Hipoteza Medei: Ziemia zniszczy życie

Opublikowano: 19.05.2009 | Kategorie: Nauka i technika

Liczba wyświetleń: 692

Czy „Matka Natura” podobnie jak mityczna Medea zabije swoje dzieci? Peter Ward twierdzi, że produkty nadmiernego rozwoju form życia doprowadzą w końcu do jego samounicestwienia lub ograniczenia, podobnie jak było to w przypadku innych okresów masowego wymierania. Niedawny rozwój wypadków pokazuje nam bowiem, że Natura ma dla nas w zanadrzu jeszcze wiele niespodzianek. Przykrych…

Świńska grypa, globalne ocieplenie i zatrute oceany. Dlaczego Matka Natura zdaje się czasem nas atakować? Zgodnie z liczącą sobie wiele dziesięcioleci „hipotezą Gai” dzieje się tak, gdyż Ziemia to samoregulujący się system, który odpowiada na zachodzące na niej ekscesy. W książce pt. „The Vanishing Face of Gaia” („Znikająca twarz Gai”), brytyjksi biolog James Lovelock twierdzi, że ludzkość to „infekcja dla Ziemi”.

„Ludzie cierpią czasem na chorobę nazywaną czerwienicą – nadmiarem krwinek czerwonych. Analogicznie choroba Gai może być nazywana poliantropofenią – stanem, gdy przeludnienie wywołuje więcej złych aniżeli dobrych skutków” – pisze Lovelock. Według jego opinii dobre nie nadejdzie do czasu, aż ludzkość nie skurczy się z obecnego stanu prawie 7 miliardów do jednego miliarda.

Peter Ward – paleontolog z University of Washington zaproponował niedawno nową teorię sugerującą, że Ziemia jest „zaprogramowana” na zabijanie, gdy tylko życie rozszerzy się na niej nadmiernie. Ludzie nie będą być może pierwszymi ofiarami, bowiem w historii planety miliony gatunków znikało i pojawiało się.

Swe wnioski na temat „hipotezy Medei” Ward opisuje w swej niedawno wydanej książce. Twierdzi, że nie ma zamiaru kłócić się z hipotezą Gai. W rzeczywistości zgadza się nawet z Lovelockiem, że świat stoi u progu wielkiego kryzysu związanego ze zmianą klimatu. Gwałtowna zmiana w globalnej temperaturze doprowadzi najprawdopodobniej do niepohamowanego wzrostu poziomu wód, które zmienią kształt linii brzegowej i wpłyną na wiele miast i terenów uprawnych.

– Mówiąc krótko, nie jest dobrze – mówi Ward. Jeśli ludzie w jakiś sposób zniknęliby, świat powróciłby do naturalnego, nienaruszonego stanu. Mówiąc krótko, jesteśmy odpowiedzialni za „efekty Medei”.

Podczas gdy Lovelock używa terminu „Gai” określając ziemską biosferę jako dobrą matkę, Medea Warda odnosi się symbolicznie do postaci z greckiej mitologii, która zabiła swe własne dzieci. Twierdzi on, że życie podobnie jak Medea, zabije w końcu własne twory.

– Życie tętni i wrze, zaś przez swe produkty i działania doprowadza do tego, że na planecie nie da się już mieszkać.

Broń użyta przez Ziemię-Medeę ma opierać się na interakcji między atmosferą, lądami i oceanami – twierdzi Ward, który przez lata próbował dowieść, że to klimat odpowiedzialny był za największy w historii okres wymierania, który miał miejsce 250 milionów lat temu. Rysuje on też pewien scenariusz, który rozpoczyna się od zmiany klimatu powodującej rozwój siarkolubnych mikrobów w ziemskich oceanach. Produkowany przez nich siarkowodór rozpocznie sekwencję wydarzeń, której efektem będzie zatrucie organizmów morskich i lądowych na skalę globalną.

W „Hipotezie Medei” Ward kreśli podobne scenariusze dla innych przypadków masowego wymierania. Zgadza się z hipotezą, że to zderzenie naszej planety z dużą asteroidą spowodowało zniknięcie dinozaurów, jednakże dzieła dokończyły rozszerzające się na całe kontynenty pożary lasów.

