Wieści z socjaldemokratycznych Niemiec i neosowieckiej UE

Opublikowano: 13.06.2023 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Gospodarka, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 2372

Zgodnie z przewidywaniami ekonomistów oraz komentatorów wolnościowych i rozsądnych, przedstawianymi już w sierpniu i jesienią ub. roku, gospodarka Niemiec w końcu wpadła w oficjalną recesję. Doszło do niej wbrew prognozom ekonomistów okołorządowych z jesieni i zimy.

25 maja okazało się, także wbrew wstępnym prognozom z połowy maja, że niemiecka gospodarka jednak wpadła w recesję. Bo w pierwszym kwartale tego roku zmniejszyła się o 0,3 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem. Tym samym ta gospodarka odnotowała dwa minusowe kwartały z rzędu – jak ogłosił 25 maja Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden. A to oznacza recesję (w czwartym kwartale 2022 r. niemiecki produkt krajowy brutto zmniejszył się o 0,5 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem).

W porównaniu pierwszego kwartału br. z tym samym okresem roku ubiegłego okazało się, że niemiecki PKB był niższy o 0,2 proc. Ale po uwzględnieniu efektów cenowych i kalendarzowych ten spadek okazał się większy i wyniósł 0,5 proc., ponieważ w pierwszym kwartale br. był jeden dzień roboczy więcej niż rok wcześniej.

Ponadto okazało się, że firmy przemysłowe i transportowe mają coraz mniej nowych zamówień, więc rośnie niepewność ich kierowników. A tzw. indeks koniunktury Ifo znacząco spadł w maju i „wskazuje na rosnące obawy ankietowanych menedżerów przedsiębiorstw odnośnie gospodarki” – podał dziennik „Handelsblatt”.

Utrzymujące się wysokie ceny energii, transportu towarów i coraz wyższe koszty pracy, a więc w rezultacie powszechna drożyzna i inflacja – wywołane głównie przez katastrofalną „klimatyczną”, energetyczną, socjalną i imigracyjną politykę rządu RFN i władz Unii Europejskiej – wyraźnie obciążyły gospodarkę Niemiec również w pierwszych miesiącach tego roku. Było to szczególnie widoczne w prywatnych wydatkach niemieckich konsumentów, które w pierwszym kwartale br. spadły średnio o 1,5 proc.

Prywatne gospodarstwa domowe wydawały wyraźnie mniej pieniędzy na żywność i napoje, a także na odzież, obuwie, meble i wyposażenie mieszkań. Ponadto kupiły mniej nowych samochodów, co prawdopodobnie ma też związek ze wstrzymaniem w styczniu br. rządowych dopłat do hybryd typu plug-in i zmniejszenia dopłat do aut elektrycznych.

Jednym z głównych powodów tej sytuacji jest oczywiście utrata sił nabywczych konsumentów wskutek wysokiej inflacji. Generalnie konsumpcja krajowa spadła aż o 4,9 procent, bo także państwowe wydatki konsumpcyjne spadły w porównaniu z poprzednim kwartałem – o 5,9 proc. Schlimm!

Dość pozytywne dane wspomnianego Urzędu dotyczą natomiast handlu zagranicznego – od stycznia do marca br. niemieckie firmy wyeksportowały trochę więcej towarów i usług niż w ostatnim kwartale 2022 roku, choć tylko o skromne 0,4 proc. Więcej też inwestowały. Na przykład inwestycje budowlane wzrosły o 3,9 proc., a inwestycje firm w różny sprzęt, jak maszyny i pojazdy, wzrosły o 3,2 proc. Gut! Ale liczni niemieccy eksperci, np. ci z monachijskiego instytutu Ifo, twierdzą, że nadal nie widać perspektyw jakiegoś silniejszego wzrostu gospodarki.

Wprawdzie np. Bundesbank, czyli niemiecki bank centralny, poinformował w swoim ostatnim raporcie miesięcznym, że w drugim kwartale tego roku „produkcja przemysłowa powinna znowu nieznacznie wzrosnąć”, bo na jej ożywienie powinny wpłynąć m.in. trochę niższe niż zimą ceny energii, ale inne ośrodki ekonomiczne tego nie głoszą.

