Liczba wyświetleń: 808
Wykorzystując luki w prawie i system lokowania pieniędzy w rajach podatkowych, najbogatsi ludzie świata wyprowadzili za granice krajów, w których normalnie powinni zapłacić podatek, gigantyczną sumę 21 bilionów dolarów. To z grubsza PKB Afryki, Ameryki Łacińskiej i Unii Europejskiej razem wziętych – podkreśla “Guardian”. Niemal połowa z tych środków jest w rękach 92 tys. ludzi, czyli 0,001 proc. ludności świata.
Szacowana na co najmniej 21 bilionów dolarów suma (inne szacunki w raporcie mówią nawet o 40 bilionach) wyciekła z mnóstwa krajów do bezpiecznych przystani finansowych, takich jak Szwajcaria czy Kajmany. Astronomiczną sumę wyliczyła i przedstawiła w raporcie “The Price of Offshore Revisited” grupa Tax Justice Network, w skład której wchodził m.in. James Henry, były główny ekonomista w McKinsey i ekspert od rajów podatkowych.
Badacze zebrali i przeanalizowali najdokładniejsze do tej pory dane dotyczące rozmiaru wyprowadzonych kwot, pochodzące m.in. z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Pośrednikami i wspólnikami światowej elity finansowej w procesie unikania fiskusa są prywatne banki, którym zależy na zdobyciu wkładów pochodzących od najbardziej wartościowych klientów – tych z najgrubszym portfelem.
Ich bogactwo “jest chronione przez wysoko opłacaną, zdolną grupę profesjonalnych ‘funkcyjnych’ w prywatnej bankowości, prawie i doradztwie, którzy wykorzystują coraz bardziej pozbawioną granic światową gospodarkę” – stwierdził Henry. Wskazał kilku głównych aktorów tych działań – prywatne banki UBS, Credit Suisse i Goldman Sachs.
Wśród krajów, z których wyparowało najwięcej kapitału od lat 1970., jest m.in. wiele krajów rozwijających się. W niejednym przypadku suma pieniędzy, które zamiast na ich rynki trafiły na konta, lokaty i rynki innych krajów, mogłaby spłacić ich zadłużenie wobec reszty świata. Przodują w tym m.in. kraje bogate w ropę, jak Arabia Saudyjska czy Nigeria, ale także – jeśli oszacować dochody, jakie mogłoby przynieść zainwestowanie wyprowadzonych za granicę pieniędzy – Rosja.
– Problem jest w tym, że aktywa tych krajów trzyma w ręku mała grupa bogatych ludzi, podczas gdy ciężar spłaty długów leży na barkach zwykłych ludzi – poprzez rządy – cytuje słowa raportu “Guardian”. Henry i jego grupa wyliczyli, że gdyby państwa mogły opodatkować ich dochody – zakładając średnio 3-procentowy zysk rocznie – zebrałyby więcej, niż rocznie wydają na pomoc dla krajów rozwijających się.
Na podstawie:: syrena.tk, gw, guardian
Źródło: CIA
Idealne miejsce na “oszczędności” skorumpowanych polityków.
Ale kraje rozwijające , mają nadal nimi być . Według tej logiki nie ma kapitału który ,,rozwinąłby,, w końcu owe kraje . A i tak każde
90 centów z dolara owej ,,pomocy,, wraca do krajów rozwiniętych . Naprowadzając podpowiem że pośrednio przez np: polityke rolna Unii , kraje rozwijające są krajami rozwijajacymi się 😉
O, ile to bogactwa może za ta sumę Polskę by się wykupiło;p
Jeśli ktoś jest tak finansowo bystry żeby zarobić krocie to ma być tak głupi żeby oddać to kolesiom, którzy wydadzą to na banki,wojenki i tuszowanie własnej niekompetencji? Akurat jestem bidokiem, ale jak się okaże, że Gates zapisał mi majątek to spimpalam do Panamy czy jakoś tak, a nie finansuję aktualnie dopchanych do koryta.
Jakby zachłanne rządy odczepiły się od naszych pieniędzy to by było więcej roboty i inwestycji, a jest czarna dziura. Im więcej pchasz tym więcej ściąga, bo rośnie.
Lubię zamożnych ludzi, pracowałem dla takich. Nie w Wolsce.