Zakuty Web

Opublikowano: 25.05.2009 | Kategorie: Prawo, Telekomunikacja i komputery

Liczba wyświetleń: 800

Na fali przyznawania sobie różnych praw, głowa Francji wypracowała kolejne. Zahipnotyzowała bossów przemysłu rozrywkowego, żeby zalegitymizować inwigilację obywateli pod płaszczykiem „walki z piractwem”. Orwell przewraca się w grobie.

Sarkoleon Bonaparte (używając określenia niektórych Francuzów) za nic miał trzeźwy głos Jacques’a Attaliego. Ten ostatni wsadził kij w mrowisko, bezlitośnie obnażając absurd ideologii mundurowych – filozofii jakiej wciąż trzyma się francuski rząd. Zdemaskował wygodnictwo myślowe, które posłowie mogliby sobie wpisać w rubrykę „nazwisko” w dowodzie osobistym, a Sarkozy’emu podrzucił kilka alternatyw wobec absurdu pod nazwą „Twórczość i Internet”. Jednak nic z tego. Prezydent nie przepuścił, a polityczny tupet pozwolił mu przeforsować ustawę o prawach autorskich, zmiatając przy tym pod dywan argumenty opozycji. Teraz pewnie zaciera ręce na myśl o iluzji jaką stworzył, ale patetyczny tytuł nowego prawa nie całkiem przypudrował kwaśnych intencji władzy. Posmakujmy je więc…

GAME OVER

Do trzech razy sztuka, to główna zasada nowej ustawy, w myśl której internetowy przestępca będzie ostrzegany dwukrotnie, po czym urząd wyciągnie korek z jego internetowej wanny. Pierwszy raz do skrzynki wpadnie e-mail z pouczeniem, później żółtą kartkę przyniesie listonosz, a z boiska zejdzie ten, kto mimo gróźb pozostał pod wpływem magii P2P. No dobrze. Ale jak władze dojdą komu game over, a komu święty spokój? Tutaj sięgamy do Orwella i powracamy do Wielkiego Brata, który w spektaklu Sarkozy’ego będzie się nazywał hadopi. Oto mamy represyjny urząd, specjalnie stworzony do swojej cybermisji. Będzie on mógł inwigilować obywateli (bez żadnego, wcześniejszego nakazu ze strony sądu!) za pomocą specjalnych programów spywares, śledzących uważnie każdy ich ruch.

Odtąd wielka lupa rządowa zatroszczy się o to, żeby nawet najmniejsze kliknięcie myszką nie uszło uwadze władz. Ci, za nic mający „dekret królewski”, zostaną natychmiast pozbawieni dostępu do Internetu. Co ciekawe – listonosz nadejdzie ponownie. Już nie z żółtą kartką. Tym razem z rachunkiem za abonament, który odcięty od sieci delikwent będzie musiał płacić nadal.

TEATR LALEK

Przesiądźmy się teraz do pierwszego rzędu, żeby lepiej widzieć ten francuski spektakl. Ze sceny Sarko wraz z biznesowymi przyjaciółmi przekonuje o zasadności swojej ustawy. Słyszymy, że prawa artystów będą chronione, a oni sami nie będą okradani. Uważny widz będzie oczywiście powstrzymywał śmiech i zaciskał wargi, wiedząc doskonale, że cudowny lek hadopi nie zadziała, a skarbonka artystów brzęczeć nie będzie. Zresztą wśród bystrych widzów nie brak i samych „okradanych” twórców. Ci, którzy się tam znaleźli, dawno już poparli alternatywną ideę tak zwanej licencji globalnej, która miałaby polegać na delikatnym opodatkowaniu dostawców internetu. Establishment od strony Sarkozy’ego, słysząc o tym, dostaje szału, co zresztą zrozumiałe. Dla niego oznacza to przecież przecięcie pępowiny, która karmi wszelkie monopole i oligopole. Więcej – rynek byłby teraz dla wszystkich, nie tylko dla dinozaurów komercji, a co najważniejsze: sami artyści zaczęliby wreszcie zarabiać.

CZY STATEK ZATONIE?

Szanse „piratów” nie są jednak przekreślone, a koło ratunkowe rzuca im Parlament Europejski. W swoim raporcie słusznie straszy e-analfabetyzmem, jako plagą na miarę XXI wieku i dodaje – odciąć obywatela do internetu to tak, jakby zatrzasnąć przed nim drzwi do świata edukacji. Komisja Europejska interpretuje sygnał od Parlamentu w sposób jednoznaczny i nie zamierza przejść obojętnie obok poczynań Sarkozy’ego, który wkrótce może się znacznie ugiąć pod ciężarem kosztów politycznych jakie poniesie. Czy więc godny politowania spektakl francuskiego rządu przestanie być wkrótce wystawiany, a na deski teatru wkroczą prawa obywatelskie? Jeśli tak się stanie, internauci zdejmą krępujące okowy, a pieniądze dostaną artyści, a nie giganci rynkowi i politycy.

Tymczasem jesteśmy świadkami rozgrywki, której stawką jest przyszły kształt kultury, w jakiej przyjdzie nam żyć. Na miejscu Francuzów upewniłbym się czy rzeczywiście jest rok 2009. Bo ich prezydent czuje chyba sentyment do 1984. albo tak wszystkich pokochał, że chce być Wielkim Bratem każdego z rodaków.

Autor: Michał Cyran
Źródło: Portal Spraw Zagranicznych


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. pi 25.05.2009 09:19

    To co sobie franczersi zgotowali… nie zazdroszczę. Hipokryzja, ta ustawa nie ma nic wspólnego z twórcami. Sarkozy to po prostu dekiel, ale o jego mizdrzeniu się do monopoli było wiadome od dawna, zanim został prezydentem. Gdzieś mam w głowie pytanie do kandydatów na prezydenta .fr co sądzą o GPL, Sarko spalił GPL na stosie 😉 Łączenie mega firm w bardzo mega wielkie koncerny “francuskie” itd. Gość nie ma pomysłu na dłuższą perspektywę czasu.

  2. tomek_krk 25.05.2009 21:45

    To już pedofilia wychodzi z mody i następuje era ści(ą)gania piratów? Nie może być!

  3. ru 01.06.2009 07:37

    Nie wierzę, by to “prawo” przetrwało wystarczająco długo, by choć jedna osoba została zgodnie z nim skazana. Podejrzewam, że /jeśli/ powstają już narzędzia do podsłuchiwania biednych Internautów, równocześnie ktoś część nowego kodu wykradł i tworzy anty-spyware… No litości, przecież wszyscy dobrze wiedzą, jak to jest z najnowszymi zabezpieczeniami (programów, filmów, muzyki, …) – zwykle krótko żyją. Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości, to niech poczyta np. na temat 09F911029D74E35BD84156C5635688C0.
    Swoją drogą, jak to jest – musieli by przecież zmuszać obywateli do instalowania śmieci w swoim systemie. A co, jeśli ktoś się nie zgodzi? Odcinają go na starcie?
    Już widzę, jak wszyscy się przesiadają na dostęp satelitarny i płacą za to zagranicznym ISP, a ich własne korporacje zdychają (swoją drogą, byłoby to piękne, szkoda że jest trochę nierealne).

    @tomek_krk: w sporej części to pewnie ci sami ludzie są, po prostu się przekwalifikowali na szybko. ;->>>

  4. pyrek 01.06.2009 20:44

    Sarkozy to ludek New World Order… a swoją drogą zastanawiam się czy Echelon im nie wystarczy?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.