A rząd federalny na cały ten rok prognozuje, jak zwykle, wzrost PKB, choć tylko o mizerne 0,4 proc. Rządowi ekonomiści szacują, że w roku 2024 powinien już nastąpić większy wzrost gospodarki Niemiec – o 1,6 proc. Ale ci nierządowi twierdzą, że to mocno wątpliwe. Dla porównania: w roku ubiegłym ten oficjalny wzrost PKB wyniósł 1,8 proc.

Niemiecki „cud gospodarczy” już się skończył?

Tymczasem niemiecka prasa, w tym regionalna, ocenia chyba dość zgodnie, że ogłoszona 25 maja recesja zapewne potrwa dłużej niż przez wspomniane dwa ostatnie kwartały, bo „niemiecki cud gospodarczy już dobiegł końca” (chodzi o „cud” z lat 2010-2019, tj. o pomyślny rozwój gospodarki Niemiec w okresie po załamaniu wielu amerykańskich i niektórych niemieckich banków i koncernów w roku 2008).

Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” przypomniał, że jeszcze na początku tego roku prognozy były optymistyczne i już wydawało się, że gospodarka RFN uniknie stagnacji, a tym bardziej recesji. Więc „fakt, że stało się inaczej, jest bolesny i stanowi sygnał ostrzegawczy. Teraz już nikt nie może ignorować tej oczywistej prawdy, że Niemcy mają prawdziwy problem gospodarczy, którego nie da się obejść”.

W opinii komentatorów tego dziennika recesja najbardziej dotknie budownictwo, które już od roku 2021 notuje znaczny spadek liczby zamówień. A przed jeszcze innymi i znacznie poważniejszymi wyzwaniami stoi przemysł. Bo „teraz przemysł musi poradzić sobie z »zieloną transformacją«, która tylko w marzeniach kanclerza Olafa Scholza i federalnego ministra gospodarki Roberta Habecka wyzwala jakiś nowy cud gospodarczy […]. Ale przecież bez dobrze funkcjonującej gospodarki kraju nie da się wygrać walki ze zmianami klimatu” – przestrzegał „FAZ”.

Z kolei np. regionalna „Pforzheimer Zeitung” stwierdziła, że zarówno kanclerz Scholz jak i minister Habeck, mocno pomylili się w swoim „zielonym” optymizmie. Bo wbrew ich deklaracjom i zapowiedziom z jesieni 2021 roku i z roku ubiegłego, gospodarcze wyniki kraju nie poprawiają się i już dwa kwartały z rzędu pogarszają. Więc nowy niemiecki cud gospodarczy już dobiegł końca i „Republika Federalna nie jest już gospodarczym motorem czy lokomotywą Europy […]. Brakuje wykwalifikowanych pracowników i młodych talentów, energia jest droga, presja na transformację ogromna, biurokracja wymyka się spod kontroli, a ponadto Niemcy pozostają w tyle pod względem cyfryzacji i nawet pod względem innowacyjności”. Więc apel lidera FDP, federalnego ministra finansów Christiana Lindnera, o stanowczy zwrot w niemieckiej polityce gospodarczej „jest uzasadniony”. Richtig!

Spory o „klimatyczną” ustawę o dozwolonym ogrzewaniu

W rządzie i parlamencie RFN już od lutego br. trwają dość silne spory o projekt ustawy autorstwa Zielonych i części SPD – ustawy m.in. zakazującej od stycznia 2024 roku instalowania jakichkolwiek nowych systemów ogrzewania gazowego i olejowego w domach mieszkalnych i innych budynkach. Chodzi o totalny zakaz instalowania tych rodzajów ogrzewania w budynkach nowo powstających, a także w tych modernizowanych.

Według projektu tych lewicowych partii już od stycznia byłoby można instalować tylko takie systemy grzewcze, które wytwarzają ciepło w co najmniej 65 procentach z energii ze źródeł „odnawialnych”, tj. z wiatru, słońca itp. A dawniej i teraz zainstalowane systemy grzewcze, te olejowe i gazowe, będą mogły pracować jeszcze tylko przez maksymalnie 22-30 lat. I po tym okresie czasu mają zostać objęte zakazem eksploatacji.

