Ksiądz z wielgachnym interesem

Opublikowano: 26.02.2010 | Kategorie: Gospodarka

Liczba wyświetleń: 1771

W Polsce zdolni biznesmeni zamiast garniturów noszą sutanny.

Gdyby nie wielkie tiry z charakterystycznym logo stojące przed kościołem, to parafialne owieczki mogłyby nawet nie pomyśleć, że ich ksiądz proboszcz prowadzi biznes na szeroką skalę.

Jeden z naszych Czytelników na internetowym forum tygodnika (forum.nie.com.pl) zwrócił uwagę, że warto się wybrać do gdańskiej dzielnicy Chełm i luknąć na kościół św. Urszuli Ledóchowskiej. Więc pojechaliśmy.

Chełm to typowa, wielka sypialnia. Mieszka tu około 20 tysięcy ludzi. Średniostatystycznych inteligento-robotników, średniostatystycznych katolików. Wielki, z czerwonej cegły kościół św. Urszuli i stojącą obok wysoką dzwonnicę widać z daleka. Architektonicznie odbijają się na tle bloków z wielkiej płyty. Parafia też się wyróżnia spośród innych, a zwłaszcza jej proboszcz ksiądz Adam Kalina. Wielebny otóż jako osoba fizyczna założył wniosek do Urzędu Miasta Gdańska o wpis do ewidencji działalności gospodarczej (bez tzw. formy prawnej) i zarejestrował na własne nazwisko pod adresem parafii firmę Patron. Nawet telefon firmy to telefon parafii. Taka forma powoduje, że w obiegu publicznym nie ma żadnych kwitów (jak to bywa ze spółkami zgłoszonymi do KRS), do których mógłby zajrzeć ktoś niepowołany i niekompetentny. Zgodnie z ustawą z 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania parafie posiadają osobowość prawną i mogą prowadzić działalność gospodarczą. Oczywiście po uzyskaniu zgody biskupa. Według medialnych zapewnień czarnych (bo żadne przepisy tego nie regulują) księżom, jako osobom fizycznym, nie wolno prywatnie prowadzić działalności gospodarczej. A przynajmniej nie powinni.

Przed kościołem św. Urszuli naliczyliśmy cztery potężne tiry plus jedną wielką przyczepę. Na burtach stylowe logo firmowe Patron z literką „t” w kształcie krzyża, co to jest symbolem dla każdego katolika i powinien wisieć w każdej szkolnej klasie. Na burtach także napis „Transport spedycja Polska Italia Europa” i numer telefonu. Identyczny z numerem parafii. Niezorientowani mogą więc nieraz czuć konsternację. Gdy dzwonią do kancelarii parafialnej np. po zaświadczenie potrzebne do ślubu i słyszą: Usługi transportowe, proszę. Albo gdy dzwonią wynająć tira do przewiezienia towaru, a w słuchawce słychać: Parafia św. Urszuli, szczęść Boże. Sprawdziliśmy, więc wiemy, że księdzu odbierającemu telefon potrafi się pomylić. Najczęściej czeka, aż dzwoniący sam się zdradzi, do kogo i w jakiej sprawie dzwoni. Międzynarodowa spedycja to najbardziej spektakularny biznes księdza Kaliny.

Na dzwonnicy kościelnej wiszą przekaźniki telefonii komórkowej. Stacje bazowe GSM i UMTS na wieżach kościelnych to temat nienowy i dość powszechny. Anteny wiszą na wieżach kościołów: św. Łukasza w Poznaniu, św. Jana Bosko w Poznaniu, św. Kazimierza w Gdańsku, św. Barbary w Rybniku, św. Stanisława w Żorach, św. Franciszka z Asyżu w Warszawie, św. Trójcy w Gnieźnie. Wymieniać by można i wymieniać. Bo wieże kościelne szczególnie dobrze nadają się do instalacji nadajników i zawsze to parę groszy. Należy liczyć circa 3 tys. zeta miesięcznie za jedną. Jednak w przypadku kościoła św. Urszuli w gdańskiej dzielnicy Chełm liczba stacji bazowych telefonii komórkowej na nim umieszczona bije rekordy. Jest ich prawie 20 ze wszystkich stron.

Kolejnym biznesem księdza jest działający ściana w ścianę z plebanią hotel na 30 pokoi o nazwie Dom św. Urszuli. Standard turystyczny. Każdy pokój z łazienką, każda łazienka z ręcznikiem i mydłem. Na życzenie śniadanie lub nawet pełne wyżywienie. To propozycja skierowana do grup zorganizowanych, rodzin i osób indywidualnych, chcących przyjechać na wypoczynek do Gdańska. „Jedynka” – 100 zł, „dwójka” – 160 zł, sale wieloosobowe po 45 zeta od łebka. Obiekt ma charakterystyczną klasztorną zabudowę i przypomina krzyżacki Malbork – zachwala ksiądz swój hotelik na stronie internetowej. Informuje też, że obok hoteliku, na osiedlu jest restauracja i pizzeria. „Wszystko nowe i świeże”.

