Cegła z Comalcalco mówi o 2012 roku

Opublikowano: 27.11.2011 | Kategorie: Paranauka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 750

Przedstawiciele meksykańskiego Instytutu Archeologii i Historii stwierdzili, że na cegle znalezionej na stanowisku w mieście Comalcalco znajduje się drugie zachowane do naszych czasów odniesienie do wydarzeń mających mieć miejsce w grudniu 2012 roku. Z drugiej strony instytut stanowczo zaprzecza, aby miało to związek z nadchodzącą apokalipsą. „To zachodnia mesjanistyczna wizja źle zinterpretowała kosmologię Majów” – mówią Meksykanie.

Mimo gasnącej popularności poglądu, według którego starożytni Majowie mieli przewidzieć nadejście apokalipsy w 2012 r., meksykański instytut archeologiczny przyznał, że istnieje drugie odniesienie do tej daty zachowane na fragmencie znaleziska z miasta Comalcalco.

Większość ekspertów uznaje, że zachowało się tylko jedno odniesienie do mających nastąpić wówczas wydarzeń. Zawiera się ono na tabliczce znalezionej w Tortuguero (na zdjęciu powyżej) w stanie Tabasco. Narodowy Instytut Archeologii i Historii Meksyku oświadczył, jednak , że odnaleziono kolejne odniesienie do tej daty na przedmiocie znalezionym w stanowisku archeologicznym w Comalcalco (również stan Tabasco). Ma ono formę inskrypcji umieszczonej na cegle, z których skonstruowane były świątynie Majów w tym mieście.

Arturo Mendez – rzecznik instytutu powiedział, że fragment inskrypcji odkryto wiele lat temu i stanowił on od tej pory przedmiot badań. Nie jest on wystawiony na widok publiczny i znajduje się w magazynie instytutu.

„Niektórzy uznają, że do kolejne odniesienie do daty 2012, jednak jakoś mnie to nie przekonuje” – stwierdził David Stuart z Unversity of Texas, specjalista od pisma Majów, według którego inskrypcja przedstawia „kombinację dni i pozycję miesięcy, które powtarzają się co 52 lata”.

Data zapisana na cegle zbiega się z końcem 13 baktuna. Baktuny były liczącymi ok. 394 lata cyklami, zaś 13 z nich miał dla Majów szczególne znaczenie. „Długa rachuba” rozpoczyna się w roku 3114 p.n.e. i kończy 13. baktunem, który kończy się 21 grudnia 2012 r.

Według Stuarta, data na cegle odnosi się być może do innych, podobnych okresów w przeszłości: „Może również odnosić się do daty w czasach starożytnych, opisując ważne historyczne wydarzenie. W rzeczywistości trzeci znak na cegle zdaje się być czasownikiem „huli”, co oznacza „przybywać”. Brak tam oznaczeń do czasu przyszłego (jak w przypadku tabliczki z Tortuguero), co według mnie może oznaczać, że zapis z Comalcalco ma charakter bardziej historyczny, aniżeli profetyczny” – wskazuje uczony.

Obie inskrypcje powstały przez trzynastoma wiekami i nadal stanowią przedmiot wielkich sposób. Inskrypcja z Tortuguero opisuje zdarzenie mające ziścić się w 2012 r., z udziałem Bolon Yokte – tajemniczego boga z mitologii Majów łączonego zarówno z aktem stworzenia jak i wojny. Niestety erozja i pęknięcie w kamieniu sprawiło, że zapis ten jest niemal nieczytelny, choć według niektórzy brzmi: „Zstąpi on z nieba”.

Znalezisko z Comalcalco jest również nietypowe. Tego typu inskrypcje umieszczano bowiem frontem w stronę wewnętrzną albo pokrywano je okładziną, co wskazywało, że miały one nie być widoczne.

Władze instytutu, który poinformował o odkryciu wskazują jednak, że pogłoski o Armagedonie zbiegającym się z końcem kalendarza Majów to bardzo zniekształcona, zachodnia interpretacja tych zdarzeń: „Zachodnia mesjanistyczna myśl przeinaczyła znacznie kosmologiczną wizję Majów”. Ci widzieli bowiem czas jako serię cykli, regularnie kończących się i rozpoczynających. Nic jednak nie wiadomo o apokaliptycznych konotacjach na końcu danego cyklu. Z racji rozmiaru rozszerzającego się mitu, instytut zamierza zorganizować specjalne spotkanie rozwiewające wszelkie spekulacje na ten temat.