Obecne pojawienie się świńskiej grypy może nie mieć porównywalnych rozmiarów z przeszłymi bio-kryzysami, ale z pewnością demonstruje fakt, że Matka Natura ma jeszcze w zanadrzu kilka niespodzianek dla ludzkości.

– To kolejny dowód na to, że ewolucja mikrobów dokonuje się szybko – mówi Ward podkreślając, że „mikroorganizmy to nasi najwięksi oponenci na Ziemi”.

Dziś widoczne są już pierwsze oznaki istnienia siarkowodorowych mikrobów. Dowodem na to może być niedawna „erupcja” tego gazu u wybrzeży Namibii. I nie chodzi tylko o nią – Ward wskazuje, że ostatnie pomiary dokonane w wodach stanu Waszyngton dały podobne wyniki. Ludzie mogą nie być pierwszymi ofiarami, ale hamowanie rozrostu niektórych roślin morskich z pewnością wpłynie na układ łańcucha pokarmowego.

Co zatem należy zrobić? Według Warda ludzie muszą znaleźć jakiś sposób na radzenie sobie z nieprzewidywalną „Matką” i rosnącym poziomem dwutlenku węgla. Dla Warda okres ten może zabrać nam kilka tysięcy lat.

Czy jednak nie nadająca się do zamieszkania Ziemia nie będzie oznaczać konieczności wyprowadzi w przestrzeń kosmiczną? Ward twierdzi, że koszty związane z ucieczką z naszego systemu gwiezdnego czy też zaadoptowania do odpowiednich warunków Marsa lub Księżyca nie są warte zachodu.

W pewnym aspekcie hipotezy Gai i Medei są zgodne – jesteśmy skazani na matkę Ziemię, z której, chcąc czy nie, jesteśmy zrodzeni.

– Wykorzystanie naszej inteligencji to jedyny sposób na to, aby przedłużyć życie Ziemi.

Źródło oryginalne: Msnbc
Źródło polskie: Infra


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

17 komentarzy

  1. Harevis 19.05.2009 07:24

    Bardzo Konkretne i Sensowne!
    Ziemia cyklicznie odradza się i umiera co kilka tysięcy lat. Teraz wchodzimy w kolejny wymiar ziemii. Podnosi swoją wibrację, a potem drastycznie owa wibracja spada. Kiedy podnosi się – Na ziemi mamy do czynienia z katastrofami naturalnymi, wybuchy wulkanów, trzesienia ziemi itp Na globalną skalę, a kiedy wibracja ziemi zmniejsza się, wtedy te zjawiska są coraz rzadsze. Odbija się to również na psychice ówczesnych mieszkańców planety.

  2. Fenix 19.05.2009 08:12

    Ja bym powiedział nie tylko inteligencji , ludzi ale ich świadomości Podstawą do “ujarzmienia “matki Ziemi jest to ,by współtworzyć współgrać równoważyć ,odnaleść ludzką duchowość . Przestać walczyć i zabijać się wzajemnie ; bo i o co ?Empatia . A na to starczy 50 lat ,nie tysiące !

  3. Dort 19.05.2009 09:29

    Wszystko jest oparte na podstawowych zasadach fizyki odniesionych do wielkości całości jakim jest wszechświat. Relacja między Ziemią, a resztą kosmosu ma wiele zmiennych, których jeszcze nie znamyale tak w zasadzie wszystko jest jaknajbardziej przewidywalne…

  4. edek 19.05.2009 11:01

    Co za bzdury… A dowody? Bo im się tak wydaje? To że ludzie zatruwają Ziemię i wywołują tym różne skutki to nie znaczy od razu że Ziemia żyje 🙂 Może ci panowie powinni pisać książki Fantasy, bo do Science-Fiction im daleko 🙂

  5. Raptor 19.05.2009 11:15

    Skoro ludzie atakują, to Ziemia ma prawo się bronić 🙂

  6. Az 19.05.2009 14:02

    Mam dobry sposób dla oszołomów od globalnego ocieplenia – odsuńcie ziemię od słońca.
    A dwutlenek węgla? Może mniejsze wyniszczanie lasów?