W 2008 r. ksiądz zasłynął wynajęciem pomieszczeń kościoła na punkt rekrutacyjny dla szukającego pracowników Tesco, które otwierało wielki market w pobliżu. Zachęcał nawet, proboszcz z ambony w niedzielę: Kto szuka pracy, ten znajdzie ją u nas, w centrum rekrutacji.

W każdym razie dla chętnych są pomieszczenia do wynajęcia. Było już biuro turystyczne, lokalna telewizja kablowa. Obecnie podnajmuje biuro rachunkowe.

W budowie jest przedszkole, dla którego ksiądz Kalina sam wymyślił nazwę „Dobry port”. Przedszkole będzie płatne tyle, co inne przedszkola, a jak wyjaśnia w komunikacie ksiądz Kalina: kto opowiada inne rzeczy, że przedszkole jest dla zysku, to się ośmiesza i pewnie nigdy w przedszkolu nie był, ma braki tego okresu wychowania, co widać w niedorzecznych opiniach.

Ile z tych wszystkich biznesów proboszcza parafii pw. św. Urszuli w Gdańsku płynie szmalu, do czyjej kieszeni, na co są wydatkowane, wie tylko ksiądz Kalina i jego księgowa. Z mediami nie rozmawia, bo, jak wiadomo, media kłamią. Rozmachem co prawda nie dorównuje ojcu dyrektorowi z Torunia ani kultowemu prałatowi od św. Brygidy, ale to właśnie jest ten kierunek. Kierunek, w którym zmierza Kościół.

* * *

Byłby wielebny Kalina idealnym kandydatem do kolejnej edycji konkursu „Proboszcz roku”, gdyby nie niechęć parafian. A ci mają różne żale do swojego proboszcza. A to, że ma w kancelarii terminal do kart kredytowych, na wypadek gdyby ktoś nie miał „co łaska” w portfelu (a to przecież tylko widomy znak postępu technologicznego), a to, że uzyskanie u niego zezwolenia na ślub w innej parafii graniczy z cudem (a przecież parafia na czymś musi zarabiać, aby się utrzymać), a to, że ciągle zajęty swoimi firmami i trudno coś załatwić w kancelarii parafialnej (nie rozumieją, że firmami nie może zajmować się w nocy, bo wtedy partnerzy biznesowi śpią), że od niemal 20 lat każdemu co roku wciska „cegiełki” na budowę kościoła (a przecież sam się nie zbuduje), że ma wielki biznes, a nie pomaga biednym (a przecież w przykościelnej księgarni na stałe wystawiona jest skarbonka na potrzeby Caritasu, w tym również na pomoc bezdomnym i głodnym), że podzielił dzieci przystępujące do pierwszej komunii na lepsze i gorsze (a przecież gdyby te biedniejsze szły razem z tymi bogatszymi, lepiej ubranymi, to jak by się czuły), etc. etc. Pretensjom nie ma końca.

* * *

Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego przeprowadził w kwietniu 2009 r. sondaż wśród aktywnych katolików. 40 procent wiernych uważa księży za chciwych oraz lekceważących wiernych. Wierni uważają, że mają niewielki wpływ na życie parafii. Ok. 21 procent uważa, że nie ma wcale takiego wpływu, 57 procent twierdzi, że ma wpływ częściowy. Jednak aż 41 procent wiernych pragnie mieć taki wpływ.

Autor: Waldemar Kuchanny
Źródło: “Nie” nr 5/2010


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. qzwa 26.02.2010 08:00

    Przesadzacie. Wspomaganie misji katolickiej poprzez własną zaradność i przedsiębiorczość trzeba chwalić. Przecież każdy przedsiębiorca płaci podatki. Ksiądz rzymsko-katolicki jest także obywatelem Rzeczypospolitej i jako taki posiada osobowość prawną do podejmowania działalności na własny rachunek.

  2. W. 26.02.2010 09:12

    Mylisz się. Księża prowadzący działalność gospodarczą są zwolnieni z wielu podatków, które muszą płacić normalni biznesmeni, bo to co robią podczepiają pod działalność religijną. Chyba Konkordat to reguluje.

  3. black_beauty 26.02.2010 09:21

    Tylko czemu obywatele muszą płacić podatek dla takiego przedsiębiorcy? I co to za przedsiębiorca, co na państwie żeruje? Do tego zagraniczny. Toż to okupacja – ziemi, skarbony i umysłów.

