Obojętni na śmierć… z wyboru

Opublikowano: 29.08.2011 | Kategorie: Kultura i sport, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 612

Coraz więcej usłyszeć można o głodzie w Somalii. Temat ten niewątpliwie staje się dla mediów atrakcyjną i tanią “pożywką”. W końcu nie co dzień możemy obserwować żniwo śmierci i dostrzec jej oblicze na twarzy drugiego człowieka. Szokujące są więc w mym odczuciu słowa wypowiadane przez sporą grupę osób, z których wysnuć można następującą konkluzję: nie warto pomagać “czarnym”, bo to nie nasz problem w dobie biedy panującej również w Polsce.

Już nie tyle szokuje, co przeraża podejście wielu “artystów” – i tutaj pozwolę sobie słowo to umieścić w cudzysłowie, by zwrócić uwagę na pewien paradoks. Otóż artysta to człowiek z natury obdarzony nieprzeniknioną duszą, wrażliwością oraz talentem i szerokim oglądem wszelakich płaszczyzn świata. Każdy, kto uchodzi we własnym mniemaniu za artystę, tak zwykł o sobie myśleć. Jednakże artysta urzeczywistniony “musi koniecznie umieścić się na pograniczu, gdzie sztuka styka się z życiem, tam gdzie powstają niemiłe pytania” na co zwracał uwagę w “Dziennikach” Gombrowicz. Jeszcze dalej posuwa się wszechstronny literacko Witkiewicz pisząc, iż “prawdziwy artysta, a nie przeintelektualizowany młynek mielący automatycznie wszystkie możliwe wariacje i permutacje, nie powinien bać się cierpienia”. Tymczasem prowadząc osobistą korespondencję z wieloma – nazwijmy ich więc rzemieślnikami – wyłonił się już – nie jak wcześniej obraz szokujący – a wręcz wstrząsający.

Otóż ci rzemieślnicy zamykają się w świecie wykreowanym na własne potrzeby egzystencjalne. Świat ich jest ograniczony, gdyż albo oddalają od siebie istnienie zła, cierpienia… lub też – co gorsze – mając pełną świadomość istnienia tychże zjawisk, nie opuszczają wygodnego świata iluzji, otaczając się pięknem poezji, muzyki. Obojętność? Nie. To przejaw – użyję mocnego słowa – odczłowieczenia. Bo jak inaczej nazwać kogoś, kto świadom istnienia głodu oraz udręk dotykających miliony niewinnych ludzi, usprawiedliwia się rzekomym “realizmem” i pozostaje bierny. Wszak nie jest tajemnicą, że człowieczeństwo winno znamionować człowieka w każdej przestrzeni jego bytu.

Gdzie więc wśród tych rzemieślników głoszona w starożytności stoicka idea braterstwa? Gdzie wzniosłe natchnienia wielkich twórców? I wreszcie – gdzie pamięć o słowach Wojtyły – kapłana, stanowiącego w Polsce obiekt kultu? Stwierdził on przecież – bardzo mądrze zresztą – że “za cierpienie oraz wojnę odpowiedzialni są nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego co leży w ich mocy, aby przeszkodzić temu złu”.

Wobec powyższego nie przemawia do mnie argument wskazujący za przyczynę głodu w Somalii “tylko i wyłącznie tak zwaną politykę władz oraz struktur somalijskich i międzynarodowych w sensie instytucjonalnym”. Teza ta jest w dużej mierze trafna, gdy poddać ją analizie geopolitycznej, jednak nie może ona usprawiedliwiać bierności. Nie powinna usprawiedliwiać, bo jak widać – może. Zapytam przewrotnie: czy milczenie cywilizowanego świata nie stanowi kolejnego paradoksu? My oczekiwaliśmy pomocy w trudnych latach wojny. W XXI wieku – ten cywilizowany świat – potrafi ofiarować miliardy na wsparcie upadłych systemów gospodarczych państw europejskich. Darowizna w postaci żywności o wartości 200 mln dolarów, a kwotę taką Polska przekazała na pomoc pochłoniętej w kryzysie Islandii, to setki tysięcy pełnych brzuchów… na Czarnym Lądzie, tam gdzie wyciągnięta ręka żebrzącego dziecka prędzej uschnie, niż ugnie się pod ciężarem ochłapu cywilizowanej Europy.

