Zabytek niechroniony

Opublikowano: 01.03.2010 | Kategorie: Prawo

Liczba wyświetleń: 515

103-letnia staruszka wywalana na bruk.

Naukowcy dowodzą, że ludzie mają szanse, by żyć w niezłym zdrowiu 130 lat. To fatalna wiadomość dla władz Zielonej Góry. Bo gdyby pani Kazimierczak żyła tyle, czego jej życzę, i gdyby się wzięła za szukanie sprawiedliwości po sądach, to władze miasta mogłyby pójść z torbami. Dziś ma dopiero 103 lata, a więc trochę czasu ma na to.

W roku 1956 pani Anna Kazimierczak wprowadziła się do swojego mieszkania. Czasy były niełatwe, więc i mieszkanie nie opływało w luksusy. Poniemieckie porządne mieszczańskie lokum podzielono na dwa komunalne lokale dla niewymagających obywateli polskich. Kibel i łazienka wspólna dla dwóch rodzin. Kazimierczakowa mieszkała latami w tej prowizorce. I chyba takie warunki niespecjalnie jej przeszkadzały, bo w 2006 r. złożyła podanie o wykupienie tego mieszkania od miasta, ale pozostało ono bez odpowiedzi. Nie wiadomo dlaczego, choć późniejsze wypadki pozwalają na interesujące spekulacje.

W 2005 r. urzędnicy Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej (ZGKiM) zakomunikowali 98-letniej pani, że miasto źle wyliczyło jej zniżki za to, że lata do kibla i łazienki na korytarz, i teraz za przewinienia urzędasów musi zapłacić 1013,36 zł. Oczywiście tę należność naliczono starannie wstecznie. Nawet napisano przepraszamy. To ładne, bo pomysł, żeby ludzie wyskakiwali z kasy za to, że jakaś biurwa nie umie rachunków, przeprosin wymaga.

Pani Kazimierczak płacić nie miała ochoty, bo całe życie płaciła w terminie wszystkie należności i nie poczuwała się do żadnych dodatkowych opłat. Miasto zatem oznajmiło jej w styczniu 2006 r., że od lutego ma opróżnić mieszkanie, czyli wynosić się won. Nie było mowy o żadnym lokalu zastępczym, socjalnym czy jakimkolwiek innym. Słusznie uważano, że staruszki i tak stygną, pani Kazimierczak nie zauważy więc różnicy. Staruszka przebywała wówczas w Domu Pomocy Społecznej, ale tylko tymczasowo – ze względu na zawał serca córki, która się leciwą damą opiekowała. W każdym razie miasto uznało, że mieszkanie ma być jej odebrane.

Jak się niebawem okazało, żądanie tego 1000 zł z kawałkiem było bezprawne, bo zniżki pani Kaźmierczak należały się cały czas, więc nie ma mowy ani o żadnych długach, ani – co za tym idzie – żadnym wypowiadaniu umowy najmu, skoro zostało ono oparte o wadliwą prawnie decyzję. Komunalna spółka powinna zatem pocałować panią Annę w rękę i bardzo przepraszać, że narobiła tyle gnoju. Nic z tych rzeczy. ZGKiM uznał, że być może coś tam naknocił, ale skoro starszej pani nakazano mieszkanie opuścić, to zajmuje lokal bezprawnie. Zatem należy ją podać do sądu za bezumowne korzystanie z lokalu i obciążyć dodatkowymi kosztami.

W styczniu 2009 r. Zielona Góra złożyła pozew przeciwko 102-letniej babuni i jej córce. W pozwie nawet przez chwilę nie zająknęła się o tym, że dług, który jakoby powstał w 2005 r., jest niebyły. We wrześniu Sąd Rejonowy w Zielonej Górze odrzucił ten skandaliczny pozew i obciążył kosztami procesu miasto. Ale to wcale nie jest koniec opowieści o kretyńskim ściganiu 103-letniej dziś kobiety za wyimaginowane przewinienia i o uporze, z jakim chce się pozbawić ją na koniec życia mieszkania.

Warto dodać, co zaktywizowało miejskich urzędników przeciwko staruszce. Jak wspomniałem, jedno duże mieszkanie zostało podzielone na dwa mniejsze, komunalne. Po wyprowadzeniu się sąsiadów pani Anny miasto gruntownie wyremontowało pozostawiony lokal na swój koszt i… zamieniło go na lokal socjalny, czyli z tanim czynszem. Czemu? Nie wiadomo, bo nie chce się wierzyć, że to z powodu pewnej pani, która wprowadziła się niebawem. Przecież niemożliwe, żeby fakt, że pracuje ona w miejskiej spółce i jest tam sekretarzem związku zawodowego, spowodował taką łaskawość miasta. Jak tylko orzeczono idiotyczną decyzję o usunięciu 103-letniej kobiety z mieszkania, działaczka związkowa wniosła o zamieszkanie w całym lokalu. Czy świadczy to o tym, że była to starannie zaplanowana intryga? Raczej nie, choć wątpliwości trudno odpędzić.

Jedno jest pewne: Zielona Góra powinna się reklamować hasłem: Jesteśmy miastem dla młodych!

Autor: Maciej Wiśniowski
Źródło: “nie” nr 5/2010


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. paralat 01.03.2010 10:22

    Życzę tym urzędasom, aby na stare lata dostali w d… dwa razy gorzej.

  2. chajmiooo 01.03.2010 10:49

    święte słowa paralat!!!

  3. Boruta 01.03.2010 23:58

    A ja, żeby żadnych starych lat nie dożyli.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.