Do kariery przez L-4

Opublikowano: 11.06.2008 | Kategorie: Prawo

Liczba wyświetleń: 713

Prokurator – pogromca morderców Olewnika bohaterem został pod kołdrą.

Na trupie Krzysztofa Olewnika wyrósł bohater. To prokurator Piotr Jasiński z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, któremu przypisuje się rozwikłanie afery. Jeśli śledztwo toczyło się skandalicznie, to wyłącznie dlatego, że zwierzchnicy, najwyraźniej będący w zmowie z mafią, odsuwali biedaka od sprawy i rzucali mu kamienie pod nogi. Tak donoszą media i politycy.

Ze źródeł zbliżonych do doradcy ministra Ćwiąkalskiego Zbigniewa Niezgody, uchodzącego za kadrowca resortu sprawiedliwości, wiemy, że oprócz ogólnopolskiej sławy dzielny prokurator ma dostać też nagrodę rzeczową – fotel prokuratora okręgowego w Olsztynie. Przyjrzeliśmy się więc faktom.

MOŻE PRAWDA

Prokurator Jasiński dostał sprawę Olewnika, bo takie było życzenie głowy rodu Olewników.

– Tylko jego darzymy zaufaniem, bo ma na koncie skazania w sprawach o porwania. Wiem to od Jana, biznesmena z Olsztyna, któremu też porwano syna – oświadczył stary Olewnik Januszowi Kaczmarkowi. Była późna wiosna 2006 r., Kaczmarek siedział w fotelu prokuratora krajowego.

Po wyjściu gościa Kaczmarek przywołał do pionu ówczesnego prokuratora apelacyjnego w Białymstoku Sławomira Luksa.

– Olewnikami ma się zająć Jasiński – zarządził.

Luks wolał, żeby taką gratkę skonsumowali jego ludzie w Białymstoku.

– Zrobią lepiej – przekonywał.

– Nie – zdecydował Kaczmarek. – Olewnikowie upierają się, więc wykonajmy gest.

Sprawa trafiła do Jasińskiego z Olsztyna. Nadzór sprawowała Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku.

W tamtym czasie biznesmen Jan, ten sam, który opowiedział staremu Olewnikowi o zaletach prokuratora Jasińskiego, „pozostawał w zainteresowaniu” olsztyńskiego CBŚ.

– Jasiński natychmiast po otrzymaniu nowego zadania zatelefonował do Jana. No to mamy tę sprawę – oświadczył zadowolony. Biznesmen od razu odgadł, o którą chodzi, i też był rad – opowiadają policjanci.

W ich ocenie pan Jan nie jest osobą, z którą powinien przyjaźnić się prokurator prokuratury okręgowej, bo wchodzi w niejasne interesy i bywa przedmiotem zawodowego zainteresowania policji.

Po kilku miesiącach czytania akt Jasiński położył się do szpitala. Z papierzyskami walczyła funkcjonariuszka CBŚ mająca renomę Sherlocka Holmesa w spódnicy. Babiszon coś sobie umyślił, a potem rozkuł, jak mówią w policyjno-prokuratorskim żargonie, Sławomira Kościuka trzymanego w areszcie i podejrzewanego o udział w porwaniu. „Rozkuć” to skłonić do mówienia. Kościuk śpiewał jak trzylatek, kto, co, jak, gdzie, za ile. Zobowiązał się wskazać, gdzie schowano trupa.

Zadowolona baba poleciała do szpitala i opowiedziała prokuratorowi, co zaszło. Ten natychmiast wyzdrowiał. Poprosił o płaszcz i ze szpitalnego łóżka powędrował za prokuratorskie biurko. Przesłuchał Kościuka i zaczął pisać akt oskarżenia. Za bohaterstwo i przenikliwość minister sprawiedliwości Ziobro dał mu 10 tysiaków nagrody.

– Idealnie – pomyślał Luks. – Ale co z przewałami popełnianymi przez organy ścigania przez 5 lat, zanim sprawą zajął się Jasiński?! – kombinował. Jako stary cynik wietrzył, że mleczko się rozleje, trzeba więc zawczasu ochronić dupę własną i podwładnych.

Nakazał zebrać całe gówno do kupy i zatytułować „notatka analityczna”. Tak powstał liczący kilkanaście stron dokument, znany dziś w całej Polsce jako „biała księga o stu kilkudziesięciu stronach”, osobiste dzieło miłującego prawdę prokuratora Jasińskiego, za sporządzenie którego spotkały go szykany.

W lecie 2007 r. Luks podjął jeszcze jedną decyzję. Natychmiast dynknął do Cezarego Kamińskiego, szefa olsztyńskiej prokuratury okręgowej, więc i chlebodawcy Jasińskiego.