Osobom znanym, cieszącym się autorytetem oraz uznaniem powierzona została misja przewodzenia społeczeństwem. Pod wpływem ich charyzmatycznych działań, przyśpieszać można pozytywne – ludzkie – reakcje na dużą skalę. Nieliczni tę misję wypełniają. Lecz jeśli jest szansa, by uratować choć jedno istnienie, zawsze odpowiedź moja będzie brzmiała – warto. Gdy śmierć zagości przed oczyma tych, którzy dziś wybierają świat iluzji i piękna, staną oni być może twarzą w twarz z zagłodzonym somalijskim człowiekiem. Twarz, której wyraz mówi i skrywa w sobie więcej, niż największe nawet dzieło sztuki. Tę głębię dostrzegą nieliczni. Ludzie.

Autor: Stanley Devine
Zdjęcie: Stuart Pric, United Nations Photo>
Źródło: Lewica

O AUTORZE

Stanley Devine – polski publicysta oraz autor mieszkający na stałe w Wielkiej Brytanii.


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

12 komentarzy

  1. ruth 29.08.2011 09:09

    @Fenix gdzie NATO, UE i ONZ to nie wiem. Co do KK to np. u mnie w kościele zbierali na ten cel i akcje humanitarne typu Unicef też działają. Też się zgadzam, że potrzeba by odgórnej reakcji tych którzy mają większe środki, ale my też możemy pomóc, dla zainteresowanych link: http://unicef.pl/projekty/akcje/kryzys-zywieniowy-w-rogu-afryki_37

  2. buzdygan 29.08.2011 11:34

    Pomoc w postaci wysyłek żywności do Afryki ma też swoje ujemne konsekwencje. Ciągła pomoc powoduje sztuczne polepszenie życia danej ludności, w efekcie zmniejszanie się liczby zgonów, ale także zwiększanie się liczby urodzeń. W krajach, które samodzielnie nie potrafią wyżywić swojej populacji, nie powinno zwiększać się liczby ludności, ale zmniejszać. W przeciwnym wypadku, gdy pomoc krajów zamożniejszych się zmniejszy (jak to ma miejsce teraz z powodu “kryzysu”), w krajach biednych pojawia się ogromny problem głodu. W pewnym sensie, pomoc Afryce przez ostatnie dekady doprowadziła do dzisiejszej sytuacji.

  3. Hassasin 29.08.2011 14:46

    Idę pod prąd ! Struktura somalijskiego ,,syfu,, ,jest tak sama jak ,,syfu,, afgańskiego . Opór, przed poddaniem się władzy centralnej , małych i dużych samolubnych lokalnych ambicji , szczególnie klanowych . Somalii nikt nie najechał , naród po uzyskaniu niepodległości miał ten luxus że władał jednym językiem i miał jedną religię , roztrwonili ten historyczny kapitał. Każda pomoc, to będzie mało dla nich i nic to u nich nie zmieni , a dla Nas będzie uspokojeniem sumienia. Dla mnie to jak podtrzymywanie matki brzemiennej w śpiączce. Wyjąc dziecko a matke odłączyć od aparatury i pochować . Tak samo tam , niech sami budują sobie swoje państwo , niech sami zbudują sobie stabilne struktury . My za nich tego nie zrobimy, a worki z mąką zrzucane ( bez lądowania, bo taki tam ,,Meksyk,,) niczego nie zmienią.

  4. sherman 29.08.2011 18:03

    Z Afryka jest jak z gołebiami, jesli je dokarmiamy rosna nam duze i pulchne, jesli przestajemi im rzucac chleb to… zdychaja

  5. kzwa 29.08.2011 20:49

    ale z tego co wiem ta klęska była spowodowana suszą. Wcześniej chyba jako tako sobie radzili. a co do pomocy dla głodujących to zdecydowanie lepiej dać im wędkę aniżeli rybę.