Od roku 2045 ma bowiem obowiązywać w Niemczech (i być może też w innych krajach UE) generalny i totalny zakaz eksploatacji wszelkich węglowych, olejowych i gazowych instalacji grzewczych (!). Te superradykalne i niemądre zmiany, planowane w szczegółach przez federalne ministerstwa gospodarki i budownictwa, mają służyć oczywiście „wspieraniu ochrony klimatu” w prywatnych domach, w sektorze budowlanym i w części przemysłu. Wunderbar!

Tym szalonym projektom eurokomunistycznych Zielonych i socjalistów z SPD opiera się ich koalicyjny partner – demoliberałowie z FDP, a także opozycyjni chadecy i oczywiście wolnościowo-konserwatywna Alternatywa dla Niemiec (AfD). Frakcja CDU-CSU w Bundestagu już zapowiedziała stanowczy sprzeciw wobec tych planów.

Alexander Dobrindt z bawarskiej CSU stwierdził, że ta „typowa dla Zielonych polityka zakazów” jest „całkowicie błędna”, ponieważ prowadzi do niepotrzebnych i dużych obciążeń obywateli i firm i właściwie „zniechęca ich do ochrony klimatu” (wg dw.com). Natomiast komentarz „Frankfurter Allgemeine Zeitung” stwierdzał m.in., że owe projekty już „sieją strach wśród wielu właścicieli domów i wśród najemców”.

Jednak wydaje się, że „zielony” minister Habeck i jego partyjni towarzysze, działając w porozumieniu z większością posłów i polityków SPD, raczej nie zechcą ustąpić i wprowadzić większych zmian w fatalnej ustawie. Być może liberałom z FDP uda się jedynie wprowadzić terminy znacząco opóźniające nieuchronną „klimatyczną” i finansową katastrofę kilku milionów właścicieli domów i dużej części lokatorów – najemców mieszkań. A także spowodować to, że również nieuchronne wielkie problemy branży grzewczej, budownictwa, transportu i pośrednio innych sektorów gospodarki Niemiec zostaną też jedynie opóźnione – może o kilka lat.

Dziennik ekonomiczny „Handelsblatt” stwierdził w związku z tym, że politycy i urzędnicy z SPD i Zielonych znów „niczego się nie nauczyli”. A „miliony obywateli już czują się przytłoczone planowaną ustawą o energetycznej charakterystyce budynków” i zmianie tradycyjnych systemów ogrzewania. Jeżeli ta ustawa wejdzie w życie, to sytuacja stanie się krytycznie zła, tym bardziej że w Niemczech już „wszędzie występują problemy z instalowaniem pomp ciepła”, a także z jego finansowaniem i brakami fachowych wykonawców. A ponadto „jest to też po prostu bardzo drogie” – zbyt drogie dla większości właścicieli i najemców domów i mieszkań.

„Handelsblatt” dodał, że w branży już teraz mówi się, że jest i będzie niemożliwe zakupienie i zainstalowanie, w ciągu planowanych przez ministerstwa kilkunastu lat, tak ogromnej liczby potrzebnych pomp ciepła.

Autorstwo: Tomasz Myslek
Źródło: NCzas.com


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. JedynaDroga 13.06.2023 14:46

    Niemiecki cud gospodarczy polegający na zniewoleniu państw ościennych i drenowanie ich z kapitału materialnego jak i ludzkiego.

  2. emigrant001 13.06.2023 18:20

    Niemcy mogą marznąć zimą w swoich ekologicznych mieszkaniach, tylko żeby nie narzucali innym swojego szaleństwa.

  3. pikpok 14.06.2023 14:56

    Odcinając ich od taniego rosyjskiego gazu i ropy, oraz zamykając im wszystkie elektrownie atomowe ,,globaliści” załatwili ich na cacy. Przypominam że mafia pasożytda Kolomojskiego korzysta i z gazu i z ropy rosyjskiej, a traz dogaduje się z Chińczykami.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.