Liczba wyświetleń: 674
Minister zdrowia, Bartosz Arłukowicz, zaproponował wprowadzenie dodatkowych, dobrowolnych, płatnych ubezpieczeń zdrowotnych w ramach publicznej opieki zdrowotnej. Arłukowicz nie zdradza szczegółów reformy, ale zapewnia, że pacjenci z dodatkowymi ubezpieczeniami będą mogli „efektywniej korzystać z systemu, który dzisiaj funkcjonuje”.
Propozycja ministra nawiązuje do rozwiązań rozpatrywanych przez rząd pod koniec zeszłego roku. Wtedy ministerstwo proponowało, by obowiązywały dwa rodzaje dodatkowych, płatnych ubezpieczeń w obrębie publicznej służby zdrowia: suplementarne i komplementarne. Pierwsze miały zapewnić części pacjentom krótszy czas oczekiwania na świadczenia, które są obecnie gwarantowane; drugie – umożliwić dostęp do świadczeń, które nie są finansowane przez państwo. MZ liczyło, że dzięki dodatkowym ubezpieczeniom znacznie wzrosną wpływy do Narodowego Funduszu Zdrowia. Gdyby ten pomysł został zrealizowany, najbogatsi Polacy za opłatą mieliby uprzywilejowany dostęp do publicznej opieki zdrowotnej.
Zdaniem niektórych konstytucjonalistów wprowadzenie płatnych ubezpieczeń, gwarantujących ich posiadaczom krótszy czas oczekiwania na zabiegi, stoi w sprzeczności z artykułem 68, ust. 2 Konstytucji, który głosi, że „Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych”. Planowana reforma sprawiłaby, że dostęp do świadczeń zdrowotnych zostałby uzależniony od gotowości do ich współfinansowania przez pacjentów. W związku z tym naruszona byłaby konstytucyjna zasada równego dostępu do opieki medycznej.
Opracowanie: Piotr Szumlewicz
Źródło: Lewica
Poznaj plan rządu!
No oczywiście, że takie rozwiązanie jest głupie. To nic innego jak usankcjonowanie prawne łapownictwa.
Teraz jak ktoś chce wepchnąć się poza kolejką to daje w łapę lekarzowi, tu w łapę dostanie państwo. Takie rozwiązanie oznacza, że osoby płacące tylko składkę obowiązkową będą opłacały lekarzy i sprzęt do którego dostęp realnie będą mili bogatsi, bo ten biedny może się nie doczekać na swoją kolejkę.
Jeżeli już chcą zróżnicować składki w służbie zdrowia to jest tylko jedno wyjście. Należy podzielić na prywatną i państwową służbę zdrowia. Kto będzie chciał leczyć się państwowo będzie płacił składki do państwa jak teraz. Kto prywatnie to będzie opłacał prywatne firmy za kwotę już dogadaną z nimi. Państwo nie ingerowało by w sektor prywatny. Oczywiście każdy musiał by się leczyć tam i tylko tam gdzie opłaca składki.
Komzar,
Bardzo dziękuje za ten komentarz. Uświadomiłeś mi kolejną rzecz związaną z tą reformą, o której już tutaj pisałem w jednym z artykułów. O tym, że biedni będą finansować leczenie bogatych! To bardzo ważne!
To bardzo ważne spostrzeżenie!*
Wolny rynku módl się za nami. Jak na byłego ministra od wykluczonych chce im zrobić dobrze na pewno bezdomni wykupią dodatkowe świadczenia. A problem wykorzystania publicznej infrastruktury do prywatnych świadczeń to skandal dziejący się od dawna.Tomograf w szpitalu pracuje do 15:00 a potem odnajmują go prywatne podmioty.Niech sobie postawią swój ale nie.Jak to powiedzieli w Pieniądze to nie wszystko:Kapitalista a z państwowego ciągnie!:)
Czy arłukowicz to ruski agent ze spolszczonym nazwiskiem działający przeciwko narodowi polskiemu ?
Może IPN powinien się tym konkretnie zająć ?
z artykułem 68, ust. 2 Konstytucji, który głosi, że „Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych”.
Jestem obywatelem więc mam równy dostęp do do świadczeń…..
Tyle że on już teraz nie jest równy.