Prokurator mówi o ekspertyzie, której nie ma

Opublikowano: 27.10.2013 | Kategorie: Media, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 722

Naczelna Prokuratura Wojskowa wydała wczoraj komunikat, w którym podważała ustalenia prof. Chrisa Cieszewskiego, że „pancerna brzoza” była złamana co najmniej 5 kwietnia 2010 roku.

Rzecznik NPW kpt. Marcin Maksjan wypowiada się, jakoby prokuratura takie ekspertyzy posiadała. Swoje oświadczenie w tej sprawie przesłał nam Bartłomiej Misiewicz, szef Biura Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r.

Treść oświadczenia: “W związku z wprowadzającymi w błąd opinię publiczną wypowiedziami rzecznika Naczelnej Prokuratury Wojskowej kpt. Marcina Maksjana, z której ma wynikać, że prokuratura dysponuje ekspertyzami dowodzącymi, że brzoza smoleńska w dniu 5 kwietnia nie była złamana, przedstawiam wypowiedź Prezesa firmy SmallGis pana Antoniego Łabaja zamieszoną na portalu wPolityce.pl. Prezes Łabaj stwierdził: „Nasza analiza dotyczy zdjęć z czasu przed i po katastrofie.(…)W zleconym temacie analizy nie było nic na temat brzozy. (…) Tytuł zamówienia nie wskazywał jednak na temat brzozy. Nie wiem, czy w raporcie sprawa brzozy została nawet wspomniana.” Równocześnie przypominam oświadczenie kpt. Maksjana z dnia wczorajszego. W wywiadzie dla jednej ze stacji telewizyjnych powiedział: ”ekspertyza teledetekcyjna zdjęć satelitarnych nie zawiera dowodów, że brzoza była złamana przed 10 kwietnia 2010 r.”. Była to odpowiedź na pytanie dziennikarza podważającego wiarygodność pracy prof. Cieszewskiego wskazującego, że brzoza została złamana przed 5 kwietnia. Jednocześnie pragnę podkreślić, iż w tej sprawie stanowisko natychmiast zajął przewodniczący Zespołu poseł Antoni Macierewicz, który na wczorajszej konferencji prasowej o godz. 13:15 jednoznacznie wskazał, że ekspertyzy, na które powołuje się prokuratura w ogóle nie dotyczą stanu smoleńskiej brzozy w dniu 5 kwietnia. Mimo to do dnia dzisiejszego prokuratura nie wycofała się ze swojego dezinformującego stanowiska. Działania kpt. Maksjana dyskredytują całkowicie prokuraturę wojskową odbierając jej jakąkolwiek wiarygodność w związku ze śledztwem smoleńskim. Dlatego Zespół Parlamentarny zwraca się do Prokuratora Generalnego o natychmiastowe odsunięcie Prokuratury Wojskowej od tego śledztwa i przejęcie go przez prokuraturę powszechną. Upowszechnianie kłamstwa na temat prowadzonego postępowania i jego wyników w służbie propagandy politycznej jest działaniem raz na zawsze pozbawiającym tę prokuraturę przymiotów niezbędnych do pełnienia funkcji prokuratorskich. Brak reakcji w tej sprawie obarczyłby samego Prokuratora Generalnego zarzutem aprobaty dla takich praktyk, a więc pełne podporządkowanie prokuratury dyspozycjom politycznym mającym zafałszować przebieg katastrofy smoleńskiej.”

Tymczasem okazuje się, że ekipa Telewizji Publicznej, tuż po katastrofie 10 kwietnia 2010 r., wykupiła znicze w Smoleńsku, zapaliła kilkaset, a później w relacji “Wiadomości” pokazano, że to Rosjanie oddali hołd ofiarom. – To było żenujące – mówił Wiktor Bater, korespondent Polsatu w wywiadzie udzielonym Teresy Torańskiej.

Wiktor Bater był jednym z tych, którzy jako pierwsi dowiedzieli się o katastrofie rządowego samolotu. “Dojechaliśmy do miejsca, z którego było widać wrak samolotu. Kilku milicjantów biegało za dziennikarzami, którzy dotarli tam wcześniej. Dojechali też inni polscy dziennikarze, cała kawalkada z TVP” – relacjonował korespondent Polsatu.

Portal wp.pl cytuje fragmenty z książki Teresy Torańskiej: “Wieczorem telewizyjne “Wiadomości’ odstawiły spektakl światło-dźwięk, zapalając pod murem lotniska setki zniczy wykupionych przez kilkudziesięcioosobową ekipę TVP w całym Smoleńsku i okolicach. Że to niby światełka zapalane przez współczujących mieszkańców miast. To było żenujące. A ludzie rzeczywiście przychodzili na miejsce katastrofy, tylko tam, gdzie my staliśmy, nie mieli wstępu. I zniczy nie palili bo te wykupiła wcześniej ekipa Piotra Kraśki – opowiada Bater.”

„Jeśli sprawą Kraśki nie zajmie się komisja etyki TVP to będzie SKANDAL” – pisze na twitterze Cezary Gmyz.

Zresztą Bater też “popisał się” sporym wyczuciem, bo jak sam opowiada, współpracujący z nim operator wszedł na dach pobliskiego garażu. “Dogadałem się z dyrektorem zmiany, że wpuści operatora na dwie minuty na dach. Zrobił dwa ujęcia.(…) Myśmy mieli fajne foty, a on może już nie ma pracy” – stwierdził.

Akcja ekipy TVP była skandaliczna, ale Bater mówiący o zdjęciach ofiar katastrofy “fajne foty”, zachował się stosowniej?

Autorzy: mg, gb
Na podstawie: wp.pl, twitter.com
Źródło: Niezależna
Kompilacja 2 wiadomości na potrzeby “Wolnych Mediów”


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. Aaron Schwartzkopf 27.10.2013 14:12

    Coś mi się tu nie zgadza. Palenie zniczy w miejscach pamięci jest zwyczajem w Rosji raczej nie praktykowanym. Co prawda Rosjanie w większości wiedzą, że my tak robimy, niemniej jednak prawdopodobieństwo zakupu większej ilości zniczy w Smoleńsku i okolicach i to w dodatku w sobotę jest znikome. Nasuwa się więc pytanie gdzie i kiedy te znicze kupiono. Rosjanie nie palii zniczy nie dlatego, że ich nie mogli kupić, a dlatego, że nie mają tego w zwyczaju.
    Rzeczywiście w Smoleńsku miały miejsce spontaniczne akcje mające na celu uczczenie ofiar “katastrofy”. Krótko po tych wydarzeniach miałem możliwość prześledzić wątek z 10 kwietnia 2010 na jednym ze smoleńskich forów internetowych, gdzie taką akcję w pownym momencie podjęto. Nie było tam jednak mowy o zniczach, a wyłącznie o wiązankach biało-czerwonych kwiatów. Co więcej, uczestnicy forum zrezygnowali z wyjazdu na miejsce “katastrofy” z powodu otoczenia terenu przez wszelkiego rodzaju służby i postanowili wiązanki złożyć…w Katyniu.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.