My, kobiety

Opublikowano: 19.08.2010 | Kategorie: Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 1135

My, kobiety, codziennie narażone jesteśmy na ból i cierpienie. Nasze życie niezmiennie związane jest z odpowiedzialnością…

Począwszy od odpowiedzialności za obiad (z drugim daniem i deserem – w miarę możliwości), poprzez odpowiedzialność za nasze dzieci/koleżanki/przyjaciół/dzieci sąsiadki/przyjaciół naszych przyjaciół, skończywszy na odpowiedzialności za szczęśliwe związki, rodziny, małżeństwa nasze lub naszych krewnych.

Dzień w dzień, nieustannie borykamy się z trudnościami, nierzadko związanymi z tzw. rodzajem męskim. Jesteśmy zdradzane, porzucane, rodzimy, kłócimy się, sprzątamy, dokręcamy żarówki i czujemy się niedocenione. Każdy odprysk na paznokciu, to kolejny kop od życia. Każdy napotkany mężczyzna, to pułapka zgotowana przez wredny los, który – jakby nie patrzeć – jest rodzaju męskiego. Wisi nad nami fatum. Fatum nieszczęsnej kobiecości.

Przyglądając się już samym początkom istnienia rodzaju ludzkiego, możemy łatwo wywnioskować, że to kobiety znajdowały się w gorszym – życiowo – położeniu. Podczas gdy mężczyźni wyruszali na łowy, by zaspokoić chęć rywalizacji, wyładować samcze emocje i zdobyć jak najwięcej pożywienia w ramach dowodzenia swojej męskości, kobiety zajmowały się wyrobem biżuterii, wystrojem jaskini oraz przygotowywaniem miejsca posiłku.

Oczywiście wszystko to robiły dla bezmyślnych mężów, którzy po powrocie z łowów, po wydaniu serii nieartykułowanych dźwięków, oznajmiających zwycięstwo ich odwagi nad kudłatym zwierzem, po zjedzeniu tego, co wcześniej przynieśli na własnych plecach, po akcie seksualnym z żoną swoją i ew. żonami towarzyszy boju, mieli jedynie siłę na odpoczynek i gdyby nasze społeczeństwo nie dopasowało pewnej konkretnej sytuacji do wyrażenia „wieczny odpoczynek”, tak właśnie nazwałabym odpoczynek mężów jaskiniowych (bo przecież jak inaczej nazwać spanie dłużej od żony?).

Jak widać, my, kobiety, od zarania dziejów miałyśmy na co narzekać. W starożytnej Grecji i Rzymie byłyśmy jedynie dodatkiem do jedynej prawdziwej i idealnej w tamtych czasach miłości homoseksualnej. W średniowieczu w wieku lat piętnastu zaczynałyśmy rodzić dzieci co bogatszym, starszym panom, niekoniecznie pięknym i wysportowanym. Pomijając kilka epok, patrząc tym samym w niedaleką przeszłość, możemy przypomnieć sobie te improwizowane podpaski. Z waty i agrafki.

Można by rzec, że świat nie został przystosowany do płci pięknej, że rządzi nami przypadek, a każdy konflikt, to konflikt tragiczny. Kiedy po sześciu godzinach chodzenia po sklepach, wreszcie kupimy buty, wrócimy do domu, założymy nową sukienkę i wspomniane wcześniej buty znajdą się na naszych stopach, zazwyczaj okazuje się, że albo nie pasują one do sukienki, albo nasze łydki są za grube, albo ewentualnie, że ich kolor jest całkowicie niemodny. Wtedy wściekłe pakujemy buty do pudełka, w przepastnej torebce szukamy paragonu i jeśli uda nam się go znaleźć – jedziemy z powrotem do sklepu.
I kiedy po tych wszystkich ekscesach, które doprowadziły nas do rozstroju nerwowego, ekspedientka powie, że butów zwrócić nie można, rodzi się konflikt. To właśnie jest klasyczny przykład konfliktu tragicznego.

