Gosiewski chce skończyć z anonimowością w sieci

Opublikowano: 20.11.2009 | Kategorie: Telekomunikacja i komputery

Liczba wyświetleń: 558

“Co Pan zamierza uczynić, aby podnieść poziom kultury słowa języka polskiego w Internecie?” – takie pytanie skierował do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego poseł Jerzy Gosiewski z Prawa i Sprawiedliwości. Sam poseł wydaje się sądzić, że najlepszym lekiem na niski poziom tej kultury byłoby skończenie z anonimowością.

Poseł Jerzy Gosiewski (nie mylić z Przemysławem Gosiewskim) 3 listopada złożył interpelację w sprawie “podjęcia działań mających na celu podniesienie poziomu kultury słowa i związane z tym ograniczenie anonimowości w Internecie”. Prawnik Piotr Waglowski odnotował w swoim serwisie fakt, że interpelacja ta jest dostępna w internecie i można się z nią zapoznać.

W interpelacji nr 12481 Gosiewski zauważa, że wiele serwisów internetowych umożliwia zostawienie komentarza. Dalej czytamy (wytłuszczenia dodane przez DI):

“Z mojej pracy terenowej oraz z licznych wniosków, jakie napływają, wynika, że sytuacja w Internecie, gdzie autorami wpisów są często anonimowi mieszkańcy naszego kraju, jest karygodna. Wpisy w języku ojczystym są obelżywe, obrażają dobre imię poszczególnych obywateli oraz państwa i narodu polskiego. Wskazanym byłoby wprowadzenie odpowiednich rozwiązań prawnych tak, aby każdy autor wpisu mógł być znany osobie, której imię będzie narażone na szwank.”

(…) Uczciwie trzeba przyznać, że poziom dyskusji w niektórych serwisach internetowych jest niski. Rzecz jednak w tym, że równie niski poziom mogą mieć dyskusje prowadzone innymi środkami komunikacji. Czy to znaczy, że należy kontrolować wszystkie formy porozumiewania się?

Inna sprawa to ocena rozmiaru problemu. Jerzy Gosiewski stwierdza, że jego wiedza o poziomie kultury w internecie pochodzi z pracy terenowej oraz napływających wniosków. Trudno ocenić, czy Jerzy Gosiewski sam używa internetu i czy starał się rozważyć podnoszony problem obiektywnie. W sieci rzeczywiście jest wiele anonimowych wpisów na niskim poziomie, ale z pewnością nie brakuje też cennych uwag i komentarzy. Możliwe, że ich twórcy nigdy by ich nie opublikowali, gdyby nie poczucie względnej anonimowości.

Sama propozycja “wprowadzenia odpowiednich rozwiązań prawnych”, które miałyby ograniczyć anonimowość wydaje się bardzo śmiała. Po pierwsze, trudno sobie wyobrazić środki techniczne, które jednoznacznie identyfikują autora komentarza. Nawet łatwe zidentyfikowanie komputera lub zakończenia sieci nic nie daje, bo w chwili pisania komentarza mógł z niego korzystać ktoś inny niż właściciel.

Poza tym politycy, wpływowe osoby i niektóre firmy nie lubią krytyki. Zapewne wiele osób pamięta sprawę Kataryny, kiedy to syn ministra groził autorce bloga.

Opracowanie: Marcin Maj
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

25 komentarzy

  1. przyjazny emigrant 20.11.2009 09:15

    “Poza tym politycy, wpływowe osoby i niektóre firmy nie lubią krytyki. Zapewne wiele osób pamięta sprawę Kataryny, kiedy to syn ministra groził autorce bloga.” I tu jest pezysłowiowy “Pies pogrzebany”. Może chodzi mu o pełna inwigilacje treści internetowych, by utrudnić ludziom dostęp do ważnych informacji, nie zamieszczanych w mediach głównego nurtu?

