrzy (tylko sześciu na stu jest „bardzo zaangażowanych”). W Polsce badania firmy Deloitte i SGH pokazały, że „niemal 60 proc. studentów i absolwentów czołowych uczelni zadeklarowała gotowość wyjazdu za granicę dla ciekawej oferty pracy”.

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. Yezior 21.06.2011 09:54

    Jest na to recepta. Zamknijmy jeszcze więcej fabryk i otwórzmy jeszcze więcej call center.

    Opis stanowiska: wciskanie kitu przez telefon, wykształcenie na poziomie doktoratu, 6 języków, 1800 brutto, umowa zlecenie.

    Dla bardziej ambitnych praca w galerii. Sprzedajesz ubrania po 500zł za sztukę i zarabiasz 1000 na miesiąc 🙂 Zachowywać się musisz jednak jak byś tam zarabiał z 10 tysięcy.

  2. mokosza 21.06.2011 10:33

    mam 26 lat od trzech pracuję na umowę zlecenie/o dzieło zależnie od widzimisię szefowej bez szansy na umowę o pracę. Zwolnienia się nie boję, praca jest świetna, była by nawet nieźle płatna gdyby nie jedno ale… pracuję trzy godziny dziennie bez szansy na więcej, innej pracy jakoś nie mogę znaleźć, robię nawet drugi kierunek studiów w nadziei że to coś pomoże:/ (dodam, że pracuję w zupełnie innej branży niż wskazywało by na to moje wykształcenie)

  3. 8pasanger 22.06.2011 02:03

    Nieroby jedne,chyba nie marzy wam się praca na umowę o pracę na czas nieokreślony,przyzwoita pensja,zdolność kredytowa,żeby wziąć kredyt na mieszkanie i normalnie założyć rodzinę?W ramach wolnego rynku popracujcie po 300-400godzin miesięcznie.Tak najlepiej załóżcie firmę-najlepiej bez kapitału na początek najlepiej zostańcie pucybutem po 60latach pracy jeśli będziecie naprawdę dobrzy uda wam się otworzyć drugie stoisko a może nawet stworzyć sieć punktów pucybutowych i zostaniecie milionerami.Tylko nie pyskujcie i pamiętajcie:praca to zaszczyt dymanie darmowych nadgodzin i wazeliniarstwo wobec szefa to coś o czym zawsze marzyliście-po prostu o tym nie wiedząc.

  4. Marifka 22.06.2011 09:14

    Od 6 lat prowadzę działalność gospodarczą. Nie miałam wyboru,zaraz po studiach zaczęłam szukać pracy, ale wiadomo, że w edukacji na etat czeka się 30 lat. Teraz jestem zadowolona z tego obrotu sytacji (chociaż praca w szkole była sczytem moich marzeń). Zaczęłam prowadząc zajęcia w swoim duzym pokoju, sama roznosilam ulotki i starczłało mi jednie na utrzymanie. Teraz wynajmuje lokal, zatrudniam kilka młodych osób.Niestety nie na umowę o pracę, dlaczego?bo mnie nie stać. Jeżeli koszty Zusu i podatków stanowią 40-60% wynagrodzenia , to sami pomyślcie czy byłoby was stać. Zatrudnienie kogos na umowę o prace, to nie tlyko świadczenia , ale też duże ryzyko . Dla tak kameralnej firmy jak moja, czyjeś dłuższe zwolnienie lekarskie, macierzyski, czy inna sytacja gdzie człowiek nie pracuje a musze mu płacic , to szybki upadek. Dlatego czasami warto zobaczyć jak coś wygląda z drugiej strony. Zauważam też duze zmiany wmentalności mlodych ludzi-studentów czy absolwentów. Niektorzy już na studiach dbają o zdobywanie doświadczenia i pracę traktują poważnie, a niektorzy przysyłając cv i list motywacyjny nie widzą na jakie stanowisko się ubiegają i nie pofatygują sie by zajrzeć na strone www i poczywac o firmie. Dla mnie to jakis znak czasów, jak czytam cv , to niemalze wsyztskie są sztampowe, sciągnięte z netu i kompetnie niedostosowane ani do oczekiwań, ani profilu firmy. U częsci młodych ludzi widzę też postawę roszczeniową: “mi się nalezy” np. nie moge dzis pracowac bo mam egzamin,( a ty rob sobie cos chcesz). Nie zpaomnie dziewczyny ktora byla na etapie rozbienia licenjata z angielskiego i chciala uczyc dzieci tego jezyka. Na moje pytanie o wynagrodzenie powiedzial 70 zł za godzinę. Zapytalam ją ile w takim razie chce zarabiac w przyszlosci jak będzie miala juz doswiadczenie i pelne wyksztalcenie…Nie potrafila mi odpowiedzieć. Dziecinada. Chca zarabiac jak profesonalisci a tak naprawde to żółtodzioby ktorym się w glowach od wychowania beztsresowaego i internetu poprzewracało.
    U mnie każdy zarabia tyle ile chce( o ile miesci sie to moich mozliwosciach), bo uwazam , ze najwzniejsze to to, zeby pracowik byl zadowolony. Ale zatrudniam same perełki , tych ktorzy wiedzą co to praca i jej sie nie boją. I jak tylko bede mogla to na pewno pozatrudniam ludzi na umowę o pracę.
    A pozostalych mi nie zal, każdy jest kowalem wlasnego losu.