  7. W. 19.05.2009 14:43

    Zwroć uwagę, że jak jakiegoś gatunku jest za dużo, bo się rozmnożył ponad przesadę, to nagle na ten gatunek pada jakaś plaga, która redukuje populację. A kiedy gatunku jest za mało, to żyje sobie i jakoś epidemie go omijają.

  8. Robert 19.05.2009 16:48

    My jesteśmy jednym z gatunków na Ziemi ale nie rozumiemy, że nie jesteśmy panami Ziemi i że Ziemia do nas nie należy. Jest nas za dużo i to dużo za dużo. Eksploatujemy wszelkie złoża jakby one miały nigdy się nie skończyć. Prowadzimy typową rabunkową gospodarkę. Zapominamy tylko o jednym, każdy organizm na ziemi żyje w symbiozie z innymi. Zabijając dany gatunek zaburzamy równowagę Ziemi. Nie myślimy o tym na razie bo natura narazie tylko grozi nam palcem, ale kiedy naprawdę się wkurzy wtedy poznamy jej prawdziwy gniew. Jednak na poprawę juz nie będzie czasu. Wyginiemy jak dinozaury, bo taki los spotyka wszystkich którzy za bardzo się panoszą. Musimy zrozumieć, że Ziemia jest żywym organizmem, ale czy zdążymy. Oby nie było za późno.

    Pozdrawiam

  9. Az 19.05.2009 17:36

    Szukałem szukałem i nic – więc albo źle szukam, albo to co napisałeś to standardowy pozornej korelacji.
    Znacznie przyjemniej by było, jakbyś poparł swoje stanowisko chociaż jednym przykładem.

    Ludzi jest teraz na świecie ~6 miliardów – czy jakaś epidemia wybija dziesiątki milionów ludzi? Czy ludzie przypadkiem nie umierają z powodu braku dostępu do poprawnej opieki medycznej/błędów w sztuce lekarskiej?
    Dawniej ludzi było mniej – dżuma, tyfus, hiszpanka
    Dzisiaj ludzi jest więcej – świńska grypa, służąca sprzedaży szczepionek, z powodu której zmarło 79 osób[dane z who.int].

  10. Raptor 19.05.2009 17:52

    @Az “Ludzi jest teraz na świecie ~6 miliardów – czy jakaś epidemia wybija dziesiątki milionów ludzi?”

    Rak.

  11. Raptor 19.05.2009 17:57

    Tak ogólnie, żeby nie trzeba było daleko szukać:
    http://www.wprost.pl/ar/1825/Inwazja-raka/?I=916

  12. krzychkul 19.05.2009 17:58

    bzdury, bzdury. Zaznaczam popatrzcie na źródło oryginalne: Msnbc – media głównego nutu. chcą wmówić ludziom, że należy zmniejszyć populacje ludzi. Co prawda jest nas za dużo i szybko się “powiększamy”, ale to jak wygląda sytuacja ekologiczna na ziemi zależy od ludzi ich świadomości i stylu życia. A zatruwamy i zabijamy się sami na wzajem. Popatrzcie na USA stanowią 5% populacji ziemi a zużywają 25% całego wydobycia ropy naftowej. Rozwiązanie problemu to ustabilizowanie populacji ziemi na dzisiejszym poziomie poprzez edukację w krajach rozwijających się oraz podniesienie poziomu życia ludzi tam żyjących, inwestycje i badania nad odnawialnymi źródłami energii. Zmiana świadomości z tej obecnie konsumpcyjnej. Włączmy myślenie i nie wierzmy we wszystko co nam napiszą.

