Czego uczymy się dziś w szkole?

Opublikowano: 13.05.2011 | Kategorie: Edukacja

Liczba wyświetleń: 1005

Jeśli uważacie, że dobra szkoła to taka szkoła, gdzie uczniowie uczą się samodzielnie myśleć, to macie podstawy przypuszczać, że dobrą szkołę jest trudno znaleźć. Ale większość szkół szczyci się tym, że są „dobre”. Dobre w czym? Sądzę, że odpowiedź brzmi: w nauczaniu dzieci, co mogą, a czego nie mogą myśleć i mówić bez narażenia się na dezaprobatę ustalonej opinii. Oto przykład, jak to działa. Dotyczy on opodatkowania, przedmiotu szczególnie interesującego ludzi z wolnościowego środowiska.

“Skoro tylko ludzie zaczęli wspólnie żyć, pojawiła się potrzeba uregulowania ich stosunków i utrzymywania ustanowionych reguł, jeśli to konieczne, przy pomocy siły. Organem, który bierze na siebie zadanie bycia tą niezbędną dla utrzymania sprawiedliwości instytucją jest Państwo (…). Państwo jest zatem nieuniknione, a bezpośrednią tego konsekwencją jest to, że nieuniknione jest opodatkowanie. W społeczeństwie, w którym stosunki ekonomiczne opierają się na pieniądzu, Państwo, tak, jak wszyscy inni, potrzebuje pieniędzy do pokrywania swych wydatków. Znaczenie opodatkowania leży przede wszystkim w tym, że bez niego nie jest możliwe żadne uporządkowane społeczeństwo.”

Cytuję “Wprowadzenie do holenderskiego prawa skarbowego” Hofstry, szeroko używany i autorytatywny podręcznik, znany wszystkim studentom prawa w Holandii. Cytat ten, zgodzicie się, nie zachęca młodzieży do samodzielnego myślenia. Czytelnik znajduje to na pierwszej stronie, tak, że studenci, którzy mogliby mieć jakieś wątpliwości co do opodatkowania mogą uspokoić umysły zanim rozpoczną studia. Dlaczego dyskutować o czymś, co jest “niezbędne” i “nieuniknione”, ustalone najwidoczniej po wsze czasy jak gdyby przez nieubłagane prawa natury? Kto ośmieliłby się kwestionować coś, bez czego społeczeństwo byłoby “niemożliwe”?

Najwidoczniej społeczeństwo jest produktem państwa. Student nie powinien zacząć myśleć, że ludzie mogliby być zdolni do “regulowania swych stosunków”, jeśli nie byłoby państwa do “ustalania reguł i narzucania ich”. Pozwolić studentowi nosić się z tą myślą to zachęcić go do rozważenia możliwości, że może być prawo bez rządu, społeczeństwo bez państwa. Wywołałoby to pytanie, jak jakaś organizacja wewnątrz społeczeństwa może rościć sobie prawo do bycia ponad podstawowymi regułami społecznego zachowania. Z tym pytaniem w umyśle student mógłby nigdy nie wyjść poza pierwszą stronę.

Nie, student nie powinien myśleć o państwie jako o pewnym sposobie, w jaki ludzie dążą do osiągnięcia swych celów. Powinien on widzieć ludzkość jako coś, co jest czynione możliwym przez „Państwo”. (Przypuszczam, że duże „P” jest tam dla przypomnienia studentom, że rozpoczynając studiowanie prawa skarbowego wkraczają w boskie rejony, w których bez znaczenia jest zaufanie do logiki i doświadczenia, i gdzie jedynymi właściwymi postawami są lęk i szacunek).

Łatwo zrozumieć, dlaczego słownictwo i styl tego akademickiego wprowadzenia do prawa skarbowego musi przypominać wprowadzenie do tajemnic jakiejś sekretnej religii. Rozważmy centralne przesłanie cytowanego tekstu: opodatkowanie jest usprawiedliwione, bo w gospodarce używającej pieniędzy państwo potrzebuje ich do pokrywania swych wydatków. No dobrze, a kto nie potrzebuje? Czy możecie wyobrazić sobie ojca mówiącego swym dzieciom, że będą potrzebować pieniędzy na pokrycie swych wydatków i że dlatego mają prawo zabrać je innym? Czy powiedzielibyście, że ten człowiek naucza swoje dzieci zasady, “bez której nie mogłoby istnieć żadne uporządkowane społeczeństwo”? Czy rozważalibyście tę zasadę jako ogólną zasadę sprawiedliwości? Faktem jest, że uczony i szanowany autor cytowanego tekstu utrzymuje, że opodatkowanie jest instytucją sprawiedliwości, a zatem, iż zasada opodatkowania jest zasadą sprawiedliwości. Najwidoczniej więc opodatkowanie odpowiada rodzajowi sprawiedliwości, który, jeśli przyjęłaby go każda osoba, zniszczyłby warunki życia społecznego. Jako taki, może on być jedynie specjalnym rodzajem sprawiedliwości zarezerwowanym dla szczególnego agenta: Państwa. Zarazem prowadzi się nas do wiary, że jest to wyższy rodzaj sprawiedliwości. Oczywisty wniosek, rozważnie niewypowiedziany, brzmi: państwo jest bytem wyższego rodzaju, z którym zwykli śmiertelnicy nie powinni się ośmielać porównywać.

