Wikileaks czyli katastrofa zapowiedziana

Opublikowano: 30.11.2010 | Kategorie: Media

Liczba wyświetleń: 697

Wczoraj w porannej „trójce” gościło dwóch dziennikarzy wiodących przekaziorów: “Wprost” i “Polityki”. Oczywiście nic innego nie mogło być tematem rozmowy jak rewelacje portalu Wikileaks. Pełne przejęcia głosy wiodących publicystów z wiodących, opiniotwórczych tygodników skłoniły mnie do napisania tych kilku zdań.

Zaangażowanie i mobilizacja światowych mediów w zapowiadaniu tej „katastrofy medialnej”, która rzekomo miała nadciągnąć w momencie publikacji tych „tajnych” materiałów każe sądzić, że chodzi jednak o coś całkiem innego niż sugerowany i niekontrolowany wyciek informacji. Jako żywo przypomina to globalna delirkę światowych mediów w przypadku przekrętu zwanego świńską grypą czy, na mniejszą skalę, pomysłu pastora – oszołoma chcącego spalić publicznie Koran.

Chyba nikt rozsądny nie wierzy, że taka mobilizacja światowych mediów jest możliwa ot, tak sobie, spontanicznie. Jak to więc jest z tymi rzekomymi „wyciekami” i rewelacjami? Moim zdaniem należałoby się przyjrzeć nie temu co ujawniają te dokumenty lecz czego nie ujawniają a co od dawna nie jest żadną tajemnicą.

To co przebija się wyraźnie to sprawa rzekomego zagrożenia ze strony Iranu. Do tego stopnia podkreślane, że znajdują się nawet dokumenty świadczące o nawoływaniu do bombardowania tego kraju artykułowane przez państwa arabskie z Arabią Saudyjską na czele.

Ktoś powie, ze przecież takie wycieki szkodzą obrazowi Ameryki na świecie. Nic bardziej błędnego. Amerykanie już dawno pokazali jak głęboko w poszanowaniu mają światową opinię publiczną jeśli chodzi o masakry (omyłkowe oczywiście) na ludności cywilnej, tortury przeprowadzane na jeńcach i inne takie wypadki przy pracy. Żaden inny kraj na świecie w ostatnich czasach nie pozbawił życia tylu ludzi co USA. Liczby niestety nie kłamią. A „ujawnianie” jakichś szczegółów? A kogo to obchodzi?

Dokumenty Wikileaks pełne są różnych drugorzędnych rewelacji, które rewelacjami już nie są. Sprawy istotne są skrupulatnie przefiltrowane. Nie ma nic o narkotykach, którymi zajmują się amerykańskie służby czy masowej kradzieży ropy z irackich pól naftowych. Nie ma żadnej informacji o wszędobylskim Mossadzie, na który można natknąć się praktycznie wszędzie. Jednym słowem brak naprawdę istotnych informacji. Serwuje się setki tysięcy dokumentów, których tak naprawdę nikt nie miał jeszcze czasu przeczytać. Raczy się nas za to pierdołami w stylu – Merkel to teflonowa kobieta a Sarkozy nagi król. To aż żenujące, że ci co planują takie hucpy mają tak niskie mniemanie o naszej inteligencji…

A może jednak się nie mylą?

Autor i źródło: SpiritoLibero


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

11 komentarzy

  1. Obi-Bok 30.11.2010 10:29

    Zgadzam się, że te “wycieki” nie wniosły niczego nowego ani ważnego. Niestety. Na początku, przy okazji pierwszego ‘wycieku’, podchodziłem do WikiLeaks z entuzjazmem – byłem przede wszystkim ciekawy – to była ‘nowa forma’ (przynajmniej dla mnie). Dzisiaj zastanawiam się , czy nie jest to aby kolejna tuba propagandowa USA, stylizowana na źródło niezależne, pozostające w opozycji do USA. Można to porównać do “Marketingu Szeptanego” – zasada ta sama – stylizujesz źródło informacji na nieformalne, bardziej podobne odbiorcy, wzbudzające zaufanie i pozornie nie mające nic wspólnego z podmiotem/przedmiotem informacji. Wszystko jest jednak uprzednio przygotowywane – włącznie z wyposażeniem źródła informacji w niezbędne instrumenty (informację, narzędzia jej propagowania, etc.).
    Dodam, że dzisiaj rano przeczytałem na Onecie, że już zidentyfikowano 22 – letniego szeregowca, który jest odpowiedzialny za wszystkie przecieki (!) – podobno nagrywał tajne dokumenty na CD podpisane “Lady Gaga”. Biorąc pod uwagę, że do poufnych raportów z całego świata miało ponad 3 mln amerykańskich urzędników i wojskowych (ponownie źródłem tej informacji jest Onet), szybkość ustalenia miejsca przecieku jest niebywała.
    Nasuwa się podstawowe pytanie: Czy jesteśmy (ponownie) manipulowani ?