– Poproś do siebie Olewnika i przyjmij od niego zawiadomienie o przestępstwach i zaniechaniach, których dopuściły się w śledztwie organy ścigania – poprosił. – Wytłumacz, żeby nie latał z tym po mediach. I niech to śledztwo prowadzi Jasiński, przecież mają do niego zaufanie.

Moje wiewióry twierdzą, że Jasiński brzydził się zbieraniem haków na kolegów. W połowie lipca 2007 r. poprosił o wyłączenie ze sprawy. Prokurator okręgowy odmówił.

– W tej sytuacji prokurator Jasiński przesłuchał trzech świadków i w październiku 2007 r. znów się rozchorował – relacjonują policjanci. – Wyzdrowiał równie nagle. Wyszedł ze szpitala w kwietniu 2008 r., tego samego dnia, którego znaleziono martwego Kościuka.

Jak wiadomo, 4 kwietnia 2008 r. Sławomir Kościuk powiesił się na prześcieradle w areszcie w Płocku.

JEDNAK PRAWDA

Zapytałam o to, jak było, prokuratora okręgowego w Olsztynie Cezarego Kamińskiego. Odpowiedział na piśmie (IA 060/23/08). Wynika z niego, że moi rozmówcy wiernie odtworzyli przebieg podstawowych zdarzeń, choć nie zawsze pamiętali, kiedy do nich doszło. Oto suchy kalendarz:

– 13 czerwca 2006 r. – śledztwo w sprawie Olewników trafia do Olsztyna i zostaje przekazane prokuratorowi Jasińskiemu.

– 20 października 2006 r. – prokurator Jasiński idzie na zwolnienie lekarskie.

– 27 października – Sławomir Kościuk opowiada funkcjonariuszce CBŚ o szczegółach porwania i zabijania Olewnika oraz o tym, gdzie jest trup. Zobowiązuje się powtórzyć to prokuratorowi. Prokurator Jasiński przesłuchuje Kościuka, choć jest chory. Przestępca dotrzymuje obietnicy. Jasiński zdrowieje i pisze akt oskarżenia.

– W grudniu 2006 r. prokurator Kamiński „w porozumieniu z prokuratorem Luksem” każe Jasińskiemu zebrać do kupy nieprawidłowości w „notatkę służbową”.

– Od 22 października 2007 r. do 4 kwietnia 2008 r. prokurator Jasiński przebywa na zwolnieniu lekarskim, a ciężar śledztwa spoczywa na prokuratorze Pawle Zmitrowiczu.

– 4 kwietnia 2008 r. wiesza się Kościuk. Cała sprawa staje się ogólnopolską aferą pierwszej rangi, a prokurator Jasiński bohaterem.

Prokurator Kamiński nie odpowiedział na jedno moje pytanie. Dociekałam mianowicie, jak to było, kiedy prokurator Jasiński próbował wyłączyć się z prowadzenia śledztwa dotyczącego kantów i zaniechań popełnianych przez organy ścigania w latach 2001–2006. Tego, od którego rzekomo go z wielkim wysiłkiem odsuwano.

GÓWNO PRAWDA

Wypowiedzi z ostatnich dni:

TVN: Sprawę prowadziło kolejno kilku prokuratorów – bez sukcesów. W 2006 r. (…) na prośbę rodziny sprawa została przeniesiona do Olsztyna. Tamtejszy prokurator Piotr Jasiński potrzebował zaledwie 5 miesięcy, aby ustalić sprawców tej zbrodni i odnaleźć ciało Krzysztofa Olewnika.

Blog znanego reżysera dokumentalisty Sylwestra Latkowskiego: Prokurator Piotr Jasiński z Olsztyna, który w kilka tygodni od przekazania mu sprawy porwania Krzysztofa Olewnika wyłapał zabójców i odnalazł zwłoki, a następnie stworzył białą księgę organów ścigania w tej sprawie, został odsunięty od śledztwa i grozi mu zwolnienie z pracy.

Grzegorz Schetyna, wicepremier i minister spraw wewnętrznych i administracji: Uważam, że kluczem jest, że w te sprawy zaangażuje się prokurator Piotr Jasiński z Olsztyna, którego praca jednak doprowadziła, obok pracy policjantów, do późnego, ale jednak wyjaśnienia tej kwestii.

Marek Staszak, prokurator krajowy: Stworzono w tej chwili warunki, aby ta sprawa toczyła się gładko. Te warunki to powiększenie grona śledczych, a zwłaszcza powrót do śledztwa Piotra Jasińskiego.

Autor: Bożena Dunat
Źródło: Tygodnik “NIE” nr 18/2008


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.