Ile jest soku w soku?

Opublikowano: 11.12.2011 | Kategorie: Publicystyka, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 724

Czy sok pomarańczowy rzeczywiście jest pomarańczowy? Czy napój jest tak samo zdrowy jak sok? Co kryje się pod nazwą light? Na te i inne pytania próbuje znaleźć odpowiedź Parlament Europejski, który wziął pod lupę soki owocowe. Ich spożycie w UE dwukrotnie wzrosło w ostatnich dwudziestu latach. Co może być dość problematyczne, bo okazuje się, że nie są one tak zdrowe jak się sądzimy. Deputowani chcą poprawić standardy produkcji soków i pomóc konsumentom w wyborze zdrowszych produktów.

Jak pokazują dane PE zdecydowana większość, bo aż 80 proc. soków sprzedawanych w Unii pochodzi z Brazylii i USA. Najwięcej importujemy soku pomarańczowego. Czy to, skąd pochodzi sok, ma znaczenie?

POSTAWIĆ NA PRODUKTY LOKALNE

Jak się okazuje ma i to bardzo duże. Według hiszpańskiego deputowanego Andresa Perello Rodrigueza (Sojusz Socjalistów i Demokratów), autora projektu sprawozdania Parlamentu Europejskiego na ten temat, import soków przekłada się na zwiększoną emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Dlatego – według niego – powinno się promować soki wytwarzane lokalnie, których nie trzeba transportować i które produkowane są w fabrykach przestrzegających europejskich norm prawa pracy i standardów produkcji.

Na co jeszcze zwracają uwagę deputowani? Posłowie wzięli pod lupę owoce, które są używane do produkcji soków. Te wykorzystywane w Europie to zwykłe owoce, które nie nadają się dla konsumentów ze względu na zbyt mały rozmiar lub plamki na skórce. Z kolei soki w Brazylii i USA (skąd pochodzi 80 proc. soków sprzedawanych w Unii) produkowane są z owoców przeznaczonych na przetwórstwo, których jakość pozostawia wiele do życzenia.

Trzeba też wiedzieć, że sok sokowi nie równy. Amerykańscy producenci dodają do soków pomarańczowych sok mandarynkowy. Polepsza on smak i dodaje witamin. Europosłowie chcą by i producenci z UE mogli dodawać tego soku (maksymalnie do 10 proc. objętości napoju), bo inaczej będą przegrywać z konkurencją spoza Unii.

OWOCE W PŁYNIE

Czy sok jest zdrowy? Odpowiedź brzmi i tak i nie. Soki, szczególnie te świeżo wyciskane, są bogatym źródłem witaminy C, błonnika, karotenoidów i wielu składników mineralnych, m.in. potasu i magnezu. Warto jednak sprawdzić czy to, co pijemy jest sokiem, nektarem czy napojem.

Według PE nowa dyrektywa będzie się właśnie zajmować informacjami, jakie na produktach mogą znaleźć konsumenci. Chodzi przede wszystkim o rozróżnienie pomiędzy „sokiem” i „nektarem” i „napojem”. Sok otrzymuje się ze 100 proc. koncentratu z owoców, który rozcieńcza się wodą. Z kolei nektar to najczęściej woda i sok w proporcjach 50:50, plus cukier i inne dodatki. Najmniej wartościowym produktem jest napój, który powinien zawierać przynajmniej 12 proc. soku. Napój dosładzany jest cukrem, często zawiera także kwas cytrynowy, barwniki i aromaty. Unia Europejska szczególnie przygląda się informacji o zawartości cukru – bowiem czy jest to napój słodzony czy nie jest istotne szczególnie dla osób walczących z nadwagą czy chorych na cukrzycę.

SŁODYCZ BEZ CUKRU

Jeżeli dbasz o linię i sprawdzasz wartość kaloryczną produktów w sklepach dostępne są także produkty light, które zawierają zdecydowanie mniej kalorii. Zatem skąd ta słodycz? Zamiast cukru dodaje się różnego rodzaju słodziki – np. E 951 popularny aspartam, E 950 acesulfam K, E 952 kwas cyklaminowy czy E 954 sacharyna. Choć tutaj należy być ostrożnym, bo bezpieczeństwo spożywania słodzików, szczególnie przez kobiety w ciąży, jest dyskusyjne. (Sztuczne słodziki są niebezpieczne dla zdrowia wszystkich ludzi, nie tylko dla kobiet w ciąży. Więcej TUTAJ – przypis WM.)

