Drugi kierunek studiów będzie płatny

Opublikowano: 05.02.2011 | Kategorie: Edukacja, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 517

4 lutego sejm przegłosował nowelizację ustawy dotyczącej szkolnictwa wyższego. Zmiany będą dotyczyły m.in. odpłatności za drugi kierunek studiów i ograniczenia pracy wykładowców na wielu etatach.

Odtąd już tylko jedne studia będzie można ukończyć bez dodatkowych opłat. Wprawdzie rozpoczęcie drugiego kierunku będzie nadal bezpłatne, ale po roku wyniki studenta będą weryfikowane. Jeżeli osiągnie on średnią, która upoważniłaby do pobierania stypendium naukowego, to możliwe będzie kontynuowanie edukacji bez bezpośredniego ponoszenia jej kosztów.

Zmiany dotyczą również szeregu innych kwestii. Zatwierdzona reforma zaostrzy kryteria wobec adiunktów. Odtąd doktorzy, zatrudnieni na tym stanowisku, będą mieli osiem lat na zrobienie habilitacji. W przeciwnym wypadku utracą stanowisko. Jednak odtąd tytuł profesora będą mogli również otrzymać doktorzy ze szczególnymi osiągnięciami, którzy nie zrobili habilitacji. Nowe prawo uprości również samą procedurę habilitacyjną.

Podczas sejmowego głosowania za było 202 posłów PO i 27 z PSL, przeciw – 137 z PiS, 13 z PJN i 1 z SLD (Zbigniew Kruszewski). 36 posłów SLD wstrzymało się od głosu. Za nowelizacją ustawy głosowała posłanka Anita Błochowiak i poseł Sławomir Kopyciński.

Znowelizowane ustawy trafią teraz do Senatu. Mają one wejść w życie z początkiem roku akademickiego 2011/2012. Zmiany te są drugim etapem reformy nauki i szkolnictwa wyższego prowadzonej przez rząd. Od 1 października 2010 roku obowiązuje sześć ustaw reformujących system nauki.

Zmiany poparli m.in. rektorzy Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich wraz z częścią uczonych, m.in. z Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej, oraz Krajowa Reprezentacja Doktorantów. Zyskały one dezaprobatę wśród przedstawicieli akademickich związków zawodowych i części naukowców z PAN.

“Ta reforma nie zmienia całego systemu szkolnictwa w Polsce, ale wprowadza elementy, które są dla uczelni korzystne. Wśród nich wymienić można wzrost autonomii uczelni w sprawie programów kształcenia, wzmocnienie roli rektora, ograniczenie wieloetatowości, a także ułatwienie ścieżki kariery naukowej przy jednoczesnym zachowaniu wysokiej jakości prac badawczych. To są sprawy bardzo cenne, które można wykorzystać do prorozwojowej polityki kadrowej” – powiedziała 4 lutego Polskiej Agencji Prasowej przewodnicząca Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP), rektor Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow. Jej zdaniem w dyskusji nad założeniami reformy, a także w pracach sejmowej komisji edukacji, środowisko rektorów reprezentowane przez KRASP brało czynny udział, co w rezultacie dało przepisy korzystniejsze od pierwotnie postulowanych przez rząd.

Innego zdania jest przewodniczący Krajowej Sekcji Nauki NSZZ “Solidarność” Edward Malec. “Niedobre jest odebranie pewnych praw pracowniczych. Chodzi m.in. o sprawę rotacji adiunktów, która jest rozwiązana w sposób konfliktogenny, bo pozwala na dwojaką interpretację ustawy. Z całą pewnością ustawa narusza swobody akademickie. Umożliwia np. zwolnienie pracowników mianowanych po jednokrotnej ocenie negatywnej, a trzeba wiedzieć, że zgodnie z tą ustawą w długiej perspektywie czasowej będzie to dotyczyć elity akademickiej” – powiedział. Podkreślił także, że w ustawie zabrakło zapisu gwarantującego wzrost nakładów na szkolnictwo wyższe. Jego zdaniem, problem wieloetatowości na polskich uczelniach ma swoje źródło w tym, że naukowcy zbyt mało zarabiają na jednym etacie. Zgodnie z ustawą, naukowiec, który będzie chciał podjąć drugie zatrudnienie (trzeci etat będzie zabroniony) lub prowadzić działalność gospodarczą, będzie musiał uzyskać zgodę rektora lub kierownika jednostki naukowej. Według związkowców, najlepszym sposobem wyeliminowania wieloetatowości na uczelniach będzie zwiększenie wynagrodzeń dla pracowników naukowo-dydaktycznych.

