Liczba wyświetleń: 2664
Tylko 35 proc. młodych wierzy, że ponadprzeciętne zaangażowanie w obowiązki się opłaca. 47 proc. z nich twierdzi, że praca nie stanowi dla nich ważnego elementu życia, a jest wyłącznie źródłem utrzymania.
Według tekstu portalu PulsHR.pl, pokolenie Z w najmniejszym stopniu ze wszystkich badanych wierzy, że ponadprzeciętne zaangażowanie w obowiązki zawodowe opłaca się pracownikowi (35 proc.). Ich podejście opiera się na realizacji zadań w takim zakresie, jaki wynika bezpośrednio z umowy. Młodzi przodują pod kątem innej istotnej deklaracji – aż 47 proc. z nich twierdzi, że wykonywana praca nie stanowi dla nich ważnego elementu życia, a jest wyłącznie źródłem utrzymania.
Wyniki badania Pracuj.pl wskazują, że wśród pokoleń jest bardzo widoczna różnica w podejściu do pracy i przywiązaniu do jednego pracodawcy. Najmniej przywiązują się najmłodsi, a w ich CV często zobaczyć można wiele pozycji z różnych branż, w których spędzili krótsze okresy.
Również badanie „Pokolenie Z na rynku pracy” przeprowadzone przez zespół Instytutu Nauk o Zarządzaniu i Jakości Wyższej Szkoły Humanitas (2023 r.) potwierdza, że przedstawiciele pokolenia Z ponad karierę i osiąganie sukcesów zawodowych stawiają życie prywatne, w tym realizację własnych pasji i zamiłowań.
Praca jest dla nich środkiem do urzeczywistniania celów pozazawodowych. Wśród wartości cenionych przez młodych przeważają te niezwiązane bezpośrednio z aktywnością na rynku pracy: szczęście (62 proc.), rodzina (60 proc.), możliwość realizowania pasji (56 proc.), ekologia (51 proc.) niezależność i wolność (51 proc.), zdrowie (44 proc.) i miłość (37 proc.). Na rozwój kariery i bezpieczeństwo finansowe, jako wartości najwyżej cenione w życiu, wskazało odpowiednio tylko 11 proc. i 16 proc. respondentów.
Źródło: NowyObywatel.pl
Jest coś takiego jak praca konieczna, czyli taka która nie sprawia nam żadnej przyjemności i może nie mieć nic wspólnego z naszym wykształceniem ani doświadczeniem ani umiejętnościami ani zdolnościami, ale którą po prostu musimy wykonywać żeby przeżyć.
Pokolenie Z wywodzi się z rodzin tzw ,,nowobogackich,, Zapatrzeni w tzw ,,zachód,, Przyzwyczajeni są do dobrobytu i nigdy nie zaznali biedy. Dlatego są tacy ,,wybredni,, Jednak to co nam szykują globaliści,szybciutko,,zweryfikuje,, ich oczekiwania. I nie będzie to przyjemne. A ci którzy przeżyli czasy biedy i niedostatku, bez trudu dostosują się do ponownej ,,komuny,,..Dopuki jest ,,kaska,, rodziców, bedą kręcić nosem. Ale kasa prędzej czy puźniej się skończy. Sam miałem do czynienia z kilkoma takimi ,,zetkami,, Tragedia….
Poprzednik dobrze mówi, system wykreował takie młode pokolenie, dozna ono trudu, szybko się załamie, samo będzie się eliminowało (samobójstwa).
Co do dużej ilości pozycji w CV, to pokolenie na ogół nie nadaje się do roboty i prędzej są zwalniani niż sami odchodzą, przerabiam takich u siebie w pracy duże ilości, średnio jeden na 20 wg moich statystyk to osobnik, któremu chce się myśleć i angażować w to co robi.
Do dwóch przedmówców.
Świat się zmienił, ledwie 100 lat temu ludzie często musieli pracować po kilkanascie godzin dziennie, z tym nie mieli dostępu do bieżącej wody, czy prądu, nie mówiąc już o mediach. W drugiej połowie XX wieku sytuacja wyglądała już dużo lepiej, ale dalej wymagało to dużych nakładów pracy. Teraz żyje nam się najlepiej, co prawda są problemy systemowe związane z nadpodażą pieniądza i np wysokimi kosztami nieruchomości, ale ciężko porównywać życie obecnego 20-latka z 20latkiem na początku lat 90-tych.
Nie rozumiem dlaczego twierdzicie i chyba chcecie żeby obecne młode pokolenie zaznało “trudu”. Ja uważam że jest inaczej i cały trud właśnie zaznali poprzez COVID, inflacje, wysokie koszty życia/wynajmu inflację i wręcz niemożliwość kupna własnej nieruchomości nawet przy niskim oprocentowaniu kredytów. I to właśnie system wykreował takie podejście do pracy i ono w tym pokoleniu nigdy się nie zmieni. Zachodnie społeczeństwa robią się coraz starsze, czasy baby boomu, już się skończyły, a w związku z tym gigantyczna konkurencja na rynku pracy, od kilkunastu lat cały czas brakuje rąk do pracy, a nawet podczas spowolnień gospodarczych jak już było widać w ostatnich latach generacja Z ma w d*** ciężką pracę bo ten sam system jej nie nagradza. Ci bardziej ambitni i pracowici oczywiście odnoszą sukces.
Ale twierdzenie żę młoda generacja jest wybredna i nie doznaje trudu jest totalnie nie na miejscu i brak w przedmówcach zrozumienia tego jak bardzo zmieniło się podejście do pracy i zarobku.
To nie trudne czasy i sytuacja ekonomiczna będą zmieniać generacje Z, to generacja Z będzie zmieniać sytuację ekonomiczną i to do nich będą musiały dostosować się firmy jeśli w niedługiej przyszłości ogóle będą chciały kogoś zatrudniać.
Moim zdaniem to będzie zmiana na lepsze bo skończy się “Januszowanie” i wykorzystywanie pracownika z wiedzą że za kilka miesięcy/tygodni trzeba będzie szukać kolejnego który zupełnie nie będzie zaangażowany w wykonywanie swoich obowiązków w takich warunkach.
Właśnie dzięki tej generacji dążymy do tego czego my i nasi rodzice chcieli pracując. Szczęścia i luzu, a nie zapier przez 70 godzin tygodniowo.
Wszystkim którzy tak narzekają na generacje Z życzę żeby obecnie mieli te 20 lat i szukali pracy, mieszkania na wynajem, albo na kupno, zakładali własną firmę itp itd. Powodzenia!
Rozbi przecież to już ma być pierwsze pokolenie niewolników.