  2. Arh_plus 30.11.2010 11:22

    A nie przyszło Wam do głowy, ze manipulującym lub zaszantażowanym mediom chodzi o zniechęcenie nas do Wikileaks? W ostatnich, liczących kilka tys. stron wyciekach NA PEWNO były informacje mówiące o haniebnych rządach np. USA. Informacje, które podają mogą być wyrwane z kontekstu, zmanipulowane.
    Wciąż mam wiele szacunku do Juliana Assange za odwagę i ryzyko, jakie na siebie ściąga.
    Skoro mogli go wkręcić w gwałt, do którego zapewne nie doszło, mogą tez ośmieszyć Wiki w naszych oczach.

  3. Hanah 30.11.2010 12:28

    Zgadzam się z przedmówcami. Z jednej strony są to jakieś sensacje – bardziej chyba przemawia do ludzi słowo “wyciek”, “tajemnice” itp i teraz wszyscy się na tym skupiają. Jednak jak wspomnieliście – raczej żadnej sensacji w tych wiadomościach nie ma, np.dlaczego nie doszło do zainstalowanie tarczy antyrak. w Pl – wiedzieli już prawie wszyscy, że to układy USA-Rosja miało na to wpływ.
    Podobnie jak Arh_plus mam wiele szacunku do Assange i nie ulega wątpliwości fakt, że pojawiają się na Wikileaks także cenne informacje, ale te.. czy nie uważacie, że może to być jakaś zasłona dymna, stosowana przez rządy dla ukrycia ich działań? Pamiętamy np. temat krzyża pod pałacem prezydenckim i walkę powodzian – w TV wszędzie o tym mówiono, w tym czasie nie podawano prawie nic innego, a potem wychodziło jakie kommorowski ustawy podpisywał, z kim się w tym czasie spotykał.., ale ludzie w tym czasie byli zajęcie śledzeniem (niewątpliwie strasznych wydarzeń) losów powodzian itp.
    Ostatnio za bardzo cenny uważam wywiad Alexa Jonesa z Davidem Icke, którzy sami mówią, że wydarzenia na świecie przyśpieszają okropnie więc według mnie to cała akcja z rzekomymi wyciekami może być po prostu zasłoną dymną – bo nie sądzę by na świecie wszyscy (rządzący) przeżywali teraz te wycieki z Wikileaks, to ma być szoł dla społeczeństwa by odwrócić uwagę od innych, ważniejszych rzeczy.
    Tu wspomniany przeze mnie film:
    http://www.youtube.com/watch?v=51_RQMJM17A
    Pozdrawiam

  4. Arh_plus 30.11.2010 12:58
  5. Slawomir 30.11.2010 15:10

    Ja myślę, że ten cały Assange może dostać medal Fundacji Rockefelera i Stypendium Rotchilda. No chyba że dostanie Nobla za obronę wolności słowa.

  6. Slawomir 30.11.2010 17:45

    Aha, żeby nie było, że się z Pana Asanża śmieję. Jego wiarygodności dodaje przecież fakt, że został oskarzony o gwałt, co zostało zauważone przez kilka bystrych osób na tym portalu. Szkoda tylko, że oskarzono go w takim stylu i w takim momencie, aby nawet najwiekszy osioł zajarzył, że jest wkręcany i niewinny.

  7. zbawiony 30.11.2010 20:22

    Assange…. cudowne dziecko, jak mawia o sobie. 6 fakultetów i coś tam jeszcze. Haker jakich mało. Rewelacje jego dokumentów są tak badziewne jak ” Taniec z gwiazdami na lodzie”. Wniosek:

    1. Jak określiła administracja USA to terroryzm w nowej formie tzw informacyjny. Kolejny etap walki z terroryzmem przed nami. Oto drugi 11.IX.

    Na marginesie ” cudowne dziecko” coś mi mówi. Biblijny Antychryst?

  8. Potrojny 30.11.2010 21:46

    A sądzicie, że Julian Assange, twórca WikiLeaks teoretycznie może być tajnym agentem USA? Zastanówcie się: wyciek informacji mogących skompromitować wiele państw i zaostrzyć stosunki pomiędzy nimi byłby na rękę USA dążącym do wojny. Kolejna sprawa, kwestia WikiLeaks mogłaby posłużyć jako znakomity pretekst do wprowadzenia jeszcze większej, totalnej cenzury internetu. A teraz kilka zdań dlaczego uważam, że USA mogą współpracować z Assange. Otóż, gdyby Assange naprawdę był takim zagrożeniem, wówczas po pierwsze przypięto by mu metkę “idioty”, ośmieszono by go, że rozgłasza wymyślone bzdury. Po drugie: żadne portale, telewizje, radia nie trąbiły by wniebogłosy, że jakiś gość posiada informacje mogące skompromitować narody. Sprawę starano by się maksymalnie wyciszyć. Wreszcie po trzecie: Assange popełniłby samobójstwo zadając sobie kilkanaście ciosów nożem w plecy.
    Nie twierdzę przy tym jednak, że tajne informacje, które wypływają do mediów są fałszywe. Jak najbardziej mogą być prawdziwe, lecz wypływa jedynie to czego sobie życzy USA. Obawiam się, że może to być kolejna gra Amerykanów.