Z przepisami nowel nie zgodziła się także część badaczy Polskiej Akademii Nauk, m.in. z Rady Naukowej Instytutu Studiów Politycznych PAN. “Ustawy (…) zawierają wiele regulacji, które zwiększą skalę rozmaitych zjawisk negatywnych, zamiast je ograniczać. Burzą one dotychczasowy porządek instytucjonalny, zamiast naprawiać istniejący” – uznali naukowcy Rady, którzy w tej sprawie na początku stycznia napisali list do premiera Donalda Tuska. W rozmowie z PAP dr hab. Michał Kokowski z Instytutu Historii Nauki PAN wyjaśnił, że niekorzystne zmiany dotyczą m.in. procedur przyznawania tytułu profesora. Według niego, dyskryminują one nauki humanistyczne. Chodzi o to, że aby móc ubiegać się o tytuł profesora, trzeba wcześniej kierować kilkoma pracami badawczymi, finansowanymi z grantów. “Tymczasem np. w naszej specjalności – historii nauki – nie ma grantów. Musimy ubiegać się o granty w tych samych konkursach, w których startują wszyscy historycy – np. badający historię polityczną czy gospodarczą. Trudno jest uzyskać grant, a co dopiero nim kierować” – powiedział.

Natomiast według prof. Macieja Żylicza z Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej, reforma uczelni idzie w dobrym kierunku, ale na pewnych etapach się zatrzymała, co oznacza, że w przyszłości – jego zdaniem – trzeba będzie ją znów nowelizować. “Plusem nowel jest to, że dobre uczelnie będą mogły same ustalać programy dydaktyczne, same będą mogły też decydować o kierunkach studiów. Ponadto ustawa wprowadza co dwa lata ocenę nauczycieli akademickich: dydaktyczną, merytoryczną, naukową. Większość osób będzie zatrudniana na kontraktach, a tylko profesorowie tytularni będą nominowani. Kontrakty likwidują wieloetatowość – zatrudnienie będzie tylko na jednym etacie, a dodatkowo za zgodą rektora na drugim” – wyliczył Żylicz. Jego zdaniem krytykowane przez innych przyśpieszenie robienia habilitacji i inne jej ocenianie to również korzystne zmiany. “Otwieranie korporacji profesorskich na osoby wybitne uzyskujące samodzielność naukową na zewnątrz kraju i mogą zostać profesorami bez habilitacji to krok w dobrą stronę” – przekonywał. Za mankamenty ustaw uznał to, że nie wymuszają one mobilności kadry naukowej. “Można nadal zrobić pracę magisterską, doktorat, habilitację, profesurę na tej samej uczelni. Nadal pieniądze na dydaktykę będą dzielone według algorytmu. Algorytm nie uwzględnia jakości nauczania, w liczniku jest liczba studentów, stąd wiadomo, że uczelnia musi mieć ich dużo. To błąd systemowy” – powiedział.

Reformę szkolnictwa wyższego poparła także Krajowa Reprezentacja Doktorantów. Wśród korzystnych zmian doktoranci wymieniają znaczny wzrost wysokości stypendiów dla 30 proc. najlepszych doktorantów danej uczelni. “Ta ustawa to dla “młodych” duża szansa na lepszy rozwój, szybszą karierę akademicką, a także na podniesienie jakości prac doktorskich. Wśród wielu zmian warto podkreślić lepsze dostosowanie systemu finansowania i pomocy socjalnej dla doktorantów. Stypendium doktoranckie nie będzie już wliczane, jak większość innych stypendiów, do dochodu liczonego przy przydzielaniu pomocy materialnej. Istotnym novum będzie dotacja projakościowa do stypendiów dla 30 proc. najlepszych doktorantów danej uczelni” – poinformowała PAP Kinga Kurowska przewodnicząca Krajowej Reprezentacji Doktorantów. Przypomniała, że obecnie stypendium doktoranta wynosi średnio ok. 1,2 tys. zł (minimalne wynosi 1044 zł), a po uwzględnieniu dodatku projakościowego wzrośnie średnio o 800 zł, co w efekcie da najlepszym doktorantom stypendia w wysokości ok. 2 tys. zł.