Na co dzień otacza nas grupa mężczyzn. Ojców, braci, mężów, kochanków, szefów i współpracowników. Jesteśmy dla nich za grube, za chude, za mądre, za głupie… Można by tu wyliczać w nieskończoność – zawsze znajdzie się jakieś „za”, które sprawi, że nie będziemy dla nich idealne. Oni dołują nas, przygnębiają, wprowadzają w furię. Przez nich popadamy w depresję, męczymy się drakońskimi dietami i zaczynamy czytać magazyny motoryzacyjne.

Właściwie, to całe nasze cierpienie związane jest z dogadzaniem mężczyznom. We wczesnych latach dzieciństwa chcemy być córeczkami tatusia. W szkole – ulubienicami nauczyciela angielskiego. Jako nastolatki staramy się spełnić wszystkie wymagania naszego wymarzonego chłopaka. Na studiach chcemy być piękne, dla wszystkich mężczyzn. A potem idzie już standardowo – dobre obiady dla męża, dobre raporty dla szefa.. tak czy siak, zaspokoić trzeba mężczyznę, by poczuć się zaspokojoną. I nie ważne, jak bardzo jesteśmy wspaniałe, inteligentne, kreatywne, wysportowane, skazane zostałyśmy na cierpienie, którego źródłem zazwyczaj jest rodzaj męski.

Tak więc, drogie Panie, najwyższa pora, by oczyścić swój umysł z histerycznych stereotypów, odrzucić rzekome „wieczne cierpienie”, nie szukać w mężczyznach źródeł wszelkich niepowodzeń, a jedynie wziąć odpowiedzialność za własne czyny i zacząć żyć własnym życiem.

Autor: Zuzanna Karwat
Zdjęcie: Khashayar Elyassi
Źródło: iThink


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

14 komentarzy

  1. Trinollan 19.08.2010 12:50

    Chciałbym wiedzieć, do czego tak naprawdę nawołuje autorka tego artykułu? Ostatni akapit jakby zbija z tropu – spodziewałem się apelu do zrzucenia ciężaru nałożonego przez ‘męskiego ciemiężcę’ – a tymczasem dostajemy samokrytyczne wtrącenie o niepoprawności feministycznego podejścia.
    Czy te dwie ‘części’ artykułu poruszającego niezwykle już wyeksploatowany temat miały wnieść coś ciekawego przez ich antagonistyczne nacechowanie?

  2. mk 19.08.2010 13:23

    Bardzo dobry tekst . Pani Zuzanno wykazała się pani wielką sztuką :mądrość ,spostrzegawczość ,humor ,brawo . Nie sposób się z tobą nie zgodzić .
    Jednak musze dodać mały drobiazg . W zamierzchłej ,odległej przeszłości ,były rejony gdzie funkcjonował matryjarchat . Role odwrócone . Mężczyzni byli tam wyłącznie dodatkiem ,tłem . W nocy jako rozrywka ,w dzień do noszenia ciężkich przedmiotów . Ale było mineło . Dziś ,tak jak piszesz ,kobiety mają przechlapane .
    .
    Już kiedyś na WM pisałem ,iż kobiety ze względu na swoją wrażliwość ,emocjonalność ,empatie , zdolność do odczuwania i poświęceń ,wyprzedzają mężczyzn w ewolucji o całą długość drabinki . Kobiety już rodzą się z cechami ,których faceci muszą się dopiero długo ,długo ,długo uczyć i w większości przypadków bezskutecznie .
    .
    Największa wartość jaką posiada człowiek to emocje ,uczucia wyższego rzędu .Te i inne piękne cechy kobiety posiadają w stopniu nieosiągalnym dla facetów .Dlatego uważam ,że ewolucyjnie stoją wyżej od męskiej części społeczeństwa .

  3. Trinollan 19.08.2010 13:29

    Doprawdy, kto daje Wam prawo do takich generalizacji? Czy mamy tu do czynienia z profesorami socjologii? Czy też, jak mnie oczy nie mylą, absolwentami liceum?
    Nigdy nie potrafiłem zaakceptować pseudo-naukowego tonu który wszystko stara się wtłoczyć do jednej albo kilku zaledwie szufladek. To postawa wysoce niedojrzała.
    Nie sądziłem, że WolneMedia dotknie syndrom sezonu ogórkowego.