  13. krzychkul 19.05.2009 18:15

    do raptora: http://wolnemedia.net/?p=14892 tu masz przyczynę raka. Powtarzam sami się trujemy. Wiem co mówię bo żyję na wsi, uprawiam pole i widzę czym pryskam rośliny na moim polu i czym pryskają inni rolnicy. Wynalazki firmy BAYER między innymi. Powiem owszem skuteczne, ale tego używa się coraz więcej, niedługo dogonimy Unię i Stany. Później ten cały BAYER sprzeda nam ich leki przeciw rakowi. A Msnbc sprzedaje nam kit i robi zasłonę dymną, że za dużo ludzi żyje na ziemi. Natomiast informacja o poziomie zanieczyszczeń naszej kranówki substancjami tj. leki, pestycydy już tak często się nie pokazuje a na pewno już nie jest powiązana z informacją kto te pestycydy produkuje.

  14. krzychkul 19.05.2009 18:47

    a jeszcze jedno do AZ widzę że zachowujesz trzeźwe myślenie natomiast w przyrodzie istnieje zjawisko samoregulacji populacji przynajmniej tak uczyłem się na biologi, ale nie było tam mowy że matka ziemia zabija nadmiernie rozwijające się gatunki.Choć metaforycznie można by powiedzieć, że w toku ewolucji wytworzyła”niewidzialną rękę natury” – czyli prawo dżungli. Mechanizm tej samoregulacji wygląda mniej więcej tak. Jest jakieś zwierzątko którego nic nie ogranicza w jego rozprzestrzenianiu się (takim ogranicznikiem w przyrodzie są np. drapieżniki). To zwierze rozmnaża się do granicznych rozmiarów i tu się zaczyna, bo brakuje mu terytorium, żywności. Zwierze to zaczyna cierpieć głód, niedożywione staje się przez to wrażliwe na choroby a ponieważ żyje w dużej populacji i różne osobniki często mają ze sobą kontakt roznoszą te choroby. W pewnej chwili ma miejsce masowe wymieranie i powrót populacji do stałego zrównoważonego poziomu. Natomiast do Harevis nie wiem o co chodzi z tymi wibracjami, ale wydaje mi się, że zatrucie środowiska, leki i to co znajdujemy w telewizji (w sensie promocji świata iluzji na temat tego do czego powinniśmy dążyć i jak żyć) odbija się psychice ówczesnych mieszkańców planety.

  15. Az 19.05.2009 18:57

    W takim razie być może myliłem się w tym miejscu, ale w raku jest kilka zastanawiajacych rzeczy.
    Po pierwsze – jak i dlaczego powstaje? Co jest jego przyczyną?
    Po drugie – zawarłem to w braku dostępu do poprawnej opieki medycznej – rak bardzo często jest wykrywany w zaawansowanym stopniu, kiedy już nic nie można zrobić. Można to porównać do przeziębienia – jak pozbędziesz się jego na początku – szybko wyzdrowiejesz, ale jeśli nie będziesz go leczył możesz spodziewać się poważnych powikłań.

  16. Raptor 19.05.2009 19:18

    Można by się pokusić o analogię, że rak jest dla nas tym, czym my obecnie dla Ziemi 🙂 Więc w myśl zasady “as above, so below” (jak na górze, tak na dole = jako na Ziemi, tak i w niebie), wszystko by się zgadzało.

    Co do przyczyn nowotworów, jest pewien człowiek, dr Hamer, który chyba znalazł jedna z głównych przyczyn w ludzkiej psyche:
    http://wolnemedia.net/?p=4004

    Wszystko jest w jakiś sposób powiązane, więc badając jakieś zjawisko jako odseparowane od całego środowiska, popełnia się duży błąd pomiarowy.

  17. Mops 22.05.2009 11:18

    Bardzo tendencyjny artykuł, mający przestraszyć ludzi na Ziemi, bo strach jest potrzebny do manipulacji masami i odbierania masom ich praw naturalnych , jakie im przynależą z racji urodzenia.
    Nie dajmy się nabrać na bzdury wypisywane przez wynajętych różnych naukowców, którzy za pieniądze wydadzą każdą opinie i uzasadnią każdą bzdurę.
    “Naukowcy ” często orzekają,że coś nie może być zarejestrowane jako lek, chociaż jest skuteczne, bo nie spełnia wymogów komercyjnych /?/.
    I to jest cała opinia o różnych “naukowcach” będących na usługach tych którzy maja pieniądze i chcą takiej , a nie innej opinii.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.