  2. Robert Śmietana 20.11.2009 10:22

    Nie wiem o co chodzi Gosiewskiemu, ale… jestem za!

    Jak łatwo zauważyć, piszę tutaj pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem. A wiecie dlaczego? Bo nie mam niczego do ukrycia. Biorę na siebie odpowiedzialność za to, co piszę. Jeżeli piszę bzdury albo emocjonalne bohomazy – co zdarza mi się – muszę potem “wypić to piwo” i się nieco powstydzić. Na zawsze jestem wypalony na twardych dyskach WM 🙂

    Ukrywa się ten, co nie ma odwagi, aby głośno głosić swoje poglądy. Ukrywa się ten, co nie chce brać odpowiedzialności za swoje zachowanie. Ukrywa się ten, co się boi skutków swoich niewygodnych innym poglądów. To wygodne, prawda, schować się pod nickiem, a następnie pisać co się tylko podoba? Hamulce są popuszczone. Poczucie bezpieczeństwa zwiększone.

    Bywa też tak, że człowiek lubi swojego nicka i właśnie pod pseudonimem chce być znany. Mam do takiego człowieka pytanie: czy gdyby dodatkowo po kliknięciu na jego profil pojawiało się też jego imię i nazwisko, byłoby wszystko ok? Bo jeżeli ok, to jak dla mnie ok 🙂

    Powiem Wam, że ukryć, to się możecie np. przede mną, przed innymi rozmówcami. Ale nie ukryjecie się przed (nazwijmy ich) iluminatami, na których w miarę zgodnie w większości psioczycie. Jak będą chcieli to znajdą Was, bo mają na to pieniądze.

    Wyobraźcie sobie, że dostałem zaproszenie od Wirtualnego Wschodu Wolnomularskiego, na stronę oraz do profilu na Facebooku. Jakim sposobem powiązano mojego maila z nazwiskiem (zakładam tutaj po cichu, że nic innego, jak moja działalność na WM to spowodowała)? Poczułem się połechtany zaproszeniem, bo nie każdy dostaje podczas śniadania przy komputerze w dżdżysty dzień w/w maila. Tyle, że… nie zamierzam nigdy wstąpić do żadnej organizacji. No, chyba że ja będę jej szefem 😀 . Nie dam sobie nikomu sterować przepływem mojej energii, to ja decyduję na co idzie moja umysłowa działalność.

  3. Murphy 20.11.2009 12:59

    @Robert Śmietana: A co zrobisz jak ktoś stworzy usera o takim samym imieniu i nazwisku jak ty i zacznie pisać rzeczy za które można pójść siedzieć? Trudno może wtedy by było się wytłumaczyć że to ktoś inny pisał. 😐

  4. Robert Śmietana 20.11.2009 13:03

    To samo mógłby ten ktoś zrobić i wtedy, gdy posługiwałbym się nickiem.
    Więc Twoja uwaga, choć słuszna, to nie zmienia postaci rzeczy.

  5. Murphy 20.11.2009 13:09

    Zmienia, bo po nick nie jest przypisany tak jawnie do danej osoby i już nie jest tak oczywiste kogo ciągać (pomijając fakt Iluminatów). 🙂

  6. Robert Śmietana 20.11.2009 13:13

    A tak swoją drogą, to skąd wiecie, że ja jestem Robert Śmietana?
    A może jestem podszywaczem i chcę łebkowi zaszkodzić? 😉
    A może podobieństwo do ewentualnego prawdziwego Roberta jest czysto przypadkowe?

    Anonimowość jest zła, ona pozwala czynić zło, bo dostarcza bezkarność. A to kusi.
    Odwaga bycia sobą i odpowiedzialność za to, co się mówi – to jest kierunek, który proponuję.
    Cnota nie ma nic do ukrycia, kryje się tylko ten, kto czuje winę, wstyd lub strach.