Nowelizacje dotyczące szkolnictwa wyższego mają także poparcie Parlamentu Studentów RP, będącego ogólnokrajowym przedstawicielstwem wszystkich samorządów studenckich w Polsce. “Ta nowelizacja jest zdecydowanie prostudencka” – powiedziała Dominika Kita przewodnicząca tej organizacji. W jej ocenie rządowa nowela podejmuje wysiłek reformy kształcenia w Polsce w kształcie, który od wielu lat jest obecny na zachodzie Europy. Zwróciła uwagę m.in. na poprawę systemu pomocy materialnej dla studentów oraz upodmiotowienie studenta w relacji z uczelnią, poprzez wprowadzenie umów cywilnoprawnych, które po wejściu przepisów w życie będą studenci mogli zawierać z uczelniami.

Parlament Studentów RP nie sprzeciwia się także wprowadzeniu odpłatności za drugi kierunek studiów. Zgodnie z nowelizacją bezpłatnie studiować na więcej niż jednym kierunku będą mogli tylko najlepsi studenci. Według ustawy, będą to ci, którzy spełnią kryteria pozwalające na otrzymanie stypendium rektora. Zdaniem resortu stworzy to szansę dla tych kandydatów na studia, którzy tylko nieznacznie słabiej wypadli na egzaminie maturalnym. “Parlament Studentów RP nie ma moralnego prawa rozsądzać, który student jest ważniejszy, czy ten który studiuje nieograniczoną liczbę bezpłatnych kierunków, czy jego kolega, który dziś za studia płaci, ponieważ zabrakło dla niego miejsca w publicznej uczelni. Dlatego nie sprzeciwiamy się ograniczeniu możliwości bezpłatnego studiowania do dwóch kierunków. Przy założeniu, że pula bezpłatnych miejsc zostanie ta sama, dostępność do bezpłatnego studiowania rzeczywiście się zwiększy” – powiedziała Kita.

Opracowanie: Piotr Kuligowski i Jarosław Klebaniuk
Źródło: Lewica


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

17 komentarzy

  1. Yezior 05.02.2011 08:37

    I bardzo dobrze. Za dużo w tym kraju magistrów z trzema dyplomami którzy potem jadą do GB na taśmę w fabryce. Nikt nikomu nic nie broni.

  2. Trinollan 05.02.2011 11:07

    I bardzo źle. Edukacja to jedna z niewielu rzeczy, które rzeczywiście powinny być finansowane przez państwo.
    A w ramach wyrównywania szans każdy powinien mieć możliwość wykształcenia się, nie tylko Ci co bogatsi. Spośród osób biorących drugi kierunek praktycznie nie ma ludzi nieświadomych swojego wyboru i nieambitnych. To właśnie takich państwo powinno promować.
    Pozostaje jeszcze poczekać na informacje o tym, jak uczelnie rozwiążą problem progu płatności.

  3. Sebek 05.02.2011 12:20

    Trinollan wszystko za co państwo się zabiera to rujnuje. I z edukacją jest dokładnie tak samo. Naprawdę wierzysz, że ci “wspaniali” i “mądrzy” politycy właściwie zajmą się edukacją?

    Współczuję również twoim obecnym, bądź przyszłym dzieciom, że mają bądź będą miały ojca, który uważa, że politycy lepiej je wykształcą niż ty sam.

    I dla twojej informacji to właśnie często ci bogatsi studenci mają naukę za darmo, bo ich utrzymują rodzice i mogą sobie studiować. A studenci biedniejsi, zapierniczają w pracy, między innymi po to, żeby ten bogaty student, mógł się uczyć za free.

    A jak chcesz promować ludzi ambitnych to załóż fundacje i im pomagaj.

  4. dr_Nos 05.02.2011 12:22

    Trinollan
    Nałykałeś się stereotypów typu bogaci na państwowych uczelniach, biedni na prywatnych itp. Z rzeczywistością niewiele ma to wspólnego.

