Argumenty przeciwnika

Opublikowano: 28.07.2010 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 841

Czy człowiek uczciwy może być globalistą? Jaki pomysł stoi za inicjatywą powszechnej ogólnoludzkiej urawniłowki; z jakich źródeł ideowych płyną obecne tendencje do wynaradawiania?

Przecież rządzący nie są głupi, przecież te nie zawsze jawne siły, które powodują światem, nie są wprawiane w ruch przez szaleńców. A więc?

Wszystko zaczęło się oczywiście od rewolucji francuskiej i zastąpienia wiary w Boga wiarą w moc sprawczą rozumu ludzkiego; przekonaniem, że jesteśmy w stanie zastąpić stary sflaczały porządek boski o wiele bardziej sprawnym, mądrym i lepszym porządkiem ludzkim.

Głównym katalizatorem przemian okazała się pierwsza wojna światowa. Elity świata doszły po wojnie do wniosku, że cywilizacja została rzucona na kolana, a wartości kultury zszargane w gazie i błocie przez ukształtowane w wieku XIX nacjonalizmy i towarzyszące im przekonanie o przywiązaniu do danej rodziny narodowej. To przywiązanie sprawia, że ludzie są skłonni zabijać się właściwie po nic, całkiem bezinteresownie, z powodu jakiegoś absurdalnego “honoru” czy “dumy”.

Do pierwszej wojny światowej doszło w sytuacji, kiedy główne imperia zapowiadały modernizację i planowały demokratyczne reformy. Zamordowany w Sarajewie arcyksiążę Franciszek Ferdynand był zwolennikiem sfederalizowania Austro-Węgier i przyznania większych uprawnień poszczególnym społecznościom etnicznym cesarstwa. W Niemczech rozwijano program reform socjalnych.

Po wojnie arystokracja, ta z urodzenia i ta z pieniędzy, uznała, że jednym z najsilniejszych motywów konfliktogennych są uczucia narodowe – zmodernizowana wersja uczuć plemiennych. W dobie rewolucji industrialnej i zmiany stosunków produkcji nowoczesne społeczeństwa wymagają zaś instytucji ponadnarodowych. Stąd pomysł wspólnego dogadywania się krajów zwycięskich i ustanowienia Ligi Narodów. Uznano, że wyniszczająca, krwawa wojna wynikła z powodu braku właściwej komunikacji i błędnego odczytywania intencji poszczególnych państw. To właśnie Liga Narodów miała zapobiec kolejnej wojnie i sprawić, że konflikty międzynarodowe nie będą napędzać się spiralnie, lecz zostaną w zarodku zażegnane przez mediację i dyskusję.

Ponieważ ówcześni globaliści popełnili błąd, zadość czyniąc żądzy odwetu za poniesione cierpienia przez narody zwycięskie, dokręcili reparacyjną śrubę Niemcom. To szybko doprowadziło do następnej wojny poprzez podgrzanie niemieckiego nacjonalizmu, zasilonego przez poczucie niezawinionej krzywdy i ciosu w plecy, jaki cesarstwu zadać mieli “panowie w stolicy”, co to kurzyli cygara, i Żydzi.

Z punktu widzenia elit rządzących ówczesnym światem było to niedopatrzenie, które doprowadziło ostatecznie do hekatomby II wojny światowej. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, i w rezultacie grozy tego konfliktu, projekt globalistyczny został jeszcze bardziej wzmocniony.

Jego założenia są proste.

1. Narody i poczucie przynależności narodowej oparte na etnicznej czy plemiennej tożsamości są źródłem ustawicznych konfliktów. Podobnym powodem konfliktów są silne uczucia religijne, zwłaszcza połączone z chęcią nawracania na swą wiarę.

2. Nadrzędną wartością jest spokój i brak gwałtownych wystąpień zbiorowych.

3. Podłożem tych gwałtownych wystąpień są globalne czynniki, jak nieurodzaje wywołane suszą, głód, epidemie i nierównomierna dystrybucja bogactw naturalnych. Wszystkie one wymagają globalnego zarządzania w celu uniknięcia kolejnej wyniszczającej wojny światowej.

4. Wbrew marzeniom utopistów, “prosty” człowiek , który ma zbyt dużo wolnego czasu, nie spaceruje filozofując po ogrodach, lecz oddaje się samowyniszczającym nawykom, jak alkoholizm i narkomania czy wzniecanie burd.

5. Niedostatek i bieda prowadzą do destabilizacji systemu społecznego, dlatego za wszelką cenę należy ludziom dać poczucie zaspokojenia potrzeb, a przynajmniej nadzieję na rychłe zaspokojenie; najlepiej służy temu ideologia konsumpcyjna.

6. W sytuacji, kiedy liczba surowców jest ograniczona, po to aby takie zaspokojenie było możliwe, trzeba zmniejszyć przyrost naturalny. Ziemia nie może zapewnić dostatniego życia wszystkim, trzeba więc ograniczyć liczbę tych, których się tutaj wpuszcza.

7. Kluczem do spokoju społecznego jest odpowiednie wychowanie młodego człowieka. Jest to bardzo skuteczne narzędzie kształtowania przyszłości, dlatego też powinno ono być zdominowane przez czynniki państwowe i w miarę możliwości wyjęte spod wyłącznej kurateli rodziców, którzy często nie są dostatecznie wykształceni, aby pozytywnie motywować umysł młodego pokolenia. Częstokroć też wszczepiają niepożądane stare nawyki i stereotypy.