Autor: M..Stevenson (AP)
Źródło oryginalne: msnbc.msn.com
Tłumaczenie i źródło polskie: Infra


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

9 komentarzy

  1. szejtan 27.11.2011 10:48

    oj mam nadzieje że to nie mój senny koszmar od najmniejszych lat. Ciemne niebo i wielka woda i widmo zagłady tak beznadziejnie nieuchronnej że nie przerażającej tylko smutnej.
    Wszyscy zapominamy o tym czym jesteśmy, ukształtowani przez medialny bełkot będący narzędziem naszej porażki zatracamy nasze wewnętrzne Ja, naszą godność i kwintesencję naszej czystej miłości takiej jaką jest. Jest w nas siła jakiej nie może się nic oprzeć i tylko odrobinki światła trzeba aby otworzyły się oczy wielu z nas. Nie ma nic piękniejszego niż blask idący z oczy budzącego się i piękniejszego dźwięku niż pisk cofającej się ciemności.

  2. woytek 27.11.2011 11:46

    Chociaż coraz częstsze są próby dyskryminowania Boga, chociaż zamazuje się jego prawdziwe oblicze religijnymi i doktrynalnymi manipulacjami on istnieje. I wszyscy staniemy przed jego obliczem. Tych, którzy dzisiaj bezkarnie krzywdzą innych, niszczą dobra natury, trują żywność, zabijają dzieci i milczą widząc to wszystko, chowając się za brakiem umiejętności czytania faktów, ogarnie ich własne, jeszcze śpiące wieczne poczucie winy przed, którym nie będą mogli nigdzie znaleźć schronienia. Domniemana apokalipsa, to po prostu mistyfikacja ludzi chcących zrealizować własne chore ambicje.

  3. Nartenlener 27.11.2011 13:21

    A niby czemu w grudniu? Ja wam przepowiadam, że koniec świata rozpocznie się jutro – tylko nie wiem ile będzie trwał…

  4. szejtan 27.11.2011 14:00

    Nartenlener wiadome też jest że jest to czas prześmiewców, zwątpienia we wszelkie wartości i degeneracji. Wykpiwanie jest niewątpliwie dziś modne i bardzo łatwe, jesteś popularny i pewny siebie jako że do kpiarza dołączają inni kpiarze co bardzo łatwe i wygodne.

  5. Czejna 27.11.2011 15:17

    Szejtan, Woytek bardzo interesujace wpisy. Cyklicznosc wydarzen opisuje wiekszosc przekazow starych cywilizacji. Mimo, ze przeciez maja jakis cel i dla tego bez wiedzy o nim myslimy, ze jest ona wieczna. Owa cyklicznosc sama w sobie i owszem, ale branie udzialu w niej, juz nie. Obysmy wszyscy w pore przypomnieli sobie kim jestesmy. 🙂

  6. szejtan 27.11.2011 15:49

    niestety obawiam się, że zagubieni jesteśmy w tej cykliczności zarówno takich zdarzeń jak to które ma nadejść jak i cykliczności narodzin i śmierci kolejnych i kolejnych i kolejnego obserwowania z pozycji niewiele znaczącego “obywatela” (niewolnika?) tego co nieuniknione(?). Wyjście poza ramy cykliczności to wzięcie własnego losu – losu własnego ja w swoje ręce – ale nie w trosce o dzień następny a raczej o zrozumienie siebie i wsłuchanie w rytm kosmosu, który tętni potężnym głosem na który jesteśmy prawie głusi.. Przestańmy trwonić nasze czi na (przepraszam) żałosne piardy jak TV, politykę pogoń za dobrobytem a zajmijmy się tym co zostało nam umyślnie przesłonięte przez powyższe “czynniki” bynajmniej nie dla naszego dobra.