    Też czasami siedzę na forach pod nickiem, bo mi tak wygodnie, ale zawsze można znaleźć połączenie pomiędzy owym nikiem, a moją tożsamością (np. przy pomocy profilu).

  7. Robert Śmietana 20.11.2009 13:15

    Murphy@5 – dlatego jestem za jawnością w sieci w postaci globalnej tożsamości. Wtedy nadużycia, o których piszesz, będą bardzo utrudnione.

  8. Robert Śmietana 20.11.2009 13:21

    Jest jeden powód (ale za to mocny, być może nawet przemożny), który powoduje, że jawność nie jest tak atrakcyjna.

    Jest to nietolerancja, prowadząca do agresji. Po prostu mogę być za moje poglądy pobity, może spotkać mnie ostracyzm lokalnej grupy społecznej (szczególnie na wsi) albo szykany w miejscu pracy, itd., itp.. Tylko dlatego, że głoszę tezy drugiemu nie po myśli.

    No, ale (powtarzając się jak katarynka), po naszej prymitywnej cywilizacji trudno spodziewać się innych realiów.

  9. Murphy 20.11.2009 13:27

    W idealnym świecie nie potrzebne były by nicki, bo nikt by nie kłamał ani drugiemu krzywdy nie wyrządzał. Niestety w takim świecie nie żyjemy, więc też nie mamy gwarancji że nasza wypowiedź, mimo iż poprawna politycznie i mówiąca prawdę, komuś się może nie spodobać i pewnego dnia może nam się zdarzyć jakiś “wypadek”. Wystarczy trochę pogrzebać a można tysiące takich przypadków znaleźć w których ginęli ludzie o poprawnych poglądach ale niestety sprzecznych z biznesem grup którym to te oto poglądy mogły by zaszkodzić. Żyjemy w świecie pieniądza i wielkiego zakłamania i nie raz się zdarzało że przeciwników politycznych usuwało się po cichu. A jak się nie wie kogo usunąć to wtedy można wypowiedzieć się swobodniej na dany temat.

    Niemniej jednak też uważam że lepiej by było jak by człowiek mógł się wszędzie podpisać własnym imieniem i nazwiskiem, bez obawy że ktoś za jego szczerość i prawdę nie wyrządzi mu szkody.

  10. Murphy 20.11.2009 13:28

    Właśnie napisałeś to o czym myślałem. 🙂

  11. Robert Śmietana 20.11.2009 13:30

    Na szczęście jesteśmy takimi małymi pionkami o zerowym znaczeniu, że nikt nas nie będzie w imię interesów trzebił 🙂

  12. kultywator ścierniskowy 20.11.2009 14:08

    Jest jeszcze problem z powtarzalnością imion i nazwisk żeby więc naprawdę dokładnie było wiadomo o kogo chodzi należało by ujawnić swój adres . lepiej się nie ujawniać, mamy takie ładne nicki. prawda o mnie jest taka że nawet te pseudonimy staram się zmieniać możliwie często , licho nie śpi,

  13. Robert Śmietana 20.11.2009 14:21

    Obecnie mieszkam (tymczasowo) we Wrocławiu, realista.
    Prawdopodobnie będziesz dążył do zupełnego odkrycia moich danych, aby mi pokazać że nie bardzo da się to zrobić.

    Robert Śmietana
    503 145 104 <– to mój numer telefonu
    [email protected] <– to mój adres mailowy
    Dobrzyca 52, 64-930 Piła <– to mój adres domowy

    I co teraz? Pośle ktoś cichociemnych? 😀
    Albo może też przyjedzie Rad z ekipą i będzie ze mną walczył na noże, aby mi pokazać, że racja jest po stronie silniejszego?

    Co jeszcze chcesz wiedzieć? Rozmiar gaci? Preferencje seksualne?

  14. Robert Śmietana 20.11.2009 15:46

    realista, i tak moje dane, zdjęcia, zainteresowania i zajęcia są wyeksponowane na n-k.
    Tak, zrobiłem to specjalnie, aby teoria zrównała się z praktyką. Bo inaczej byłby ze mnie hipokryta.