Oczywiście producenci często kuszą klientów hasłami, które sugerują (często błędnie), że wybieramy produkt zdrowy. Dlatego najważniejsza rada – powinniśmy czytać etykiety i zwracać uwagę na to, co jest na nich napisane, by nie dać się nabić w butelkę lub jak kto woli w karton.

Europosłowie ostatnimi czasy bardzo troszczą się o nasze zdrowie. Sprawa soków to tylko jeden z kilku projektów dotyczących jakości żywności, jakimi zajmuje się w ostatnim czasie Parlament. Deputowani Komisji Ochrony Środowiska i Zdrowia Publicznego PE przyjęli tydzień temu przepisy dające krajom możliwość zakazu hodowli GMO. Parlament chciał również zakazu produkcji żywności ze sklonowanych zwierząt i ich potomstwa. Jak wynika z informacji na stronie Parlamentu Europejskiego w tej kwestii nie udało się dojść do kompromisu z Radą UE.

Źródło: Ekologia.pl


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

30 komentarzy

  1. taihosan 11.12.2011 11:26

    E 950 Acesulfam K

    Syntetyczna substancja słodząca. Działa 200 krotnie silniej słodząco niż cukier. Dopuszczalne dzienne pobranie (A.D.I.)
    wynosi 15 mg na kg masy ciała. Wartość ta w przypadku osoby ważącej około 60 kg zostanie osiągnięta dopiero po wypiciu ok.
    6 litrów soku pomarańczowego słodzonego tym środkiem, u dziecka ważącego 25 kg jednak już po wypiciu 2,5 l soku. Uważany za
    nieszkodliwy.

    E 951 Aspartam

    Syntetyczna substancja słodząca i wzmacniacz smaku. Działa 200 krotnie silniej słodząco niż cukier. Dwupeptyd. Może być
    produkowany z zastosowaniem techniki genetycznej (np. w Japonii i Stanach Zjednoczonych). Może zawierać zanieczyszczenia,
    które w dużych ilościach mogą być szkodliwe dla zdrowia. Ze względu na obecność fenyloalaniny nie może być stosowany w
    żywieniu dzieci chorych na fenyloketonurię. Dopuszczalne dzienne pobranie (A.D.I.) wynosi 40 mg na kg masy ciała. Wartość
    ta w przypadku osoby ważącej około 60 kg zostanie osiągnięta po spożyciu ok. 1200 g jogurtu light i ośmiu filiżankach herbaty słodzonej aspartamem, u dziecka ważącego 25 kg jednak już po spożyciu 600 g jogurtu light. Dla osób chorych na
    fenyloketonurię szkodliwy.

    E 952 Kwas cyklaminowy i jego sole sodowa i potasowa

    Syntetyczne substancje słodzące. Ich działanie jest 30-50 krotnie silniejsze niż cukru. W testach na zwierzętach podawanie dużych dawek prowadziło do nowotworu pęcherza, zmniejszonej płodności i zmian w komórkach. W nowszych badaniach obserwacje te nie potwierdziły się. Dopuszczalne dzienne pobranie (A.D.I.) wynosi 11 mg na kg masy ciała. Wartość ta w przypadku osoby ważącej około 60 kg zostanie osiągnięta po wypiciu 1 szklanki Coca-Coli-Light, 1 1/2 filiżanki kawy i 2 puszek napoju dla sportowców, jeśli wszystkie były słodzone tą substancją; w przypadku dziecka ważącego 25 kg jednak już po spożyciu 200 g jogurtu Musli-Iight. Odradza się częste spożywanie.

    E 954 Sacharyna i jej sole sodowe, potasowe i wapniowe.