Żeby nie zostawić wam złego wrażenia: ten podręcznik, który cytowałem jest miejscami bardzo krytyczny wobec obecnych praktyk fiskalnych. Podatki są zbyt wysokie, grupy interesu mają zbyt dużo do powiedzenia w procesie tworzenia polityki skarbowej, i tak dalej. Tak, że wyszedłszy poza pierwszą stronę studenci dowiadują się, że wolno im krytykować, ale jedynie szczegóły polityki, nie samą zasadę opodatkowania. W ten sposób są przygotowani do wejścia w „realny świat”, wiedząc dokładnie, co mogą, a czego nie mogą kwestionować bez utraty swojej przepustki do korytarzy władzy i pieniądza.

Autor: Frank van Dun
Tłumaczenie: Jacek Sierpiński
Zdjęcie: Nationaal Archief
Źródło oryginalne: „LiNe”, No. 2, May 1994
Źródło polskie: Libertarianizm


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. adambiernacki 13.05.2011 11:40

    W diasporze też można się świetnie zorganizować jak pokazuje historia tylko trzeba obiecać iść do ziemi obiecanej a nie pójść. Jeśli się już osiądzie w jednym miejscu lepiej zorganizować sobie państwowość żeby nie zostać wchłoniętym przez bardziej zorganizowanych sąsiadów. Wierzyć czy wiedzieć? Oto jest pytanie!

  2. dr_Nos 13.05.2011 16:06

    Problem w tym, kiedy samodzielne myślenie ma sens, a kiedy jest zbędnym dzieleniem włosa na czworo i błądzeniem po ślepych uliczkach?

  3. kzwa 13.05.2011 17:51

    Służy do wpajania ideologi złych ludzi i oczywiście jak nie myśleć. Twór ten kreuje fałszywych ludzi uczy mieć kilka twarzy i zapominać o tej prawdziwej.
    Było ciężko bo trzeba było nieraz walczyć i to nawet dosłownie poza tym uczy negatywnych doświadczeń co nawet może się okazać dobre jeśli masz swój rozum i nie dajesz się zwariować. Tego właśnie nauczyła mnie ta instytucji(możliwe że o czymś zapomniałem) i to taki moje skromne zdanie;)

  4. [email protected] 13.05.2011 18:00

    Przymusowa indktrynacja religijna zagwarantowana w Polsce decyzjami Plebanio-zorientowanej prawicy samodzielnego myslenia nikogo nienauczy

  5. che 13.05.2011 20:45

    Zawsze mamy możliwość cofnięcia się do stanu przedpaństwowego. Czyli dzicz ?

  6. che 13.05.2011 20:57

    Powstają nowe tuby edukacyjne i naukowe. Wiele wartościowej wiedzy typu nauki ścisłe, technologie, profesja można tam znaleźć. Bez dodatkowego prania mózgu. Ludzie, którzy osiągnęli jakiś widoczny sukces bazując na takiej edukacji powinni nagłaśniać źródło swojej niezbędnej wiedzy. Ja n.p. nie lubię nauki w tłumie. Wolę studiować w samotności. Taka moja ułomność. Dlatego bardziej mi to pasuje. Wierzę, że w.w. tuby będą się rozrastać w takim tempie jak youtube.

  7. janpol 15.05.2011 19:34

    “Najwidoczniej społeczeństwo jest produktem państwa. Student nie powinien zacząć myśleć, że ludzie mogliby być zdolni do „regulowania swych stosunków”, jeśli nie byłoby państwa do „ustalania reguł i narzucania ich”.” – gentlemani nie dyskutują o faktach! Tak NIESTETY jest (uwarunkowania historyczne). Chociaż to społeczeństwo zadecydowało w latach 1918-1920, że nowa, odrodzona Polska będzie republiką (ze wszystkimi konsekwencjami prawnymi), ale to chyba faktycznie była ostatnia “jako-tako świadoma” decyzja społeczeństwa, później to już się jakoś “samo” potoczyło i zależało bardziej od osobowości głównych graczy na scenie politycznej. Ale to nie znaczy, że tak być musi. Wraz ze wzrostem świadomości społecznej, która jednak jest jakąś pochodną poziomu szkolnictwa, wzrasta świadomość możliwości wpływania na “wielką politykę”.

    Niezależnie od rożnych poglądów “państwo” jest konieczne, chociażby w formie “ogólnoziemskiego zarządcy, twórcy i strażnika prawa”. Utrzymanie tego “państwa” oczywiście należy do obywateli i MUSI być finansowane z podatków (rozumianych jako powszechna, obowiązkowa danina składająca się na budżet np. państwa) ale tylko pośrednich (jako najsprawiedliwsze, bo płaci najwięcej ten, który najwięcej korzysta z dóbr, podatki bezpośrednie, jako niesprawiedliwe i demoralizujące powinny być zniesione!). Jedną z najważniejszych funkcji tegoż państwa jest dbanie o równy dostęp do edukacji.

    Co do formy tegoż szkolnictwa, to oczywiście wszystkie formy i metody powinny być dostępne, z edukacją dzieci przez rodziców, jeżeli potrafią również! Ale kontrola państwa (np. przez wyznaczanie minimów, progów i sprawdzania wiedzy drogą egzaminowania wiedzy) musi być!

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.