  4. Anubis 26.02.2010 11:38

    dlatego po mimo ze jestem wychowany w rodzinie katolickiej nie ma u mnie w domu praktykowania religii na co dzień, pomimo tego, że faktycznie proboszcz u mnie w parafii jest w porządku. Ale jeśli chodzi o inne parafie to tak: jeden nie płaci alimentów, a drugiego widziano biegającego po ulicy takiego jakim go stworzył bóg, bo prostytutka wyrzuciła go z auta w stroju Adama:D jeszcze jest kilka rodzynków, ale nie wiem czy czasem już ich nie przenieśli.

  5. novic -cork 26.02.2010 13:05

    I to sie nazywa zdrowa konkurencja. Taki cawny ksiaze nie placac podatkow, majacy za darmo baze i obsluge bo sadze ze wszystko jest na parafie nie ma w regionie na siebie bata. Moze reszta ksiezy w RP pojdzie takim sladem wprowadzimy nowy termin do ekonomi — KatoRynek lub Czarna Gospodarka.
    Sprowadzanie samochodow, obracanie nieruchomosciami, stacje radiowe, sieci komorkowe, firmy spedycyjne….
    i czego tam jeszcze dusza pragnie w PL. BOZE DOPOMOZ NAM.

  6. cas 26.02.2010 14:35

    No tak księża maja sporo ulg podatkowych i celnych.
    Ale gdyby Kościół szedł drogą Chrystusa wyrzekł by się majątku i rozdał potrzebującym, przecież każdy z nich ślubował ubóstwo, życie bez własności. Znam tylko jednego księdza, pasterza który niema nic i co u jednych zbierze po kolędzie oddaje innym.

  7. rysio 26.02.2010 17:22

    A nawet jeśli płaci, od tego co ujawni, to i tak fiskus gdyby tylko chciał to by dał mu po pysku i po kieszeni. Przypuszczam, że czarnoksiężnik nie zapisał po stronie przychodów, wszystkich tych wydatków, których nie poniósł, a musiałby ponieść, gdyby nie pasożytował na majątku swojej sekty, tzn:
    – wynajęcie pomieszczeń biurowych i placu – parkingu –
    – koszty wspólnego telefonu
    – koszty darmowych pracowników (pracownicy kościelni, którzy odbierają telefony w kancelarii proboszcza – przecież nie odbierają tylko telefonów od wiernych, ale tez od kontrahentów)
    – koszty energii elektrycznej

    ..
    itd. itd.
    Jeżeli firma czarnoksiężnika żyje w ścisłej symbiozie z kościołem, to takich przychodów jest mnóstwo. A każdy taki nieponiesiony wydatek jest przychodem!!! W ustawie o podatku dochodowym ładnie to się nazywa “nieodpłatne świadczenia otrzymane na pokrycie kosztów”.

    Czyli krótko mówiąc, jeżeli ten czarnoksiężnik nie wykazuje jako przychody wszystkich “nieodpłatnych świadczeń otrzymanych na pokrycie kosztów”, to jest zwykłym złodziejem, który rąbie skarbówkę!!!!

  8. bimbobruger 26.02.2010 17:28

    a ja powiem krótko NA POHYBEL CZARNEJ ZARAZIE!!!!!!!

  9. qazsew 26.02.2010 18:13

    @ cas
    O jakiej drodze chrystusowej mówimy, to co Jezus mówił 2000 lat temu, a co czarni wyprawiają to jest jakieś wielkie nieporozumienie. W mojej miejscowości przyszedł proboszcz, razem z gosposią, rzekomo kuzynką miała może 20 lat, dzisiaj ma około 40.Po trzech latach zaszła w ciążę,chciała wrobić mojego kolegę, ale się nie dał nastraszyć, więc oboje wylecieli z plebanii i podobno żyją sobie razem.
    Drugą historię słyszałem kilka miesięcy temu od mojego wujka który mieszka w okolicach Jasła obok innego czarnego ogiera który poszedł do agencji towarzyskiej, jak się okazało był stałym bywalcem, zamówił panienkę i w czasie miłosnych uniesień odgryzł panience sutek. Narobiła krzyku wpadła ochrona, obiła czarnoksiężnika i oboje wylądowali w szpitalu, panienka ze sutkiem a czarny z “silnymi otarciami naskórka”
    Nie wspomnę o nagminnym sprzedawaniu parafialnych gruntach na działki budowlane.
    Przytaczani przez nich faryzeusze to aniołki w porównaniu do nich samych.

  10. morusek100 27.02.2010 00:49

    O prosze i w ciemnogrodzie, od czasu do czasu zapali ktos ,kaganek oswiaty.Sam kiedys urzedowalem na plebani zabawa byla przednia.Sukienkowych kretaczy nie oskarzam bo i za co :)umiejetnie wykorzystac potrafia okazje .To sie chyba nazywa IQ.Wiec z fantazja prowadza swoje zblakane owieczki. Ot co 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.