Liczba wyświetleń: 2711
Główny Urząd Statystyczny opublikował właśnie raport na temat sytuacji wyznaniowej w Polsce na podstawie Narodowego Spisu Powszechnego z 2021 roku.
Najbardziej widoczną zmianą w stosunku do spisu z 2011 roku jest spadek osób deklarujących przynależność do Kościoła Rzymskokatolickiego. Liczba katolików rytu rzymskiego w Polsce spadła w przeciągu 10 lat z 33,8 mln do 27,2 mln osób, z 88% do 71,2%.
W tym samym okresie znacząco wzrosła liczba osób, które odmówiły odpowiedzi w sprawie deklaracji wyznaniowej. Liczba takich osób wzrosła z 2,7 mln do 7,6 mln osób. Takie osoby stanowią 20% polskiej populacji.
Znacząco wzrosła również liczba osób deklarujących bezwyznaniowość, brak religii, ateizm. Grupa takich osób wzrosła z 2,8% do 8,6%.
Pozostałe wyznania, poza rzymskim katolicyzmem, w skali kraju są niewiele znaczące. Stanowią niecały 1%, choć trzeba powiedzieć, że z uwagi na metodologię spisu GUS nie odnotował dużej liczby cudzoziemców — mających tylko czasowy pobyt w Polsce — co zwiększyłoby znaczenie wyznań innych niż rzymski katolicyzm.
W skali kraju odnotowano znaczące różnice w skali wiary i bezwyznaniowości. W województwach południowo-wschodnich — podkarpackim, lubelskim i świętokrzyskim wyznawcy rzymskiego katolicyzmu stanowią ponad 80% populacji, natomiast w dużej części Polski zachodniej i centralnej poniżej 70%. W tych samych regionach są natomiast najwyższe odsetki osób deklarujących niewiarę lub odmawiających odpowiedzi w kwestii wyznania.
Autorstwo: Tomasz Rysz
Źródło: Lewica.pl
Poznaj plan rządu!
Szybko poszło. Ale i tak uważam te dane za mocno niewiarygodne. Ciekawe na przykład, ilu z tych 71% “katolików” faktycznie chodzi do kościoła i praktykuje obrzędy przypisane do “swojej” religii. Bo o to, ilu z nich przestrzega jej nakazów nawet nie warto pytać, wyjdą jakieś promile.
Kolejną kwestią jest to, w co tak naprawdę wierzą ci katolicy. Byłbym w stanie postawić duże pieniądze na to, że większość z nich nie ma zielonego pojęcia nawet o podstawowych aspektach ich “wiary”. Zaryzykowałbym wręcz stwierdzenie, że religijność większości polskich “katolików” przypomina raczej to, z czym do dziś można się spotkać na różnych wyspach na Pacyfiku. Gdzie figurka Chrystusa dumnie sąsiaduje z figurką Papy Shango a pod chrześcijańskim krzyżem składa się rytualne ofiary z czarnych kogutów 🙂
@Irfy
Popiełuszko wiedział, w co wierzył. Gdyby go zdrajcy Polski nie zamordowali, dałby im zamknięte drzwi przed wiernymi szukającymi otuchy na czas reżimu kagańcowo-szprycowego. Przykre to, że jego następcy zbratali się z jego oprawcami. Dziś nie potrzebują wiernych, starczą im formalne fundusze, dotacje, grunty orne, przekaźniki i reklamy. Miłosierdzie dla mas osiedleńców też pewnie nie za darmo. Gdzie w tym sprawy duchowości, wiary?
Kk od wieków nie zajmuje się pierwszoplanowo duchowością i wiarą. Toleruje te sprawy, jednocześnie stara się je wykorzenić. Pierwszoplanową sprawą jest dziesięcina we wszelkich aspektach.
Ze smiercia ks. Popieluszki to bylbym ostrozny. Doskonale pamietam tamten okres. I ta cala smierc wydawala sie mi juz wtedy dziwna. A tak w skrocie;
Kilka miesiecy wczesniej polski rzad zwrocil sie do episkopatu polski o wyslanie ks. Popieluszko do Watykanu. Episkopat odmowil.
Po porwaniu natychmiast opublikowano opis samochodu ktorym dokonano porwania, samochod zostal zaparkowany pod siedziba SB, na parkingu. Kierowca ks. Popieluszki ktory byl na kontakcie z SB opisal wszystko dokladnie. Sprawcy uwiezili ksiedza, i jakby czekali kilka dni na decyzje przelozonych-zleceniodawcow.
Sprawcami okazali sie dwaj wyzsi oficerowie MSW-SB. Normalnie takimi sprawami, nie zajmuja sie tak wysoka ranga oficerowie. Stosunkowo bardzo szybko wykryto sprawcow. Zapadly nawet surowe wyroki. Juz w wiezieniu, opieka nad sprawcami zajal sie episkopat, a po zwolnieniu ich otoczyl ich bardzo dobra opieka, zostali umieszczeni w klasztorach.
Juz wtedy, jak sie tak zastanowic, to wszystko wskazywalo ze mocodawca byl episkopat polski, lub nawet wyzej.
Z samych gloszonych przez ks. Popieluszko kazan wynikalo ze bardzie przecistwia sie systemowi koscielnemu, niz komunistycznemu. Obecnie podobnie jest z ks. Natankiem, ale chyba juz nie te czasy.
Ja mam kilku znajomych zadeklarowanych niewierzących. To osoby prawe, uczciwe, pomocne. Aż dziwne. A z jednym katolem obwieszonym krzyżami musiałem pójść do sądu, by odzyskać swoje pieniadze, reszta tylko łypie na mnie swymi tłustymi paszczami. Tak więc to chyba dobrze, że procent maleje.