  4. Trinollan 19.08.2010 14:44

    Swój ostatni post kierowałem do autorki artykułu i do użytkownika który podpisał się jako “mk”.

  5. mk 19.08.2010 15:31

    @trinollan . Widze ,że mój post dotknął cię personalnie . W każdej regule są wyjątki ,nie ma sensu o nich wspominać bo oczywistym jest ,że istnieją . Reguła jednak wciąż pozostaje regułą . Zamiast się rzucać z kijem na ludzi ,pomyśl troszke ,może z publikacji coś skorzystasz ,coś zrozumiesz . Jednak z treści twojego wpisu wnioskuje ,że należysz do tych ,którzy muszą się jeszcze długo uczyć ,a rezultat przewiduje i tak mizerny . Ale się nie załamuj ,zawsze trzeba próbować .
    .
    Zuza ,artykuł świetny ,oby więcej ,oby częściej .

  6. Trinollan 19.08.2010 15:35

    @mk, Twój post nie dotknął mnie w żaden sposób. Jedyne, czego żałuję, to faktu, że dałem się wciągnąć w bezmyślną dyskusję z fanatykiem, do którego nie przemawiają żadne argumenty – poprawka: za którym nie przemawiają żadne argumenty – a jedyne co potrafi, to w zaciszu swojego domostwa rzucać teoriami niczym domorosły filozof. Przykro mi, za tych ludzi, którzy nie potrafią sobie poradzić ze swoimi kompleksami do tego stopnia, że winą obarczają drugą płeć. Jeśli i Ty do tych ludzi należysz (czego nie wiem, bo Cię nie znam), to jest mi przykro również i za Ciebie.

  7. mk 19.08.2010 16:48

    To nie ma nic wspólnego z filozofią . To obserwacja ,rozsądek i wnioski .

  8. mk 19.08.2010 17:26

    Nie chodzi tu o szukanie zródeł niepowodzeń . Tu chodzi o poszukiwanie wartości .

  9. LeeFu 19.08.2010 18:05

    @MK; Ale mi ciebie szkoda czlowieku…Jestem mezczyzna i uwierz mi ze mam wiele uczuc mimo ze to w nas “Mezczyznach” sie zabija od narodzenia i na nas wprowadzona jest indoktrynacja spoleczenstwa i kobiet na bycie agresywnym i bezuczuciowym… Prosze przeczytac artyklu wczesniejszy o Micie meskiej agresji..A zreszta zamieszcze go tutaj :http://wolnemedia.net/spoleczenstwo/mit-meskiej-agresji/
    Autorce takze radze zapoznac sie z artykulem bo to co ona tutaj pisze to totalna bzdura…
    @ Autor : Przypomne moze wielkiej pannie cierpiacej…Ze gdyby mezczyzni nie musieli wykarmic zachlannych i leniwych kobiet oraz dzieci, dbajac o ich zdrowie oraz bezpieczenstwo to padly by one w jaskini w jakiej sie zrodzili, a ona zostala by albo zagarnieta albo umarla by poprostu z glodu…Kolejna sprawa natomiast jest ta jakze wielka wasza odpowiedzialnosc “niby”.Za obiad? Jak sama napisalas to mezczyzna wczesniej mial troszke wieksze brzemie do dzwigniecia i ubicie zwierza a nie zgarniecie karty kredytowej meza i upolowania zupy z proszku…HAha smiechem napawa mnie teraz ta hipokryzja jaka odnalazlem w tresci i sensie odniesienia. Jakiej ? Mianowicie nie miala bys takiego samego wyzutu i zalu wpierniczajac wtedy dzikiego zwierza a i zapewne slowem bys tej postawy nie pogardzila…Zalosna wypocina z zerowym sensem. Przypomne takze ze gdyby nie mezczyzna to do dzisiaj chodzila bys naga a jedynym ciuchem na tobie bylo by twoje wlasne futerko okrywajace cialo z pewnych miejsc…Wspomne takze ze gdyby nie wasze potrzeby i nasza chec ich spelniania to nie bylo by tyle przemocy i jakze wszech ogarniajacego materializmu ktorego wy jestescie kreatorami… Co do ciezkozci zycia kobiety i mezczyzny dodam tylko ze to nam rola w zyciu sie diametralnie zmienila i to my musimy z tym sie godzic i walczyc.To my jestesmy pozbawiani uczuc dla waszego dobra i to my jestesmy lowieni na podstawie grubosci “miesa” noszonego w portfelu…Wiec prosze pomyslec i zauwazyc ze tak naprawde to wszyscy mamy ciezko w zyciu tylko z wami zycie obchodzi sie delikatniej fizycznie i psyhicznie niewspolmiernie mniej do naszej przewagi w tych dziedzinach gdyz przy wiekszosci waszych porazek i przed nimi stoja oslaniajacy was mezczyzni , ktorzy litwiduja oraz niszcza pozostalych dla waszego dobra… Jak czytam takie cos to jeszcze wiekszy gniew i nienawisc napelnia mnie do tych hybryd mezczyzny z kobieta pozbawionych jaj jakimi sa feministki…Pz