  9. Trinollan 30.11.2010 23:35

    Assange nie jest ani jedynym, ani głównym człowiekiem stojącym za WikiLeaks. W tym momencie ma tyle kłopotów na swojej głowie, że za faktyczną pracę tej organizacji odpowiada wiele innych (spośród których wielu jest anonimowych… w dalszym ciągu) osób.
    Czy można by przyjąć tezę, że Assange’owi jako amerykańskiemu agentowi pozwolono opublikować wiele niewygodnych materiałów z Iraku? Tak w ramach podbudowania zaufania? Według mnie to zbyt daleko idące tezy, ale nic do końca nie wiadomo.
    Zadam pytanie: po co? Z taką organizacją nie da się walczyć – każda próba prześladowania jedynie ją wzmocni. Czytałem dziś artykuł, że nawet blokowanie stron internetowych przez amerykański ICANN wkrótce może być niemożliwe (a raczej: nieskuteczne).
    Jest tyle hipotez, ile (nawet najbardziej absurdalnych) możliwości. Żadne się nie wykluczają i tak naprawdę powstaje totalny chaos myślowy. Najprościej byłoby uznać, że właśnie o wywołanie takiej niepewności chodziło – niepewności, która zniechęci sporą rzeszę ludzi do szukania informacji na własną rękę i przyciągnie ich z powrotem do telewizora oraz radia, gdzie dostaną karmę dla grzecznych psów (i kotów).

  10. Hanah 01.12.2010 07:59

    Z Wikileaks wypłynęło na pewno dużo prawdziwych i przerażających wiadomości (np w okresu wojny w Iraku, teraz z ostrzelania cywili z Bagdadzie w 2007r), ale zastanawiam się czy te “ostatnie newsy” nie są właśnie próbą ośmieszenia Wikileaks – na zasadzie – to co niby wypłynęło nie było żadnymi sensacyjnymi odkryciami, media na całym świecie od kilku dni nie robią nic tylko komentują te “wycieki” – ja osobiści podtrzymuję wersję o “zasłonie dymnej” czyli podejrzewam, że projektanci NWO cieszą się, że swołocz na całym świcie siedzi teraz przed TV i w necie i buszuje po Wikileaks doszukując się jakichś sensacji, a ONI w tym tym czasie “działają niezauważenie” i szykują nam jakiś “surprise”.
    Im większa sensacja w mediach tym “grubszej” roboty za kurtyną można się spodziewać.

    Nie wiem czy pamiętacie sprawę Leppera, jak informował, że na Mazurach lądowali talibowie,miał też dobrą wiedzę na temat powiązań kwaśniewskich z “biznesmenem ze szwecji” w sprawie fabryki osocza krwi, na poczet której “wypłynęła” z naszego kraju spora sumka pieniędzy, a fabryki jak nie było tak nie ma nadal – cała mafia polityczna uznała go za wariata i aby zmniejszyć jego wiarygodność – zaczęły się pojawiać wiadomości o jakichś molestowaniach seksualnych z jego udziałem itp. Faceta na jakiś czas ze sceny politycznej się pozbyto, ale po latach okazało się, że coś a tym jest – tajne więzienia CIA są, jacyś talibowie tam byli..
    To samo może robi się teraz z Wikileaks i Assange.
    Jenak w tym całym burdelu jaki zapodają media wszelkiej maści – można już przyjmować wszelkie wersje, że Assange jest agentem, może siedzi z obamą w pokoju i sami tworzą te newsy..
    Na tym chorym świecie już nic nie jest wiadome..

  11. Slawomir 01.12.2010 18:47

    Tu cytat z onetu, całkiem niezły, niechcący im się udało :

    Mehmanparast, podobnie jak wczoraj prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad, wyraził przekonanie, że “publikacja tych dokumentów nie byłaby możliwa bez współpracy zachodnich służb wywiadowczych, a zwłaszcza amerykańskich”.

    – Fakt, że (sekretarz stanu USA Hillary) Clinton wśród tylu dokumentów koncentruje uwagę akurat na tych, które mają związek z działalnością nuklearną Iranu, stawia pod znakiem zapytania ich autentyczność – dodał rzecznik.

    Fanem Ahmanideża, czy jak mu tam nigdy nie byłem, no ale co racja, to racja. Ja juz zakończę swą aktywność w tym temacie, nikogo do niczego na siłę nie zamierzam przekonywać, na koniec tylko stara mądrość ludowa – “poznasz drzewo po owocach”.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.