  7. coolm8 27.11.2011 16:47

    Boga nie można dyskryminowac a co jeżeli to tylko dyskredytowac w oczach Jego wyznawców a co do zamazywania Jego wizerunku to myśle ze największy udział w tym ma organizacja stworzona do Jego adoracji i głoszenia wielkości.
    OK,powiało antyklerykalizmem a nie o to tu chodzi ,chociaż w Niego nie wierzę to nie miałbym nic żeby stanąć przed Nim i otrzymać kilka odpowiedzi.Pomimo “siedzenia” w temacie religijnym i około ( krytyka biblijna,apokryfy etc,etc) pomimo przeczytania setek książek (Daniken Hancock Sitchin itp ) obejrzeniu godzin filmów napisaniu kilku artykułów przeprowadzeniu tysięcy chyba rozmów z madrzejszymi bądź mniej 😉 nadal zastanawia mnie umiejętność bicia piany i
    nakrecaniu się przez ludzi którzy tak naprawdę bardziej zorientowani są kto skręcił kostkę w ostatniej edycji Tańca z Gwiazdami bądź kto z kim sypia Na Wspólnej niż w otaczającej nas tej nie wykreowanej przez Tv rzeczywistości.Wiekszosc tych mądrali i opiniotwórczych person codziennie kilka godzin modli się do bożka w rogu pokoju a imię Jego Sony lub Toshiba i to stamtąd
    Czerpią swe mądrości,najczęściej sprowadzajacej się do krytyki wszystkiego co inne,bo powiedzcie mi proszę co za problem jest w zaakceptowaniu apokalipsy nr.2012 a ogólnie akceptowanej bliżej nie określonej w czasie apokalipsy św Jana (brak daty????) czy łatwiej zaakceptować historycznosc postaci która zmarła i zmartwychwstala z krzyża którego kształt nie był nawet w użyciu w Cesarstwie Rzymskim ( nie kształt tu chodzi) niż w bliska wizytę w naszym układzie innego ciała niebieskiego (nic nadzwyczajnego ).Jak zacząłem tak i kończę ,uważam że Bóg jeśli istnieje obroni się sam przed ludzką krytyką chociaż nie sadze żeby naprawdę tego potrzebował choć cieżko Mu będzie wytrzymać konkurencje jeśli za rok naprawdę wydarzy się coś co zaprzeczy ogólnie przyjętej doktrynie religijnej i nie ważne czy bedą to zielone ludziki z Marsa,Annuaki z Nibiru,wysocy blondyni z Wenus czy inne kosmiczne cholerstwo z Planety X…ale kimże jestem by zadawać pytania ;))PS nikogo nie zamierzalem obrazić więc jeśli to uczynilem z góry przepraszam no bo cóż złego jest w oglądaniu śmierci Hanki Mostowiakowej ;@

  8. woytek 27.11.2011 19:13

    Nie jestem wyznawcą żadnej religii ani doktryny, chociaż poszukiwałem i kroczyłem wieloma drogami, poznałem wiele systemów wierzeń. Po prostu uczę się czytać. Mam talie wrażenie, że komuś bardzo zależy na tym aby uwierzono w apokalipsę 2012, i kilka innych rzeczy. Ludźmi najłatwiej się manipuluje wykorzystując wprogramowany lęk i strach. Pamiętam gdy dorastałem świadkowie jehowy kilkukrotnie ogłaszali “koniec świata” następnie w sobotę wędrowali na wzniesienie znajdujące się za miastem, rzekomo miało to ich uchronić przed skutkami potopu, który miał nastąpić, po czym w niedzielę wracali do swoich domów. I tak kilkukrotnie. Koniec świata następuje w każdej chwili i jego narodziny również.

  9. coolm8 27.11.2011 20:07

    Jako ze jestem gorącym zwolennikiem spiskowej teorii dziejow (Illuminati,Bilberg Group,9/11,NWO) uważam ze rządom zależy na utrzymaniu ludzi w niewiedzy w obawie przed globalna panika,starciami na tle rasowym czy religijnym a więc jakąkolwiek wiedzę na hipotetycznej katastrofy bedą ukrywać do samego końca czego dowodem może być zachowanie NASA która chwilami zachowuje się jak stara panna to przytakujac to zaprzeczajac.Z cała jednak pewnością i przekonaniem mogę stwierdzić ze jesteśmy do czegoś wielkiego przygotowywani i jest na to wiele dowodów ze wspomnę tylko kilka takich jak nagły zalew informacji na temat UFO poprzez udostępnienie tajnych akt rządowych skrywanych dotąd w archiwach,wydanie bulli przez Watykan dopuszczajacej istnienie obcych cywilizacji, wywiady z żyjącymi jeszcze kosmonautami amerykańskimi lub rosyjskimi jak rownież potężny zalew tej tematyki w kulturze popularnej (celuje w tym Hollywood ) filmy,seriale,książki itp.Reasumujac ,Majowie nigdy nie przepowiadali zagłady tylko wejście Ziemi w nową Erę,być może już wkrótce….

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.