Pozwał firmę za opóźniony autobus. Wygrał w sądzie

Opublikowano: 03.07.2020 | Kategorie: Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 621

Tymon Radzik, warszawski licealista i ówczesny doradca minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej, w 2017 roku pozwał spółkę Arriva za to, że przez opóźniony autobus komunikacji miejskiej groziło mu, że nie zdąży na początek lekcji. Licealista musiał ratować się zamówieniem Ubera. Korzystny dla Radzika wyrok pierwszej instancji podtrzymał Sąd Okręgowy.

Sprawa Tymona Radzika ciągnęła się od 2017 roku. Wreszcie wygrał przed stołecznym Sądem Okręgowym. Ambitny młody człowiek stwierdził, że pozwie spółkę Arriva w imię zasad – i obciąży ją kosztami zamówienia Ubera (22 zł). Licealista musiał wspomóc się usługą prywatnego przewoźnika po tym jak autobus linii 118 nie przyjechał na czas. Jednak od firmy usłyszał, że „powinien być przygotowany, że autobus może się spóźnić, np. przez korki”.

„Napisali, że nie poczuwają się do odpowiedzialności, i sugerowali, że żądam zwrotu za bilet, a nie przejazd Uberem. Wskazywali, że jako pasażer z wykupionym biletem trzymiesięcznym powinienem być przyzwyczajony do opóźnień komunikacji miejskiej” – mówił mediom.

Postawa spółki rozsierdziła go na tyle, że postanowił wytoczyć jej proces, aby pasażerom nie powtarzano już, że powinni się przyzwyczaić do korków w mieście, a rozkład jazdy zaczął być postrzegany jako wiążący element umowy pomiędzy pasażerami i przewoźnikiem.

„To była sprawa dla zasady, chodziło o to by pokazać, że komunikacja miejska musi być odpowiedzialna za terminowość i za jakość świadczonych usług. Żeby pasażerowie mieli świadomość, że mogą na niej polegać. Bez tego nie będzie masowego przejścia na komunikację zbiorową, co byłoby bardziej ekologiczne” – mówił Tymon Radzik w rozmowie z Polsat News po wygranej w pierwszej instancji.

Jak broniła się spółka? Że tego dnia w całym mieście były korki i autobusy wielu linii nie przyjechały na czas. Ostatecznie Arriva odwołała się od wyroku, ale podtrzymał go sąd drugiej instancji.

„Arriva Bus Transport Polska – przewoźnik komunikacji miejskiej ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą za opóźnienia środków transportu, w tym w wyniku (zwyczajnych) zatorów drogowych. Wykazanie nadzwyczajnej sytuacji drogowej, niemożliwej do przewidzenia (nie są nią np. szczyty komunikacyjne, zapowiedziane roboty drogowe) dowodowo obciąża przewoźnika” – brzmiał uzasadnienie.

Radzik cieszy się z prawomocnego wyroku i nie wyklucza, że będą kolejne podobne pozwy. Jego proces był pierwszym takim w historii firmy. W komentarzach pod postem na Facebooku zbiera gratulacje.

Rozkład jazdy miejskich autobusów w Warszawie układa ZTM. Zaś za punktualność odpowiedzialni są przewoźnicy. Gdy spóźniają się bez uzasadnienia, grozi im kara finansowa.

Źródło: pl.SputnikNews.com


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Radek 04.07.2020 20:20

    A koszta sprawy sądowej to powiedzmy 5 tyś złotych które musi społeczeństwo zapłacić. Za bezproduktywnego pieniacza.

  2. robcioRR 05.07.2020 09:12

    Ambitny kretyn. Gdy bym bym wlasciciekem tej firmy dostal by dozywotni zakaz korzystania z autobusow. Rower sobie powinien kupic i moze wiatr by mu ostudzil te ambicje. A sady ze zajmuja sie takimi gownianymi sprawami to zenada.

  3. Admin WM 05.07.2020 10:25

    @Radek
    Jeśli sąd orzekł winę po stronie przewoźnika, to kosztami sądowymi obarcza się winnego, czyli w tym przypadku Arrivę, a nie podatników.

    @robcioRR
    Z prawnego punktu widzenia rozkład jazdy autobusów jest umową między pasażerem a przewoźnikiem. Firmy autobusowe mogą się ratować klauzulą o dopuszczalnym czasie spóźnień (np. 10 minut) podawaną na każdym rozkładzie jazdy. Mogą nie odpowiadać za opóźnienia nie z winy przewoźnika – ale tu okazało się, że nie było to zdarzenie losowe, ale rutynowe, do którego pasażer na bilecie kwartalnym powinien być przyzwyczajony. Więc firma przyznała, że wie o częstych opóźnieniach, ale nie uwzględniła ich w rozkładzie jazdy, dlatego jest winna. Tak wyrok zrozumiałem.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.