    Nieprawda, są ludzie na dwóch kierunkach, którzy idą za modą “bo teraz większość tak róbi”. Znam kilka takich osób. Studiują na jednym, potem po roku dostają się na drugi, ale nie mogą zgrać z pierwszym, albo im się nie chce i tak sobie figurują na listach jako widmo cały semestr a nawet czasem i rok. Niektórzy z tych “świadomych” wybierają dwa bliźniaczo do siebie kierunki na dwóch uczelniach, albo w ogóle praktycznie ze sobą niepowiązane np. socjologia + informatyka. Jaki to ma sens? Za hobby powinno się płacić.
    Poza tym, rzeczywiście tak jest, że taka osoba chodzi selektywnie na zajęcia z obu kierunków i gorzej opanowuje wiedzę uprawiając “zdawalnictwo” a nie naukę.
    Po trzecie, taka osoba pracować będzie tylko w jednym zawodzie, a nie w dwóch. Wiedzę z różnych dziedzin można zdobywać samemu bez kończenia studiów, np. z książek albo chodząc na interesujące wykłady bez zaliczania ich, co jest całkowicie darmowe.

    Moim zdaniem to dobra reforma. Dwa kierunki będą kończyć osoby, które na to zasługują.
    W ogóle najlepiej byłoby, gdyby każdy kierunek był podobnym wysiłkiem jak praca na etacie.

  5. Trinollan 05.02.2011 13:04

    @Sebek
    O czym Ty mówisz? Pomijając to, że mnie obrażasz już na wstępie Twojego komentarza, to powiedz mi, w którym miejscu politycy fundują Ci edukację? Bo z tego co widzę, nigdzie. Natomiast państwo jako instytucja – już tak.

    Powstrzymaj się na następny raz od wyzwisk, jeśli chcesz dyskutować. W innym wypadku zacznę egzekwować to, co administrator napisał w komentarzu powyżej mojego i do czego się zobowiązuje:
    http://wolnemedia.net/aktywizm/wolnosc-slowa-tylko-dla-mnie/#comment-35559

    @dr_Nos
    Stereotypy? Bredzisz. Sądzę zupełnie odwrotnie, ale nie ma to największego znaczenia tutaj.

    Znasz kilka osób? Fajnie. Ja nie znam tych kilku osób. Żadna to retoryka.

    Socjologia i informatyka mają bardzo dużo wspólnego. Zastanów się, co się obecnie dzieje na świecie i jak próbuje się stworzyć z Internetu narzędzie w rękach władzy, nie mówiąc o kwestiach etycznych oprogramowania i jego tworzenia, etc.

    Rzeczywiście tak jest? A ja znam taką osobę – a co, zastosuję Twoją retorykę, która studiuje i socjologię, i informatykę, i radzi sobie dobrze. Jest to rozsądny i ambitny człowiek, a nie ktoś, kto po liceum idzie na studia ‘bo tak trzeba’.

    W kwestii zawodów również się nie zgadzam. Masz ograniczone podejście do łączenia wiedzy z różnych dziedzin, jak widzę – vide choćby wspomniana powyżej socjologia+informatyka.

  6. Sebek 05.02.2011 17:58

    (Komentarz usunięty – naruszenie regulaminu punkt 7)

  7. Trinollan 05.02.2011 18:34

    @Sebek
    Coś do poczytania dla Ciebie: http://www.urbandictionary.com/define.php?term=Laptop%20Gangster

    A odnośnie bardziej ‘merytorycznej’ części Twojego komentarza…
    Jak mniemam, Ty dobrowolnie i świadomie zrzekłeś się całkowicie socjala, jaki Tobie przysługuje, włącznie z tym, który masz narzucony jako obowiązkowy, że pozwalasz sobie na nazywanie innych, Tobie podobnych obywateli złodziejami?

    I dalej nie rozumiem w którym miejscu “przyzwalam na to, żeby politycy zajmowali się edukacją twoich dzieci”, a w którym miejscu Ty na to nie przyzwalasz.

    Twoje agresywne nonsensy oderwane całkowicie od rzeczywistości nie robią na mnie większego wrażenia, możesz więc przestać starać się mnie zezłościć.

    Od pierwszego Twojego komentarza na WM, jaki miałem okazję przeczytać, twierdziłeś, że masz jakąś “swoją misję”, aby wytłumaczyć ludziom prawdziwość swoich prawideł. Odnoszę wrażenie, że od tego czasu Twoje zaangażowanie przerodziło się w desperację, która teraz powoli zaczyna ustępować sfrustrowanej agresji.