    Syntetyczne substancje słodzące. Mogą nadawać potrawom metaliczny i gorzkawy posmak. Są 500-krotnie słodsze od cukru.
    W testach na zwierzętach wywoływały nowotwór pęcherza, mogą stymulować powstawanie komórek nowotworowych. W Stanach
    Zjednoczonych istnieje obowiązek umieszczania na opakowaniach odpowiednich ostrzeżeń. Dopuszczalne dzienne pobranie
    (A.D.I.) wynosi 5 mg na kg masy ciała. Wartość ta w przypadku osoby ważącej około 60 kg zostanie osiągnięta po wypiciu
    jednocześnie 1 l napojów dla sportowców, 1 l nektaru morelowego, 4 filiżanek kawy i zjedzeniu 2 kubeczków ryżu z owocami,
    jeśli wszystkie były słodzone tą substancją; w przypadku dziecka ważącego 25 kg jednak już po spożyciu 360 g ryżu z owocami
    light. Odradza się częste spożywanie.

    Smacznego.

  2. Raptor 11.12.2011 12:59

    Idealny moment żeby zająć się kolejną nieistotną sprawą, kiedy doskonale wiadomo, że w żadnym sklepie prawdziwego soku człowiek nie kupi.

  3. kzwa 11.12.2011 17:11

    właśnie że nie do końca bo np w biedronce jest jeden bardzo fajny sok z pomarańczy który nie jest z koncentratu. Don Simon chyba się zwie.
    A co do jakości tego co jemy i pijemy może nie będę się wypowiadać…

  4. norbo 11.12.2011 18:09

    Bardzo ciekawy argument – import wplywa na zwiekszenie emisji CO2…. takie teraz mamy czasy, lokalna samowystarczalnosc gospodarcza jest niepoprawna politycznie, trzeba ja ubierac w jakies – chocby najbardziej bzdurne, argumenty globalne…….

  5. -chris 11.12.2011 21:24

    ZGROZA!
    jeżeli portal Ekologia.pl pisze coś takiego:
    “Choć tutaj należy być ostrożnym, bo bezpieczeństwo spożywania słodzików, szczególnie przez kobiety w ciąży, jest dyskusyjne.”
    to nie wolno czytać nic, co tam ‘bublikują’.

    taki aspartam jest bezwzględną trucizną. Śmiertelną.

    Sok wyciśnięty z żywego owocu traci swoją wartość w ciągu minut od wyciśnięcia z różnych powodów (utleniania, dezaktywacji enzymów ).

    Sok z kartonu (butelki) w NAJLEPSZYM przypadku jest wyłącznie nośnikiem cukru. W najgorszym również różnych konserwantów i syntetycznych tzw. witamin. Ile się trzeba namęczyć, aby się tego pozbyć z organizmu….

  6. memento 11.12.2011 22:23

    Zgadzam się z -chrisem, piłem aspartam przez ostatnie 20 lat i teraz piszę w zaświatów

  7. kzwa 12.12.2011 01:00

    no wiesz memento są ludzie co palą całe życie papierosy i umierają w wieku dziewięćdziesięciu paru lata a są tacy co nie muszą wcale palić żeby zachorować… a Twój komentarz jest nieco irytujący i nie na miejscu gdyż szkodliwość sztucznych dodatków jest udowodniona.

    Ale z drugiej strony jest też dużo badań które wskazują na niską szkodliwość aspartamu a są też takie z których wynika że jest wręcz trucizną. A to chyba zależy kto te badania zleci… Bo nie wierze żeby wszystkie były całkowicie obiektywne i rzetelne. Pamiętacie klimatgate?
    Świńską/ptasią grypę? Masowe wykupowanie niepewnych szczepionek…

    Czytając te komentarze doszedłem do wniosku że może to my sami sobie robimy krzywdę myśląc zły aspartam, niszczy to i tamto… Bo przecież nasze myśli i nastawienie mają ogromną moc. Jedynym ograniczeniem jest nasza wiara. Tak jak to jest np z PLACEBO !

    Czyli jak np pijesz coś co zawiera aspartam i myślisz jaka to nie jest trucizna jaki zły wpływ ma na Ciebie i jak Cie to niszczy powoduje ból głowy, itd to się w końcu to spełnia… Niewiedza jest błogosławieństwem… Czasami może lepiej nie wiedzieć? Co o tym myślicie? Bo skoro potrafimy się uleczyć pozytywnym myśleniem to pewnie uszkodzić też tym drugim…

  8. norbo 12.12.2011 01:25

    Pozostaje teraz udowodnic wplyw mysli na toksycznosc – moze podamy komus cyjanek w kanapce, nie bedzie wiedzial to nic mu sie nie stanie…. 😉