  5. Marifka 22.06.2011 15:03

    Teraz czasy sie zmieniły.Nikt nie możeliczyć na zatrudnienie w jednym zkladzie pracy przez 35 lat. To nie realne, no chyba ze jakas budżetówka. Wielokrotnie trzeba się doszkalac a nawet zmieniać profil zawodowy. Niby wszyscy o tym wiedzą, ale każdy po cichu liczy, że akurat jego to ominie i przycupnie sobie gdzies do emerytury.Ja na emeryturę nie liczę, bo jako osoba prowadząca działanosć bede miala najniższa z mozliwych. Czy to nie absurd? Ludzie nie zdaja sobie tez sprawy , ze domagajac sie podwyzek zaciskają pentlę na swoich pracodawcach. To , że ktos dostał 100zł więcej na rekę oznacza , ze rpacowdawca musial na to wyłożyć 200. Gdyby rząd obiżył koszty utrzymania pracownika ludzie dostaliby więcej na rękę i więcej byłoby zatrudnionych na umowę o pracę. Ale łątwiej jest walczyć poprostu o podywżkę, niż zmianę struktur. Nie spotkalam sie jeszczez ze strajkiem przedsiebiorców, dlaczego? bo pewnie czasu nie mają….a pracownik zawsze ma czas na strajk i domaganie sie “czegoś tam”.
    No ale chyba odbiegam od tematu:)

  6. Sebek 24.06.2011 01:49

    @W Kilka osób się już tu bardzo dobrze wypowiedziało. Ja dodam od siebie, że dziś człowiek po studiach to już nie jest człowiek wykształcony. Bo studia nic nie znaczą, a wielu wręcz boi się zatrudniać studentów, bo nic nie potrafią i uważają, że im się należy.

    A ludzie podejmują pracę, z której nie są zadowoleni z wielu powodów. Z pewnością wielu zmusza do tego sytuacja ekonomiczna. A jest ona tak beznadziejna, bo rząd miesza się w gospodarkę. Przedsiębiorcy stają na głowie, kombinują, dzięki czemu ludzie jeszcze mają pracę.

    @Fenix jakoś z tego co zauważyłem to Tomy uważa ten system za beznadziejny. A to, że próbuje w nim jakoś przeżyć nie znaczy, że go wspiera.

    A 8pasangera to nie skomentuję, bo ten człowiek jest kolejnym pożytecznym idiotą, co to niby walczy z systemem, ale go wspiera. Mało mu jeszcze interwencjonalizmu i widzi gdzieś w tym kraju wolny rynek. Zaprzeczanie rzeczywistości to już mogą być symptomy choroby psychicznej.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.