  8. dr_Nos 05.02.2011 21:24

    @Trinollan
    “Socjologia i informatyka mają bardzo dużo wspólnego. Zastanów się, co się obecnie dzieje na świecie i jak próbuje się stworzyć z Internetu narzędzie w rękach władzy, nie mówiąc o kwestiach etycznych oprogramowania i jego tworzenia, etc.”
    Nie przypuszczam, aby każdy informatyk potrzebujący do pracy wiedzy z socjologii potrzebował tytułu minimum licencjata w tej dziedzinie. Taką wiedzę spokojnie można zdobyć z innych źródeł, nie naciągając budżetu państwa. Obecnie na kierunkach technicznych trzeba zaliczyć 2 przedmioty humanistyczne w tym socjologia.
    Wchodzący w życie przepis ma szanse ukrócić te praktyki spowodowane “kultem papierka”, który potem nierzadko okazuje się mało warty.
    Do każdej pary kierunków można dorobić taką ideologię łącząc np. budownictwo + wzornictwo na ASP, albo technologia drewna + szkoła muzyczna, przecież instrumenty robi się z drewna, nie?

    “Masz ograniczone podejście do łączenia wiedzy z różnych dziedzin, jak widzę – vide choćby wspomniana powyżej socjologia+informatyka.”
    Mam podejście: “jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego”. Może i niektóre zawody wymagają wszechstronnej wiedzy jak pisałem wcześniej można ją zdobyć niekoniecznie na uczelni wyższej.
    Ewentualnie można otwierać zgodnie z zapotrzebowaniem rynku specjalne kierunki “2 w 1” jak to jest np. na UW, gdzie istnieją połączone matematyka z informatyką oraz matematyka z ekonomią.
    Z promowania studiowania kilku kierunków przez większy odsetek studentów też nic dobrego nie wyjdzie, bowiem sprawia to że później trafiają na rynek pracy, a ktoś przecież te emerytury musi zarobić.

  9. Sebek 05.02.2011 21:34

    Jeśli mam jakiś socjal narzucony to jak mogę okradać?

    Co do edukacji. Jeśli chcesz żeby edukacją zajmowało się państwo to automatycznie przyzwalasz na to, żeby nauką twoich dzieci zajmowali się politycy. Żeby oni decydowali czego i jak i za czyje pieniądze mają się one uczyć.

    Ja chcę całkowitej prywatyzacji szkolnictwa i likwidacji MENu. Dzięki temu to ja będę decydował o edukacji moich dzieci.

    Czy gdyby okradł cię jakiś złodziej to nie wkurzałoby cię to? Przyzwolenie na redystrybucję pieniędzy to jest kradzież, tylko taka, której nie widać. I ja chcę zwrócić uwagę właśnie na to czego nie widać.

  10. Potrojny 06.02.2011 01:19

    Trinollan ma rację. Co jak co, ale nauka powinna być darmowa. A oszczędności to niech sobie politykusy gdzie indziej szukają. Wydają kasę na tyle różnych absurdalnych rzeczy, że głowa mała. Mogą gdzie indziej poszukać sobie hajsu, np. zmniejszając liczbę urzędasów. Sebek, myślisz że jak wprowadzą płatną naukę to będziesz mniej okradany? Moim zdaniem raczej ta kasa, którą podpiepszą szkołom bardziej rozejdzie się po szeroko rozumianych “urzędach”. Aha i jeszcze jedno: To nie politycy decydują kto się ma czego uczyć, lecz ci którzy są tą nauką zainteresowani.

  11. Sebek 06.02.2011 10:05

    Jaka darmowa? Pieniądze to z sufitu się biorą? Tobie też telewizja wbiła do głowy jakieś bajki o darmowych rzeczach? Dziś za naukę płacisz więcej niż, gdybyś płacił normalnie. Bo w normalnym ustroju idziesz do nauczyciela i płacisz mu 100zł, a w obecnym musisz płacić 150zł, bo 100 trzeba dać nauczycielowi, a 50 urzędasom. Tak wygląda ta twoja “darmowa” nauka.