  9. kzwa 12.12.2011 02:29

    ,,Sugestie dotyczące związku z nowotworami pochodzą z trzyletnich badań na szczurach European Ramazzini Foundation (ERF) (wrzesień 2005) prowadzonych przez grupę badaczy z Bolonii, która określiła aspartam jako substancję rakotwórczą, chociaż więcej szczurów odżywianych aspartamem dożywała starości, niż w próbie kontrolnej[7].” cytat z wiki

    Może aspartam jest tak naprawdę mało szkodliwy czy neutralnym dla naszego organizmu a to masze myśli i przekonania nadają mu ten trujący charakter. Napisz proszę siostro/bracie jakie jest Twoje zdanie w tym temacie. 😉 tak coś mi się przed chwilą zrymowało ;p

    A co do tych badań to może szczury są odporne na aspartam? Albo musi to mieć na nie pozytywny wpływ bo jak inaczej wytłumaczyć wynik? Chyba że ktoś się przy tym bawił jak w kimatgate… he

    norbo ale bez przesady ;p co jak co ale wszystko z umiarem i chyba nie do końca zrozumiałeś. Chodzi o to że nasze myśli mogą nasilać ten negatywny wpływ a w rzeczywistości szkodliwość aspartamu może być znikoma. Znikoma czyli małą a nie że zneutralizujemy cyjanek samym pozytywnym myśleniem. Tą kanapkę to chyba musiał by zjeść Budda żeby przeżyć…

    Próbowałem napisać to jak najłatwiej i najprościej a chyba napisałem już 3 razy to samo… jak jeszcze ktoś źle zrozumie no to nie wiem co wam zrobię… chyba już tu więcej nie zagoszczę ;p hehe pozdro 😉

  10. norbo 12.12.2011 02:49

    Moze te szczury nie wiedzialy o szkodliwosci podawanego im srodka, moze nawet myslaly ze jest to lek antynowotworowy… Budda zmarlby dobrowolnie aby oddac swe cialo na karme na robactwa 😉

  11. kzwa 12.12.2011 03:16

    aha… fajna dyskusja się zapowiada, i co ma niby znaczyć ten komentarz? Możesz nieco rozwinąć swoją myśl?

  12. Roots Chant Rising 12.12.2011 12:55

    Skoro jesteśmy tak super rozwiniętą cywilizacją, mamy super niewidzialne samoloty , megatonowe głowice nuklearne , satelity szpiegowskie …tooooo chyba wypadałoby rozwinąć segment żywieniowy i dodawać czegoś mniej szkodliwego do pożywienia..? Nie sądzicie:)Abstrahując od tego czy aspartam jest bardziej czy mniej szkodliwy po prostu dobrze by się stało gdybyśmy go nie zjadali.

  13. -chris 12.12.2011 14:08

    @Roots Chant Rising
    masz całkowitą rację!!
    ale…
    bez obrazy
    to naiwne myślenie
    producenci w imię zysku chcą Ci sprzedać każde gów.o. I- kto miałby być tym niby kimś, co to dla Ciebie zrobi???
    zrozum – to Ty sam musisz to najpierw zrozumieć (co szkodzi a ci nie) a potem wdrożyć w swoim życiu (żywieniu).
    tylko tak rozwiniesz swój segment żywieniowy. 🙂

  14. Roots Chant Rising 12.12.2011 15:43

    I właśnie tak robię 🙂
    Gdyby wszyscy zwracali na to uwagę producenci nie mieliby wyjścia jak tylko odstąpić od szkodliwej chemii.Pobłażliwe moje życzenia 🙂
    Moim postem chciałem zwrócić uwagę właśnie na to czym jesteśmy dla koncernów i władz, my ludzie.

  15. taihosan 12.12.2011 17:47

    Dla koncernów i garstki wyzyskiwaczy ciemny lud jest niewolnikiem, któremu się płaci grosze za to, aby nażarł się tego gówna które sam dla siebie produkuje.

  16. memento 12.12.2011 18:45

    I co wam to przeszkadza? W dzień robię garnki, w nocy piję piwko/colę i żyję, uśmiecham się, czytam książki. W czym problem? Zasadźcie sobie drzewka i wyciskajcie…

  17. fm 12.12.2011 19:07

    CO za różnica. Ludzie pobajają miedzy sobą. Postraszą się i dalej będą wcinać wielkie G.

