Kryzys finansowy zbliża się do Polski?

Opublikowano: 21.04.2011 | Kategorie: Gospodarka

Liczba wyświetleń: 717

Coraz częściej w prasie zagranicznej pojawiają się opracowania analityków banków albo funduszy inwestycyjnych zalecających ostrożność jeżeli chodzi inwestycje finansowe w Polsce. Z jednej strony coraz wyższa rentowność polskich polskich obligacji (ponad 6% w przypadku obligacji 10-letnich) przy ciągle tanim pieniądzu w USA, w strefie euro i Wielkiej Brytanii (ciągle bardzo niskie stopy procentowe ich banków centralnych) powoduje naturalne zainteresowanie naszymi papierami wartościowymi.

Z drugiej coraz częściej pojawiają się oceny, że w Polsce jako w jednym z nielicznych krajów europejskich mimo stosunkowo wysokiego wzrostu PKB (3,8%), pogorszył się w 2010 roku stan finansów publicznych, a ich deficyt zamiast zmaleć wzrósł do poziomu ponad 8% PKB.

Kolejnym argumentem przemawiającym za tą ostrożnością jest sytuacja na rachunku obrotów bieżących naszego bilansu płatniczego, zwłaszcza że polski bank centralny nie kwapi się do jej szybkiego wyjaśnienia. Otóż w bilansie tym pozycja saldo błędów i opuszczeń za rok 2010 wynosi aż 14 mld euro (56 mld zł) czyli blisko 4% PKB. Pozycja ta to tzw. operacje niedające się zakwalifikować do żadnej z wcześniejszych pozycji tego bilansu.

Ale spora część analityków twierdzi, że te niezidentyfikowane przez NBP operacje to w dużej części import (świadczą o tym choćby niemieckie dane dotyczące eksportu z tego kraju do Polski, które są znacznie wyższe od tego co NBP pokazuje jako import z tego kraju), co oznaczało by znacznie gorszy rezultat w naszym rachunku obrotów bieżących bilansu płatniczego. Teraz deficyt na tym rachunku wynosi tylko 3% PKB, a po doliczeniu salda błędów i opuszczeń wynosił by blisko 7% PKB w sytuacji kiedy za poziom bezpieczny uchodzi deficyt na tym rachunku nie przekraczający 5% PKB.

Ujawnienie takiej informacji (oznacza ona stopień braku pokrycia finansowego naszych operacji z zagranicą na kwotę 70 mld zł w roku 2010) mogłoby spowodować paniczną reakcję rynków , polegającą na gwałtownym pozbywaniu się polskich aktywów, dewaluację złotego i poważne kłopoty z obsługą naszego długu w szczególności wyrażonego w walutach obcych. St ąd jak się wydaje ociąganie się NBP, który zapowiedział wyjaśnienie tej pozycji salda dopiero w II połowie tego roku.

Analitycy poważnych zagranicznych banków i funduszy obawiają się, że po Grecji, Irlandii i Portugalii (która właśnie negocjuje z MFW i UE pakiet pomocowy w wysokości 80 mld euro) następnymi krajami strefy euro, które takiej pomocy będą wymagały będą Hiszpania i Belgia. Ten ostatni kraj szybkimi krokami dołączył do krajów z kłopotami ze względu na wysoki dług publiczny przekraczający 100% PKB, ciągle wysoki deficyt finansów publicznych i blisko już 10 miesięczną niemożność powołania nowego rządu.

Coraz natarczywiej pojawiają się więc ostrzeżenia, że jeżeli i Hiszpania i Belgia będą wymagały pomocy MFW i UE to mogą wystąpić poważne kłopoty z jej zapewnieniem w odpowiedniej wysokości, głównie ze względu na ogromne potrzeby pożyczkowe obydwu krajów. Jedno z tych ostrzeżeń zostało opublikowane pod znamiennym tytułem “Cisza przed burzą w Europie Środkowo- Wschodniej”. Jego autor przewiduje, ze kłopoty Hiszpanii i Belgii spowodują odpływ kapitału spekulacyjnego głównie z Polski, Węgier i Rumunii co spowoduje dewaluację ich walut i przecenę aktywów.

To ostrzeżenie dotyczy szczególnie Polski ze względu właśnie na dużych rozmiarów deficyty sektora finansów publicznych i rachunku obrotów bieżących, pisze analityk i prognozuje podwyżkę cen CDS-ów opiewających na polski dług czyli instrumentów zabezpieczenia się inwestorów przed naszą niewypłacalnością. Ale o tym można się dowiedzieć tylko z mediów zagranicznych bo w polskich panuje od kilku lat nieustanna propaganda sukcesu.

Autor: Zbigniew Kuźmiuk
Źródło: Niezależny Serwis Informacyjny


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. ManiekII 21.04.2011 10:56

    O sytuacji w Polsce trąbi się na tym portalu już chyba z rok. A tak na poważnie to nasi eksperci od excela są niesamowici i na pewno tym razem nie zawiodą bo wybory tuż tuż.

  2. rayX 21.04.2011 15:09

    “Analitycy poważnych zagranicznych banków i funduszy obawiają się” – jeszcze nie spotkalem sie z powaznymi bankami. Bank z natury jest lichwiarska instytucja, wiec o powadze mowy brak….

    Pzdr

  3. Sebek 21.04.2011 15:43

    rayX a nie można być poważnym i pożyczać na procent?

    Lichwa dla mnie jest jak sprzedaż narkotyków. Sam bym tego nie robił, bo dla mnie to zbyt bardzo nie moralne, ale nie ma w tym zupełnie nic złego, że wolny człowiek pożycza pieniądze od drugiego wolnego człowieka z wysokim oprocentowaniem. Skoro obie strony tego chcą i nikt nie jest zmuszany to co wam to przeszkadza?

  4. Sebek 21.04.2011 19:08

    Ale nie rozumiesz, że w wolnym społeczeństwie NIE jest możliwe, żeby pożyczki, również i te wysokoprocentowe nie występowały? Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie chciał pożyczyć, a tym samym ktoś kto pożyczy.

    Rozumiem, że chcesz zakazać pożyczania?

  5. Raptor 22.04.2011 01:14

    Życie na kredyt to nie życie, tylko pożyczone życie 😉

    Każdy powinien mieć możliwość pożyczania od kogokolwiek, czegokolwiek na dowolnych warunkach… również na wieczne nieoddanie za porozumieniem stron. Obecnie problem w tym, że nie za bardzo jest wybór, bo pożyczać może tylko mafia ze skoncentrowanym kapitałem na jedynie słusznych warunkach… wszystko na mocy prawa na lewo.

  6. Rozbi 27.04.2011 19:14

    Zgadza się – system centralnej bankowości, drukowanie pieniądza oraz bardzo niskie stopy procentowe narzucane odgórnie przez Banki centralne są wynikiem biedy, bo na celu mają pobudzenie konsumpcji a nie oszczędzania – a to inwestycje a nie konsumpcja tworzą bogactwo. Pozyczki i reklamy kredytowe są tylko wynikiem polityki Banków centralnych wszystkich bogatych Państw które przez ostatni czas praktycznie non-stop obnizaly stopy procentowe. Dlatego ludzie którzy jeszcze 50 lat temu byly nastawione na oszczedzanie inwestycje, w tej chwili przez sztucznie pobudzoną inflacje sa nastawieni bardziej na biezace wydawanie i zaciaganie pozyczek.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.