  10. LeeFu 19.08.2010 18:07

    SOrki za bledy i niedociagniecia ale naprawde nie chce mi sie tego zmieniac i poswiecac temu tematowi kolejnej minutki z zycia..Pozdrawiam i przepraszam czytelnikow.Pz

  11. mk 20.08.2010 12:25

    @leefu ,następny który rozmowę zaczyna od wymachiwania kijem . Poziom agresji i niezrozumiałej nienawiści w twoim tekście pokazuje tylko ,że mój post dotyczył między innymi właśnie ciebie .
    Znam swoją wartość i uwierz mi na słowo ,nawet w najmniejszym stopniu nie musisz się o mnie martwić .

  12. mk 20.08.2010 12:43

    Jeśli chodzi o nature kobiet ,to oprócz blasków są również i cienie . Emocjonalność energii żeńskiej czasami wymyka się spod kontroli ,a to z kolei rodzi konflikty i kłopoty . Wniosek ,wszystko pięknie ,ale byłoby idealnie gdyby bardziej pod kontrolą . Czasami również kobietom brakuje tej nutki męskiego logosu (logiki) ,umiejętności analitycznego myślenia ,podkreślam ,że tylko czasami . Cóż ,wszyscy muszą się uczyć . Każdy ma lekcje do przerobienia . Jedni więcej ,inni mniej ,ale każdy coś .
    Raz jeszcze podpisuje się pod tezą z wpisu nr 3 .

  13. Trinollan 20.08.2010 14:55

    Zastanawiałem się właśnie, mk, czy uderzysz w strunę “obrońcy – przeciwnicy” i zestawisz dyskutantów mających inne niż Ty zdanie w jednym szeregu. Zaprawdę, tani chwyt. Przypominam, że ja swoją obecność pod tym artykułem zaznaczyłem jeszcze przed Twoim przybyciem i nie było to ‘wymachiwanie kijem’. Było to pytanie, na które nie uzyskałem odpowiedzi.
    Chciałbym wiedzieć, kto kryje się pod Twoim nickiem. Jest to zapewne osoba o wybitnym wykształceniu, obeznaniu w świecie i dostojnej mądrości która zebrała dziesięciolecia obserwacji, skoro potrafisz wszystkich w mig ocenić i podsumować obydwie płci dosłownie podręcznikowo.
    Nie interesuje mnie z jakiego powodu zamykasz oczy na próby rozsądnego dialogu – może Twój męski logos (gr. słowo, nie logika) szwankuje – mimo to… be it as you wish.

  14. mk 20.08.2010 17:24

    Wesoły z ciebie @trinollan . Wyluzuj deczko . Nie wiem o co i po co ,toczysz swoje boje – mimo to … be it as you wish .

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.