    Co mi może ktoś zrobić? Prędzej już dostanę w zęby w ciemnym zaułku w parku o 22:00, niż ktoś zrobi… właśnie… co zrobi? Nie mam wrogów, nikomu niczego złego nie robię, płacę podatki, jestem uczciwy, nie mam ciemnych interesów, zło nie ma na mnie punktu zaczepienia. Mój pracodawca ceni sobie indywidualności, więc pewnie po przeczytaniu moich wpisów na WM by mnie jeszcze po głowie pogłaskał, sąsiedzi mnie lubią, wychowawczyni Alexa wie o mnie 100x więcej niż mógłbyś przypuszczać. Moja osobista realność wolna jest od przemocy i zła, bo bardzo długo już takowego nie czynię.

    A jeżeli coś w mojej podświadomości/karmie zalega jeszcze, co mogłoby mnie narazić na szwank, to i tak się to stanie. Nawet jak bym się schował w ciemnej czeluści.

    Bezpieczeństwo bierze z wnętrza, nie z działań zewnętrznych.

  15. Robert Śmietana 20.11.2009 15:57

    dziękuję 🙂 .

  16. Rfx 20.11.2009 17:57

    Problem w tym, że problemu nie rozwiąże ani obowiązek podpisywania się pod swoimi postami prawdziwym imieniem i nazwiskiem, ani pozostanie przy pseudonimach. Problem tkwi w ludziach, w naszej kulturze. Niecenzuralne komentarze to tylko wierzchołek góry lodowej i z tej perspektywy niewiele się da zrobić.

  17. Rfx 20.11.2009 18:01

    Mam wiele szacunku dla ludzi podpisujących się pełnym imieniem i nazwiskiem, ale również doskonale rozumiem ludzi, którzy tego nie chcą robić. Są ludzie, którzy wnoszą bardzo dużo mądrości w moje życie. Publiczne ujawnienie się zakłóciło by ich wewnętrzną harmonię i tym samym stali by się mniej inspirujący, bardziej zdominowani przez społeczeństwo..

    Jeszcze raz powtórzę. Od tej strony nic się nie zdziała, to tylko odsuwanie problemu a i technicznie to niby jak?

  18. Rfx 20.11.2009 18:04

    Jeszcze jeden przykład – politycy. Oni są wyeksponowani tak, że lepiej się nie da, codziennie ich widzimy. A czy przez to mówią mądrzej?

  19. Piotrz 20.11.2009 18:57

    Robert, “Bezpieczeństwo bierze z wnętrza, nie z działań zewnętrznych.” . . bla, bla, bla,.. a Syberia i Pola Śmierci za polityczne poglądy to tylko bajki napisane na zamówienie (jak mi to ktoś kiedyś tu napisał o ksiażce nt. Saddama Husseina)?? Wszystkie twoje argumenty (nic nikomu nie robię, płącę podatki,…. .) sa bezpwartościowe w totalitarnym kraju, a takie ‘bohaterskie’ wyczyny są dobre, jak się nic nie dzieje, i nic za to nie grozi.
    Ciekawe na co zdałaby się taka ‘odwaga’ za Hitlera, Stalina, Saddama, Czerwonych Kmerów, stanu wojennego i …. długo by jeszcze wymieniać.
    Ale skoro idzie tak silny nacisk na odebranie anonimowości w internecie (bo przecież nie tylko u nas w kraju) to znaczy, że niedługo będzie to komuś bardzo do czegoś potrzebne i trzeba będzie znowu zejść do piwnicy i drukować bibułę, lub uruchamiać nowoczesne “Radio Wolna Europa”, aby ludzie mogli dowiadywać się prawdy i żeby to nie były jednorazowe akcje, po których wszyskich pakuje się do kryminału. NIe patrzym na oszołómów, którzy to wykorzystują, tylko na to, komu i dlaczego zależy na tym, aby tą wolność ukrócić, bo kij się zawsze znajdzie, ale prawdziwa przyczyna może leżeć zupełnie gdzieś indziej. Świńska grypa, globalne ocieplenie, światowy kryzys,… rząd światowy i wolny internet… To się nie da pogodzić. Jesteś pewien, że nigdy nie będziesz musiał się ukrywać ze swymi poglądami? POżyjemy, zobaczymy.
    Tu moge napisać: obym się tylko mylił (choć w to akurat nie wierzę).