    >Sebek, myślisz że jak wprowadzą płatną naukę to będziesz mniej okradany?

    Przynajmniej studenci nie będą wtedy zgarniać tego na co ja pracuję.

    >To nie politycy decydują kto się ma czego uczyć, lecz ci którzy są tą >nauką zainteresowani.

    Jak to nie? A kto ustala czego się mają uczyć dzieci w szkołach? Pani z MENu może nie ma nic do gadania, co? Przecież to ona wymyśla kolejne absurdy, jak to żeby wszystkie dzieci w wieku 6 lat posyłać do szkoły i może ona nie decyduje o nauce w Polsce?

  12. Potrojny 06.02.2011 10:46

    Aha, a propo
    >”Tobie też telewizja wbiła do głowy jakieś bajki”.
    Co do telewizji to nic mi do głowy nie wbiła, gdyż raczej większość tego co tam mówią uważam to bajki 🙂
    >”w normalnym ustroju idziesz do nauczyciela i płacisz mu 100zł, a w obecnym musisz płacić 150zł, bo 100 trzeba dać nauczycielowi, a 50 urzędasom”.
    Zwróć uwagę na to, że po wprowadzeniu opłat za szkołę, podatki wcale nie spadną. To będzie raczej w ramach dodatkowego obciążenia dla twojej kieszeni. A mówiąc jaśniej: wcześniej płaciłeś podatek i miałeś możliwość bezpłatnej nauki, a teraz płacisz podatek i dodatkowo płacisz za szkołę.

  13. eXpeL 06.02.2011 10:51

    NIE WIDZĘ POWODU ŻEBY UBOLEWAĆ NAD TYM FAKTEM . dzisiejsza edukacja jest oparta na nieprawdziwych teoriach naukowych / używa wczorajszej technologii i uczy rzeczy które w żaden sposób nie przydadzą się gdy trzeba będzie zaczynać budować świat na nowo … proponuje zobaczyć ciekawe zestawienie ludzi bez dyplomów : http://praca.wp.pl/gid,13094380,title,James-Cameron-wozny-w-szkole,galeria.html [ od siebie dodam : założyciele polskich Allegro.pl + Holoit.com również zrezygnowali z Uniwersytetów ] .

  14. Potrojny 06.02.2011 11:03

    Inspirujący artykuł. Oczywiście jest wielu ludzi, którzy nie skończyli szkół i zrobili spektakularne kariery. Miło o nich słyszeć. Niestety pozostałe 99,9%, którzy tych szkół nie skończyli już takimi karierami pochwalić się nie może.

  15. Sebek 06.02.2011 11:38

    Potrojny widzę, że nie rozumiesz. Nigdzie nie twierdzę, że wprowadzenie płatnych studiów spowoduje, że rodzice będą decydować o nauce dzieci… Moja rozmowa z Trinollanem wypłynęła szerzej, poza temat płatnych studiów.

    Poza tym w jednej wypowiedzi piszesz, że nauka powinna być darmowa, a w następnej, żeby pamiętać, że nauka nie jest darmowa. To masz jakieś rozdwojenie jaźni?

  16. Potrojny 06.02.2011 13:16

    Ojej, mam wrażenie, że przeinaczasz moje słowa. Czytaj ze zrozumieniem to co napisałem. Tak uważam że nauka powinna być darmowa. W którejś wypowiedzi napisałem że nauka obecnie jest “bezpłatna” (zwróć uwagę na cudzysłów) w teorii, przez co chciałem zakomunikować, iż ze studiowaniem wiąże się szereg wielu opłat nie związanych bezpośrednio z procesem nauki. Mianowicie: ew. wyjazd do innej miejscowości i wynajem pokoju czy mieszkania, lub też opłaty na dojazdy, itp. To miałem na myśli. A gdyby doszła do tego opłata za studia (czyt. konkretnie za szkołe jako instytucję) wówczas sytuacja potencjalnego studenta mogłaby skomplikować się do tego stopnia, iż musiałby on ze studiów zrezydnować.

  17. Sebek 06.02.2011 22:04

    Potrojny, ale nie wiesz o tym, że ta szkoła nie działa za darmo i mimo, że nie idziesz do dyrektora i nie płacisz bezpośrednio to musisz za nią zapłacić w podatkach?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.