  18. memento 12.12.2011 19:11

    no ale co w tym złego? Żrę to wielkie G., smakuje mi to wielkie G., dobrze się czuję po tym wielkim G., żyję dalej jedząc to wielkie G. Gdzie jest problem?

  19. Roots Chant Rising 12.12.2011 20:15

    @memento
    Wszyscy już zrozumieli że jesteś wieloletnim koneserem gówna ,nie masz problemu ze zdrowiem a nawet Ci to smakuje. Po prostu reklama aspartamu:)
    Twoja postawa jak mi się wydaje jest nacechowana lekkim oburzeniem w kierunku osób przeciwko takim dodatkom.No bo jak to przecież żyjesz, myślisz ,pracujesz itd. a oni jakieś farmazony zmyślają 🙂
    Ja mam prawo nie jeść tego dziadostwa ponieważ mi to szkodzi i tu mam właśnie PROBLEM – to niszczy moje zdrowie i nie muszę czekać 20 lat z gównianym menu żeby to zauważyć. Dlatego jestem przeciw.
    Ale mogę Cię uspokoić , jesteś na tej “wygranej” pozycji, czyli Twoje gówno będzie w obrocie przez jeszcze wiele lat, więc nie masz się o co martwić.
    Natomiast ja dalej będę miał około trzech sklepów do wyboru z normalną żywnością 🙂

  20. memento 12.12.2011 21:22

    Owszem, masz prawo nie jeść tego dziadostwa i tu się zgadzamy. Ale z tego co widzę, większość osób nie tyle chce wybrać własne menu, co skacze do gardeł producentom i dystrybutorom. I w tym kontekście bardziej pytam: gdzie jest problem? Ludzie chleją, palą, ćpają bo im się to podoba, nic postronnym do tego. Jak wracam z pracy to zjem sobie jakiegoś hamburgera przepiję colą i tyle. Jeśli komuś to nie pasuje to niech żre co mu się podoba, a nie narzuca innym normy. Pełen asortyment.

  21. -chris 12.12.2011 23:55

    Pierwszy wielkopowierzchniowy sklep sprzedający gówno na tony powstał w 1994 roku w Piasecznie. jakiś kerfur czy coś takiego.
    Od tego czasu w Polsce takich hektarów sklepów sprzedających czwarte gratis powstały całe km kw. Z liczb, które alarmują nawet naszą “służbę zdrowia” wynika, że za chwilę pierwszą przyczyna zgonów będzie rak jelita grubego.

    memento! rozumiem, że Twój rak jelita grubego obleci Tobie…

  22. dinozaur 13.12.2011 01:08

    Polska jest najwiekszym producentem malin i wisni, i trzecim na świecie po Chinach i USA producentm jabek, a mamy droższe soki w sklepie jak w Niemczech czy GB. Więc niech nikt nie wciska mi bzdur o kosztach produkcji i konkurencyjności UE!!!

  23. Roots Chant Rising 13.12.2011 02:12

    “Jeśli komuś to nie pasuje to niech żre co mu się podoba, a nie narzuca innym normy. Pełen asortyment.”
    Ekhmm…memento nikt przecież się Ciebie nie czepia, jedz i pij na zdrowie 🙂
    Jeśli chodzi o jakiekolwiek narzucanie to uwierz mi – raczej Twoja dieta jest bardziej narzucana mi niż moja Tobie 🙂
    Śmierdzących Mc’wymiotów jak grzybów po deszczu a zwykłego chleba na zakwasie szukaj jak wiatru w polu.
    Widziałeś gdzieś,kiedyś sieć sklepów z żywnością zdrową?Wiesz,jedziesz autostradą a tu nagle jest, wielki szyld ZDROWE I NATURALNE PRODUKTY 24h :)Nie widziałeś i nie zobaczysz bo właśnie te koncerny, których się ludzie czepiają, próbują narzucić mi swoją dietę – czyli gumoburgera najlepiej popitego odrdzewiaczem.Ty to lubisz i masz ja nie lubie i też to mam więc kto tu komu co narzuca ? 🙂
    Dziś jedzenia od koloru do …koloru.Na przykład mamy piękne szynki , których nie trzeba gryźć…tyle mają mięsa w sobie, bez konserwantów, naturalne ważne do 2150 r. 🙂 Smacznego.