8. Po to byśmy w sposób pożądany mogli ukształtować młodego człowieka, musimy zmienić patriarchalny model rodziny, w której rodzice, ojciec i matka, wymuszają swój autorytet. Konieczne jest rozluźnienie związków wewnątrzrodzinnych. Skutecznie można to przeprowadzić przez upowszechnienie rozwodów i życia w wolnych, często zmieniających się związkach. Dzięki temu autorytet rodziców będzie mniejszy, a tym samym większy wpływ “racjonalnego” wychowania państwowego.

* * *

Tyle zabawy. System globalny w sposób naturalny, niejako z założenia dzieli ludzi na elitę i “bydło”; kierujących i kierowanych, sterujących i manipulowanych, rozbija rodzinę i między mrzonki wkłada koncept społeczeństwa wolnych obywateli, światłych i równych przed Bogiem. Stary świat ginie w nim bezpowrotnie.

Autor: Andrzej Kumor
Źródło: Goniec


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. GreenMaster 28.07.2010 18:56

    Czytam i zastanawiam się o co chodzi autorowi. Globalizm jako mechanizm zapobiegania wojnom, jako sposób na likwidację nastrojów nacjonalistycznych… Jako jedyne właściwe wyjście w rozwiązaniu problemów ze sprawiedliwą dystrybucją surowców… Czytam podsumowanie i już wszystko jest jasne, autor doskonale rozumie zagrożenia jakie niesie globalizacja, jak wiele zależy od tych którzy tym globalnym światem będą rządzić, jak wielką władzę, jakże potężne narzędzia przemyca/daje im te osiem niby słusznych; wniosków/punktów/postulatów, w kreowaniu świadomości przyszłych globalnych pokoleń. W globalnym świecie, kreowanie społeczeństwa według swej woli i potrzeb, na nie wyobrażalną dotąd skale, staje otworem, a głównym bodźcem żeby wszystko przeszło, koniem trojańskim; jest konsumpcja…

    Ale czy globalizm jest zły z natury… Nie sądzę żeby tak było… Ja sam uważam się za obywatela świata, uważam przy tym że globalizm jest czymś naturalnym, stanem do którego powinniśmy dążyć, wszak wszyscy jesteśmy ziemianami. Czyż nie? Więc na cóż nam podziały? Szczególnie że społeczeństwo globalne, jeśliby zaistniało, rozwiązuje wiele problemów których po prostu nie da się w inny sposób rozwiązać… Zwróćcie uwagę że mówię o globalnym społeczeństwie, nie globalnych zarządcach… Ludzie żyjący w jedności na całym globie, jako bracia, zjednoczeni; a nie zamienieni w jednolitą papkę. Ludzie żyjący jako bracia, współistniejący, mający świadomość nieprzymuszonej jedności, którym przyświeca wspólny cel: Życie w świecie zrozumienia, bez wojen, podziałów i całego tego syfu, który my dziś uważamy za normalny… Współistnienie w świecie który jest tak odległy od naszego, że nawet trudny do wyobrażenia… Ale na wyciągnięcie ręki, uważam. Dlaczego tak myślę. No cóż, pamiętaj że to ludzie tworzą rzeczywistość… Jesteśmy współodpowiedzialni za wszystko co dzieje się na tej planecie… Jeśli myślisz że tak nie jest, jesteś pospolitym głupcem… Ale wiedz wtedy, że to właśnie twa obojętność, buduje fundament pod zło tego świata…

    Oczywiście to, w jaki sposób dziś wchodzimy w globalny świat, nie wynika z chęci tworzenia wolnego świata, zamieszkałego przez wolne społeczeństwo… Pod przykrywką szczytnych idei (jak zwykle zresztą) przemyca się narzędzia do przyszłej kontroli… Godząc się na globalizacje w takiej formie w jakiej jest ona nam dziś proponowana, godzimy się na powstanie potężnej elity, grupy ludzi o tak wielkiej władzy, iż jest to po prostu zagrożeniem samym w sobie…
    Nie jesteśmy dziś w stanie stworzyć globalnego społeczeństwa niestety, jesteśmy zbyt nie dojrzali, zbyt egoistyczni, zbyt wiele jest jeszcze do zrobienia, musimy się uporać jeszcze z bardzo wieloma problemami, nim możliwość zjednoczenia się wszystkich ziemian zamigocze na horyzoncie…
    GLOBALNE SPOŁECZEŃSTWO – JAK NAJBARDZIEJ.
    IMPERIUM OBEJMUJĄCE CAŁY ŚWIAT, ZARZĄDZANE PRZEZ GLOBALNYCH WŁADCÓW – NIGDY -CHOĆBYM MIAŁ WALCZYĆ I ZGINĄĆ; choćby właśnie “z powodu jakiegoś absurdalnego „honoru” czy „dumy” “. Jestem ziemianinem, ale jestem też Polakiem i po przodkach odziedziczyłem coś o czym zapomnieć się nie da: Pragnienie wolności. A Polak bez wolności schnie jak kwiat bez wody moi mili, czy się to komuś podoba czy nie… Klnę się na honor do k*rwy nędzy, niech mnie zetną, wyrwą z korzeniami, ale zwiędnąć z braku wolności – NIGDY.
    PAX

  2. Gucio95 29.07.2010 01:46

    Ja się podpisuję pod komentarz GreenMaster. Mamy bardzo podobne zdanie na ten temat 😉

    http://www.youtube.com/watch?v=SwT5LXAnfTo

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.