  6. edek 29.08.2011 20:57

    Właśnie @kzwa…
    Ludzi to jednak nie obchodzi.
    Z drugiej strony zastanawiające jest dlaczego “lepszy świat” nie potrafi stworzyć prawdziwych programów dla rozwoju najbiedniejszych krajów. Prawdziwych programów, nie misji wojskowych. Tylu jest na Zachodzie i u nas socjologów, psychologów i tym podobnych…
    Nikomu na tym nie zależy. Jeśli nie można zarobić…
    I taka jest odpowiedź.
    A przeciętny “obywatel” np. europy jest po prostu obojętny. Lub odczłowieczony jak pisze autor powyżej. Bo życie ludzkie jest wartością nie podlegającą wycenie. Bo w końcu po to zbiera się setki tysięcy czasami by uratować życie jednego dziecka. U nas. Tamte dzieci, nawet jeśli umierają z powodu suszy…

  7. Hassasin 30.08.2011 08:07

    @edek ..jak , czytasz choćby publikacje Wolnych Mediów, to powinieneś wiedzieć że ten ,,lepszy świat,, ma programy ,,na,, Afrykę , ,,na,, Trzeci Świat. Te programy mają zachować Trzeci Świat w takim stanie jakim jest , ma być dalej Trzecim Światem. Stąd choćby polityka rolna UE,Japonii , USA i reszty , cła itp. Chodzi o to żeby ( bo to jedyny możliwy przemysł do rozwinięcia,w obecnym stanie ) rolnictwo nie wydżwignęło takiego państwa do drugiego ,,etapu,, rozwoju,do kultury przemysłowej . Tam ma być syf !!! I jest to usankcjonowane prawem i konstrukcją obecnego świata. Krajom rozwiniętym nie potrzebna jest konkurencja, kolejnych krajów rozwiniętych . O to kaman !!!

  8. dinozaur 30.08.2011 12:47

    Pomoc dla Somalii w UK to np.: wysłanie SMSa z danymi z kary debetowej to obciażenie rachunku na 2£ na potrzeby akcji humanitarnej szeroko reklamowanej w TV i 1,5£ kszty obsugi(przelewu) karty dla firmy VISA.
    Jednak można zarobić na biednych.

  9. rebelia 30.08.2011 16:08

    @sherman
    Rosną, a potem sr..ą ci na balkon. Podczas gdy ktoś bliżej ciebie umiera z głodu, a ty go nie widzisz. Bo wolisz dać gołębiom.

  10. jezyniak 30.08.2011 16:22

    @Hassin, calkowicie sie z toba zgadzam. Uniemozliwia sie samodzielne udzwigniecie afrykan. Prezydenci sa skorumpowani albo przez zachodnich politykow albo przez koncerny wydobywajace dobra naturalne. Afryka ma potencjal, ale krajom rozwinietym nie zalezy na tym zeby sie rozwinela. Najlepiej manipuluje sie tam gdzie jest chaos.

  11. sherman 30.08.2011 20:19

    @rebelia po co te nerwy, zreszta czy u nas w polsce nie ma glodujacych dzieci u nas jest tak rozowo? na Ukrainie, Bialorusi czy Rosji tez jest wiele glodujacych ludzi, czemu tam nie idzie pomoc? dlamnie to poprostu rzadowe “Public Relations” wybieraja sobie jakis biedny kraj w afryce pomagaja i chwala sie tym na lewo i prawo a pomoc jaka jest widza wszyscy, skutki takiej pomocy dobrze opisal Buzdygan w 3 poscie.

  12. edek 30.08.2011 20:49

    Czyli wraca sprawa “prawdziwych” programów dla Afryki.
    @Hassasin zgadzam się z tobą. Tak jest oczywiście. Ale akurat ochrona swojego rynku to nie jest nic złego. Złem są programy “dostosowawcze” MFW, BŚ i podobnych instytucji dla różnych krajów. Od Afryki po Polskę. Czego skutki widzimy. I które będą coraz bardziej widoczne. Bo rozwój krajów powinien być zrównoważony. Wydzieranie sobie zasobów (w różnej postaci), co dzieje się obecnie, prowadzi świat do tego stanu w jakim jest obecnie. Czyli wszystkie społeczeństwa tracą, a zyskują koncerny i finansjera. Afryka przed epoką kolonialną była samowystarczalna. Właśnie rolniczo. Poczytajcie o skutkach “reform” w Afryce.
    A do innych mam pytanie. Czy biedę można porównywać ze śmiercią głodową? Czy w Polsce ktoś umiera z głodu? To się nazywa relatywizm myślowy. Odczłowieczenie w sumie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.