Co z zużytymi bateriami samochodów elektrycznych?

Opublikowano: 01.01.2024 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Gospodarka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 2910

Koszty środowiskowe akumulatorów pojazdów elektrycznych, o których politycy zwykle nie mówią, są olbrzymie.

W swoim najnowszym raporcie „New Energy Finance” Bloomberg News przewiduje, że do 2040 r. po drogach będzie około 730 milionów pojazdów elektrycznych. Rok wcześniej Bloomberg przewidywał, że do 2030 r. połowa pojazdów sprzedawanych w USA będzie napędzana akumulatorami.

Również w Kanadzie mówi się o dużym ożywieniu gospodarczym związanym z przejściem na pojazdy elektryczne – w tym o 250 000 miejsc pracy i 48 miliardach dolarów rocznie dodawanych do gospodarki kraju dzięki utworzeniu krajowego łańcucha dostaw.

Rządy zainwestowały już dziesiątki miliardów w południowo-zachodnim Ontario w dwie fabryki produkujące akumulatory do pojazdów elektrycznych. Jednakże stają one przed ekologicznym dylematem, co zrobić z milionami akumulatorów pojazdów elektrycznych, gdy ich żywotność dobiegnie końca. „Nie istnieją żadne regulacje” – twierdzi Mark Winfield, profesor na Uniwersytecie York w Toronto i współprzewodniczący Inicjatywy na rzecz Zrównoważonej Energii. „Nie ma nic na szczeblu federalnym, prowincjonalnym i stanowym.

Ministerstwo Środowiska, Ochrony i Parków Ontario nie odpowiedziało na prośbę CBC News o komentarz.

Winfield stwierdziła, że ​​niepokojący jest fakt, że nie ma polityki publicznej dotyczącej utylizacji akumulatorów pojazdów elektrycznych, ponieważ wiele chemikaliów i komponentów używanych do produkcji akumulatorów pojazdów elektrycznych, takich jak kadm, arsen i nikiel, jest wymienionych jako toksyczne w kanadyjskiej ustawie o ochronie środowiska (CEPA) i nie można ich tak po prostu wyrzucić na wysypisko śmieci.

Przewiduje się, że akumulatory do pojazdów elektrycznych będą produkowane w milionach sztuk w naszym regionie, a nowe fabryki powstaną w południowo-zachodnim Ontario. Ale co się stanie, gdy te baterie się wyczerpią i zostaną odpady, z którymi trzeba będzie się uporać? Mark Winfield, profesor na Uniwersytecie York, alarmuje, że obecnie nie ma jasnego planu.

Koszty środowiskowe bardziej ekologicznej przyszłości transportu nie kończą się na wyczerpaniu akumulatorów. Jeśli kraj zrealizuje swój plan budowy własnego łańcucha dostaw kluczowych minerałów potrzebnych do produkcji akumulatorów pojazdów elektrycznych, może to oznaczać uprzemysłowienie rozległego obszaru dziewiczej przyrody na północy Ontario.

Kanada będzie musiała zagospodarować tzw. Pierścień Ognia – złoże minerałów odkryte w 2007 r. na dalekiej północy Ontario – znajdujące się pośrodku ważnego pod względem środowiskowym obszaru zwanego Niziny Zatoki Hudsona. „Mówimy o ogromnym terenie podmokłym” – powiedziała Dayna Scott, profesor w szkole prawniczej w Osgoode na Uniwersytecie York i kierownik badań tej uczelni w zakresie prawa ochrony środowiska i sprawiedliwości w zielonej gospodarce. „To największy nienaruszony las borealny na świecie, a także ogromny magazyn CO2”. Jest to główny przystanek dla miliardów ptaków wędrownych siedlisko rosomaków, karibu i jesiotra jeziornego – wszystkie gatunki uznane przez rząd federalny za zagrożone.

Społeczności ludności rdzennej podlegają „Traktatowi z James Bay” lub „Traktatowi nr 9” i chociaż niektóre opowiadają się za rozwojem, inne są przeciwne. Ci, którzy chcą wydobywać kluczowe minerały na tym obszarze, argumentują, że doprowadziłoby to do redukcji emisji i uratowania planety, natomiast ci, którzy chcą pozostawić ten obszar w nienaruszonym stanie, twierdzą, że zniszczenie jednego z największych na świecie pochłaniaczy dwutlenku węgla poprzez jego zagospodarowanie doprowadziłoby jedynie do zniweczenia wszystkich tych redukcji emisji z akumulatorów EV.

Autorstwo: Andrzej Kumor
Na podstawie: CBC
Zdjęcie: andreas160578 (CC0)
Źródło: Goniec.net


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. Baltazar Bombka 01.01.2024 12:31

    Jak to co? Sprzedać krajom 3 świata, w tym Polsce, jako super nowoczesne technologie przyszłości.

  2. Katarzyna TG 01.01.2024 13:12

    @Baltazar Bombka

    Będą mamili ludzi w takich neokolonialnych krajach jak Polska stacjami wymiany regenerowanych baterii do elektryków ka które nikogo stać nie będzie. A nasze “elyty” łykną ten pomysł jak szklane paciorki i kocyk w kratkę.

  3. replikant3d 01.01.2024 14:30

    Katarzyna TG, Nowa ustawa geologiczna już jest i wpisuje się te działania( przyszłe śmietnisko Europy)

  4. Katarzyna TG 01.01.2024 14:52

    replikant3d, tak wiem – wywłaszczenie bez odszkodowania na życzenie inwestora i te mrzonki o zatłaczaniu CO2 pod ziemię. A prąd będzie coraz droższy ..

  5. Kazma 01.01.2024 19:37

    Wszystkiemu winna nieskończona chciwość tych, którzy za wszelka cenę chcą maksymalnie zarobić na produkcji akumulatorów z celowo obniżoną żywotnością. Technicznie już dawno były możliwości produkcji akumulatorów litowo jonowych a także innych o bardzo długiej żywotności, wiele razy dłuższej od tych obecnych i wcale nie różniących się w kosztach produkcji itd.
    Już pomijam fakt, że przejechanie miliona km prostym dizlem nawet bez żadnych katalizatorów i tym podobnych wynalazków jest bardziej ekologiczne od miliona km elektrykiem, w którym po drodze trzeba kilka razy wymieniać cały sztapel ogniw.

  6. Katarzyna TG 02.01.2024 10:33

    Kazma, bo w ataku na auta spalinowe wcale nie chodzi o ekologię tylko o to, że ludzie sobie jeżdżą gdzie chcą i nie da się im zdalnie wyłączyć zapłonu albo naliczyć kredytu węglowego. Słowem – według globalistów – wciąż mamy za dużo swobody.

  7. Kazma 02.01.2024 13:51

    Kasia, wiem o tym, poruszyłem tylko jeden z aspektów tego terroru. Głównie chodzi tym gadzinom o stopniowe pozbawianie ludzkości całkiem podstawowych praw, a swoboda poruszania się gdziekolwiek i kiedykolwiek do nich się zalicza.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.