  20. audi45 20.11.2009 23:01

    A mi się wydaje, że ten poseł PIS’u chce się wylansować na internecie!
    Tam gdzie istnieje nietolerancja, każdy ma prawo do anonimowości!

  21. Heh! 21.11.2009 01:02

    Robert! Jak ci na imię?
    heheheh Żarty.
    Daruj sobie człowieku swoje uzewnętrznianie się publicznie i wywalanie swoich danych osobowych. Prywatność jest twoją ostatnią świątynią.

  22. Raptor 21.11.2009 01:30

    Jeśli już wszyscy zainteresowani skopiowali, zapamiętali lub zapisali na kartce dane Roberta, to wypadałoby ten post skasować 😉

  23. rysio 21.11.2009 02:26

    Uważam, że prezentują się publicznie osoby, które chcą przez to osiągnąć jakiś cel – np. chcą zaistnieć publicznie, czyli podpisując się pod określoną wypowiedzią kształtują swój wizerunek.

    Nakaz identyfikowania autora komentarza jest de facto zakazem wypowiadania się osób, które publicznie zaistnieć nie mają ochoty. Czy zatem jedynie wypowiedzi osób o usposobieniu szołmeńkim są wartościowe???

    Dla przewrażliwionych “panienek”, które nie mogą czytać “Tego Złego Szatana rysia” i innych mu podobnych gangsterów publicystycznych proponuję wprowadzić możliwość odfiltrowania rysiów anonimów i czytać tylko szołmenów ekshibicjonistów….

    Pomijam już sprawę, że internet nie jest zaściankowym polskim wynalazkiem i takie pierdy ministra są g…. warte – koleś marnuje naszą kasę, jeśli zastanawia się nad tak odrealnionymi pomysłami jak ten…..

  24. Robert Śmietana 21.11.2009 09:05

    Masz rację, Rfx.

    Moje tezy na temat jawności w sieci były niewyważone i zbyt kategoryczne i rzeczywistość nie jest już tak prosta. To nie jest tak, że wszyscy “powinni” natychmiast się odsłonić, a takie wrażanie chyba moje posty wywierały.

    Choć jeżeli chodzi o mnie, Roberta, to ja akurat naprawdę nie mam powodu, aby się chować. Czy ta dyskusja różni się od dyskusji na forum n-k? Jedynie adresu dokładnego tam mojego nie ma, ale jest wioska. A wioska to jak adres. Tak że, panowie, nie ma co przesadzać, nie zrobiłem nic szokującego. Wszystkie te dane kto chce, to i tak łatwo znajdzie.

    A Ciebie, Rad, przepraszam, że nałożyłem naklejkę człowieka agresywnego.

    Jeżeli chodzi o: “Bezpieczeństwo bierze z wnętrza, nie z działań zewnętrznych”, to temat chyba wykracza poza kompetencje tej strony… choć i jest bardzo ciekawy…

  25. Raptor 21.11.2009 14:13

    “Jeżeli chodzi o: “Bezpieczeństwo bierze z wnętrza, nie z działań zewnętrznych”, to temat chyba wykracza poza kompetencje tej strony…”

    Może i wykracza, niemniej dla wielu obecnych tu osób jest zrozumiały… przynajmniej na kilka sposobów 😉

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.