Liczba wyświetleń: 1780
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w zaledwie kilka dni nałożył dwie ogromne kary za zmowy cenowe. Sieć hipermarketów „Biedronka” będzie musiała zapłacić blisko 723 miliony złotych kary za zarabianie kosztem dostawców. Wcześniej blisko 120 milionów złotych nałożono na Veolia Polska za zmowę cenową na rynku ciepłowniczym w Warszawie.
Środowiska rolnicze od dłuższego czasu alarmowały, że „Biedronka” wykorzystuje swoją przewagę konkurencyjną na rynku. Dzięki niej pozwala sobie na wiele skandalicznych praktyk. UOKiK nałożył więc na koncern karę w wysokości 723 mln zł. Sieć hipermarketów miała więc w arbitralny sposób narzucać niektóre rabaty, czyniąc to głównie wobec dostawców owoców i warzyw.
Spółka Jeronimo Martins miała informować kontrahentów o rabacie dopiero na koniec okresu rozliczeniowego. Tym samym już po dostarczeniu produktów okazywało się, ile tak naprawdę zarobią oni na swoich produktach. Właściciel „Biedronki” mógł bowiem w każdym momencie pomniejszyć ich wynagrodzenie właśnie przez uznaniowy rabat. Brak dokonania korekt wcześniejszych faktur prowadzić mógł z kolei do nakładania kar finansowych na dostawców.
Sami kontrahenci „Biedronki” nie mieli w tej sprawie zbyt wielkiego wyboru. Sieć marketów ma na tyle silną pozycję na rynku, że zerwanie współpracy z nią mogło narazić producentów na jeszcze większe straty niż po wprowadzeniu wspomnianych rabatów. Sam Urząd podkreśla, że to największa jak dotąd kara za wykorzystywanie przewagi kontraktowej.
Kilka dni wcześniej UOKiK również nałożył bardzo wysoką karę. Blisko 120 mln zł będzie więc musiała zapłacić Veolia Polska, ponieważ wprowadziła zmowę cenową na rynku ciepłowniczym w Warszawie. Jednocześnie Urząd odstąpił od wymierzenia kary Polskiemu Górnictwu Naftowemu i Gazownictwu (PGNiG), które poinformowało o wspomnianym wyżej procederze. Samo porozumienie ograniczające konkurencję miało funkcjonować w latach 2014-2017.
Przez ten proceder Warszawiacy musieli płacić większe pieniądze za ogrzewanie, niż miałoby to miejsce w przypadku istnienia rzeczywistej konkurencji. Zapłaci za to zresztą nie tylko sama Veolia Polska. Zmiany prawne wprowadzone w 2015 roku przewidują również nałożenie kar na prezesów spółek. Mechanizm ten został wykorzystany przez UOKiK po raz pierwszy w jego historii.
Tymczasem właściciel sieci hipermarketów „Biedronka” odniósł się do kary nałożonej wczoraj przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Z oświadczenia Jeronimo Martins można wywnioskować, że koncern tak naprawdę prowadzi działalność charytatywną. Codziennie zastanawia się więc tylko, jak uchylić nieba polskim konsumentom oraz producentom.
Portugalski koncern twierdzi, że decyzja UOKiK miała nie mieć podstawy prawnej, jest niezasłużona i niesprawiedliwa. Tym samym w postępowaniu miano nie wysłuchać chociażby dostawców, bo postępowaniem objęto jedynie producentów żywności. Mieli oni być reprezentowani w tej sprawie jedynie w niewielkiej liczbie, a ponadto byli to głównie importerzy.
Z pozostałej części oświadczenia można wywnioskować, że „Biedronka” nieomalże prowadzi działalność charytatywną. Nie oszukiwała ona więc z pewnością swoich dostawców, bo zależy jej na ciągłości łańcucha dostaw, dlatego informacje o rabatach są publicznie dostępne. Jeronimo Martins negocjuje więc transparentnie i uczciwie.
A przede wszystkim nie zajmuje się niczym innym, jak tylko uchylaniu nieba swoim klientom. „Biedronka” funkcjonuje więc jedynie w celu dostarczenia odbiorcom „najlepszych towarów po najniższej cenie nieprzerwanie od 25 lat”. Dodatkowo kara miała zostać nałożona „kiedy Biedronka znajduje się na pierwszej linii wsparcia klientów we wspólnym wysiłku walki z pandemią, jednocześnie przyczyniając się do wzmocnienia polskiej gospodarki”.
Na podstawie: Money.pl, DoRzeczy.pl, BusinessInsider.com.pl
Źródło: Autonom.pl [1] [2]
Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net
Biedronka czy też inny market nie otrzymuje warzyw lub owoców od rolnika ale z przechowalni , ich właścicielami są potentaci na rynku transportu , handlu międzynarodowego i politycy różnego szczebla i to dlatego sprawa oparła się o urząd państwowy . Rolnika który musi oddać produkt do skupu za psi pieniądz nikt nie broni .
Cytat: przyczyniając się do wzmocnienia polskiej gospodarki.
Tak Biedronka jak i wiele innych hipermarketów spowodowały upadek tysięcy małych sklepików. Nieuczciwość akceptowana przez nasz system polega na CENTRALNYM rozliczaniu się. Jest wiele mniejszych miejscowości gdzie sklepy Biedronki przynoszą straty (jednakowe ceny w Biedronce), a sklepik ma się utrzymać? Są też sklepy Biedronki przynoszące spore zyski i one równoważą straty wcześniej wymienionych. Dla “zrównoważenia” wymyślono janosikowe. Otrzymują je gminy. De facto gdyby gminy przekazały je sklepikom, którym jakiś Hipermarket robi konkurencję, część sklepików by się utrzymała, pieniądze w postaci podatków wróciły do gminy, ludzie mieliby swoje biznesy, motywację, etc. Trudno w ogóle porównywać pracownicę Biedronki z prywatną właścicielką małego sklepiku (zupełnie inna jakość na wielu płaszczyznach).
Pomijam zwolnienia z podatków jakie zafundowano (i dalej się funduje) dużym firmom. Co z tego, że teraz okres zwolnień skrócono do powiedzmy 10 lat. Firma sprzedaje drugiej i ta ostania znów ma zwolnienia. Tak się roluje polaków.
Jakim prymitywem z dziedziny ekonomii i jednocześnie podłym draniem, wręcz zdrajcą narodu polskiego trzeba być, by robić zakupy w takich miejscach ???