  24. norbo 13.12.2011 08:30

    Oczywiscie to prawda, ale dlaczego tak jest? bo ludzie kupuja masowo pseudozywnosc, czyniac produkcje i sprzedaz zywnosci nieoplacalna… Wynika to glownie z biedy – wybieraja tansze zamienniki, ale takze z glupoty gdyz trudno nie zauwazyc fatalnej jakosci tego czegos. Ile w tym winy producentow? w kapitalizmie nigdy nie wini sie producentow – maja oni pelne prawo klamac, oszukiwac i falszowac wyniki badan w imie zysku….

  25. -chris 13.12.2011 09:27

    @norbo
    to nie wynika z biedy.
    To wynika z…. za mało myślenia.
    Człowiekowi do życia potrzeba 1/4 ilości tego co zjada byle było to naturalne jedzenie człowieka – żywe i nietoksyczne.
    Zaręczam Ci – nie trzeba być bogatym, aby być zdrowym.
    Paradoksalnie nawet (pozornie oczywiście)- być zdrowym jest taniej. O wiele taniej. I tyle.

  26. -chris 13.12.2011 09:31

    @norbo
    jestem przekonany, że NIKT nie ma prawa kłamać, oszukiwać i fałszować. Za każde takie coś ten każdy zapłaci. Jestem pewien.

  27. Roots Chant Rising 13.12.2011 09:44

    Przeciętnego zjadacza Mc’wymiotów można poznać po stadzie żuka gnojarza , który biegnie za swoją kulką…:)
    Wnikliwe rozłożenie przyczyn sukcesu tego “jedzenia” w samej zupłności nic nie da.
    Uczmy swoje dzieci mądrego żywienia.

  28. memento 13.12.2011 10:09

    A mięso jecie? Jeśli tak, to w jaki sposób musiałoby być przetworzone, abyście je z chęcią zjedli? Bo ja np. też średnio lubię McDonalda, ale jem w takiej knajpce na Karmelickiej, gdzie znam właściciela. Wszystko co robi to opieka mięso drobiowe, wrzuca w bułę, dodaje sałatki i gotowe. Wychowałem się na wsi i jak się ubiło kurę to smakowała tak samo. A jak nie jecie mięsa to wam nawrzuca sałatek do buły i tyle:) Nie każde mięso się szprycuje, głównie szynki żelatyną, żeby zwiększyły swoją masę, ale porcje surowego mięsa leżą w sklepach bez obróbki, tak samo warzywa. Wielu knajpiarzy z tego korzysta.

  29. norbo 13.12.2011 10:54

    -chris, podaj choc jeden przyklad ukarania nieuczciwego biznesmena, ktory osiagnal sukces finansowy – jeden osadzony zwyciezca, nie jakis frajer co go konkurencja wyrolowala nasylajac kontrole…

  30. Roots Chant Rising 13.12.2011 13:12

    norbo ciężko będzie znaleźć takiego delikwenta. Zazwyczaj tacy biznesmeni kupują sobie u temidy lekkie wstawiennictwo a jeśli dochodzi do procesu to trwa on latami.
    memento owszem jadamy mięso :)W jaki sposób ma być przetworzone? Hmmm jak dla mnie najlepsze jest świeże z cebulką, ogórkiem i jajkiem czyli tatar 🙂 Jeśli chodzi o zakup mięsa i jego obróbkę znalazłem na to swój sposób. Mam znajomego rolnika, który hoduje świnki.Nie jest to mega farma gdzie się zabija 100 szt. dziennie, zwykła skromna hodowla przydomowa.Zamawiam u takiego pana jedno zwierzątko oraz mówię mu jakie przetwory chciałbym otrzymać z tuszy.
    Wierzcie lub nie a najlepiej spróbujcie, szynki,kiełbasy,pasztety mają się nijak do tych galaterowatych,nawodnionych przetworów w sklepie.
    Najlepsze w całym “biznesie” jest to że mogę sam uczestniczyć w przyrządzaniu wszystkich specjałów 🙂
    Myślę że jest to jedno z lepszych rozwiązań na dzisiejszą dietę proponowaną przez większe firmy.Rolnik zarabia,ja jem smacznie i zdrowo…no tylko świnka jest w gorszej sytuacji XD

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.